doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy, troje prawi dziwy, Co widziała, słyszała, a potem prawdziwy Abrys tamtego króla i granduków wiela Pokaże, że też i mnie jeden z nich udziela,
Szlachcic, że był żartowny: „Żaden obraz — prawi —
doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy, troje prawi dziwy, Co widziała, słyszała, a potem prawdziwy Abrys tamtego króla i granduków wiela Pokaże, że też i mnie jeden z nich udziela,
Szlachcic, że był żartowny: „Żaden obraz — prawi —
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 213
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zwierzowie mają, Nad cię, o zwierzu sroższy wszytkich, co się tają W tych jamach! Te przestaną na tem, gdy raz zginę, A ty mi tysiąc śmierci zadawasz w godzinę!
XXX.
Daj to, że jaki żeglarz trafi się z przygody, Co mię wziąwszy, powiezie przez głębokie wody I że szarpania ujdę od zwierzów gniewliwych I śmierci inszych różnych sposobów straszliwych: Gdzież mię, czy w Olandiej wysadzi, gdzie moje Wszytkie porty i zamki przyszły w ręce twoje? Czyli do miasta, gdziem się, nędzna, urodziła, Kiedym i to przez zdradę twoję utraciła?
XXXI.
Tyś mi wziął moje państwo
źwierzowie mają, Nad cię, o źwierzu sroższy wszytkich, co się tają W tych jamach! Te przestaną na tem, gdy raz zginę, A ty mi tysiąc śmierci zadawasz w godzinę!
XXX.
Daj to, że jaki żeglarz trafi się z przygody, Co mię wziąwszy, powiezie przez głębokie wody I że szarpania ujdę od źwierzów gniewliwych I śmierci inszych różnych sposobów straszliwych: Gdzież mię, czy w Olandyej wysadzi, gdzie moje Wszytkie porty i zamki przyszły w ręce twoje? Czyli do miasta, gdziem się, nędzna, urodziła, Kiedym i to przez zdradę twoję utraciła?
XXXI.
Tyś mi wziął moje państwo
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 204
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
bym się jej niepłonnie spodziewać, jeżeli łaskawy czitelnik, tym duchem czitać i sądzić będzie, którym ja piszę: To jest: jeżeli bez żadnej pasyj, i interesu prywatnego, tąź miłością Ojcziźny tknięty, roztrząsać będzie tę pracą moję, której sźcżegulnym powodem, podaję mu ją ad examen; ale wiem, że nie ujdę nagany, od tych, którzy ją radzi widzą w nierządzie, albo którzy rozumieją że inaczej leczyć niemoźna jej dolegliwości, tylko w zamiesżaniu; tak jako lecżono chorych; skłociwszi wprzód Piscinam probaticam.
Znajdują się i najżarliwsi o dobro pospolite skrupulaci, którzy się bać mogą, żeby chcąc leczyć Rany Ojcziźny, przez to samo nie
bym się iey niepłonnie spodźiewáć, ieźeli łaskawy cźytelnik, tym duchem cźytáć y sądzić będźie, ktorym ia piszę: To iest: ieźeli bez źadney passyi, y interessu prywátnego, tąź miłośćią Oycźyźny tknięty, rostrząsáć będźie tę pracą moię, ktorey sźcźegulnym powodem, podaię mu ią ad examen; ale wiem, źe nie uydę nagány, od tych, ktorźy ią radźi widzą w nierządźie, albo ktorzy rozumieią źe ináczey leczyć niemoźna iey dolegliwośći, tylko w zamiesźániu; tak iako lecźono chorych; skłoćiwsźy wprzod Piscinam probaticam.
Znayduią się y náyźarliwśi o dobro pospolite skrupuláći, ktorzy się bać mogą, zeby chcąc leczyć Rany Oycźyźny, przez to samo nie
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 1
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
od niego szczodre fundacje wziąwszy, te i inne za powodem tego Pana nie równie uczynione, tak miarkował; że, jako w Brewiarzu Rzymskim czytać moźna; ductu caelestis prudentiae, quâ Ecclesiam administrabat, to postanowił, ut Clericis copiosis egentes conjungeret, et sacris virginibus, quae ad victum necessaria essent suppeditaret.
Wiem że nie ujdę jeszcze i dalszych zarzutów, siła takich co rzeką, że zwyczaj zastarzały powinien przewyźszać wszytkie nowe by najlepsze postanowienia; że mieszać się w interesa kościelne świeckiemu, jest to tknąć po heretycku samę Religią; Na co mogę się spytać, si tantum Religio potuit suadere malorum; nie pretenduję uchowaj Boże in virtute jakiej władzy odmieniać zwyczaje
od niego szczodre fundacye wźiąwszy, te y inne za powodem tego Pana nie rowńie ucźyńione, tak miarkował; źe, iako w Brewiarzu Rzymskim czytać moźna; ductu caelestis prudentiae, quâ Ecclesiam administrabat, to postanowił, ut Clericis copiosis egentes conjungeret, et sacris virginibus, quae ad victum necessaria essent suppeditaret.
Wiem źe nie uydę ieszcze y dalszych zarzutow, siła takich co rzeką, źe zwyczay zastarzały powińien przewyźszać wszytkie nowe by naylepsze postanowieńia; źe mieszać się w interessa kośćielne swieckiemu, iest to tknąć po heretycku samę Religią; Na co mogę się spytać, si tantum Religio potuit suadere malorum; nie pretenduię uchoway Boźe in virtute iakiey władzy odmieniać zwyczaie
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 24
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
że król uwolniony od wsżelkiego Ekonomicznego starania, nie miałby inszego, tylko około Dobra pospolitego i rządu królestwa; Trzecia, że rozdając je albo pochlebnym faworytom, albo niedyskretnym importunom, z uszczerbkiem intrat dóbr stołowych, własną krzywdą swoją, a raczej Rzeczypospolitej; prawo nakazując i godność majestatu, ut Princeps non egeat.
Nie ujdę podobno jeszcze i tej obiekcyj, że przez takie postanowienie Powaga królewska wielkie by cierpiałą detrimentum; Na co odpowiadam, że owszem przeciwnie, ten sposób jedyny i najbezpieczniejszy do ugruntowania Dostojeństwa jego, przez to, kiedy królom odyemą się wszystkie okazje zirrytowania Rzeczypospolitej, która nie będzie miała racyj, obruszyć się i powstać przeciwko królom;
źe krol uwolniony od wsźelkiego Ekonomicznego starania, nie miałby inszego, tylko około Dobra pospolitego y rządu krolestwa; Trzećia, źe rozdaiąc ie albo pochlebnym faworytom, albo niedyskretnym importunom, z uszczerbkiem intrat dobr stołowych, własną krzywdą swoią, a raczey Rzeczypospolitey; prawo nakazuiąc y godność majestatu, ut Princeps non egeat.
Nie uydę podobno ieszcze y tey objekcyi, źe przez takie postanowienie Powaga krolewska wielkie by ćierpiałą detrimentum; Na co odpowiadam, źe owszem przećiwnie, ten sposob iedyny y naybespiecznieyszy do ugruntowańia Dostoieństwa iego, przez to, kiedy krolom odyemą śię wszystkie okazye źirrytowania Rzeczypospolitey, ktora nie będźie miała racyi, obruszyć śię y powstać przećiwko krolom;
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 35
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
niech będę stąd wyprowadzona prędko, a od tej męki przez cię wybawiona. Widzę tu dość znajomych, towarzystwa mego, którymem ja na świecie dopomagał złego. Lękam się, by mi z nimi zostać nie kazano, a tak jako i onych wiecznie nie karano. Bowiem jeśli nie będzie łaski Boga mego, pewnie tego nie ujdę dla życia przeszłego». Na co Anioł odpowie: «O duszo szczęśliwa, wróć się na twój spoczynek, a nie bądź trwożliwa, bo Bóg z tobą uczynił miłosierdzie swoje, wracając cię, jakom rzekł, znowu w ciało twoje. Tego cierpieć nie będziesz, na coś tu patrzała, ani więcej takich mąk
niech będę stąd wyprowadzona prędko, a od tej męki przez cię wybawiona. Widzę tu dość znajomych, towarzystwa mego, którymem ja na świecie dopomagał złego. Lękam się, by mi z nimi zostać nie kazano, a tak jako i onych wiecznie nie karano. Bowiem jeżli nie będzie łaski Boga mego, pewnie tego nie ujdę dla życia przeszłego». Na co Anioł odpowie: «O duszo szczęśliwa, wróć się na twój spoczynek, a nie bądź trwożliwa, bo Bóg z tobą uczynił miłosierdzie swoje, wracając cię, jakom rzekł, znowu w ciało twoje. Tego cierpieć nie będziesz, na coś tu patrzała, ani więcej takich mąk
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 101
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
nie zgubi. etc. 8. Co wszytko jako byś oczema widział/ spytać siebie samego możesz Quid faciam cùm surrexerit ad iudicandum DEVS et cùm quaesiverit quid respondebo illi? Iob 31. Kiedy się to tak ze wszytkimi którzykolwiek na świecie żyli/ obchodzono i obchodzić będą/ to pewna że i ja równej trwogi nie ujdę. Quid faciam? jako się na tym strasznym sądzie pokażę/ jako stanę/ cum surrexerit ad iudicandum DEVS! quid faciam? Iob 13. jaką dam sprawę? Tuć naszych sędziów na świecie/ albo omamić wymówkami/ albo zwieść wykrętami/ darami; albo ujść ucieczką/ apelacją/ albo ubłagać płaczem/ prośbą etc
nie zgubi. etc. 8. Co wszytko iáko byś oczemá widźiał/ spytać śiebie samego możesz Quid faciam cùm surrexerit ad iudicandum DEVS et cùm quaesiverit quid respondebo illi? Iob 31. Kiedy się to ták ze wszytkimi ktorzykolwiek ná świećie żyli/ obchodzono y obchodźić będą/ to pewna że y ia rowney trwogi nie uydę. Quid faciam? iáko się ná tym strasznym sądźie pokażę/ iáko stánę/ cum surrexerit ad iudicandum DEVS! quid faciam? Iob 13. iáką dam sprawę? Tuć nászych sędźiow ná świećie/ álbo omamić wymowkámi/ álbo zwieść wykrętámi/ dárami; albo uyść ućieczką/ appellacyą/ albo ubłagać płaczem/ proźbą etc
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 149
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
i okazałeś obficie miłosierdzie twoje/ któreś uczynił zemną/ zachowawszy duszę moję/ aleć ja ni będę mógł ujść na tę górę/ by mię snadź/ nie zachwyciło to złe/ i umarłbym. 20. Ale oto tu jest miasto niedaleko/ do któregobym uciekł: małeć jest/ proszę/ niech tam ujdę: wszak małę jest/ a będzie żywa dusza moja. 21. Tedy rzekł do niego/ Oto i wtem wysłuchałem cię abym niewywrócił miasta tego/ o którymś mówił. 22. Spieszże się/ a wchodź tam/ bo niebędę mógł nic uczynić/ aż ty tam dojdziesz: przeto nazwane jest
y okazałeś obfićie miłośierdźie twoje/ ktoreś uczynił zemną/ záchowawszy duszę moję/ áleć ja ni będę mogł ujść ná tę gorę/ by mię snadź/ nie záchwyćiło to złe/ y umárłbym. 20. Ale oto tu jest miásto niedáleko/ do ktoregobym ućiekł: máłeć jest/ proszę/ niech tám ujdę: wszák máłę jest/ á będźie żywá duszá mojá. 21. Tedy rzekł do niego/ Oto y wtem wysłuchałem ćię ábym niewywroćił miástá tego/ o ktorymś mowił. 22. Spieszże śię/ á wchodź tám/ bo niebędę mogł nic uczynić/ áż ty tám dojdźiesz: przeto názwáne jest
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 17
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
tylko śmieje, kiedy w niej kto ma nadzieję. Więc daremna opinija - toć też nie wskóram nic i ja!
U kogóż zasiąc ratunku będzie dalej w mym frasunku?! Wżdy mi to przynamniej dajcie, wyroki, co tym władacie: Jeśli go już śmierć nie minie, niech i ja w tejże godzinie Nie ujdę tego wyroku, złożona przy jego boku!
Zaledwie tam już iść mogę - bezpiecznie wejżreć nie mogę, Bo prawie we łzach opływam, któremi twarz swą obmywam. Jeszcze mi serce wydziera, kiedy żałośnie poziera, Swojem żalem go bardziej turbuję. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Z oczu mi łzy ocierając, a coraz ciężko wzdychając.
Mało
tylko śmieje, kiedy w niej kto ma nadzieję. Więc daremna opinija - toć też nie wskóram nic i ja!
U kogóż zasiąc ratunku będzie dalej w mym frasunku?! Wżdy mi to przynamniej dajcie, wyroki, co tym władacie: Jeśli go już śmierć nie minie, niech i ja w tejże godzinie Nie ujdę tego wyroku, złożona przy jego boku!
Zaledwie tam już iść mogę - bezpiecznie wejżreć nie mogę, Bo prawie we łzach opływam, któremi twarz swą obmywam. Jeszcze mi serce wydziera, kiedy żałośnie poziera, Swojem żalem go bardziej turbuję. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Z oczu mi łzy ocierając, a coraz ciężko wzdychając.
Mało
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 123
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Zginą: i twoich ołtarzów ofiary Żadnego więcej mieć nie będą bydła. Jeśli zaś do mnie gniewu masz przyczynę: Niechajże raczej z ręku twoich ginę. 165. Ale już siły i słowa ustają, Z spalonych we mnie okrutnie wnętrzności. Jakież mię lochy i jakie zatają Przepaści, od tych upałów srogości. Nie ujdę nigdzie, nigdzie się nie schronię; Choć w neptunowycm ochynę się łonie. 166. Natychmiast prośbą wzruszony Bogini Jowisz, i przyszłe uważając rzeczy: Jak wielką krzywdę niebu każdy czyni, Kto się nad swój stan wynosi człowieczy: Porywa prędko ogień piorunowy; Strofując temi Faetonta słowy. 167. Gińże sam jeden. Twa
Zginą: y twoich ołtarzow ofiáry Zadnego więcey mieć nie będą bydłá. Ieśli záś do mnie gniewu masz przyczynę: Niechayże ráczey z ręku twoich ginę. 165. Ale iuż śiły y słowá ustáią, Z spalonych we mnie okrutnie wnętrznośći. Iákież mię lochy y iákie zátáią Przepáśći, od tych upałow srogośći. Nie uydę nigdźie, nigdźie się nie schronię; Choć w neptunowycm ochynę się łonie. 166. Nátychmiast prośbą wzruszony Bogini Iowisz, y przyszłe uważáiąc rzeczy: Iák wielką krzywdę niebu káżdy czyni, Kto się nád swoy stan wynośi człowieczy: Porywa prętko ogień piorunowy; Strofuiąc temi Fáetontá słowy. 167. Gińże sam ieden. Twá
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 104
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700