kot z bobrem? Jako ogień z wodą, Bo tamtemu piec, temu jezioro wygodą; Wżdy tak dziś w jeden sorok szlamy złożą dobrze, Że nie zaraz rozeznasz, co kocie, co bobrze. Dziwniejsza, i od samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą, żeby zdrowie zbawił, Nie dba, choć mu kot stroje do brzucha przyprawił. Jeżeli kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś
kot z bobrem? Jako ogień z wodą, Bo tamtemu piec, temu jezioro wygodą; Wżdy tak dziś w jeden sorok szlamy złożą dobrze, Że nie zaraz rozeznasz, co kocie, co bobrze. Dziwniejsza, i od samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą, żeby zdrowie zbawił, Nie dba, choć mu kot stroje do brzucha przyprawił. Jeżeli kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 215
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, A on się z garłem, zadkiem i sumnieniem biedzi, Zawoła, nie desperuj! ksiądz tu nic nie sprawi, Pies i świnia tę raczej posługę odprawi. Pies tę wymięcie skwarnę, i jeśli poczuje Co reszty, jak serwetą gębę opucuje; Świnia tylne strzelisko; tylko się strzeż tego, Żebyć zaś nie ugryzła czegoś potrzebnego. I takci go na łoże wziąwszy uspokoił, Aby księdza nie wołał i więcej nie broił. Niechajże odtąd Jędrzej już nie pija miodu, Żeby na potym w izbie nie naczynił smrodu, Bo by nas na moskiewskich stolników nie stało, Że by ich dwa tuziny przy nim blwało, s..
, A on się z garłem, zadkiem i sumnieniem biedzi, Zawoła, nie desperuj! ksiądz tu nic nie sprawi, Pies i świnia tę raczej posługę odprawi. Pies tę wymięcie skwarnę, i jeśli poczuje Co reszty, jak serwetą gębę opucuje; Świnia tylne strzelisko; tylko się strzeż tego, Żebyć zaś nie ugryzła czegoś potrzebnego. I takci go na łoże wziąwszy uspokoił, Aby księdza nie wołał i więcej nie broił. Niechajże odtąd Jędrzej już nie pija miodu, Żeby na potym w izbie nie naczynił smrodu, Bo by nas na moskiewskich stolnikow nie stało, Że by ich dwa tuziny przy nim blwało, s..
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 300
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
ex Annalibus Kwiatkiewicza sub Anno 1399. że gdy w Antiochii Smok się straszny wylągł, ludzie go za Boga mająć, dziećmi go swemi sub specie ofiary karmili. Przyszła kolej, padł los na Córkę jednego Chrześcijanina Obywatela tamecznego, on się do Opieki Z. JANA Chrzciciela uciekł. i Rękę Jego w Antiochii złożoną całując PALEC ugryzł, i dał Córce, aby Smokowi w pysk wrzuciła otwarty. Zdechł od tej Świętej Porcyj Smok, Panna ucalała, a PĄLEC dalszemi potym słynął cudami w Florencyj złożony, od Korsyna Anty Kardynała przy śmierci tam Jegowany.
Otoż tyle o Relikwiach Z. JANA naczytałemsię sentymentów, dla których, quo me vertam nescio, i
ex Annalibus Kwiatkiewicza sub Anno 1399. że gdy w Antyochii Smok się straszny wylągł, ludzie go za Bogá maiąć, dziecmi go swemi sub specie ofiary karmili. Przyszła koley, padł los na Corkę iednego Chrześciánina Obywatelá tamecznego, on się do Opieki S. IANA Chrzciciela uciekł. y Rękę Iego w Antyochii złożoną całuiąc PALEC ugryzł, y dał Corce, aby Smokowi w pysk wrzuciła otwarty. Zdechł od tey Swiętey Porcyi Smok, Panna ucalała, á PĄLEC dalszemi potym słynął cudami w Florencyi zlożony, od Kòrsyna Anty Kardynała przy śmierci tam Iegowany.
Otoż tyle o Relikwiach S. IANA naczytałemsię sentymentow, dla ktorych, quo me vertam nescio, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 153
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
szyje człowieczej pragnęła: czwarta żadnych pokarmów niechciała/ tylko jednego piekarza szmat ramienia wykąsić żądała/ aż mąż jej nieborak stargował i uprosił piekarza/ który trzeciego ukąszenia znieść nie mógł/ a brzemienna w krótce dwie parze żywych/ trzecią synów zmarłych urodziła: piąta nie ostróżnego chłopca złaźnie idącego uchwyciła/ i szmat mu pięty ugryzła. Takiemi i inszemi chciwościami bywają pękate uwiedzione/ i niemasz pewnie żadnej któraby jakiej pożądliwości niemiała: jednak że najdują się tak poważne i mężne białegłowy/ że takowe złe chęci wsobie umarzają/ i same nad sobą przewiodą. Afekt ten jest pożądanie niejakie potraw/ złej jakowości: skąd rzecz jawna/ że
szyie człowieczey prágnęłá: czwarta żadnych pokármow niechćiała/ tylko iedneg^o^ piekárzá szmát rámieniá wykąśić żądáłá/ áż mąż iey nieborak stárgował y vprośił piekárzá/ ktory trzećieg^o^ vkąszenia znieść nie mogł/ á brzemienna w krotce dwie parze żywych/ trzećią synow zmárłych vrodźiłá: piąta nie ostrożnego chłopcá złáźnie idącego vchwyćiłá/ y szmát mu pięty vgryzłá. Tákiemi y inszemi chćiwośćiámi bywáią pękáte vwiedźione/ y niemász pewnie żadney ktoraby iákiey pożądliwośći niemiáłá: iednak że náyduią się ták poważne y mężne białegłowy/ że tákowe złe chęći wsobie vmarzáią/ y sáme nád sobą przewiodą. Affekt ten iest pożądánie nieiákie potraw/ złey iákowośći: zkąd rzecz iáwna/ że
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: A4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
on pyta o posag jak wielki i kiedy? według tego jak sobie na stole obrachował/ to jemu dosyć. Wyjeżdza szczęśliwie/ marcypany sprawuje/ barwianych odziewa. Zgoła drugi pojąłby on cudotwor/ na który się w Holandyej jeden odważył to jest z świnią głową Pannę. I potym też jako tamtemu w nocy spiącemu głowę ugryzła/ tak tym Panom co posag nie żony pojmują/ nie raz potym głowę/ nie ugryzieć cale/ ale dobrze we dnie i w nocy gryzie. I narzekacie na żony że pozwalają sobie wszytkiego/ a jeśli co Mąż rzecze/ wyrzucają mu/ że zemnieś powstał/ jam cię Paniem uczyniła/ nie gołotęś pojął
on pyta o poság iák wielki y kiedy? według tego iák sobie ná stole obráchował/ to iemu dosyć. Wyieżdza szczęśliwie/ márcypany spráwuie/ bárwianych odźiewa. Zgołá drugi poiąłby on cudotwor/ ná ktory się w Holándyey ieden odwáżył to iest z świnią głową Pánnę. Y potym tesz iáko támtemu w nocy spiącemu głowę ugryzłá/ ták tym Pánom co posag nie żony poymuią/ nie raz potym glowę/ nie ugryźieć cále/ ále dobrze we dnie y w nocy gryźie. Y nárzekaćie ná żony że pozwaláią sobie wszytkiego/ á ieśli co Mąż rzecze/ wyrzucaią mu/ że zemnieś powstał/ iam ćię Pániem uczyniłá/ nie gołotęś poiął
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 73
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
więcej o tym pisać? Sama rzecz powiada, Że miłość, jako wszytko, sukcesyją spada. 284. DO TOWARZYSZA W POCĄCEJ WANNIE
Anuż bóbr ogon moczy — towarzysza w jupie Sosnowej widząc, rzekę — znać, żeć się weń rupie Rzuciły. Byłoby to z większym twoim dobrem, Pierwej sobie zębami ugryźć jajca z bobrem,
Nim ci je, czego blisko miłości w akcyzie, Franca, egzaktor tego podatku, ugryzie. Albo jeśli żal zębów, nożem owałaszyć; Pierwszy poczniesz z balwierzem na jajca rubaszyć. 285. DO JEGOMOŚCI KSIĘDZA ZŁOWODZKIEGO, KANONIKA KRAKOWSKIEGO
Czemuż od złej, mój zacny kanoniku, wody, Będąc dobrej
więcej o tym pisać? Sama rzecz powiada, Że miłość, jako wszytko, sukcesyją spada. 284. DO TOWARZYSZA W POCĄCEJ WANNIE
Anoż bóbr ogon moczy — towarzysza w jupie Sosnowej widząc, rzekę — znać, żeć się weń rupie Rzuciły. Byłoby to z większym twoim dobrem, Pierwej sobie zębami ugryźć jajca z bobrem,
Nim ci je, czego blisko miłości w akcyzie, Franca, egzaktor tego podatku, ugryzie. Albo jeśli żal zębów, nożem owałaszyć; Pierwszy poczniesz z balwierzem na jajca rubaszyć. 285. DO JEGOMOŚCI KSIĘDZA ZŁOWODZKIEGO, KANONIKA KRAKOWSKIEGO
Czemuż od złej, mój zacny kanoniku, wody, Będąc dobrej
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 357
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
TOWARZYSZA W POCĄCEJ WANNIE
Anuż bóbr ogon moczy — towarzysza w jupie Sosnowej widząc, rzekę — znać, żeć się weń rupie Rzuciły. Byłoby to z większym twoim dobrem, Pierwej sobie zębami ugryźć jajca z bobrem,
Nim ci je, czego blisko miłości w akcyzie, Franca, egzaktor tego podatku, ugryzie. Albo jeśli żal zębów, nożem owałaszyć; Pierwszy poczniesz z balwierzem na jajca rubaszyć. 285. DO JEGOMOŚCI KSIĘDZA ZŁOWODZKIEGO, KANONIKA KRAKOWSKIEGO
Czemuż od złej, mój zacny kanoniku, wody, Będąc dobrej na duszy i ciele urody, Zową cię, a dopieroż, kiedy z ręki twojej Święconą wodą człowiek grzeszną
TOWARZYSZA W POCĄCEJ WANNIE
Anoż bóbr ogon moczy — towarzysza w jupie Sosnowej widząc, rzekę — znać, żeć się weń rupie Rzuciły. Byłoby to z większym twoim dobrem, Pierwej sobie zębami ugryźć jajca z bobrem,
Nim ci je, czego blisko miłości w akcyzie, Franca, egzaktor tego podatku, ugryzie. Albo jeśli żal zębów, nożem owałaszyć; Pierwszy poczniesz z balwierzem na jajca rubaszyć. 285. DO JEGOMOŚCI KSIĘDZA ZŁOWODZKIEGO, KANONIKA KRAKOWSKIEGO
Czemuż od złej, mój zacny kanoniku, wody, Będąc dobrej na duszy i ciele urody, Zową cię, a dopieroż, kiedy z ręki twojej Święconą wodą człowiek grzeszną
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 358
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987