gdzie się co podzieje: I pałac on, i oraz stoły tak bogate Giną nagle, a insze nastawają za te. Ustępują smaragdy drogie i marmury, A proste z swych filarów podnoszą się mury. Owo, tylko co oczy ze mgły tej przetrzemy, W zamku się i sądowej izbie obaczemy. Gdzie co nieśmiertelnego wszystko uleciało, A samo, oprócz, imię pani tej zostało. Taż jednak uroczystość, ci i goście siedzą, Oprócz, że już inaczej i piją, i jedzą. O czem Scipionis somnium. Leves sepulturae bywały u starcych z superstycją, o czem Rodiginus in Commentario Homerico. Metamorphosis, rzecz zwyczajna poetom. Zamek za
gdzie się co podzieje: I pałac on, i oraz stoły tak bogate Giną nagle, a insze nastawają za te. Ustępują smaragdy drogie i marmury, A proste z swych filarów podnoszą się mury. Owo, tylko co oczy ze mgły tej przetrzemy, W zamku się i sądowej izbie obaczemy. Gdzie co nieśmiertelnego wszystko uleciało, A samo, oprócz, imie pani tej zostało. Taż jednak uroczystość, ci i goście siedzą, Oprócz, że już inaczej i piją, i jedzą. O czem Scipionis somnium. Leves sepulturae bywały u starcych z superstycyą, o czem Rodiginus in Commentario Homerico. Metamorphosis, rzecz zwyczajna poetom. Zamek za
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 140
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
naszych nie schodziło. Temu barzo podobna rzecz pisze Z. Sofr: Patr: Jero: w Lace Du. c. 83. Także Cesariue lib: 4. t. 63. Powiada Liacisnki Po Cuda i Paraeneses. stilarysta że widział w Herbipolim Mieście Franconiej. Iż żyto obróciwszy się w muchy. precz z okrętów uleciało i ludzkie stmepstwo pokarało. Mat: 5. 16. Traktatu wtórego 3. Reg: 16. 29. Przyczyny dla których Cudów SS. nie taić. PARAENESIS. Dam: lib: 2. Ortodo: Fid: t. 29.
PRokuratia lubo opatrzenie Pańskie jest wola Boska/ przez którą rzeczy wszystkie przystojnie rządzone
nászych nie schodźiło. Temu bárzo podobna rzecz pisze S. Sophr: Pátr: Iero: w Lace Du. c. 83. Tákże Caesariuae lib: 4. t. 63. Powiáda Liacisnki Po Cudá y Paraeneses. stilaristá że widźiał w Herbipolim Mieśćie Frãconiey. Iż żyto obroćiwszy się w muchy. precz z okrętow vlećiáło y ludzkie stmepstwo pokaráło. Mattt: 5. 16. Tráctatu wtorego 3. Reg: 16. 29. Przyczyny dla ktorych Cudow SS. nie táić. PARAENESIS. Dam: lib: 2. Ortodo: Fid: t. 29.
PRokurátia lubo opátrzenie Páńskie iest wola Boska/ przez ktorą rzeczy wszystkie przystoynie rządzone
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 204.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Karnioli.
26 Marca o godzinie pierwszej z pułnocy trzęsienie w Anglii złączone z szelestem podobnym do ryku, burza w Moguncyj.
1086 wiele miast, a osobliwie Syrakuza
była skołatana trzęsieniem ziemi; Kościół przedniejszy upadając wiele osób Mszy Świętej słuchających zagrzebł w rozwalinach. Mezerai powiada: iż tego roku ptastwo domowe znagła zdziczawszy do lasów uleciało: co było znakiem trzęsienia ziemi następującego.
Toż mówi Platina przydając: że ryby wszystkie prawie posneły.
1089 w Sierpniu trzęsienie ziemi w całej Anglii: widziano jako domy nachylały się niby upaść mając i znowu prostowały się, na miejsce powracając.
Nieurodzaj owoców, a żniwo Jedwo 30 Listopada zakończone.
Powietrze znaczne.
1092
Karnioli.
26 Marca o godzinie pierwszey z pułnocy trzęsienie w Anglii złączone z szelestem podobnym do ryku, burza w Moguncyi.
1086 wiele miast, a osobliwie Syrakuza
była skołatana trzęsieniem ziemi; Kościoł przednieyszy upadaiąc wiele osob Mszy Swiętey słuchaiących zagrzebł w rozwalinach. Mezerai powiada: iż tego roku ptastwo domowe znagła zdziczawszy do lasow uleciało: co było znakiem trzęsienia ziemi następującego.
Toż mowi Platina przydaiąc: że ryby wszystkie prawie posneły.
1089 w Sierpniu trzęsienie ziemi w całey Anglii: widziano iako domy nachylały się niby upaść maiąc y znowu prostowały się, na mieysce powracaiąc.
Nieurodzay owocow, a żniwo Iedwo 30 Listopada zakończone.
Powietrze znaczne.
1092
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 48
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
to pośmiewisko i u cudzoziemców zacnych, znajdujących się czy w Warszawie, czy w Grodnie, i u najcelniejszych w Europie nacyj sąsiedzkich i dalszych idziemy? Sejm ów polski na holenderskim od jakiegoś kuglarza reprezentowany teatrum, który wór wróblów świegoczących wysypał, a gdy te z niezmiernym hałasem porozlatywały się po izbie i każdy w swą stronę uleciały przez okna, spektatorowi powiedział, że to jest sejmu polskiego obraz, że taki sejm widział w Warszawie. Sejm, mówię, nasz, pod tą w obcych krajach często reprezentowany figurą, rozśmieszycze nas, a nie raczej zawstydzić i zażalić powinien. Co o naszych siłach, co naszej obronie, co o rządzie we wszystkim
to pośmiewisko i u cudzoziemców zacnych, znajdujących się czy w Warszawie, czy w Grodnie, i u najcelniejszych w Europie nacyj sąsiedzkich i dalszych idziemy? Sejm ów polski na hollenderskim od jakiegoś kuglarza reprezentowany teatrum, który wór wróblów świegoczących wysypał, a gdy te z niezmiernym hałasem porozlatywały się po izbie i każdy w swą stronę uleciały przez okna, spektatorowi powiedział, że to jest sejmu polskiego obraz, że taki sejm widział w Warszawie. Sejm, mówię, nasz, pod tą w obcych krajach często reprezentowany figurą, rozśmieszyćże nas, a nie raczej zawstydzić i zażalić powinien. Co o naszych siłach, co naszej obronie, co o rządzie we wszystkim
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 175
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
się z obelgą Rzpltej w jakąś gadalnicę i swarnicę.
Pewnie nie z ozdobą narodu on już wspomniany Holender, wróciwszy się z naszego sejmu, reprezentował go na publicznym teatrum, kiedy na nim wór ptastwa wysypał, z których każde swoje trzepiocząc, rozwrzeszczawszy uszy i każde się naświegotawszy,
drzwiami i oknami w swoję porwało się i uleciało stronę, a szarletan lekkomyślny zawołał: otóż to sejm polski.
A niechże już i zgodzą się na co, niech prawa projekt napiszą, przeczytają i już niby skończony odłożą, to i tak jeszcze nigdy końca, jeszcze nowych potym wątpliwości, klauzul, przydatków, ociesywania słów tyle, że konstytucja w egzekucji nic warta
się z obelgą Rzpltej w jakąś gadalnicę i swarnicę.
Pewnie nie z ozdobą narodu on już wspomniany Hollender, wróciwszy się z naszego sejmu, reprezentował go na publicznym teatrum, kiedy na nim wór ptastwa wysypał, z których każde swoje trzepiocząc, rozwrzeszczawszy uszy i każde się naświegotawszy,
drzwiami i oknami w swoję porwało się i uleciało stronę, a szarletan lekkomyślny zawołał: otóż to sejm polski.
A niechże już i zgodzą się na co, niech prawa projekt napiszą, przeczytają i już niby skończony odłożą, to i tak jeszcze nigdy końca, jeszcze nowych potym wątpliwości, klauzul, przydatków, ociesywania słów tyle, że konstytucyja w egzekucyi nic warta
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 227
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
lgnie na lepie siła. Ach, jak zewsząd śmierć ludzie sidłami otacza, zdradliwiej niźli pająk, gdy w swe łowy wkracza! Ten bowiem łowczy cicho w ciemnym końcu słucha, czekając, nim się k niemu zbliży głupia mucha, która, gdy się tknie namniej swym skrzydełkiem sieci, z sztucznych siatek już więcej obłów nie uleci. Albo też jako ptasznik, gdy swój kunszt wyprawia, wprzód się liściem okryje, niż sidła zastawia, i kryjąc laski w trawę do sieci przypięte, na czystej ziemi sypie ziarna na ponętę, potym waby okrywa jak w języczki majem i ptaszki uwiązane sadza pod swym gajem; a tam zwabnym swym głosem ten kompana zwodzi
lgnie na lepie siła. Ach, jak zewsząd śmierć ludzie sidłami otacza, zdradliwiej niźli pająk, gdy w swe łowy wkracza! Ten bowiem łowczy cicho w ciemnym końcu słucha, czekając, nim się k niemu zbliży głupia mucha, która, gdy się tknie namniej swym skrzydełkiem sieci, z sztucznych siatek już więcej obłów nie uleci. Albo też jako ptasznik, gdy swój kunszt wyprawia, wprzód się liściem okryje, niż sidła zastawia, i kryjąc laski w trawę do sieci przypięte, na czystej ziemi sypie ziarna na ponętę, potym waby okrywa jak w języczki majem i ptaszki uwiązane sadza pod swym gajem; a tam zwabnym swym głosem ten kompana zwodzi
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 53
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
pokój wszędzie idą z niemi. Wiedząc o cnocie w sobie, przedtem-em nikomu Nie zajrzał bogactw ani kosztownego domu. Cnota w ubóstwie czoło wesołe stawiała, Serce w nieszczęściu, w smutku ochłodę dawała, A teraz co mam, przebóg? Przebóg, nagość moję Widzę i oczy ludzkie, aż kryję twarz swoję. Uleciałeś mi, gruncie wesela prawego, Uciekłaś mi, ochłodo sumnienia wolnego! A po tobie, chociam tam, gdzie na lutniach grają, Gdzie dobra myśl, kędy śmiech i kędy śpiewają, Dźwięk mimo uszy leci, a mól je zakryty Serce smutne i mieni w żółć obiad obfity, Cwała we łbie i
pokój wszędzie idą z niemi. Wiedząc o cnocie w sobie, przedtem-em nikomu Nie zajrzał bogactw ani kosztownego domu. Cnota w ubóstwie czoło wesołe stawiała, Serce w nieszczęściu, w smutku ochłodę dawała, A teraz co mam, przebóg? Przebóg, nagość moję Widzę i oczy ludzkie, aż kryję twarz swoję. Uleciałeś mi, gruncie wesela prawego, Uciekłaś mi, ochłodo sumnienia wolnego! A po tobie, chociam tam, gdzie na lutniach grają, Gdzie dobra myśl, kędy śmiech i kędy śpiewają, Dźwięk mimo uszy leci, a mól je zakryty Serce smutne i mieni w żółć obiad obfity, Cwała we łbie i
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 386
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
u Majolusa 21 tysięcy Wloskich mil. Alfranus w lat 1300. po Arystotelesie będąc in vivis, naliczył 10 tysięcy czterdzieści Tandem Recentiores Matematycy, jako to Kluveriusz liczy 5400. Kircher Okręgu ZIE- o ASTRRONOMII
MI objętości liczy mil 5500 Włoskich 411 tysięcy, czterysta, Inni liczą Włoskich mil 19 tysięcy ośmdziesiąt. Gdyby Orzeł co godzina uleciał mil Niemieckich 5, to jest Włoskich 20 obleciałby Okrąg Ziemi zagodzin 1080, to jest za dni 45. Człek podróżny nie mając ni gór, ni wód, gdyby po 4 mile na dzień uchodził, obszedłby Okrąg Ziemi za lat trzy, i za dni 255. jako racjocynują Matematycy świeżsi. O DLEGŁOSC
u Maiolusa 21 tysięcy Wloskich mil. Alfranus w lat 1300. po Aristotelesie będąc in vivis, naliczył 10 tysięcy czterdzieści Tandem Recentiores Mátematycy, iako to Kluveriusz liczy 5400. Kircher Okrągu ZIE- o ASTRRONOMII
MI obiętości liczy mil 5500 Włoskich 411 tysięcy, czterysta, Inni liczą Włoskich mil 19 tysięcy ośmdziesiąt. Gdyby Orzeł co godziná uleciał mil Niemieckich 5, to iest Włoskich 20 obleciałby Okrąg Ziemi zagodzin 1080, to iest zá dni 45. Człek podrożny nie maiąc ni gor, ni wod, gdyby po 4 mile na dzień uchodził, obszedłby Okrąg Ziemi za lat trzy, y za dni 255. iako racyocynuią Matematycy świeżsi. O DLEGŁOSC
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 168
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
podróżny nie mając ni gór, ni wód, gdyby po 4 mile na dzień uchodził, obszedłby Okrąg Ziemi za lat trzy, i za dni 255. jako racjocynują Matematycy świeżsi. O DLEGŁOSC ZIEMI od NIEBA Tak concipitur
DO centrum Ziemi gdyby wykowana była studnia, i Człek w nią wpadł, toby co minuta uleciał mil Niemieckich 5 Włoskich 20. i oparłby się na centrum i dnie za minut 172. to jest zz godzin 2. i minut 32. W centrum Ziemi ex mente Ojców Świętych, jest Piekło, w którym prędzej dusza stanie, od diabła niesiona Gdyby od dziewiątej SFERY z góry ku ziemi prostą linią kto szedł
podrożny nie maiąc ni gor, ni wod, gdyby po 4 mile na dzień uchodził, obszedłby Okrąg Ziemi za lat trzy, y za dni 255. iako racyocynuią Matematycy świeżsi. O DLEGŁOSC ZIEMI od NIEBA Tak concipitur
DO centrum Ziemi gdyby wykowana byłá studnia, y Człek w nię wpadł, toby co minuta uleciał mil Niemieckich 5 Włoskich 20. y oparłby się na centrum y dnie za minut 172. to iest zz godzin 2. y minut 32. W centrum Ziemi ex mente Oycow Swiętych, iest Piekło, w ktorym prędzey dusza stanie, od diabła niesiona Gdyby od dziewiątey SFERY z gory ku ziemi prostą linią kto szedł
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 168
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Działo po wystrzeleniu nazad się cofa; kiedy kula zbytnie wielka i ciasno idzie, kiedy sama wewnątrz Armata zardzewieje, zaśniedzieje: o ARMATACH
kiedy materia w Dziale plamista, rzadka, pełna pęcherżyków: kiedy Prochu drobnego, albo tartego kto do nabijania zażywa miasto grubego, Armatnego. 9. Kula wypadszy z Atmaty za dwie minuty uleci mile Niemiecką, jako zważyli Lancgrasf Hasyj Gwilielm, i Tycho Brache Emuli Matematycy. Z tąd patet, że na milę kto stojący ad metam, wjednej minucie widząc zapalony, proch w zapale Armaty, wdrugiej minucie może się umknąć evitando ictum.
INSTRUMENTÓW do DZIAŁ zażywają w należytym wyrychtowaniu Quadrantem, po Francusku I?
Działo po wystrzeleniu nazad się cofa; kiedy kula zbytnie wielka y ciasno idzie, kiedy sama wewnątrz Armata zardzewieie, záśniedzieie: o ARMATACH
kiedy materya w Dziale plamista, rzadka, pełna pęcherżykow: kiedy Prochu drobnego, albo tartego kto do nabiiania záżywa miasto grubego, Armatnego. 9. Kula wypadszy z Atmaty za dwie minuty uleci mile Niemiecką, iako zważyli Lancgrasf Hasyi Gwilielm, y Tycho Brache AEmuli Matematycy. Z tąd patet, że na milę kto stoiący ad metam, wiedney mìnucie widząc zapalony, proch w zapale Armaty, wdrugiey minucie może się umknąc evitando ictum.
INSTRUMENTOW do DZIAŁ zażywaią w należytym wyrychtowaniu Quadrantem, po Francusku I?
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 240
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755