pójdziemy. Więc/ na końcu tych wierszów/ Cne Panny/ i Panie/ Taką wam Historią/ daje pożegnanie[...] : W pewnym Zamku Gzkim! zacna Pani była. Która/ grzechu z Pokrewnym/ lat wiele taiła. Ta/ gdy się jej Spowiednik trafił nieznajomy/ Umyśliła powiedzieć/ on grzech swój kryjomy. Uklęknie przed Kapłanem/ winy oznajmuje. A co powie/ to z Ust jej żaba wyskakuje. Na ostate/ chciał i smok wyniść/ za żabami; Lecz Pani/ zatrzymała onegoż/ ustami. Po spowiedzi/ gdy cale rozgrzeszona była/ Wszystka owa Gadzina do ust jej wróciła. Nic/ co się ż Panią działo
poydźiemy. Więc/ na koncu tych wierszow/ Cne Pánny/ y Pánie/ Táką wam Historyą/ dáie pożegnanie[...] : W pewnym Zamku Gskim! zacna Páni byłá. Ktorá/ grzechu z Pokrewnym/ lat wiele táiłá. Tá/ gdy się iey Spowiednik tráfił nieznaiomy/ Vmyśliłá powiedźieć/ on grzech swoy kryiomy. Vklęknie przed Kápłánem/ winy oznáymuie. A co powie/ to z Vst iey żaba wyskakuie. Ná ostáte/ chćiáł y smok wyniść/ zá żábami; Lecz Páni/ zátrzymała onegoż/ vstámi. Po spowiedźi/ gdy cále rozgrzeszoná byłá/ Wszystká owá Gádźiná do vst iey wroćiłá. Nic/ co się ż Pánią dźiało
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
mu też Pan Bóg dom w-niebie zbuduje. Ale chce mi się tak rokować, że to w-dzisiejszą Niedzielę ma wjeżdżać na Arcy-Biskupstwo Z. Wojciech do Gniezna: i tak że niechciał wieżdzać sześcią Koni, poprowadzono mu tego osieł- ka. Dogonię ja albo tego osiełka, i poprowadzę go Z. Wojciechowi, i uklęknąwszy przed nim, wsadziwszy go na bydlę, rzekę mu: Benedicite Reverendissime Pater Błogosławcie Najwielebniejszy Ojcze: spyta mię Z. Wojciech, a na cóż? Na Kazanie do Maryj Magdaleny w-Poznaniu. a o-czymże tam kazać chcesz? Ja do Ewangelyj Z. Wojciesze, na to pierwsze na które napadnę słowo,
mu też Pan Bog dom w-niebie zbuduie. Ale chce mi się ták rokowáć, że to w-dźiśieyszą Niedźielę ma wieżdżáć ná Arcy-Biskupstwo S. Woyćiech do Gniezná: i ták że niechćiał wieżdzáć sześćią Koni, poprowádzono mu tego ośieł- ká. Dogonię ia álbo tego ośiełká, i poprowádzę go S. Woyćiechowi, i uklęknąwszy przed nim, wsádźiwszy go ná bydlę, rzekę mu: Benedicite Reverendissime Pater Błogosławćie Naywielebnieyszy Oycze: zpyta mię S. Woyćiech, á ná coż? Ná Kazánie do Máryi Mágdáleny w-Poznániu. á o-czymże tám kazáć chcesz? Ia do Ewángelyi S. Woyćiesze, ná to pierwsze ná ktore nápádnę słowo,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 82
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ż o kazaniu nie wspominaj. A to wszytko tak jest, póki trzyźwy będzie, a niechże gardło przeleje, to się dopiero Panu Bogu i ludziom nad zamiar naprzykrzy. Pełno go po kościele, ołtarze obchodzić, modlić się i płakać w gorącości ducha będzie, to w pół kościoła, to w pół chóru mniejszego uklęknie, a na ostatek po pawimencie się upoci albo strzeliskiem w tył kogo dosięże.
Pójdźmy do ochędostwa. Ale ach! spuchnąć wszędzie od smrodu potrzeba. Bramy – barłogi i gnoje, ulice – psy zdechłe i ścierwy, podsienia – parowy i doły, rynki – sapiska i przepaści, domy – kloaki i smrody pozastępowały,
ż o kazaniu nie wspominaj. A to wszytko tak jest, póki trzyźwy będzie, a niechże gardło przeleje, to się dopiero Panu Bogu i ludziom nad zamiar naprzykrzy. Pełno go po kościele, ołtarze obchodzić, modlić się i płakać w gorącości ducha będzie, to w pół kościoła, to w pół chóru mniejszego uklęknie, a na ostatek po pawimencie się upoci albo strzeliskiem w tył kogo dosięże.
Pójdźmy do ochędostwa. Ale ach! spuchnąć wszędzie od smrodu potrzeba. Bramy – barłogi i gnoje, ulice – psy zdechłe i ścierwy, podsienia – parowy i doły, rynki – sapiska i przepaści, domy – kloaki i smrody pozastępowały,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 202
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
a żyjemy podług wolej i zdania naszego nie spowiadając się/ nie słuchając kazania/ nie bywając na Procesjach ani na Mszej/ chyba z trefunku/ aboli też dla zabawy/ żeby się rozmówić z przyjacielem/ abo czas ten/ trawić/ póki jeść w domu nie nagotują. I przeto też widząc Naświętszy Sakrament/ nie uklękniemy/ aby się szata nie zmazała/ nie zdejmiemy czapki/ by się pióra w niej nie poszamotały/ pacierza też nie zmowiemy/ ani uderzymy czołem w ziemię/ byśmy się nie zdali być podłymi/ nieumiejąc zwyczajnego między ludźmi zachować animuszu. Awo jednym słowem/ wierzymy z onym Awicenną Filozofem/ który chciał być Chrześcijaninem
á żyiemy podług woley y zdánia nászego nie spowiádáiąc się/ nie słucháiąc kazánia/ nie bywáiąc ná Processyách áni ná Mszey/ chybá z trefunku/ áboli też dla zábáwy/ żeby się rozmowić z przyiaćielem/ ábo czás ten/ trawić/ poki ieść w domu nie nágotuią. Y przeto też widząc Naświętszy Sákráment/ nie vklękniemy/ áby się szátá nie zmázáłá/ nie zdeymiemy czapki/ by się piorá w niey nie poszámotáły/ paćierzá też nie zmowiemy/ áni vderzymy czołem w źiemię/ bysmy się nie zdáli bydź podłymi/ nieumieiąc zwyczáynego między ludźmi záchowáć ánimuszu. Awo iednym słowem/ wierzymy z onym Awicenną Philozophem/ ktory chćiał bydź Chrześćianinem
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 53
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
. Kastor acz poczyna chciwie, Wszakże i tam znać było, kto ma sprawiedliwą, Bo ta sama myśl czyni w bitwach nielękliwą. To z tej, to z owej strony ręką się wysadza, Linces mu tylko okiem i bronią wygadza, Upatrując po miejscu fortelu swojego. Przytnie nań mocno Kastor i od razu swego Uklęknie, wtym go Linces, przez wszego obłazu, Tnie przez szyszak, dufając dobremu żelazu. Puścił szyszak, a pałasz przez głowę, przez czoło Wpadł na poły; zaraz się nędznik zwinie w koło, Padnie do ziemi, śmierć go czarna obleciała I dusza w ocemgnieniu członków odbieżała. A Polluks, zapomniawszy i słowa,
. Kastor acz poczyna chciwie, Wszakże i tam znać było, kto ma sprawiedliwą, Bo ta sama myśl czyni w bitwach nielękliwą. To z tej, to z owej strony ręką się wysadza, Linces mu tylko okiem i bronią wygadza, Upatrując po miejscu fortelu swojego. Przytnie nań mocno Kastor i od razu swego Uklęknie, wtym go Linces, przez wszego obłazu, Tnie przez szyszak, dufając dobremu żelazu. Puścił szyszak, a pałasz przez głowę, przez czoło Wpadł na poły; zaraz się nędznik zwinie w koło, Padnie do ziemi, śmierć go czarna obleciała I dusza w ocemgnieniu członków odbieżała. A Polluks, zapomniawszy i słowa,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 55
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
uwagą/ z pokorą/ i powinnym zawstydzeniem twoje przstępstwa wyznał. Z uwagą z pokorą/ i zawstydzeniem (mowie) albowiem ów (nie wiem jak go nazwać) nikczemny zwyczaj nie wiele wart; kiedy niektórzy/ prawie z drukowanym Katalogiem (który to zarówno tak po wczorajszej/ jak po tygodniowej spowiedzi zawsze słu- zy) uklęknąwszy/ jak historyikę/ albo powiastkę bez żadnego pokuty znaku prawią; tak/ że często ani żalu/ ani przedsięwzięcia skutecznego po sobie żadnego spowiednikowi/ aby mógł należycie rozgrzeszyć/ nie pokażą. Bern: de vit. solit. C. 9. num.25. Sunt qui confitendo, quasi fabulam enarrant suorum historiam peccatorum
uwagą/ z pokorą/ y powinnym zawstydzeniem twoie przstępstwa wyznał. Z uwagą z pokorą/ y zawstydzeniem (mowie) álbowiem ow (nie wiem iák go názwać) nikczemny zwyczay nie wiele wart; kiedy niektorzy/ prawie z drukowanym Katálogiem (ktory to zárowno ták po wczorayszey/ iak po tygodniowey spowiedźi záwsze słu- zy) uklęknąwszy/ iák historyikę/ albo powiástkę bez żádnego pokuty znaku prawią; ták/ że często ani żálu/ ani przedsięwźięcia skutecznego po sobie żadnego spowiednikowi/ aby mogł należyćie rozgrzeszyć/ nie pokażą. Bern: de vit. solit. C. 9. num.25. Sunt qui confitendo, quasi fabulam enarrant suorum historiam peccatorum
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 110
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Bo kto tym artykułom nie uczyni dosyć, chłosty nie ujdzie. Zatem bądźcie weseli, jeśli będziecie mogli. Brat i Kompan WW. Adrian Krzywogębski.
ARTYKUŁ I. Rano, gdy wstaniesz, zaraz pomnij się przeżegnać, Bogu dziękuj za zdrowie, wzdłuż rąk nie wyciągać; Prędko potem do wody, omyj twarz nadobnie, Uklęknąwszy, paciorek zmów, żałuj za zbrodnie. Sukienki twe ochędoż, aby nic nie było, Co by pana twojego oczy obraziło. Gdzie inaczej — Plag 10.
II. Zatem pomyśl o pańskim pilnie ubieraniu, Przestrzegaj, aby było wszystko przy wstawaniu Ochędożnie złożono, pięknie wyczesano, Żeby w niczym przygany nijakiej nie dano.
Bo kto tym artykułom nie uczyni dosyć, chłosty nie ujdzie. Zatem bądźcie weseli, jeśli będziecie mogli. Brat i Kompan WW. Adrian Krzywogębski.
ARTYKUŁ I. Rano, gdy wstaniesz, zaraz pomnij się przeżegnać, Bogu dziękuj za zdrowie, wzdłuż rąk nie wyciągać; Prędko potem do wody, omyj twarz nadobnie, Uklęknąwszy, paciorek zmów, żałuj za zbrodnie. Sukienki twe ochędoż, aby nic nie było, Co by pana twojego oczy obraziło. Gdzie inaczej — Plag 10.
II. Zatem pomyśl o pańskim pilnie ubieraniu, Przestrzegaj, aby było wszystko przy wstawaniu Ochędożnie złożono, pięknie wyczesano, Żeby w niczym przygany nijakiej nie dano.
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 263
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
dziwy.
KUBA Jako to?
MATYS Przyszedł do mnie człek jakiś ućliwy: Wielką jasność widziałem przy nim, barz srogośną, Aż mi bojażń czyniła — ot, ot, barz nieznośną! Mówił do mnie: „Nie bój się, Matysie kochany!
W Betlejem się narodził twój Bóg obiecany”. — Bydło wszytko uklękło i w niebo patrzyło. I rzekłem se: dziwnego coś się to zjawiło! Wtym mnie strach srogi zdejmie, że wszytko staranie Bydła Bogu oddawszy, nuż ja w uciekanie.
KUBA O mój miły Matysie, toć nas to strwożyło, Ale kiedy ci powiem, słuchać będzie miło. Był tu jenioł kilkakroć,
dziwy.
KUBA Jako to?
MATYS Przyszedł do mnie człek jakiś ućliwy: Wielką jasność widziałem przy nim, barz srogośną, Aż mi bojażń czyniła — ot, ot, barz nieznośną! Mówił do mnie: „Nie bój się, Matysie kochany!
W Betlejem się narodził twój Bóg obiecany”. — Bydło wszytko uklękło i w niebo patrzyło. I rzekłem se: dziwnego coś się to zjawiło! Wtym mie strach srogi zdejmie, że wszytko staranie Bydła Bogu oddawszy, nuż ja w uciekanie.
KUBA O mój miły Matysie, toć nas to strwożyło, Ale kiedy ci powiem, słuchać będzie miło. Był tu jenioł kilkakroć,
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 251
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
podroż Świętą odprawując Mikołaj w dzień pogodny morskim Zeglarzom wielką przepowiedział burzliwość. Stało się co przepowiedział Mikołaj. Grzmoty, burze, pioruny, nawałnice zakryły niedługo Niebo przed żeglującemi. A gdy już siła i sprawność ich ustawać poczęły, do Mikołaja sługi Boskiego udali się, aby ich ratował. Przyjmuje onych prośby, i tylko co uklęknął na modlitwę, aż grożący okręt już niebezpieczeństwem spokojny utrzymuje od miotania się, i brania w siebie wody, i gwałtowne cale uspokaja bałwany.
Z Ojczyzny swojej Patary dla pochwał i wielkich opinii o sobie do Licyj całej Kapitalnego Miasta, Mirhy przybywszy, oczym nie pomyślał MIKOŁAJA ŚWIETEGO
to w nadgrodę usług szczerych od Boga odbiera
podroż Swiętą odprawuiąc Mikołay w dzień pogodny morskim Zeglarzom wielką przepowiedział burźliwość. Stało się co przepowiedział Mikołay. Grzmoty, burze, pioruny, nawałnice zakryły niedługo Niebo przed żegluiącemi. A gdy iuż śiła y sprawność ich ustawać poczęły, do Mikołaia sługi Boskiego udali się, aby ich ratował. Przyimuie onych proźby, y tylko co uklęknął na modlitwę, aż grożący okręt iuż niebespieczeństwem spokoyny utrzymuie od miotania się, y brania w siebie wody, y gwałtowne cale uspokaia bałwany.
Z Oyczyzny swoiey Patary dla pochwał y wielkich opinii o sobie do Licyi całey Kapitalnego Miasta, Mirhy przybywszy, oczym nie pomyślał MIKOŁAIA SWIETEGO
to w nadgrodę usług szczerych od Boga odbiera
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 86
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Pustelnik, to jest dnia 10. Stycznia, A. Filip: Nereusz w każdy z tych, Odpust Siedm lat i Siedm razy dni czterdzieści. 6. Bywającym na Nabożeństwie Brackim, Procesjach Mszach Sw: Odpust dni Trzysta. Zaś na Schadzkach, Pogrzebach Brackich, idącym także za Najśw: Sakramentem do chorego, albo uklęknąwszy modlącym się za niego: zgoła cokolwiek dobrego na Chwałę Bożą, ozdobę Bractwa, i na zbawienie tak własne jako i inszych czyniącym, lub kondycje które pełniącym: Uczączym nieumiejętnych początków i tajemnic Wiary Z. etc. Odpustu dni Sześćdziesiąt. 7. Zaś rano w wieczor, i o pułnocy pozdrawiającym Najświętszą Pannę owemi słowy.
Pustelnik, to iest dnia 10. Stycznia, A. Filip: Nereusz w káżdy z tych, Odpust Siedm lat y Siedm razy dni czterdźieśći. 6. Bywaiącym ná Nábożeństwie Brackim, Processyach Mszach Sw: Odpust dni Trzysta. Zaś ná Schadzkach, Pogrzebách Brackich, idącym także zá Nayśw: Sakramentem do chorego, albo uklęknąwszy modlącym się zá niego: zgoła cokolwiek dobrego ná Chwałę Bożą, ozdobę Bráctwa, y ná zbawienie ták własne iáko y inszych czyniącym, lub kondycye ktore pełniącym: Uczączym nieumieiętnych początkow y táiemnic Wiary S. etc. Odpustu dni Sześćdźieśiąt. 7. Zaś rano w wieczor, y o pułnocy pozdrawiaiącym Nayświętszą Pánnę owemi słowy.
Skrót tekstu: KoronBractw
Strona: B2v
Tytuł:
Koronka Bractwa ss. Aniołów Stróżów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1737
Data wydania (nie wcześniej niż):
1737
Data wydania (nie później niż):
1737