a oni piją dwa kroć i trzy kroć więcej/ niż im potrzeba. Erasmus in Simil.
O jednym Królu/ którego zwano Lisimachus, piszą/ że mu się czasu jednego/ gdy się z Wojskiem nieprzyjacielskim ścierał/ tak barzo chciało pić/ iż się też dla trunka wody Nieprzyjacielowi poddać musiał. Napiwszy się i pragnienie ugasiwszy rzekł: Dii boni, quàm brevis voluptatis causâ quantam deposui felicitatem! Boże mój/ jakom ja dla krótkiej rozkoszy tak wielką szczęśliwość (królestwo moje) utracił!
O jak daleko żałośniej ludzie Epikurejscy w piekle lamentować i narzekać będą/ że dla rozkoszy cielesnych przez ożralstwo i opilstwo onę szczęśliwość wieczną/ królestwo niebieskie utracić musieli
á oni piją dwá kroć y trzy kroć więcey/ niż im potrzebá. Erasmus in Simil.
O jednym Krolu/ ktorego zwano Lysimachus, piszą/ że mu śię czásu jednego/ gdy śię z Woyskiem nieprzyjaćielskim śćierał/ ták bárzo chćiáło pić/ iż śię też dla trunká wody Nieprzyjaćielowi poddáć muśiał. Nápiwszy śię y prágnienie ugáśiwszy rzekł: Dii boni, quàm brevis voluptatis causâ quantam deposui felicitatem! Boże moy/ jákom ja dla krotkiey roskoszy ták wielką sczęśliwość (krolestwo moje) utráćił!
O ják dáleko żáłośniey ludźie Epikureyscy w piekle lámentowáć y nárzekać będą/ że dla roskoszy ćielesnych przez ożrálstwo y opilstwo onę sczęśliwość wieczną/ krolestwo niebieskie utráćić muśieli
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 31.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, polska z węgierską, korony Głowie były, tam też stół i winny, i słony — Rzecze król — ale teraz, skoro się rozporą, Wino kupują, samę sól Polacy biorą. Niechajże to kuchmistrze wiedzą w tajemnicy, Tak solić w kuchni, żeby stawało w piwnicy, Wiedząc, że kwarty soli nie ugasi beczką. Kto gorętszy, niech się też kontentuje brzeczką; Ale pomoże kata, choć niesiono będzie, Gdy na zdrowie i na czczo pije drugi w rzędzie.” 462. NA BANKIECIE
Kiedy apostołowie w Jeruzalem święci, Rano w niedzielę, duchem niebieskim natchnięci, Mówili językami, a co raz to inym, Wszyscy twierdzą
, polska z węgierską, korony Głowie były, tam też stół i winny, i słony — Rzecze król — ale teraz, skoro się rozporą, Wino kupują, samę sól Polacy biorą. Niechajże to kuchmistrze wiedzą w tajemnicy, Tak solić w kuchni, żeby stawało w piwnicy, Wiedząc, że kwarty soli nie ugasi beczką. Kto gorętszy, niech się też kontentuje brzeczką; Ale pomoże kata, choć niesiono będzie, Gdy na zdrowie i na czczo pije drugi w rzędzie.” 462. NA BANKIECIE
Kiedy apostołowie w Jeruzalem święci, Rano w niedzielę, duchem niebieskim natchnięci, Mówili językami, a co raz to inym, Wszyscy twierdzą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 205
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pełna. Na której między innemi jest źródło na różne afekcje lekarstwem balsamowego odoru, do zapalenia jak Spirytus jaki tęgi sposobne. To czyli piorunem, czyli ze swywoli pastuszej zapalone przed lat 60. w podziemne swoje meaty tak zabrało ogień, że las cały bliski w perzynę obróciło. I ledwie po trzech leciech ten podziemny pożar ugaszono: o czym świadczy Conradus in actis eruditorum roku 1684. w Lipsku drukowany.
Pod Strzemesznem, Lipowcem, i innych miejscach są źródliska w których drzewa kamienieją do ostrzenia kos sposobne. Są i mineralne wody zgodne do leczenia. Jako to w Drużbaku, Szoszewicach, Turaszowie, Iwoniczu pod Krosnem, o których pisze Petricius,
pełná. Ná ktorey między innemi iest źrodło ná rożne affekcye lekarstwem balsamowego odoru, do zapalenia iák Spiritus iáki tęgi sposobne. To czyli piorunem, czyli ze swywoli pástuszey zápálone przed lát 60. w podziemne swoie meáty ták zábráło ogień, że lás cáły bliski w perzynę obrociło. Y ledwie po trzech leciech ten podziemny pożár ugászono: o czym świádczy Conradus in actis eruditorum roku 1684. w Lipsku drukowany.
Pod Strzemesznem, Lipowcem, y innych mieyscách są źrodliská w ktorych drzewa kamienieią do ostrzenia kos sposobne. Są y minerálne wody zgodne do leczeniá. Iáko to w Drużbaku, Szoszewicach, Turászowie, Iwoniczu pod Krosnem, o ktorych pisze Petricius,
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: H3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
biegunka trapi/ Niechajże do Trzebule o pomoc pokwapi.
O Omanie. Ponoś tego niewiedział Miłościwy Panie/ Ze na schorzałe wnątrze jest pomoc w Omanie. Jeżeli z jego sokiem zmieszasz sok truciany. Przepukły dozna zdrowia/ i w bokach zerwany.
O Poleju. Złącz Polej z winem a pij/ ten Melancholią Ugasi/ podagryczną także afekcją. Znosi Pedogrę zwłaszcza w lata zastarzałą/ Uczujeesz przyłożywszy pociechę niemałą.
O Rzeżusze. Gdyć włosy opadaja pomni zażyć juchy/ I soku nim smarując goliznę z Rzeżuchy. Tąż i zębów uśmierzysz niezmierne bolenie; Sok z miodem tępi liszaj i plam rozkrzewienie.
O Jaskółczym zielu Tym matki Jaskółczętom oczy
biegunká trapi/ Niechayże do Trzebule o pomoc pokwápi.
O Ománie. Ponoś tego niewiedźiał Miłośćiwy Pánie/ Ze ná schorzáłe wnątrze iest pomoc w Ománie. Ieżeli z iego sokiem zmieszasz sok trućiány. Przepukły dozna zdrowia/ y w bokách zerwány.
O Poleiu. Złącz Poley z winem á piy/ ten Melánkolią Vgáśi/ podágryczną tákże áffekcyą. Znośi Pedogrę zwłasczá w látá zástárzáłą/ Vczuieesz przyłożywszy poćiechę niemáłą.
O Rzeżusze. Gdyć włosy opadáia pomni záżyć iuchy/ Y soku nim smáruiąc goliznę z Rzeżuchy. Tąż y zębow vsmierzysz niezmierne bolenie; Sok z miodem tępi liszay y plam roskrzewienie.
O Iáskołczym źielu Tym mátki Iáskołczętom oczy
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D2
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
niebem. A ty stolice świętej Romulowej Dostojny ojcze, dopuść mu w bobkowej Dopuść koronie, między prześwietnemi W Olimpie siedzieć męczenniki twemi. Zaraz w Dymitrów braterski trop drogi, Z Konstantym równo Aleksander drogi, Jako rodzoną gdy się krwią spluskają Lwi erymantscy ślepo wypadają.
Nic cymerejskie cienie ich nie straszą, Nie wody czarne pragnienia ugaszą, Ale poboje, i sprosnej posoki. Wbród wytarzane konie ich po boki. A wielki Andrzej wojewoda w radzie Krajów wołyńskich, na stos silny kładzie Ciężkie ich łupy, kołem gdzie sieczone, Głów bisurmańskich pale tkwią natknione. Nigdy żyzniejszy drogiem Nilus błotem, Ani bogatszy swojem Tagus złotem, Jako co rzadko mieszkane gdzie
niebem. A ty stolice świętej Romulowej Dostojny ojcze, dopuść mu w bobkowej Dopuść koronie, między prześwietnemi W Olimpie siedzieć męczenniki twemi. Zaraz w Dymitrów braterski trop drogi, Z Konstantym równo Alexander drogi, Jako rodzoną gdy się krwią spluskają Lwi erymantscy ślepo wypadają.
Nic cymmerejskie cienie ich nie straszą, Nie wody czarne pragnienia ugaszą, Ale poboje, i sprosnej posoki. Wbród wytarzane konie ich po boki. A wielki Andrzej wojewoda w radzie Krajów wołyńskich, na stos silny kładzie Ciężkie ich łupy, kołem gdzie sieczone, Głów bisurmańskich pale tkwią natknione. Nigdy żyzniejszy drogiem Nilus błotem, Ani bogatszy swojem Tagus złotem, Jako co rzadko mieszkane gdzie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 53
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, Gdy ta o zdradzie najmniej nie myśliła. Tamże ow jakby nadszedszy z trafunku, Przysiadł się do niej, nie patrząc gatunku W miejskiej dzieweczce (gdyż go miłość wściekła, Ciężej nad płomień acherontski piekła). Całował, ściskał, prosił i namawiał, I obiecował i prawdziwie dawał Niemało, byle była mu powolną I ugasiła chęć jego swawolną. Lecz gdy ta jako skała niewzruszona, Nie mogła być tym wszytkim zwyciężona, Nakoniec prosi, by to uczyniła, Że by z nim ślubem wiecznym się spoiła, Bo inaczej zbyć nie może tej męki, Choć by mu zginąć od swej własnej ręki. Za tymi słowy niemka głupia taje, I
, Gdy ta o zdradzie najmniej nie myśliła. Tamże ow jakby nadszedszy z trafunku, Przysiadł się do niej, nie patrząc gatunku W miejskiej dzieweczce (gdyż go miłość wściekła, Ciężej nad płomień acherontski piekła). Całował, ściskał, prosił i namawiał, I obiecował i prawdziwie dawał Niemało, byle była mu powolną I ugasiła chęć jego swawolną. Lecz gdy ta jako skała niewzruszona, Nie mogła być tym wszytkim zwyciężona, Nakoniec prosi, by to uczyniła, Że by z nim ślubem wiecznym się spoiła, Bo inaczej zbyć nie może tej męki, Choć by mu zginąć od swej własnej ręki. Za tymi słowy niemka głupia taje, I
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 303
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
końcowi, Że mało w ręce nie wpadł nieprzyjacielowi; I jedno, że nabożne prośby ukoiły Nieba, które obfite wody wypuściły, Jużby beło upadło od szable pogańskiej I Francjej i Rzeszy imię chrześcijańskiej.
LXX.
Na pobożne modlitwy cesarza starego Od Twórce dżdże obfite nagle najwyższego Spuszczone gasić ogniów zajętych pomogły, Których siły człowiecze ugasić nie mogły. Mądry, kto się w przygodzie do nieba ucieka: Od niego najpewniejszej pomocy niech czeka. Jakoż cesarz Bogu to tylko przypisował, Że go tak w wielkiej trwodze on sam poratował.
LXXI.
Tem czasem grabia Orland na przykrej pościeli Myśl swą na różne części rozrywa i dzieli; Tam i sam ją obraca
końcowi, Że mało w ręce nie wpadł nieprzyjacielowi; I jedno, że nabożne prośby ukoiły Nieba, które obfite wody wypuściły, Jużby beło upadło od szable pogańskiej I Francyej i Rzeszy imię chrześcijańskiej.
LXX.
Na pobożne modlitwy cesarza starego Od Twórce dżdże obfite nagle najwyższego Spuszczone gasić ogniów zajętych pomogły, Których siły człowiecze ugasić nie mogły. Mądry, kto się w przygodzie do nieba ucieka: Od niego najpewniejszej pomocy niech czeka. Jakoż cesarz Bogu to tylko przypisował, Że go tak w wielkiej trwodze on sam poratował.
LXXI.
Tem czasem grabia Orland na przykrej pościeli Myśl swą na różne części rozrywa i dzieli; Tam i sam ją obraca
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 165
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
było zaś ustawiczne, ale na przemiany powracało.
1132 V 1133
217 Dwie: jedna nader znaczna, i straszna, i druga mniejsza ukazała się na początku
218 Października.
1133 w Sierpniu trzęsienie prawie powszechne w Anglii.
1137 susza we Francyj. Wszystkie studnie i źrzodła wyschły: przez dwie lecie wybuchały ognie podziemne, których ugasić nie można było.
1138 dziewiąte wybuchanie Wezuwiusza.
1139 dziesiąte Wezuwiusza wybuchanie.
1141
219.
1142 w Grudniu trzy trzęsienia ziemi jednego dnia w Lincoln w Anglii.
1143 trzęsienie ziemi w Rzymie.
1145
220
1146
trzęsienie ziemi prawie w całej Europie lecz nie wszędzie. równie gwałtowne. W Moguncyj było 15 trzęsienia ziemi.
1159
było zaś ustawiczne, ale na przemiany powracało.
1132 V 1133
217 Dwie: iedna nader znaczna, y straszna, y druga mnieysza ukazała się na początku
218 Października.
1133 w Sierpniu trzęsienie prawie powszechne w Anglii.
1137 susza we Francyi. Wszystkie studnie y źrzodła wyschły: przez dwie lecie wybuchały ognie podziemne, których ugasić nie można było.
1138 dziewiąte wybuchanie Wezuwiusza.
1139 dziesiąte Wezuwiusza wybuchanie.
1141
219.
1142 w Grudniu trzy trzęsienia ziemi iednego dnia w Lincoln w Anglii.
1143 trzęsienie ziemi w Rzymie.
1145
220
1146
trzęsienie ziemi prawie w całey Europie lecz nie wszędzie. równie gwałtowne. W Moguncyi było 15 trzęsienia ziemi.
1159
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 51
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
ziemi w Genewie.
W Powiecie Huusurych leżącym w stronie północej Islandyj ogień wybuchający z ziemi wzniecił w wiosce Myconsu pożar tak nagły, i tak prędko szerzący się, że ledwo ludzie uciec od ścigającego ognia mogli, reszta zaś w popiół obrócona, trzy inne parasie podobnie były zniszczone, mgła gęsta z deszczem, który nastąpił, ugasiły pożar. Islandia ma wiele siarki i saletry. Trzęsienie ziemi we Włoszech, w Szwecyj etc.
Tęcza Księżyca widziana w Holandyj.
Trzydzieści siedym przed, a dwadzieścia osim po ukazaniu się komety zorze północe. Wysokość wody deszczowej w Paryżu 17 calów, 2/6 linii.
1730. 16 Marca i 19 Maja na wyspie
ziemi w Genewie.
W Powiecie Huusurich leżącym w stronie pułnocney Islandiy ogień wybuchaiący z ziemi wzniecił w wiosce Myconsu pożar tak nagły, y tak prętko szerzący się, że ledwo ludzie uciec od ścigającego ognia mogli, reszta zaś w popioł obrocona, trzy inne parasie podobnie były zniszczone, mgła gęsta z deszczem, ktory nastąpił, ugasiły pożar. Islandya ma wiele siarki y saletry. Trzęsienie ziemi we Włoszech, w Szwecyi etc.
Tęcza Księżyca widziana w Holandiy.
Trzydzieści siedym przed, á dwadzieścia osim po ukazaniu się komety zorze pułnocne. Wysokość wody deszczowey w Paryżu 17 calow, 2/6 linii.
1730. 16 Marca y 19 Maia na wyspie
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 184
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
w trawie kryją się, drugie szukając napoju na dachy nawet niższych chałup znajdują sposób dogramolania się. Gdy deszcz spadnie z trawy wyłażą, po polach, dachach otrzeźwione skaczą, i tak dają okazją sądzenia, iż z zdeszczem spadły: podczas padającego deszczu widziałem znaczny przeciąg ziemi okryty szczurami, które z przyległych spichrzów pragnienie ugasić szukały. Deszcz ryb.
Morze wylawszy , albo bałwany daleko za brzegi wyrzucając, gdy do koryta swego powraca, ryby na ziemi osuszonej zostawuje. Częstokroć też wiatr burzliwy ze dna morskiego wypadający, mniejsze ryby porywa, i daleko na ziemię zanosi. Ze są wiatry podziemne, i podwodne, wiemy z doświadczenia.
We Szwecij
w trawie kryią się, drugie szukaiąc napoiu na dachy nawet niższych chałup znayduią sposob dogramolania się. Gdy descz spadnie z trawy wyłażą, po polach, dachach otrzeźwione skaczą, y tak daią okazyą sądzenia, iż z zdeszczem spadły: podczas padaiącego desczu widziałem znaczny przeciąg ziemi okryty sczurami, ktore z przyległych spichrzow pragnienie ugasić szukały. Deszcz ryb.
Morze wylawszy , albo bałwany daleko za brzegi wyrzucaiąc, gdy do koryta swego powraca, ryby na ziemi osuszoney zostawuie. Częstokroć też wiatr burzliwy ze dna morskiego wypadający, mnieysze ryby porywa, y daleko na ziemię zanosi. Ze są wiatry podziemne, y podwodne, wiemy z doświadczenia.
We Szweciy
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 254
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770