kasolety zaś srebrne, w święte kadzielnice Nałupaj z tego drzewa pachniącej żywice, W którym zamknięta Mirra wstydliwej kradzieży Płacze, że po niej jedna łza za drugą bieży; I z kadzilnego drzewa, które swą przykryło Skórą, co snadź pięknego w Leukotojej było. Na świece pogrzebowe zażyj wosku, w który Dedalus lepił skrzydła, ulatując pióry; I pochodnie tej, z którą syn Wenery chodzi, Którą nad niebianami i ludźmi przewodzi.
Potem dla potrzebnego pod ciało powozu Posprzągaj z mojej rady te konie do wozu: Wprzód Pyrois ognisty, Eous błyszczący, Eton rozpalony i Flegon gorący, Którymi słońce wozi Febus uzłocony, Mogą w tym wozie ciągnąć, i
kasolety zaś srebrne, w święte kadzielnice Nałupaj z tego drzewa pachniącej żywice, W którym zamknięta Mirra wstydliwej kradzieży Płacze, że po niej jedna łza za drugą bieży; I z kadzilnego drzewa, które swą przykryło Skórą, co snadź pięknego w Leukotojej było. Na świece pogrzebowe zażyj wosku, w który Dedalus lepił skrzydła, ulatując pióry; I pochodnie tej, z którą syn Wenery chodzi, Którą nad niebianami i ludźmi przewodzi.
Potem dla potrzebnego pod ciało powozu Posprzągaj z mojej rady te konie do wozu: Wprzód Pyrois ognisty, Eous błyszczący, Aeton rozpalony i Flegon gorący, Którymi słońce wozi Febus uzłocony, Mogą w tym wozie ciągnąć, i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 136
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ż napisem: Haurior, non exhaurior.
ORZEŁ na skale gniazdo mający z napisem: Ita propior Astris. Niby: na Piotrowej gdy kto stoi skale, stoi stale.
GOŁĘBIĘTA małe blisko kota z napisem Maseniusza: Vix nati, cingimur hoste. Tak wszyscy od czarta, od urodzenia jesteśmy w persekucyj.
GOŁĄB przed Jastrzębem ulatuje z napisem : Fuga tutior armis.
GOŁĘBIE z GOŁĘBIAMI, z kurami, i innym Ptastwem domowym cum Epigrafe: Bonorum, bona Societas.
GOŁĄB zdechły, biały cum nota: Mors non mutavit. honorem.
OLIWNE Drzewo z Grobu Z. Torkwata Biskupa, w Hiszpanii wyrosłe, w dzień urodzenia jego kwitnące, te namalowawszy
ż napisem: Haurior, non exhaurior.
ORZEŁ na skale gniazdo maiący z napisem: Ita propior Astris. Niby: na Piotrowey gdy kto stoi skale, stoi stale.
GOŁĘBIĘTA małe blisko kota z napisem Maseniusza: Vix nati, cingimur hoste. Tak wszyscy od czarta, od urodzenia iesteśmy w persekucyi.
GOŁĄB przed Iastrzębem ulatuie z napisem : Fuga tutior armis.
GOŁĘBIE z GOŁĘBIAMI, z kurami, y innym Ptastwem domowym cum Epigraphe: Bonorum, bona Societas.
GOŁĄB zdechły, biały cum nota: Mors non mutavit. honorem.
OLIWNE Drzewo z Grobu S. Torkwata Biskupa, w Hiszpanii wyrosłe, w dzień urodzenia iego kwitnące, te namalowawszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1194
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
uciekając, bo chowane i na te są cierpliwe; ale pożywienia szukając, alias żab, wężów, jaszczurek; których w tamtych gorących krajach pełno, osobliwie gdy Nilus rzeka wyleje; jako ich tam wiele oglądał Książę Radziwił peregrynant: tam tedy ten rodzony Ptaków dla tych przysmaków; tu ich w zimie w Europie nie mając ulatuje: Niżeli się w tę drogę puszczą, na jedną kupę zlatują się na obszerne gładkie miejsce, nie mały tam czas oczekując na inne przylatujące; dopiero razem ruszają się za jednym wodzem. Uważyli i to Naturalistowie; iż od domów ludzkich odlatując, gdzie gniazdo mieli, niby się żegnają; a przyleciawszy na wiosnę, znowu
uciekaiąc, bo chowane y na te są cierpliwe; ale pożywienia szukaiąc, alias żab, wężow, iaszczurek; ktorych w tamtych gorących kraiach pełno, osobliwie gdy Nilus rzeka wyleie; iako ich tam wiele oglądał Xiąże Radziwił peregrynant: tam tedy ten rodzony Ptakow dla tych przysmakow; tu ich w zimie w Europie nie maiąc ulatuie: Niżeli się w tę drogę puszczą, na iedną kupę zlatuią się na obszerne gładkie mieysce, nie mały tam czas oczekuiąc na inne przylatuiące; dopiero razem ruszaią się za iednym wodzem. Uważyli y to Naturalistowie; iż od domow ludzkich odlatuiąc, gdzie gniazdo mieli, niby się żegnaią; á przyleciawszy na wiosnę, znowu
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 292
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
4. Pracy się nie boi, kto o chwałę stoi
5. Magna servitus, magna Fortuna Polibius. Choć jest miła Fortuna, i czyni znas Pany, Jednakże jest niewola i złote kajdany,
Symbolum Ptak piękny, ulatający od ludzi cum lemmate. Pulcher sed avolat to jest.
Piękna oczom ptaszyna, ale ulatuje. Inskrypcje Firlejowskie
Piękna świata Okrasa, ale Duszę truje. Rzucza oczom zdradliwe i sercu ponęty, Za któremi idący, nie jeden przeklęty.
Symbolum drugie, Lew w sieci wpadłszy, je rwie na kawałki cum epigraphe Tenent obstacula nulla.
Ze Lwa sieci uwikłac niemogą, i pęta, Za te męstwo za Króla mają
4. Pracy się nie boi, kto o chwałę stoi
5. Magna servitus, magna Fortuna Polibius. Choc iest miła Fortuna, y czyni znás Pany, Iednakże iest niewola y złote káydany,
Symbolum Ptak piękny, ulataiący od ludzi cum lemmate. Pulcher sed avolat to iest.
Piękna oczom ptaszyna, ale ulatuie. Inskrypcye Firleiowskie
Piękna swiata Okrasa, ale Duszę truie. Rzucza oczom zdradliwe y sercu ponęty, Za ktoremi idący, nie ieden przeklęty.
Symbolum drugie, Lew w sieci wpadłszy, ie rwie na káwáłki cum epigraphe Tenent obstacula nulla.
Ze Lwa sieci uwikłac niemogą, y pęta, Za te męstwo za Krola maią
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 538
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
że inaczej nikt a nikt nie rzecze. Zdrowie zaś ludzkie tak trwałe na świecie Jak wodna bańka, gdy deszcz idzie lecie. Niestetyż na grzech, ten tego przyczyną, Że lata nasze lichą pajęczyną. SICUT UMBRA DIES NOSTRI SUPER TERRAM JOB. 8
Własny cień lata człowiecze na świecie. O lata, aza nie ulatujecie
Równo jako cień, który w ocemgnieniu Znika, choć się zda wielki na pojźrzeniu? Nie znać, jeśli był cień kiedy na ziemi, Toż się i z laty dzieje człowieczemi. Jedyna siostro moja, rzeczy obie, Kto lat swych nie zna, może poznać w tobie. PAMIĄTKA ŚMIERCI ... Z ROZMAITYCH NAPISÓW
że inaczej nikt a nikt nie rzecze. Zdrowie zaś ludzkie tak trwałe na świecie Jak wodna bańka, gdy deszcz idzie lecie. Niestetyż na grzech, ten tego przyczyną, Że lata nasze lichą pajęczyną. SICUT UMBRA DIES NOSTRI SUPER TERRAM IOB. 8
Własny cień lata człowiecze na świecie. O lata, aza nie ulatujecie
Równo jako cień, który w ocemgnieniu Znika, choć się zda wielki na pojźrzeniu? Nie znać, jeśli był cień kiedy na ziemi, Toż się i z laty dzieje człowieczemi. Jedyna siostro moja, rzeczy obie, Kto lat swych nie zna, może poznać w tobie. PAMIĄTKA ŚMIERCI ... Z ROZMAITYCH NAPISÓW
Skrót tekstu: MorPamBar_I
Strona: 332
Tytuł:
Pamiątka śmierci małżonki Jana Dominika Morolskiego
Autor:
Jan Dominik Morolski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
jako proch, albo błyskawica w momencie tlejących do 7 dni i sześciu miesięcy karmiłoby, i utrzymywało? Zaiste prędko ginie, co nie długo trwająca przyczyna zapala, mówi Seneka: tak pochodnie palą się gdy niszczeją, tak pioruny do jednego tylko służą gromu i pocisku, tak gwiazdy, które latającemi nazywamy, szarpiąc powietrze ulatują. L. 7 qq, nat: c. 20. Poczwarte. Dowód ten objaśniają, i potwierdzają plamy słoneczne te lubo tak wielkie czasem bywają: iż jedne cztery razy większe były od ziemi, jako ta, którą R. 1719. postrzeżono: inne wielkością okrąg ziemi 125. razy przechodziły: jako widziana
iako proch, albo błyskawica w momencie tleiących do 7 dni y sześciu miesięcy karmiłoby, y utrzymywało? Zaiste prętko ginie, co nie długo trwaiąca przyczyna zapala, mówi Seneka: tak pochodnie palą się gdy niszczeią, tak pioruny do iednego tylko służą gromu y pocisku, tak gwiazdy, które lataiącemi nazywamy, szarpiąc powietrze ulatuią. L. 7 qq, nat: c. 20. Poczwarte. Dowod ten obiaśniaią, y potwierdzaią plamy słoneczne te lubo tak wielkie czasem bywaią: iż iedne cztery razy większe były od ziemi, iako ta, którą R. 1719. postrzeżono: inne wielkością okrąg ziemi 125. razy przechodziły: iako widziana
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 34
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
co w swe nosy biorą, to oba bezpiecznie Precz biorą i chowają bez przeszkody wiecznie.
XI
Tak przeciwko złej wolej starca upartego Zostaje u nich, co on do wiru bystrego Ciskał; lecz insze wszystkie zarazem przezwiska Zapomnienie pożera, wyrzucone z bliska. Same cnoty bieluchnych ptaków to sprawują, Iż wolno pod obłoki z swemi ulatują, Skąd zaś pobliżu rzeki na pagórek mały Spuszczają się, kościółek gdzie jest okazały.
X
Miejsce to poświęcone snać nieśmiertelności, Które nimfa jakaś ma w swojej opatrzności; Ta, z ochotą wyszedszy, z pysków bierze one Od łabęci imiona, w kruszcach wydrożone, I zawiesza w pośrzodku kościółka ślicznego, Przy obrazie, który
co w swe nosy biorą, to oba bezpiecznie Precz biorą i chowają bez przeszkody wiecznie.
XI
Tak przeciwko złej wolej starca upartego Zostaje u nich, co on do wiru bystrego Ciskał; lecz insze wszystkie zarazem przezwiska Zapomnienie pożera, wyrzucone z blizka. Same cnoty bieluchnych ptaków to sprawują, Iż wolno pod obłoki z swemi ulatują, Skąd zaś pobliżu rzeki na pagórek mały Spuszczają się, kościółek gdzie jest okazały.
X
Miejsce to poświęcone snać nieśmiertelności, Które nimfa jakaś ma w swojej opatrzności; Ta, z ochotą wyszedszy, z pysków bierze one Od łabęci imiona, w kruszcach wydrożone, I zawiesza w pośrzodku kościółka ślicznego, Przy obrazie, który
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 89
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
lisktami, Głowę okrywasz czapką i rogami. Nie masz nic nad włos ostry Hippolita, Uroda niech cię nie uwodzi i ta, Po wszystkich krajach sławią się nowiny Kto barziej wserce wpadł siostrze Faedrzyny. Słabeś jest dobro wludziach piekność twarzy, Mieć cię na barzo krótki czas się zdarży. Jak rączo od nas ulatujesz prawie, Nie tak w jesiennej ginie wdzieka trawie, Nie tak jej lato zieloność odbiera, Gdy w solstitium południe przypiera. Gdy noc na wozek barzo rący wsiada, Nie tak list zwiędły zliliej opada. Nie tak przyjemna głowie, więdnie roża, Jak wdzięczność twarzy wmłodym wieku hoża Ginie za moment, nie masz dnia
lisktámi, Głowę okrywasz czápką y rogámi. Nie masz nic nád włos ostry Hippolitá, Vroda niech cię nie uwodźi y tá, Po wszystkich kráiách sławią się nowiny Kto barźiey wserce wpadł siostrze Phaedrzyny. Słábeś iest dobro wludźiách piekność twárży, Mieć cię ná bárzo krotki czás się zdárży. Ják rącżo od nas ulatuiesz práwie, Nie ták w iesienney ginie wdźieká trawie, Nie ták iey láto źieloność odbiera, Gdy w solstitium południe przypiera. Gdy noc ná wozek bárzo rączy wsiada, Nie ták list zwiędły zliliey opada. Nie ták przyięmna głowie, więdnie roża, Ják wdźięcżność twarzy wmłodym wieku hoża Ginie zá moment, nie masz dniá
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 156
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
trapił człowiek śmiertelny na ziemi. PSALM XI. I. Przymawia tym, co się z nadzieje jego naśmiewali, II. Cieszy się że Bóg wszytko widzi, który swoich doświadcza i one miłuje, a niepobożne srodze karze. 1
Przedniejszemu śpiewakowi Psalm Dawidów. W PANU ja ufam. Jakoż tedy mówicie duszy mojej: Ulatuj jako ptak z góry swojej. 2 Bo oto niepobożni naciągają łuk/ przykładają strzałę swą na cięciwę/ aby strzelali w ciemności na uprzyjme sercem. 3 Ale zamysły ich będą skażone: Bo sprawiedliwy/ cóż uczynił? 4 PAN jest w kościele świętym swoim: Stolica PAńska jest na niebie: oczy jego upatrują: powieki jego
trapił cżłowiek śmiertelny ná źiemi. PSALM XI. I. Przymawia tym, co się z nádźieje jego násmiewáli, II. Cieszy śię że Bog wszytko widźi, ktory swojich doświadcza y one miłuje, á niepobożne srodze karze. 1
Przedniejszemu śpiewakowi Psálm Dawidow. W PANU ja ufám. Jákoż tedy mowićie duszy mojey: Ulatuj jáko ptak z gory swojey. 2 Bo oto niepobożni náćiągáją łuk/ przykładáją strzałę swą ná ćięćiwę/ áby strzeláli w ćiemnośći ná uprzyjme sercem. 3 Ale zamysły ich będą skáżone: Bo spráwiedliwy/ coż ucżynił? 4 PAN jest w kośćiele świętym swojim: Stolicá PAńska jest ná niebie: ocży jego upátrują: powieki jego
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 556
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
szczęście, ten i miłość ma między wszytkimi, I obcy się bliskimi liczą mu krewnymi; Ale skoro fortuna przyjdzie do odmiany, Drzwi jego i własne nań upadają ściany. Ci ludzie, co-ć się barzo przyjaciółmi liczą, Są jak muchy, które się bawią nad słodyczą, Której skoro nie stanie, dalej ulatują: Ci także, póki masz co, póty cię miłują, A jak prędko fortuna pojrzy na cię krzywo, Odwrócą się, jakby cię nie znali, jak żywo; Właśni psi, co się owo przy jatkach chowają, Bo i oni na kości twe tylko czekają. Ale się ty trzymaj tych, co czasu przygody
szczęście, ten i miłość ma między wszytkimi, I obcy się blizkimi liczą mu krewnymi; Ale skoro fortuna przyjdzie do odmiany, Drzwi jego i własne nań upadają ściany. Ci ludzie, co-ć się barzo przyjaciółmi liczą, Są jak muchy, które się bawią nad słodyczą, Któréj skoro nie stanie, daléj ulatują: Ci także, póki masz co, póty cię miłują, A jak prędko fortuna pojrzy na cię krzywo, Odwrócą się, jakby cię nie znali, jak żywo; Właśni psi, co się owo przy jatkach chowają, Bo i oni na kości twe tylko czekają. Ale się ty trzymaj tych, co czasu przygody
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 43
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879