sobie nocnych cieniów rodzi. Szczęśliwsze nasze oczy, bo dla ich prywaty strzeże słońce z miesiącem swojej alternaty, albowiem rozum z wolą coś czyni dla końca, których za wodzów mieni myśl pielgrzymująca. Większy żal widok oczu na szańc ciemny ważyć, aniżeli ich nie mieć, kto by ich mógł zażyć? Który pielgrzym dniem krótkim ukrzywdza swe nogi, z ranną zorzą weselej odprawuje drogi, aleć ta noc zbyt długa przedłuża ciemności i twym koniom, Febusie, zabrania żartkości. Gdy Tytan Arktusowi wóz z północy toczy, mile wszytkim otwiera ranna zorza oczy, albowiem każdy człowiek na przybycie słońca jutrzenkę z chęcią wita za pewnego gońca. Tak i ja zawsze
sobie nocnych cieniów rodzi. Szczęśliwsze nasze oczy, bo dla ich prywaty strzeże słońce z miesiącem swojej alternaty, albowiem rozum z wolą coś czyni dla końca, których za wodzów mieni myśl pielgrzymująca. Większy żal widok oczu na szańc ciemny ważyć, aniżeli ich nie mieć, kto by ich mógł zażyć? Który pielgrzym dniem krótkim ukrzywdza swe nogi, z ranną zorzą weselej odprawuje drogi, aleć ta noc zbyt długa przedłuża ciemności i twym koniom, Febusie, zabrania żartkości. Gdy Tytan Arktusowi wóz z północy toczy, mile wszytkim otwiera ranna zorza oczy, albowiem kożdy człowiek na przybycie słońca jutrzenkę z chęcią wita za pewnego gońca. Tak i ja zawsze
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 29
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
sukcesor mój per septem florenos a centum wypłacać powinien będzie. Ażeby tem pewniej należyta prowizja od każdego sta złotych po siedmiu złotych ubóstwa dochodziła, dozór i staranie Jego miłości księdzu proboszczowi tamecznemu zlecam, obligując sumiennie Imęć, aby bez wszelkiego respektu na żadne osoby, tej mojej ostatniej woli przestrzegali prawnie, nie dając wniwczym tego ubóstwa ukrzywdzać. A że szpitalowi brodzkiemu similem summam dwóch tysięcy złotych polskich zapisując, gdy królestwo IJ. Mościów, państwa mego miłościwego, po wszystkie dni życia mego dobroczynnych łask doznawałem, i wszelkich faworów plenitudinem odbierałem, tak dalece, że nie tylko do tej już śmiertelnych moich medytacji godziny, osobliwą a prawie ojcowska dobrocią,
successor mój per septem florenos a centum wypłacać powinien będzie. Ażeby tem pewniej należyta prowizya od każdego sta złotych po siedmiu złotych ubostwa dochodziła, dozór i staranie Jego miłości xiędzu proboszczowi tamecznemu zlecam, obligując sumiennie Jmęć, aby bez wszelkiego respektu na żadne osoby, tej mojej ostatniej woli przestrzegali prawnie, nie dając wniwczym tego ubostwa ukrzywdzać. A że szpitalowi brodzkiemu similem summam dwóch tysięcy złotych polskich zapisując, gdy królestwo JJ. Mościów, państwa mego miłościwego, po wszystkie dni życia mego dobroczynnych łask doznawałem, i wszelkich faworów plenitudinem odbierałem, tak dalece, że nie tylko do tej już śmiertelnych moich medytacyi godziny, osobliwą a prawie ojcowska dobrocią,
Skrót tekstu: KoniecSTest
Strona: 379
Tytuł:
Testament
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
się na Mikołaja Krutaka o ukradzone dwie owcze własne jego. Na którego dowód slanął taky, ze skori znaleźli s tego statku tak u ojca jak u szena przy nim będąc. Która sprawa do sządu naszego wałaskiego, ze szena ni mogąc stawie do sządu ale ojca jego, a tak kcząc uczynić zadosic boskiej sprawiedliwości i stronę ukrzywdzaną ugodzić, pomienianego Adama Miskę, ze go Jakub Krutak muszal ugodzić, to jest przy bitności jegomości pana Stefana Łubonskiego administratora na ten czas będącego. Która zgoda in contracto tak stanęła, ze pomienianemu Adamowi Miscze złotych 50 polskiej moniti po groszi 30 oddać za rekomiją Tomasza Jaska a wojewodi walaskiego do dwóch
sie na Mikolaia Krutaka o ukradzone dwie owcze własne iego. Na ktorego dowod slanął taky, ze skori znalezli s tego statku tak u oycza iak u szena przy nim będąc. Ktora sprawa do sządu naszego wałaskiego, ze szena ni mogąc stawie do sządu ale oycza iego, a tak kcząc uczynic zadosic boskiey sprawiedliwosci y stronę ukrzywdzaną ugodzyc, pomieniąnego Adama Miskę, ze go Jakub Krutak muszal ugodzyc, to iest przy bitnosci jegomości pana Stefana Łubonskiego administratora na ten czas będączego. Ktora zgoda in contracto tak stanęła, ze pomieniąnemu Adamowi Miscze złotich 50 polskiey moniti po groszi 30 oddac za rekomiią Tomasza Jaska a woiewodi walaskiego do dwoch
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 93
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978
W ostatku lepiej słuchać psów, gdy skolą w kniei, Abo w dawnych kronikach opisanych dziei. Jeśliby też tak fraszki przypadły do smaku, Więc jako w nich, tak w czesie, trzeba patrzyć braku: Miałliby kto czym gorszym tę godzinę trawić, Ze złego obierając, lepiej nimi bawić, Byle rzeczy godniejszych nie ukrzywdzać w czesie; Tamto najmniej zysku, to wielką szkodę niesie. Dyspozycyjej trzeba, chceli ich kto słuchać, Afekty uspokoić, serce udobruchać. I jeść taki nie może, choć krzepnie, choć stydnie, Sturbowanym żołądkiem; dopieroż te brydnie Odpadają od myśli, jako groch od ściany, Kto ich słucha lub czyta
W ostatku lepiej słuchać psów, gdy skolą w kniei, Abo w dawnych kronikach opisanych dziei. Jeśliby też tak fraszki przypadły do smaku, Więc jako w nich, tak w czesie, trzeba patrzyć braku: Miałliby kto czym gorszym tę godzinę trawić, Ze złego obierając, lepiej nimi bawić, Byle rzeczy godniejszych nie ukrzywdzać w czesie; Tamto najmniej zysku, to wielką szkodę niesie. Dyspozycyjej trzeba, chceli ich kto słuchać, Afekty uspokoić, serce udobruchać. I jeść taki nie może, choć krzepnie, choć stydnie, Sturbowanym żołądkiem; dopieroż te brydnie Odpadają od myśli, jako groch od ściany, Kto ich słucha lub czyta
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 352
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na służbę aktorom, u których Ćwierć roku służyła, teraz nie dawno podczas jej służby zginęły te rzeczy, tj. fartuch stuczkowy, chustka stuczkowa i chustka w prąszki prosta, które rzeczy ta dziewka musiała wziąć kradzionym sposobem, gdyż z tej racji ma nią porozumienie aktor, że w wotce i w chlebie oczywiście aktorów ukrzywdzała i chleb kradła i że jej żona aktora kazała zamoczyć brudne chusty, tj. fartuch i chustki dziś a nazajutrz zaraz zginęły te chusty, także, że ta dziewka Anna przyznała się była przed IM. X. Goreckim, proboszczem kościoła św. Krzyża, przy P. Sebastianie Zieyce wójcie gruntu do kościoła św. Krzyża
na służbę aktorom, u ktorych cwierć roku służyła, teraz nie dawno podczas iey służby zginęły te rzeczy, tj. fartuch stuczkowy, chustka stuczkowa y chustka w prąszki prosta, ktore rzeczy ta dziewka musiała wziąść kradzionym sposobem, gdyż z tey racyi ma nię porozumienie aktor, że w wotce y w chlebie oczywiście aktorow ukrzywdzała y chleb kradła y że iey żona aktora kazała zamoczyć brudne chusty, tj. fartuch y chustki dzis a nazaiutrz zaraz zginęły te chusty, także, że ta dziewka Anna przyznała się była przed IM. X. Goreckim, proboszczem koscioła św. Krzyża, przy P. Sebastyanie Zieyce woycie gruntu do koscioła św. Krzyża
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 648
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
przysiąc, jako aktorom nic nie wzięła ani ukradła mu wyżej wyrażone rzeczy albo co inszego, ani należytą swoją przysięgą tego potwierdzić nie może, i owszem chce, aby pozwani z dziewką stawioną przysiągli; przeto urząd niniejszy, aby najprzod pozwani Worytkowiczowie małżonkowie w tę rotę: żeśmy nienamawiali tej dziewki Anny, aby aktorów ukrzywdzała podczas słuzby swojej i żeby ich kradła, ani tych Słów nie mówiliśmy do tej dziewki, że rwiej ich jak możesz, ani wiemy, aniśmy słyszeli, ktoby ją namawiał do jakiej kradzieży. Dziewka także Anna stawiona, aby w tę rotę: że ja aktorom, tj. Valentemu Zorawskiemu i żonie jego
przysiąc, iako aktorom nic nie wzięła ani ukradła mu wyzey wyrazone rzeczy albo co inszego, ani należytą swoią przysięgą tego potwierdzić nie może, y owszem chce, aby pozwani z dziewką stawioną przysiągli; przeto urząd ninieyszy, aby nayprzod pozwani Worytkowiczowie małżonkowie w tę rotę: żeśmy nienamawiali tey dziewki Anny, aby aktorow ukrzywdzała podczas słuzby swoiey y żeby ich kradła, ani tych słow nie mowiliśmy do tey dziewki, że rwiey ich iak możesz, ani więmy, aniśmy słyszeli, ktoby ią namawiał do iakiey kradzieży. Dziewka także Anna stawiona, aby w tę rotę: że ia aktorom, tj. Valentemu Zorawskiemu y żonie iego
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 649
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921