Rzadko mowy i rady te przychodzą swego, Rwiecie sejmy tak często, rwiecie bez ohydu. Nie uśliście zaprawdę nagany i wstydu. Powiedźcież mi, a szczerze, co też za gust macie Z tak częstych konsult waszych? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się pobracił. Wiem, że z was, moi bracia, znajdzie się wiele, Którzy macie intraty zamożne, a śmiele Rzec to mogę, że wasze, choć rzęsiste, włości Nie wystarczą publicznej tak często trudności. Prawdę mówię czy li nie? Uznajcie to sami. Ale się już odzywa jeden między wami, Ze
Rzadko mowy i rady te przychodzą swego, Rwiecie sejmy tak często, rwiecie bez ohydu. Nie uśliście zaprawdę nagany i wstydu. Powiedźcież mi, a szczerze, co też za gust macie Z tak częstych konsult waszych? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się pobracił. Wiem, że z was, moi bracia, znajdzie się wiele, Którzy macie intraty zamożne, a śmiele Rzec to mogę, że wasze, choć rzęsiste, włości Nie wystarczą publicznej tak często trudności. Prawdę mówię czy li nie? Uznajcie to sami. Ale się już odzywa jeden między wami, Ze
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 729
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy, troje prawi dziwy, Co widziała, słyszała, a potem prawdziwy Abrys tamtego króla i granduków wiela Pokaże, że też i mnie jeden z nich udziela,
Szlachcic,
ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy, troje prawi dziwy, Co widziała, słyszała, a potem prawdziwy Abrys tamtego króla i granduków wiela Pokaże, że też i mnie jeden z nich udziela,
Szlachcic,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 213
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I acz Złotoustego Z. nauki w podporę tej swej omylnej opiniej świadectwo przywiódł/ ale obłudnie. Gdyż się ni natym przezeń ukazanym miejscu/ i nigdzie indzie w pismach ś. Złotoustego/ tak sprosna Hereticka opinia/ i namniejszym słowem nie najduje. Taką wiernością on tu z Błog. Złotoustym postąpił/ przypisawszy mu ujmę wiecznego urzędu Pana Chrystusowego Kapłańskiego/ jaką wiernością w tymże swym skrypcie/ owo do pism jego przydał/ tam Przaśnik/ a tu chleb. jakoby to wolno było jemu ś. Złotoustego poprawować/ abo raczej psować/ i to czego on nie mówił i nie pisał/ do pism jego jak od niego mówione przydawać.
Y ácż Złotoustego S. náuki w podporę tey swey omylney opiniey świádectwo przywiodł/ ale obłudnie. Gdyż sie ni nátym przezeń vkazanym mieyscu/ y nigdźie indźie w pismách ś. Złotouste^o^/ ták sprosna Hereticka opinia/ y namnieyszym słowem nie náyduie. Táką wiernośćią on tu z Błog. Złotoustym postąpił/ przypisawszy mu vymę wiecznego vrzędu Páná Christusowego Kápłáńskiego/ iáką wiernośćią w tymże swym scripćie/ owo do pism iego przydał/ tám Przáśnik/ á tu chleb. iákoby to wolno było iemu ś. Złotoustego popráwować/ ábo rácżey psowáć/ y to cżego on nie mowił y nie pisał/ do pism iego iák od niego mowione przydawáć.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 41
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
na trzecim powszechnym Soborze SS. Ojcowie/ gdy przydatku zabraniają w Symbolum/ taki przydatek rozumieją/ któryby był wierze Prawosławnej przeciwny. inaczej/ mówiąc o Symbolum Niceńskim/ i o nieprzydawaniu do niego niczego/ potępialiby przez to SS. Ojcy Soboru Powszechnego wtórego/ którzy przez swoje Symbolum Niceńskie Symbolum w wielu i skrócili ujmami/ i rozszyrzeli przydatkami. i sami ci/ którzy ten taki dekret uczynili SS. Ojcowie/ swemu Dekretowi podpadaliby/ Personalną w Chrystusie Panie jedność na tym swym Soborze uznawszy. Co ni na pierwszym/ ni na wtórym Powszechnych Synodach nie było uznane. Ale i potym już Trzecim Powszechnym Soborze i po czwartym/ Eulogius
ná trzećim powszechnym Soborze SS. Oycowie/ gdy przydatku zábrániáią w Symbolum/ táki przydatek rozumieią/ ktoryby był wierze Práwosławney przećiwny. inácżey/ mowiąc o Symbolum Nicenskim/ y o nieprzydawániu do niego nicżego/ potępiáliby przez to SS. Oycy Soboru Powszechnego wtorego/ ktorzy przez swoie Symbolum Nicenskie Symbolum w wielu y skroćili vymámi/ y rozszyrzeli przydatkámi. y sámi ći/ ktorzy ten táki dekret vcżynili SS. Oycowie/ swemu Dekretowi podpadáliby/ Personálną w Christuśie Pánie iedność ná tym swym Soborze vznawszy. Co ni ná pierwszym/ ni ná wtorym Powszechnych Synodách nie było vznáne. Ale y potym iuż Trzećim Powszechnym Soborze y po czwartym/ Eulogius
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 142
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
w polach zboża sprzątać nie chcieli i przez to są okazy ją szkód, że najemnikami i poddanymi swymi dziedzicznymi dwór sprzątać i robić musiał, ani dworskich pól, ani swoich chłopskich po większej części na złość nie zasiewali i prawie przez cały rok posłuszeństwa żadnego nie pełnili, na stróży zaś szkody wielkie czynili, trunki skądinąd na ujmę intraty karczemnej podwozili i do innych szkód inkwizycjami dowiedzionych urodzonych pozwanych przywiedli, przeto lubo peny kryminalne słusznie zasłużyli, jednak z osobliwej klemenćyi na ten tylko szczególny raz ad mitiores przystępując nakazujemy i zlecamy urodzonym komisarzom naszym, aby oni o autorach i pryncypałach tych buntów i kryminałów indagacyją pilną wprzód uczyniwszy do stawienia ich gromadę, jako się
w polach zboża sprzątać nie chcieli i przez to są okazy ją szkód, że najemnikami i poddanymi swymi dziedzicznymi dwór sprzątać i robić musiał, ani dworskich pól, ani swoich chłopskich po większej części na złość nie zasiewali i prawie przez cały rok posłuszeństwa żadnego nie pełnili, na stróży zaś szkody wielkie czynili, trunki skądinąd na ujmę intraty karczemnej podwozili i do innych szkód inkwizycyjami dowiedzionych urodzonych pozwanych przywiedli, przeto lubo peny kryminalne słusznie zasłużyli, jednak z osobliwej klemenćyi na ten tylko szczególny raz ad mitiores przystępując nakazujemy i zlecamy urodzonym komisarzom naszym, aby oni o autorach i pryncypałach tych buntów i kryminałów indagacyją pilną wprzód uczyniwszy do stawienia ich gromadę, jako się
Skrót tekstu: RefBrodRzecz
Strona: 55
Tytuł:
Z wyroku sądu referendarskiego w sprawie między Brodowskima poddanymi ze wsi Maćkowce, ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1729
Data wydania (nie wcześniej niż):
1729
Data wydania (nie później niż):
1729
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
zosobna każdej miary swojej: łokcia, laskiej, abo sznura: ale w kupie, za 10. jednę abo za dwie, abo za 5. z ujęciem prawdziwej odległości między stacjami. Gdy na skali miary większe od łokcia biorą, jakie są siągi łatry, abo laski; zaczym łokcie miejsca nie mają, z ujmą odległości stacyj. Takowych znacznych błędów gdy nie upatrują inszy Geometrowie, niech każdy osądzi, jeżeli ich mapy mogą się punktualnie zawierać. Koniec Zabawy VII. Następował Rozdział VI. tej Zabawy opisujący, i ułatwiający Instrumenta niektóre zwyczajne Geometrom. Także trzy inne Rozdziały VII. VIII. IX. o rozmierzaniu doskonałym i ułatwionym Odległości,
zosobná káżdey miáry swoiey: łokćiá, laskiey, ábo sznurá: ále w kupie, zá 10. iednę ábo zá dwie, ábo zá 5. z uięćiem prawdźiwey odległośći między stácyámi. Gdy ná skáli miáry większe od łokćiá biorą, iákie są śiągi łatry, ábo laski; záczym łokćie mieysca nie maią, z uymą odległośći stácyy. Tákowych znácznych błędow gdy nie vpatruią inszi Geometrowie, niech káżdy osądźi, ieżeli ich máppy mogą się punktuálnie záwierać. Koniec Zábáwy VII. Następował Rozdźiał VI. tey Zábáwy opisuiący, y vłátwiáiący Instrumentá niektore zwyczáyne Geometrom. Tákże trzy inne Rozdźiały VII. VIII. IX. o rozmierzániu doskonáłym y vłátwionym Odległośći,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 63
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
; w pierwszej, iż mała jest przez się intrata koronna, w wtórej, iż multitudinis confusio na sejmach nie daje przywodzić rad ad conclusionem et eventum. W pierwszej naprawa taka: skarbu koronnego aukcją uczynić przez lustracją wierną wszytkich dóbr koronnych, przez przywrócenie wszytkich ekonomiej ad primum statum, aby tak z tego wszytkiego bez wszelkiej ujmy Rzpltej szła zupełna kwarta do Rawy, więc żeby ze wszytkich wakancyj dóbr duchownych pierwsza rocznia intrata tamże do Rawy była oddawana; na ostatek stan rycerski żeby z dóbr swych pobór dawał na każdy rok tamże do Rawy. A to wszytko niechby beło legibus sancitum et confirmatum. To jednak do skutku przywieść nie wszytko jest łatwie
; w pierwszej, iż mała jest przez się intrata koronna, w wtórej, iż multitudinis confusio na sejmach nie daje przywodzić rad ad conclusionem et eventum. W pierwszej naprawa taka: skarbu koronnego aukcyą uczynić przez lustracyą wierną wszytkich dóbr koronnych, przez przywrócenie wszytkich ekonomiej ad primum statum, aby tak z tego wszytkiego bez wszelkiej ujmy Rzpltej szła zupełna kwarta do Rawy, więc żeby ze wszytkich wakancyj dóbr duchownych pierwsza rocznia intrata tamże do Rawy była oddawana; na ostatek stan rycerski żeby z dóbr swych pobór dawał na każdy rok tamże do Rawy. A to wszytko niechby beło legibus sancitum et confirmatum. To jednak do skutku przywieść nie wszytko jest łatwie
Skrót tekstu: CompNaprCz_III
Strona: 182
Tytuł:
Compendium naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
.
Wzrok swój Bakum Mieszczanin z Rzyszczowa utraca Za modlitwa, lecz mu Pan znowu ten przywraca. LUbo to bez jednego tylko i samego dotknienia smysłu/ który wszystkie ciało sobie zhołdował człowiek cielesny/ musi z świata tego ustępować/ przez interuent śmierci/ jednak równa się tej i innych zmysłów utrata/ a nabarziej oczu/ których ujma wielkie prowadząc za sobą/ nędz husy/ i z wielu mile wdzięcznych pożytków nas zdzierając/ to tylko przynosi do niepożądanej uciechy/ iż niezazdrości form pięknością/ ślicznościami obrazów i farb nie unosi się/ ni turbuje umysły swego/ i wiele grzechów uchodzi; jeśli abowiem rzeczy pozwirzchownymi smysłami przyjętych species do imaginatii we wnętrznym zamku swym
.
Wzrok swoy Bakum Mieszczánin z Rzyszczowá vtraca Zá modlitwa, lecz mu Pan znowu ten przywraca. LVbo to bez iednego tylko y sámego dotknienia smysłu/ ktory wszystkie ćiáło sobie zhołdował człowiek ćielesny/ muśi z świátá tego vstępowáć/ przez interuent śmierći/ iednák rowna się tey y innych zmysłow vtrátá/ á nabárźiey oczu/ ktorych vymá wielkie prowádząc zá sobą/ nędz husy/ y z wielu mile wdźięcznych pożytkow nas zdźieráiąc/ to tylko przynośi do niepożądáney vćiechy/ iż niezazdrośći form pięknośćią/ ślicznośćiámi obrázow y farb nie vnośi się/ ni turbuie vmysły swego/ y wiele grzechow vchodźi; iesli ábowiem rzeczy pozwirzchownymi smysłámi przyiętych species do imaginatii we wnętrznym zamku swym
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 147.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
pokarało. Mat: 5. 16. Traktatu wtórego 3. Reg: 16. 29. Przyczyny dla których Cudów SS. nie taić. PARAENESIS. Dam: lib: 2. Ortodo: Fid: t. 29.
PRokuratia lubo opatrzenie Pańskie jest wola Boska/ przez którą rzeczy wszystkie przystojnie rządzone bywają; bez ujmy samowolstwa człowieczego/ a to dla mądrości i dobroci Bożej; bo Bóg jako jest dobry/ opatruje stworzenie swoje/ a jako mądry te rzeczy które są/ dobrze opatruje: i stworzeniu swemu przemądrej opatrzności swej nadaje wzory/ któremiby onego poznawało. Stąd jako rzeczywiście widzimy/ tak rodzice cielesni staranie mają o dzieciach swych/
pokaráło. Mattt: 5. 16. Tráctatu wtorego 3. Reg: 16. 29. Przyczyny dla ktorych Cudow SS. nie táić. PARAENESIS. Dam: lib: 2. Ortodo: Fid: t. 29.
PRokurátia lubo opátrzenie Páńskie iest wola Boska/ przez ktorą rzeczy wszystkie przystoynie rządzone bywáią; bez vymy sámowolstwá człowieczego/ á to dla mądrośći y dobroći Bożey; bo Bog iáko iest dobry/ opátruie stworzenie swoie/ á iáko mądry te rzeczy ktore są/ dobrze opátruie: y stworzeniu swemu przemądrey opátrznośći swey nádáie wzory/ ktoremiby onego poznawáło. Ztąd iáko rzeczywiśćie widźimy/ ták rodźice ćielesni stáránie máią o dźiećiách swych/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 204.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
boby natenczas nie narzekano, że król za rekomendacjami sprawiedliwymi czy niesprawiedliwymi partykularnych osób rozdaje wakanse, ale na rekomendacyją i elekcyją od Rzpltej uczynioną. Toć natenczas w rozdawaniu wakansów aniby król winy nie popełnił, boby temu dał wakans, którego by mu nie żaden partykularny, ale Rzplta prezentowała, aniby żadnej ujmy nie miał swojej w rozdawaniu wakansów mocy, powagi
i władzy, gdyżby nikt bez królewskiego dobrowolnego przywileju żadnego nie odebrał wakansu. Lecz o tym samym obszerniej niżej i nieraz jeszcze mówić nam będzie potrzeba.
Aleć na ostatek — republikanci za elekcjami przydają — choćby też cokolwiek (czego zawsze przeczą) i mocy ubliżyło się
boby natenczas nie narzekano, że król za rekommendacyjami sprawiedliwymi czy niesprawiedliwymi partykularnych osób rozdaje wakanse, ale na rekommendacyją i elekcyją od Rzpltej uczynioną. Toć natenczas w rozdawaniu wakansów aniby król winy nie popełnił, boby temu dał wakans, którego by mu nie żaden partykularny, ale Rzplta prezentowała, aniby żadnej ujmy nie miał swojej w rozdawaniu wakansów mocy, powagi
i władzy, gdyżby nikt bez królewskiego dobrowolnego przywileju żadnego nie odebrał wakansu. Lecz o tym samym obszerniej niżej i nieraz jeszcze mówić nam będzie potrzeba.
Aleć na ostatek — republikanci za elekcyjami przydają — choćby też cokolwiek (czego zawsze przeczą) i mocy ubliżyło się
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 258
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955