. Tren V.
O jaki żal przenikał biedną Kornelią Patrząc że już męża jej okrutnie zabiją, Że w zacnej krwi wielkiego niegdy Pompejusza Gromada zdrajców brzydkie swe ręce zajusza. Radaby go piersiami swymi zasłoniła I wszytkie miecze w swoje serce obróciła. I jabymci wolała, żeby wszytkie strzały, Wszytkie miecze i kule we mnie ugadzały. Biegłabym między szyki i surowe boje, Żebyśmy raczej oraz zginęli oboje, Niż co teraz po mężu wdowa nieszczęśliwa, Z nimem umrzeć nie mogła a w sobiem źle żywa. A jeszcze w czym się serce moje nie utuli, Żemci wdziać i śmiertelnej nie mogła koszuli. Nie mogłam i gorzkimi
. Tren V.
O jaki żal przenikał biedną Kornelią Patrząc że już męża jej okrutnie zabiją, Że w zacnej krwi wielkiego niegdy Pompejusza Gromada zdrajcow brzydkie swe ręce zajusza. Radaby go piersiami swymi zasłoniła I wszytkie miecze w swoje serce obrociła. I jabymci wolała, żeby wszytkie strzały, Wszytkie miecze i kule we mnie ugadzały. Biegłabym między szyki i surowe boje, Żebyśmy raczej oraz zginęli oboje, Niż co teraz po mężu wdowa nieszczęśliwa, Z nimem umrzeć nie mogła a w sobiem źle żywa. A jeszcze w czym się serce moje nie utuli, Żemci wdziać i śmiertelnej nie mogła koszuli. Nie mogłam i gorzkimi
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 507
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pomknęło dla ciebie. Lub i rak jesteś w wieczu: bo ile troć zwinie Wiośnie zima/ a stop się po rybach wychynie/ Nastajesz: i w zielonym kwietniesz darniu sobie. Wszech najserdeczniej ojciec mój kochał się w tobie. Nie poraz śrzednie świata Delfo go nie miały/ Gdy Eurotas i Sparta w smak mu ugadzały. Tak ni lutnią/ ni się on strzalami zabawia: Ni ogledniałęj sieci dziwigać się odmawia. Ni wodzić psów/ ni ciekać po górach się leni. Wspiera nałogiem długim serdecznych płomieni. Już Słońce w pół po nocy/ wrąż przed nocą było/ Ród krajów obudwu w pół kresu świeciło: Zesłoczą się z szat oba
pomknęło dla ciebie. Lub y rák iesteś w wieczu: bo ile troć zwinie Wiośnie źimá/ á stop się po rybách wychynie/ Nastáiesz: y w źielonym kwietniesz darniu sobie. Wszech nayserdeczniey oyćiec moy kochał się w tobie. Nie poraz śrzednie świátá Delpho go nie miały/ Gdy Eurotas y Spartá w smak mu vgadzały. Tak ni lutnią/ ni sie on strzalámi zábawia: Ni ogledniáłęy śieći dźiwigáć się odmawia. Ni wodźić psow/ ni ćiekać po gorách się leni. Wspiera nałogiem długim serdecznych płomięni. Iuż Słońce w puł po nocy/ wrąż przed nocą było/ Rod kráiow obudwu w puł kresu świeciło: Zesłoczą się z szat obá
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 248
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
jest sententia. Zle ludzie czynią gdy szczęście na siwiznie zawieszają. Od żywego nie trzeba sentencyj było słuchać/ bo się tam każdy mógł przypatrzyć do- kad one młode jego lata zmierzały? dokąd ona nauka wysoka? on animusz wspaniały? ona uroda? ona okrasa? ona wymowa? one jego nie młodzieńcze ale Bohatyrskie prawie dzieła ugadzały? Zezna każdy/ kto prawdy synem się być pieczętuje/ że do grobu, że nie do świata/ ale na sławę/ nie na uciechę/ ale na krwawe ślady/ które onemu jego Antecesorowie utorowali/ myślą swą pociągiwał. Pięknie Franciscus Petrarcha napisał: ORATOR Tego młodzieńca i uroda i nauka wszytko do grobu zmierzała.
iest sententia. Zle ludźie czynią gdy szczęśćie ná śiwiznie záwieszáią. Od żywego nie trzebá sentencyi było słucháć/ bo się tám kożdy mogł przypátrzyć do- kád one młode iego látá zmierzáły? dokąd oná náuká wysoka? on ánimusz wspániáły? oná vrodá? oná okrasá? oná wymowá? one iego nie młodźieńcze ále Bohátyrskie práwie dźiełá vgadzáły? Zezna kożdy/ kto prawdy synem się być pieczętuie/ że do grobu, że nie do świátá/ ále ná sławę/ nie ná vćiechę/ ále ná krwáwe ślády/ ktore onemu iego Antecessorowie vtorowáli/ myślą swą poćiągiwał. Pięknie Franciscus Petrarcha nápisał: ORATOR Tego młodźieńcá y vrodá y náuká wszytko do grobu zmierzáłá.
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 303
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644