zapomnę piękny kunszt/ nie dawno od dobrej głowy wymyślony i z podziwieniem moim widziany. Wiesz iz nie w każdym kraju kamień do ciosu/ nie w każdym i rzemiśnik do tej roboty znajduje się. Wiesz i to że Kapitella w budynkach/ Kościołach z kamienia warowne bywają w defekcie kamienia taki kunszt wymyślono. Z gipsu formy ulito tak wielkie a różne/ jak wielkie miały być pióra i zawicia do Kapitel składania słuzące. W te formy gnieciono glinę garnczarską i z niej takie pióra formowano/ które potym w piecu cegielnym ostróżnie wypalono/ Kapitella z nich składano tak piękne i warowne jako z kamienia być mogą. To namieniwszy do zażywania w naszej formie przystąpmy
zápomnę piękny kunszt/ nie dáwno od dobrey głowy wymyślony i z podziwieniem moim widźiány. Wiesz iz nie w kożdym kráiu kamień do ćiosu/ nie w kázdym i rzemiśnik do tey roboty znáyduie się. Wiesz i to że Cápitellá w budynkách/ Kośćiołách z kámienia wárowne bywáią w defekćie kámieniá táki kunszt wymyślono. Z gipsu formy ulito ták wielkie á rozne/ iák wielkie miáły bydź piorá i záwićia do Cápitel składániá słuzące. W te formy gniećiono glinę garnczárską i z niey tákie piorá formowáno/ ktore potym w piecu cegielnym ostrożnie wypalono/ Capitella z nich skłádáno ták piękne i wárowne iáko z kamieniá bydź mogą. To namieniwszy do zażywániá w nászey formie przystąpmy
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 145
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
łożnice Kosztowniejszej nad wszytko/ gdzie swe tajemnice Ma już i ryteraty/ ile gdy wesoła/ Kogo ze swych prywatnie kochanków zawoła/ A prócz tedy nikomu wniść się tam niegodzi/ Tylko co się Synaczek pusty jej przechodzi/ Luczkiem poigrywając/ a tam jeszcze dalej Uwijają skrzydłaci Amorkowie mali/ Skąd wychodząc na bramie Nimfy dwie ulito Z złota szczero/ skazują w diamencie ryto Palcatem koralowym znacznie te litery: Tu nowa dziś Cytera Cypryiskiej Wenery. Nadobnej Paskwaliny. Punkt I.
Aż gdy o tym daleko sława się rozydzie/ Ze się upodobało mieszkać tu Cyprydzie/ Przyjeżdza Francymeru/ ale i płci drugiej Kawalerów tak wiele/ żeby się za sługi I ci
łożnice Kosztownieyszey nád wszytko/ gdzie swe táiemnice Ma iuż y ryteráty/ ile gdy wesoła/ Kogo ze swych prywatnie kochánkow záwoła/ A procz tedy nikomu wniść się tám niegodzi/ Tylko co się Synaczek pusty iey przechodzi/ Luczkiem poigrywáiąc/ á tám ieszcze dáley Vwiiáią skrzydłáci Amorkowie mali/ Zkąd wychodząc ná bramie Nimfy dwie vlito Z złotá szczero/ skázuią w dyámencie ryto Pálcatem koralowym znácznie te litery: Tu nowa dziś Cytherá Cypryiskiey Wenery. Nadobney Pásqualiny. Punkt I.
Aż gdy o tym dáleko sławá się rozydzie/ Ze się vpodobáło mieszkáć tu Cyprydzie/ Przyieżdza Francymeru/ ále y płci drugiey Káwállerow ták wiele/ żeby sie zá sługi Y ci
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 5
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701