(N). EKSCYTARZ
Jeden polski senator, acz miał drogę pilną, Na prośbę litewskiego szlachcica usilną Wstąpił; gdzie chcąc gospodarz pokazać ochotę, Hajduki, masztalerze i wszytkę hołotę Wozową do jednego stołu z panem sadza, Choć się senator zbrania, prosi i rozradza. Lecz gdy się ów klnie, że wprzód chleba nie ukusi. Zwyczaj prośbie ustąpić gospodarskiej musi. Już jedzą, już gorące przątają półmiski. Był pokój, kędy on gość miał złożenie, bliski. W nim pocznie bić ekscytarz; słucha Litwin długo, Potem do sług: „Jeszcze tam ktosi jest, czemu go
Nie prosicie do stołu?” A tu wojewoda: „Mój
(N). EKSCYTARZ
Jeden polski senator, acz miał drogę pilną, Na prośbę litewskiego szlachcica usilną Wstąpił; gdzie chcąc gospodarz pokazać ochotę, Hajduki, masztalerze i wszytkę hołotę Wozową do jednego stołu z panem sadza, Choć się senator zbrania, prosi i rozradza. Lecz gdy się ów klnie, że wprzód chleba nie ukusi. Zwyczaj prośbie ustąpić gospodarskiej musi. Już jedzą, już gorące przątają półmiski. Był pokój, kędy on gość miał złożenie, bliski. W nim pocznie bić ekscytarz; słucha Litwin długo, Potem do sług: „Jeszcze tam ktosi jest, czemu go
Nie prosicie do stołu?” A tu wojewoda: „Mój
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 241
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wada wszytkich panów była, Że przed triumfem potrzebują siła: Często bankietu przypłacają głodem, Czego dzisiejszy dzień jasnym dowodem, Gdy oto z pompą i z wielkim weselem Przed swoim Panem, naszym Zbawicielem: „Witaj, o królu!” wykrzykują Żydzi; Tego się naród wszeteczny nie wstydzi, Że na swym wjeździe chleba nie ukusi, Aże po miedzach płonek szukać musi. Piękna mi ludzkość, nie lada ochota! Ale gdzież, proszę, u Żyda sromota? Za psa tam triumf i z ceremoniją, Kto czuje, że go za tydzień zabiją. A przeto niźli serca ich zuchwałe Woli Pan żaczki, woli dzieci małe; Bowiem te,
wada wszytkich panów była, Że przed tryumfem potrzebują siła: Często bankietu przypłacają głodem, Czego dzisiejszy dzień jasnym dowodem, Gdy oto z pompą i z wielkim weselem Przed swoim Panem, naszym Zbawicielem: „Witaj, o królu!” wykrzykują Żydzi; Tego się naród wszeteczny nie wstydzi, Że na swym wjeździe chleba nie ukusi, Aże po miedzach płonek szukać musi. Piękna mi ludzkość, nie leda ochota! Ale gdzież, proszę, u Żyda sromota? Za psa tam tryumf i z ceremoniją, Kto czuje, że go za tydzień zabiją. A przeto niźli serca ich zuchwałe Woli Pan żaczki, woli dzieci małe; Bowiem te,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 387
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prowadź tu. I rzekł sługa: Panie/ stało się jakoś rozkazał: lecz jeszcze jest miejsce. I rzekł Pan słudze: Wynidź na drogi/ i (między) opłotki; a przymuś wniść/ aby był dom mój napełniony. A powiadam wam/ żeć żaden z onych mężów którzy są zaproszeni/ nie ukusi wierzeczy mojej. Na Pierwszą Niedzielę po świętej Trójcy, Kazanie Pierwsze. KAZANIE PIERWSZE, O zacności Wierzerzy Pana Chrystusowej.
Homo quidam fecit caenam magnam. Luca 14 .
BYł ten zwyczaj u starych Persów/ jako świadczy Herodotus, Chrześcijanie w Panu Bogu mili/ iż królowie ich na każdy rok hojny bankiet na Senatory swoje sprawiali
prowadź tu. Y rzekł sługá: Pánie/ sstáło się iákoś rozkazał: lecz ieszcze iest mieysce. Y rzekł Pan słudze: Wynidź ná drogi/ y (między) opłotki; á przymuś wniść/ áby był dom moy nápełniony. A powiádam wam/ żeć żaden z onych mężów ktorzy są záproszeni/ nie vkuśi wierzeczy moiey. Ná Pierwszą Niedźielę po świętey Troycy, Kazánie Pierwsze. KAZANIE PIERWSZE, O zacnośći Wierzerzy Páná Chrystusowey.
Homo quidam fecit caenam magnam. Luca 14 .
BYł ten zwyczay v stárych Persow/ iáko świádczy Herodotus, Chrześćiánie w Pánu Bogu mili/ iż krolowie ich ná káżdy rok hoyny bánkiet ná Senatory swoie spráwiáli
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 58
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
grę czynił z onymi siostrami. Ale gdy do sług Bożych przyszło/ tego chłopięcia i tknąć nie śmiał. Skoro to wyrzekł/ zaraz przed wszytką bracią chłopię ono szatan dręczyć począł. Co ujrzawszy starzec/ jął płaczliwie lamentować. A gdy go bracia cieszyli/ powiedział: Wierzciesz mi/ że dzisia żaden z was chleba nie ukusi/ aż to dziecię od szatana wolnę zostanie. Ze wszytką tedy bracią udał się na modlitwę: i tak długo trwali/ aż dziecię tak wolnę zostało/ że do niego nigdy więcej szatan przystąpić nie śmiał. Gregorius Dialog: libro 3. cap: 33. Choroba. Choroba. Przykład I. Chorym niektóry Apollonius aż
grę czynił z onymi śiostrámi. Ale gdy do sług Bożych przyszło/ tego chłopięćiá y tknąć nie śmiał. Skoro to wyrzekł/ záraz przed wszytką bráćią chłopię ono szátan dręczyć począł. Co vyrzawszy stárzec/ iął płáczliwie lámentowáć. A gdy go bráćia ćieszyli/ powiedźiał: Wierzćiesz mi/ że dźiśia żaden z was chlebá nie vkuśi/ aż to dźiećie od szátáná wolnę zostánie. Ze wszytką tedy brácią vdał sie na modlitwę: y ták długo trwali/ áż dźiećię ták wolnę zostáło/ że do niego nigdy więcey szátan przystąpić nie śmiał. Gregorius Dialog: libro 3. cap: 33. Chorobá. Chorobá. PRZYKLAD I. Chorym niektory Apollonius áż
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 95
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
ciele/ jednak nigdy żadnego lekarstwa brać niechciał/ ale się wszytkiego Panu Bogu poruczał/ gdyż onemu jest staranie o nas: wiedział bowiem iż cnoty duszne w cielesnych chorobach wykonane bywają. A iż Zakonnik/ duchownych pociech od Pana wziąć nie jest godzien/ który do cielesnych pociech skłonnym się pokazuje/ za czym ani ukusi ani obaczy/ jako słodki jest Pan. Odprawiwszy tedy bieg żywota swego chwalebnie/ gdy już czas nadchodził/ którego za prace i za święte i pobożne sprawy/ wieczną zapłatę wziąć miał/ zachorzawszy przyszedł do kresu. A gdy do niego aby go nawiedził/ którego za prace i za święte i pobożne sprawy/ wieczną zapłatę
ćiele/ iednák nigdy żadnego lekárstwá bráć niechćiał/ ále sie wszytkiego Pánu Bogu poruczał/ gdyż onemu iest stáránie o nas: wiedźiał bowiem iż cnoty duszne w ćielesnych chorobách wykonáne bywáią. A iż Zakonnik/ duchownych poćiech od Páná wźiąć nie iest godźien/ ktory do ćielésnych poćiech skłonnym sie pokázuie/ zá czym áni vkuśi áni obaczy/ iáko słodki iest Pán. Odpráwiwszy tedy bieg żywotá swego chwalebnie/ gdy iuż czás nádchodźił/ ktorego zá prace y zá święte y pobożne spráwy/ wieczną zapłátę wźiąć miał/ záchorzawszy przyszedł do kresu. A gdy do niego áby go náwiedźił/ ktorego zá prace y zá święte y pobożne spráwy/ wieczną zapłátę
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 101
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
cit. Raup. in Bibliot. Pract. Portat. f. m. 797.
Na tym wypełniło się/ i jeszcze pełnić się będzie na wszystkich Wieczerzy Pańskiej Wzgardzicielach/ niech będą zacnego albo podłego stanu/ co powiedział Pan Jezus: Zaprawdę powiadam wam/ że żaden z Mężów tych/ którzy wezwani są/ nie ukusi wieczerzy mojej. (Tu podobno kto pytać będzie i rzecze: Amnie Cóż się stanie/ i jakoż ja sobie mam postąpić/ kiedy natakim miejscu mieszkam/ gdzie Wieczerz Pańskiej według Religii/ wiary i nabożeństwa mego mieć nie mogę? Tu musiemy różność uczynić miedzy ludźmi zdrowymi/ i niemocnymi albo chorymi. Co się
cit. Raup. in Biblioth. Pract. Portat. f. m. 797.
Ná tym wypełniło śię/ y ieszcze pełnić śię będźie ná wszystkich Wieczerzy Páńskiey Wzgárdźićielách/ niech będą zacnego álbo podłego stanu/ co powiedźiał Pan IESUS: Záprawdę powiádam wam/ że żaden z Mężow tych/ ktorzy wezwáni są/ nie ukuśi wieczerzy moiey. (Tu podobno kto pytáć będźie y rzecze: Amnie coz śię stánie/ y iákoż ia sobie mam postąpić/ kiedy nátákim mieyscu mieszkam/ gdźie Wieczerz Páńskiey według Religiey/ wiáry y nabozeństwá mego mieć nie mogę? Tu muśiemy rożność uczyńić miedzy ludźmi zdrowymi/ y niemocnymi álbo chorymi. Co śię
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Diii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
jedzie. Judasz przedał Jezusa, a co gorsza z wiela, Człowiek Boga, stworzenie marne Stworzyciela. Kogoż, proszę, tak drogi towar nie spanoszy? Pytam: za co go przedał? Za trzydzieści groszy. (14)
Przebóg, w cóż człeka żądza przeklęta nie musi! Nie pragnie tego oślep, czego nie ukusi; Ale skoro skosztuje, tak się chciwie chwyci, Że i dusze odżali, a ciało nasyci. Czemużeś wżdy przy targu nie wymówił złota? Mogła cię takaż lepszą monetą dojść kwota. Nie chce złoto być ceną swego Stworzyciela, Które że smutne serca zwykle rozwesela, Wiedziało, że przyjdzie targ Judaszowi zrucić,
jedzie. Judasz przedał Jezusa, a co gorsza z wiela, Człowiek Boga, stworzenie marne Stworzyciela. Kogoż, proszę, tak drogi towar nie spanoszy? Pytam: za co go przedał? Za trzydzieści groszy. (14)
Przebóg, w cóż człeka żądza przeklęta nie musi! Nie pragnie tego oślep, czego nie ukusi; Ale skoro skosztuje, tak się chciwie chwyci, Że i dusze odżali, a ciało nasyci. Czemużeś wżdy przy targu nie wymówił złota? Mogła cię takaż lepszą monetą dojść kwota. Nie chce złoto być ceną swego Stworzyciela, Które że smutne serca zwykle rozwesela, Wiedziało, że przyjdzie targ Judaszowi zrucić,
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 555
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jezusa. O Boże o jedyny ma świecie kochanku Jezu, coć się wżdy dzieje/ żeś się tak naszej natury zamiłował. Pniesz przez zdrowie schorzałej duszy/ a człowiek za twe zdrowie barzo się brzydzi napojem? Co mówię za twe. Za swoje zdrowie niechce i jednej krople skosztować. A jeśli kiedy kropli ukusi/ w niestatku potym będąc kroplą się zbrzydzi. Kropla w człowieku gorzkości/ smak do cierpienia odejmuje. Aleby nie tak miało być u człowieka. Kropla przykrości miałaby wzbudzić smak w człowieku do najcięższego cierpienia. Toby był statek w cierpliwości/ gdyby cierpiący mało/ pragnął jako najwiętszej przykrości/ pragnął trwać zawsze w
Iezusá. O Boże o iedyny ma świećie kochánku IEZV, coć się wżdy dźieie/ żeś się ták naszey natury zamiłował. Pniesz przez zdrowie schorzałey duszy/ á człowiek zá twe zdrowie bárzo się brzydźi napoiem? Co mowię zá twe. Zá swoie zdrowie niechce y iedney krople skosztowáć. A ieśli kiedy kropli vkuśi/ w niestatku potym będąc kroplą się zbrzydźi. Kropla w człowieku gorzkośći/ smák do ćierpienia odeymuie. Aleby nie ták miało byc v człowieká. Kropla przykrośći miałáby wzbudźić smák w człowieku do nayćięższego ćierpienia. Toby był statek w ćierpliwośći/ gdyby ćierpiący mało/ prágnął iako naywiętszey przykrośći/ pragnął trwać zawsze w
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 406
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
był na Cecorze wzięty, Żeby mu też odbrząkał w Raciborskie pęty, Wziąwszy harcem na arkan za kark murze z Krymu, Odda Chodkiewiczowi; ten nim do Chocimu Na więzienie odesłan, hetmanów w tym sprawi, Że się najpierwszym Osman kawałkiem udawi (Tak się w nieokróconym sam zaklął uporze), Jeżeli go nie w polskim ukusi taborze, I nie pierwej po tym się uspokoi poście, Aż tam koniem po trupów naszych wjedzie moście. Aleć mężni Polacy dobrze sobie wróżą, Że trupa na pogany głowami położą; Nastrzelali Tatarów, języków nawiedli. A już czwarta z południa, wszyscy się najedli, Sam tylko Osman na czczo, bo, jako
był na Cecorze wzięty, Żeby mu też odbrząkał w Raciborskie pęty, Wziąwszy harcem na arkan za kark murze z Krymu, Odda Chodkiewiczowi; ten nim do Chocimu Na więzienie odesłan, hetmanów w tym sprawi, Że się najpierwszym Osman kawałkiem udawi (Tak się w nieokróconym sam zaklął uporze), Jeżeli go nie w polskim ukusi taborze, I nie pierwej po tym się uspokoi poście, Aż tam koniem po trupów naszych wjedzie moście. Aleć mężni Polacy dobrze sobie wróżą, Że trupa na pogany głowami położą; Nastrzelali Tatarów, języków nawiedli. A już czwarta z południa, wszyscy się najedli, Sam tylko Osman na czczo, bo, jako
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 136
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
poduszczył heretyki, że postów nie mają; Gdzieby mieli najskromniej żyć, nawięcej jadają.
Ba i u złych katolików nie raz łamią posty: Niech się ich do nieba psują murowane mosty. Jednym zdrowie niesposobne, drugich czynię mdłemi, Jako kogo mogę pożyć, tak poczynam z nimi; Drugiego łakomstwem zwiodę, że jedno ukusi, By on jedno piątek zmuszył, przecię zgrzeszyć musi. Nu Suche dni, nu wilie, abo Wstępną śrzodę, Czasem od wszystkiego postu łakomca odwiodę. Ażeby mu smakowało, jeszcze mu cukruję. W oczach jego nawdzięczniejsze karmie ukazuję. Czasem i w święto poranu, gdy się bierze w drogę, Żeby na czczo
poduszczył heretyki, że postów nie mają; Gdzieby mieli najskromniej żyć, nawięcej jadają.
Ba i u złych katolików nie raz łamią posty: Niech się ich do nieba psują murowane mosty. Jednym zdrowie niesposobne, drugich czynię mdłemi, Jako kogo mogę pożyć, tak poczynam z nimi; Drugiego łakomstwem zwiodę, że jedno ukusi, By on jedno piątek zmuszył, przecię zgrzeszyć musi. Nu Suche dni, nu wilie, abo Wstępną śrzodę, Czasem od wszystkiego postu łakomca odwiodę. Ażeby mu smakowało, jeszcze mu cukruję. W oczach jego nawdzięczniejsze karmie ukazuję. Czasem i w święto poranu, gdy się bierze w drogę, Żeby na czczo
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 27
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903