przenieść na Abrys przez Abrysowy Instrument. KTo dobrze pojmie Naukę 9. poprzedzającą, wtej nie będzie miał trudności, gdyż ta mało co się różni od owej. Tedy napełni kwadrat nn, aa, bb, tt, instrumentu kartami przynamniej we dwoje klejonymiej.) (2. Bok ED, Instrumentu Abrysowego przystawuj do ścian ulicznych: krąg NQPO skartami, stawiaj zawsze jednakowo według linii południowej, której igiełka magnesowa powinna pilnować.) (3. Przymknij tabliczki bdGF, na nn początek Abrysu, i podle niej przez nn, zrysuj dukt ulice nn cc.) (4. Przemierz na ziemi poprostu długość ulice, i przenieś ją z skali na
przenieśc ná Abrys przez Abrysowy Instrument. KTo dobrze poymie Náukę 9. poprzedzáiącą, wtey nie będżie miał trudnośći, gdyż tá máło co się roźni od owey. Tedy nápełni kwádrat nn, aa, bb, tt, instrumentu kártámi przynamniey we dwoie kliionymiey.) (2. Bok ED, Instrumentu Abrysowego przystáwuy do śćian vlicznych: krąg NQPO zkártámi, stáwiay záwsze iednákowo według linii południowey, ktorey igiełká mágnesowa powinna pilnowáć.) (3. Przymkniy tabliczki bdGF, ná nn początek Abrysu, y podle niey przez nn, zrysuy dukt vlice nn cc.) (4. Przemierz ná żięmi poprostu długość vlicé, y przenieś ią z skáli ná
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 105
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
a na wtórej, trzeciej, etc: będziesz abrys kończył. Nauka XIII. Wszelki Budynek: jakie są Klasztory, Kościoły, Pałace przenieść na Abrys. NA Abrysy wszelkiego budynku, którego chcesz mieć Plantę użyj trzeciego sposobu Nauki 9. abo Nauki poprzedzającej 12 Toż czyniąc przy ścianach budynkowych, cobyś czynił przy murach ulicznych Miasto abrysując, prędżyusińko je wystawisz. Nie zapominaj w ścianach okien, drzwi, czeluści, wschodów, pieców, kominów. Także liter obiecadła po częściach budynku, któreby mianowały te części, na którym wolnym miejscu. Na koniec przydaj linią południową na sposobnym miejscu, i skalę łokci. Jako figura pokazuje. Indzienierowie,
á ná wtorey, trzećiey, etc: będziesz ábrys kończył. NAVKA XIII. Wszelki Budynek: iákie są Klasztory, Kościoły, Páłáce przenieść ná Abrys. NA Abrysy wszelkiego budynku, ktorego chcesz mieć Plántę vżyy trzećiego sposobu Náuki 9. ábo Náuki poprzedzáiącey 12 Toż czyniąc przy ściánách budynkowych, cobyś czynił przy murách vlicznych Miásto ábrysuiąc, prędżiuśińko ie wystáwisz. Nie zápominay w śćiánách okien, drzwi, czeluśći, wschodow, piecow, kominow. Tákże liter obiecádłá po częśćiách budynku, ktoreby miánowáły te częśći, ná ktorym wolnym mieyscu. Ná koniec przyday liniią południową ná sposobnym mieyscu, y skálę łokći. Iáko figurá pokázuie. Jndźienierowie,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 105
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
, co wiesz, nie zataił". Przed wami szczerze wypowiem: Tom widział, co ja wam powiem. Rynek warszawski.
Panie, gdym wszedł właśnie w rynek, Pięknym widział tam budynek. „A cóż za budynek taki? O głupcze taki owaki!" Barzo kamienice śliczne W rynku, także i uliczne, Błyszczą się od złota prawie; Nie masz takich w Czersku, w Rawie. To cnej Warszawie ozdoba; Nie zmurujeć jej chudoba! Na nich dziwne rysowanie, Farbami ukształtowanie. Bogdaj zdrów każdy budował I pieniędzy nie żałował
Na ozdobę miasta tego, W czymby była sława jego! Nie dziwuj się: w sławnym
, co wiesz, nie zataił". Przed wami szczerze wypowiem: Tom widział, co ja wam powiem. Rynek warszawski.
Panie, gdym wszedł właśnie w rynek, Pięknym widział tam budynek. „A cóż za budynek taki? O głupcze taki owaki!" Barzo kamienice śliczne W rynku, także i uliczne, Błyszczą się od złota prawie; Nie masz takich w Czersku, w Rawie. To cnej Warszawie ozdoba; Nie zmurujeć jej chudoba! Na nich dziwne rysowanie, Farbami ukształtowanie. Bogdaj zdrów każdy budował I pieniędzy nie żałował
Na ozdobę miasta tego, W czymby była sława jego! Nie dziwuj się: w sławnym
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 11
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Z. Sofii, z porujnowanych Kościołów Chrześcijańskich erygowany, pod dachem ołowianym. 11. PALACÓW tu było przed czasami Justyniana pięć. Tego co był in Blachernis tylko są rudera; było i Capitolium. 12. Łaźń publicznych było ośm, prywatnych 153. Ulic było 323. każda ulica miała pięciu Vico Magistros, to jest Ulicznych Dozorców, od ognia, złodziejów, rozbojów, hałasów, przestrzegających. 13. Gradus było 117, to jest Domów chlebowych, gradusami nazwanych, iż do nich po gradusach marmurowych chodzono po chleb, dla ubogich z Fundacyj Konstantyna Wielkiego, krory co dnia po 80. tysięcy chleba głodnym rozdawać kazał, według Teofrasta. Sokrates
S. Sophii, z poruynowánych Kościołow Chrześciańskich erigowány, pod dachem ołowiánym. 11. PALACOW tu było przed czásami Iustynianá pięć. Tego co był in Blachernis tylko są rudera; było y Capitolium. 12. Łaźń publicznych było ośm, prywátnych 153. Ulic było 323. każda ulica miała pięciu Vico Magistros, to iest Ulicznych Dozorcow, od ognia, złodźieiow, rozboiow, háłasow, przestrzegaiących. 13. Grádus było 117, to iest Domow chlebowych, grádusami názwanych, iż do nich po grádusach marmurowych chodzono po chleb, dła ubogich z Fundacyi Konstantyná Wielkiego, krory co dnia po 80. tysięcy chleba głodnym rozdawać kázał, według Teofrasta. Sokrates
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 464
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
wnet zdobędzie bez kosztu i pracy na łokci 14. To z jednego postawu: Cóż kiedy ich siła będzie miał/ jaki zysk/ i jak wiele/ a daremnie za tak wiele łokci na kupujiących pieniędzy wyciągnie. Zwłaszcza gdy kupującemu stronę stępowaną oglądać da/ a nie stępowaną gdzie się krajka nic nie skurczyła/ jeszczeć ulicznym łokciem/ odmierza. A to dziwna/ że gdy się na Jarmarki ziadą/ tak ci co sukna wyciągają; jako i owi co im ramować nie wolno (abowiem tego niektórym miastom dozorny Urząd tak w Wielkiej/ jako i w Małej Polsce broni) po jednychże je niemal pieniądzach przedają. Ten tylko naznaczniejszy pożytek odnosząci
wnet zdobędźie bez kosztu y pracy ná łokći 14. To z iednego postáwu: Coż kiedy ich śiłá będźie miał/ iáki zysk/ y iák wiele/ á dáremnie zá ták wiele łokći ná kupuiiących pieniędzy wyćiągnie. Zwłaszczá gdy kupuiącemu stronę stępowáną oglądáć da/ á nie stępowáną gdźie się krayká nic nie skurczyłá/ ieszczeć vlicznym łokćiem/ odmierza. A to dźiwna/ że gdy się ná Iármárki ziádą/ ták ći co sukná wyćiągáią; iáko y owi co im ramowáć nie wolno (ábowiem tego niektorym miástom dozorny Vrząd ták w Wielkiey/ iáko y w Máłey Polszcze broni) po iednychże ie niemal pieniądzách przedáią. Ten tylko náznácznieyszy pożytek odnosząci
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Ev
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
pirwszej, postrzegszy ulicy. Dalszej tedy szkodzie mej zabiegając, zdało mi się samemu być hiometrą moim, za którego, że wadę uczynioną poprawi, ofidować, bo za siebie samego, mogę. 23. Kazałem się dla odpocznienia ludziom z robotą strzymać, a sam źjechawszy do lasu prywatnie, wraz postrzegłem wadę linii ulicznej, którą mu, to jest panu Lubeckiemu, okiem i instrumentem dowiódszy, poradziłem, co ma czynić, sam zjechawszy na noc do Worońca, folwarku mego. 24. Po ułatwieniu się od poczty i innych interesów moich najechał IM pan Wesel kasztelanic z propozycjami od królewiczowej jejmości Konstantyny Sobieskiej, stryjenki swojej, bym
pirwszej, postrzegszy ulicy. Dalszej tedy szkodzie mej zabiegając, zdało mi się samemu być hiometrą moim, za którego, że wadę uczynioną poprawi, ofidować, bo za siebie samego, mogę. 23. Kazałem się dla odpocznienia ludziom z robotą strzymać, a sam źjechawszy do lasu prywatnie, wraz postrzegłem wadę linii ulicznej, którą mu, to jest panu Lubeckiemu, okiem i instrumentem dowiódszy, poradziłem, co ma czynić, sam zjechawszy na noc do Worońca, folwarku mego. 24. Po ułatwieniu się od poczty i innych interesów moich najechał JM pan Wesel kasztelanic z propozycjami od królewiczowej jejmości Konstantyny Sobieskiej, stryjenki swojej, bym
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 140
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
/ dosyć się z stoi: I tak 22. Maja około 9. na pułzegarzu: Ciż Opryciency przyczyniwszy się w potęgę/ tak jazdy jako i piechoty/ do Zamku weśli. Aby tedy niejakim płaszczem cnoty/ niecnotę przykryli prędko wynikłą: nie tak hurmem jako pierwej. Lecz po trzech po czterech z podejrzanych ulicznych kątów/ w pośrzodek Dziecinca Zamkowego się wyrywali/ wiele ich z Pujnały/ z szpadami/ jednak mało nie wszyscy z ruśnicami byli/ i woczemgnieniu ona liczba która się mała i rzadka zdała/ wyroiła się więcej niż do 300. Mężów zbrojnych. Zaczym P. Burgrabia na Czesarskim miejscu siedzaczy/ zbrodnie tych/ których
/ dosyć się z stoi: Y ták 22. Máiá około 9. ná pułzegárzu: Ciż Opryćiency przyczyniwszy się w potęgę/ ták iezdy iáko y piechoty/ do Zamku weśli. Aby tedy nieiákim płasczem cnoty/ niecnotę przykryli prędko wynikłą: nie ták hurmem iáko pierwey. Lecz po trzech po czterech z podeyrzánych vlicznych kątow/ w pośrźodek Dziećincá Zamkowego się wyrywáli/ wiele ich z Puynały/ z szpadámi/ iednák máło nie wszyscy z ruśnicámi byli/ y woczemgnieniu oná liczbá ktora się máła y rzadka zdáłá/ wyroiłá się więcey niż do 300. Mężow zbroynych. Záczym P. Burgrábiá ná Czesárskim mieyscu śiedzaczy/ zbrodnie tych/ ktorych
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: B
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620