mało pomagają, Choć mu raz tył, drugi raz sztabę obracają.
XVI.
Nie pomogły zebrane żagle, zdjęte maszty I na wierzchu wysokie rozrzucone baszty, Bo nakoniec wpędził nas tam, gdzie ostre skały Niedaleko Rocelle wierzch ukazowały; I by się beł nad nami sam Bóg nie zmiłował Abo wichru nie wściągnął i nie uhamował, Nie było już żadnego prawie podobieństwa Z onego tak strasznego uść niebezpieczeństwa.
XVII.
Odoryk się do tego sposobu udawa, Który się w takiem razie nie zawsze nadawa: W bat mały, uwiązany z okrętu, mię puszcza I sam się weń z inszemi dwiema za mną puszcza; I drudzy się do batu cisnęli
mało pomagają, Choć mu raz tył, drugi raz sztabę obracają.
XVI.
Nie pomogły zebrane żagle, zdjęte maszty I na wierzchu wysokie rozrzucone baszty, Bo nakoniec wpędził nas tam, gdzie ostre skały Niedaleko Rocelle wierzch ukazowały; I by się beł nad nami sam Bóg nie zmiłował Abo wichru nie wściągnął i nie uhamował, Nie było już żadnego prawie podobieństwa Z onego tak strasznego uść niebezpieczeństwa.
XVII.
Odoryk się do tego sposobu udawa, Który się w takiem razie nie zawsze nadawa: W bat mały, uwiązany z okrętu, mię puszcza I sam się weń z inszemi dwiema za mną puszcza; I drudzy się do batu cisnęli
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 277
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
: tak oraz gdyby przeważała potencji Królewskiej waga, gdyby bezprawie się komu działo, gdyby Prawa, Swobody, które Pan poprzysiągł, o szwank jaki przychodziły; powinien napomnieć Pana, powinien się między Poddanym włożyć w pośrzednictwo, a między Panem, powinien Pana na co przysiągł, niepamiętającego i komużkolwiek, bezprawie czyniącego, utrzymać i uhamować. Są Przykłady, jako gdy Senat przestrzegał tej powinności, onego Powaga, Majestatu Królewskiego świątobliwość, i uszanowanie, Ojczyzny i Prywatnych w niej ludzi całość, w bezpieczności zostawała. Stan Szlachecki które postanowił Prawa, tych bronić powinien.
STAN SZLACHECKI; jako te wszystkie pisał Prawa, Wolności, i Powinności, jako Królom,
: ták oraz gdyby przeważáłá potentiey Krolewskiey wagá, gdyby bezpráwie się komu dźiało, gdyby Práwá, Swobody, ktore Pan poprzysiągł, o szwánk iáki przychodźiły; powinien nápomnieć Páná, powinien się między Poddánym włożyć w pośrzednictwo, á między Pánem, powinien Páná ná co przyśiągł, niepámiętáiącego y komużkolwiek, bezpráwie czyniącego, vtrzymáć y vhámowáć. Są Przykłády, iáko gdy Senat przestrzegał tey powinnośći, onego Powagá, Máiestatu Krolewskiego świątobliwość, y vszánowanie, Oyczyzny y Priwatnych w niey ludźi cáłość, w bespiecznośći zostawáłá. Stan Sżláchecki ktore postánowił Práwa, tych bronić powinien.
STAN SZLACHECKI; iáko te wszystkie pisał Práwá, Wolnośći, y Powinnośći, iáko Krolom,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 2
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
obuwa. Kto wspomni, co wczora czynił, on się wszytko śmieje, Mówi: namniej nie pamiętam, co się mi wżdy dzieje, Ale też wprawdzie zadawna się tak dobrze piło; Miła żono, ki-ż-ci diabeł, hamować mnie było. Żona mówi: wszak ja ciebie upominam zdawna, Nie dasz się ty uhamować, bodaj wypił diabła A dłużnicy chodząc wszytko się upominają, A on się chroni po kąciech, mówi, niech czekają. Aż on zdechnie lada kiedy, a sam nie wie jako, PIacze, żono, jeśli masz czym, już tu jako tako. 43. Do obmówce.
Pisał to Jan z Wychylówki, Co
obuwa. Kto wspomni, co wczora czynił, on się wszytko śmieje, Mówi: namniej nie pamiętam, co się mi wżdy dzieje, Ale też wprawdzie zadawna się tak dobrze piło; Miła żono, ki-ż-ci dyabeł, hamować mnie było. Żona mówi: wszak ja ciebie upominam zdawna, Nie dasz się ty uhamować, bodaj wypił dyabła A dłużnicy chodząc wszytko się upominają, A on się chroni po kąciech, mówi, niech czekają. Aż on zdechnie lada kiedy, a sam nie wie jako, PIaćże, żono, jeśli masz czym, już tu jako tako. 43. Do obmówce.
Pisał to Jan z Wychylówki, Co
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 32
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
Pasymunda są partie inne, I zacom tak wyzuta, myśl w pół ubumiera, Ze mi w życiu co kocham z rąk sprzeczka wydziera. Arystydes: Precz zaraz, a w podroży w skromnych obyczajach, We wszystkich się zachować wstrzemieźliwie krajach. Kloryda. Ach Ojcze! wzrusz miłością serce nieużyte, Odmień wyrok, i żale uhamuj niezbyte. I zacoż wypędzone płakać na nieszczęście Musim z Filidą, która niechce w te zamęście. Albina: Ojcze, którego afekt w naturalnym Prawie, Powinien dziś dla Corek stawić się łaskawie, Niewymuszaj na Dzieciach gorzkich łez powodzi, Uważaj jak Filida w nurtach żalu brodzi, Nie lubi Pasymunda, śmierć samą
Passymunda są partye inne, Y zacom tak wyzuta, myśl w pół ubumiera, Ze mi w życiu co kocham z rąk sprzeczka wydźiera. Arystydes: Precz zaraz, á w podroży w skromnych obyczaiach, We wszystkich się zachować wstrzemieźliwie kraiach. Kloryda. Ach Oycze! wzrusz miłością serce nieużyte, Odmień wyrok, y żale uhamuy niezbyte. Y zacoż wypędzone płakać na nieszczęście Musim z Filidą, ktora niechce w te zamęście. Albina: Oycze, ktorego affekt w naturalnym Prawie, Powinien dźiś dla Corek stawić się łaskawie, Niewymuszay na Dźieciach gorzkich łez powodźi, Uważay iak Filida w nurtach żalu brodźi, Nie lubi Passymunda, śmierć samą
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: F
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Sam będę w tej utarczce, a w Kolegów lidze Z tej walki dla Elmezy wielki profit widzę. Elmeza; Mój Mężu, jakiż ażard porzuć te rzemiesło, Żeby dziś w jaki tumult dni naszych nie wniesło. Dość masz zysku, a lepiej o żebranym chlebie, Niźli przy złej korzyści, myślić o pogrzebie. Uhamuj swe impeta, a idź cnoty drogą, Same nam w awantażach wyroki pomogą. Turman: O! nikczemna prostoto, o! gnuśny przykładzie! Kto szczęście swoje w szlakach złej chudoby kładzie, Zony tchurzem podszyte w bojaźni trwoźliwe, Porzuć strach, i przymowki słowa uszczypliwe. Elmeza; O jakże ci Turmanie w Tyraństwie
Sam będę w tey utarczce, á w Kolegow lidze Z tey walki dla Elmezy wielki profit widzę. Elmeza; Moy Mężu, iakiż ażard porzuć te rzemiesło, Zeby dźiś w iaki tumult dni naszych nie wniesło. Dość masz zysku, á lepiey o żebranym chlebie, Niźli przy złey korzyści, myślić o pogrzebie. Uhamuy swe impeta, á idź cnoty drogą, Same nam w awantażach wyroki pomogą. Turman: O! nikczemna prostoto, o! gnuśny przykładźie! Kto szczęście swoie w szlakach złey chudoby kładźie, Zony tchurzem podszyte w boiaźni trwoźliwe, Porzuć strach, y przymowki słowa uszczypliwe. Elmeza; O iakże ci Turmanie w Tyraństwie
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: A2
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ludzkich bez względu kamienna: Prędzej podobno łza kamień wydrąży, Niż zmiękczy serce gdy się los zły sroży. Od Tronu, Berła, od Sceptrum, od Mitry, Zsadza mię dzisiaj odwrót szczęścia chytry. A bez nadziei sącząc krew potokiem, Łzy rzewne leję zasmuconym okiem. SCENA V.
Elmeza, Fadlalach; Elmeza; UHamuj swoje żale, fortuna nie głucha, Memi uszyma twego narzekania słucha, Z własnym ażardem uczynię to Książę, Niech ginę, z tych powrozów zaraz cię rozwiążę. Fadlalach: Ach Pani! zbierasz litość w tak Tyrańskim lesie, Ożywicielko moja, mów co cię tu niesie: Uciekaj raczej sama, bo jak cię dościgną
ludzkich bez względu kamienna: Prędzey podobno łza kamień wydrąży, Niż zmiękczy serce gdy się los zły sroży. Od Tronu, Berła, od Sceptrum, od Mitry, Zsadza mię dźisiay odwrot szczęścia chytry. A bez nadźiei sącząc krew potokiem, Łzy rzewne leię zasmuconym okiem. SCENA V.
Elmeza, Fadlalach; Elmeza; UHamuy swoie żale, fortuna nie głucha, Memi uszyma twego narzekania słucha, Z własnym ażardem uczynię to Xiąże, Niech ginę, z tych powrozow zaraz cię rozwiążę. Fadlalach: Ach Pani! zbierasz litość w tak Tyrańskim lesie, Ożywicielko moia, mow co cię tu niesie: Uciekay raczey sama, bo iak cię dościgną
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: Bv
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ś W. K. M. surowy mandat do urzędu miejskiego poznańskiego wydać rozkazać raczeł, za którym by im. p. wojewoda łęczycki i teraz ratione praeteritorum gruntowną inkwizycyją odprawić i te, którzy by się z nich winnemi pokazali, karać i na potym podobnym ekscesom urząd miejski posłuszniejszy niż teraz mając, snadnie zabiegać i uhamować mógł. Proszą i o to ichm., o co i z owego, co po sejmie zaraz beł, sejmiku, prosieli, aby W. K. M. egzekucji celny czwartego grosza ab inductis od kupców zaniechać i zły monety bić zakazać raczeł, gdyż oboje to ściąga się ku ubliżeniu privatorum i ku szkodzie R
ś W. K. M. surowy mandat do urzędu miejskiego poznańskiego wydać rozkazać raczeł, za którym by jm. p. wojewoda łęczycki i teraz ratione praeteritorum gruntowną inkwizycyją odprawić i te, którzy by się z nich winnemi pokazali, karać i na potym podobnym ekscesom urząd miejski posłuszniejszy niż teraz mając, snadnie zabiegać i uhamować mógł. Proszą i o to ichm., o co i z owego, co po sejmie zaraz beł, sejmiku, prosieli, aby W. K. M. egzekucyi celny czwartego grosza ab inductis od kupców zaniechać i zły monety bić zakazać raczeł, gdyż oboje to ściąga się ku ubliżeniu privatorum i ku szkodzie R
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 444
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
od w.ks.m. dobrodzieja, ani od nikogo nie miałem, czym się turbuję, jeżeli moje dochodzą przez trzy poczty pisane. Ks. im. marszałkowa ex actis metrices Regni pro informatione wyjąć kazała abrenuncjacyją i kwit swój, zabierając się na prawo, będąc zirytowana od tych ludzi, którzy nie mogą uhamować się. Więcej nie mając upadam do nóg pańskich. W Warszawie, d. 6 novembris 1694, rano. Die 7 novembris
Dla grubej eryjej, słoty ustawicznej królestwo ichm. nie byli w kościele u fary, ale w kaplicy swojej mszy i kazania słuchali. Obiad w łazien-
ce jedli, podczas którego im. ks
od w.ks.m. dobrodzieja, ani od nikogo nie miałem, czym się turbuję, jeżeli moje dochodzą przez trzy poczty pisane. Ks. jm. marszałkowa ex actis metrices Regni pro informatione wyjąć kazała abrenuncjacyją i kwit swój, zabierając się na prawo, będąc zirytowana od tych ludzi, którzy nie mogą uhamować się. Więcej nie mając upadam do nóg pańskich. W Warszawie, d. 6 novembris 1694, rano. Die 7 novembris
Dla grubej aeryjej, słoty ustawicznej królestwo ichm. nie byli w kościele u fary, ale w kaplicy swojej mszy i kazania słuchali. Obiad w łazien-
ce jedli, podczas którego jm. ks
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 159
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Rozkóz trwalsza jest; gniew krótki opłonie wnet. Rozkosz milsza jest/ gniew przykry. Rozkosz po wszytkim ciele rozciąga się: gniew tylko w sercu: bo jest zapalenie krwie około serca. Ona jest skryta i chytra/ gniew nie może się zataić. Rozsądek
Oboje potrzeba hamować/ tak rozkosz jako i gniew: jednak łatwiej uhamować się od gniewu; niżli od rozkoszy: Bo sam gniew za czasem opłonie/ jako i sam frasunek z krzywdy podjętej: rozkosz nigdy zgasnąć nie może ustawicznie z rozkoszą walczyć potrzeba/ z gniewem w ten czas gdy przyjdzie. Spaniałości/ jest gniew w sobie potłumić nieprzystojnych. Na dowody podaje się sama odpowiedź jakaby miała
Roskoz trwálsza iest; gniew krotki opłonie wnet. Roskosz milsza iest/ gniew przykry. Roskosz po wszytkim ćiele rozćiąga się: gniew tylko w sercu: bo iest zápalenie krwie około sercá. Oná iest skryta y chytra/ gniew nie może się zataić. Rozsądek
Oboie potrzebá hámowáć/ ták roskosz iako y gniew: iednák łátwiey vhamowáć się od gniewu; niżli od roskoszy: Bo sam gniew zá czásem opłonie/ iako y sam frásunek z krzywdy podiętey: roskosz nigdy zgásnąć nie może vstáwicznie z roskoszą walczyć potrzebá/ z gniewem w ten czás gdy prziydźie. Spániáłośći/ iest gniew w sobie potłumić nieprzystoynjch. Ná dowody podáie się sáma odpowiedź iákaby miáłá
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 129
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
żałował.
XXV.
I tak go pycha i gniew gryzie zapalczywy, Że znowu do Paryża chce wpaść i wątpliwy Wzdycha i przysięga się, że się w zad nie wróci, Aż go zniszczy, zepsuje i z gruntu wywróci. Ale ujźrzał nad rzeką pędem przeciw sobie Bieżącego, który w niem on gniew w onej dobie Uhamował. Kto to był? - Wnet będziecie wiedzieć, Bo teraz o czem inszem trzeba mi powiedzieć. PIEŚŃ XVIII.
XXVI.
O Niezgodzie pierwej wam powiedzieć mi trzeba, Której anioł rozkazał, wyprawiony z nieba, Aby miedzy mężniejsze sarraceńskie pany Nasiała zwad i wniosła swar niepojednany. Wyszła jędza przeklęta onegoż wieczora, Zasadziwszy
żałował.
XXV.
I tak go pycha i gniew gryzie zapalczywy, Że znowu do Paryża chce wpaść i wątpliwy Wzdycha i przysięga się, że się w zad nie wróci, Aż go zniszczy, zepsuje i z gruntu wywróci. Ale ujźrzał nad rzeką pędem przeciw sobie Bieżącego, który w niem on gniew w onej dobie Uhamował. Kto to był? - Wnet będziecie wiedzieć, Bo teraz o czem inszem trzeba mi powiedzieć. PIEŚŃ XVIII.
XXVI.
O Niezgodzie pierwej wam powiedzieć mi trzeba, Której anioł rozkazał, wyprawiony z nieba, Aby miedzy mężniejsze sarraceńskie pany Nasiała zwad i wniosła swar niepojednany. Wyszła jędza przeklęta onegoż wieczora, Zasadziwszy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 42
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905