Wenera ciemięzy drużynę. I śpiewąm sobie przy ostatnim zgonie/ Kształtem łabęci mnogich na strymoine/ Które witając śmierć/ snadź wdzięcznie nocą/ Czując żywota ze się im dni krocą. Ach? złe Syreny co szalbiersko biją/ Zbandur swych dając głośną melodią/ Ale niecnoty Melodią zdradną Bo młodź kwitnącą tym powabem kradną. Szczęśliwy Uliss/ który tego bydła/ Ustrzegł się ani w padł w pochlebne sidła/ Przywarszy uszu. Bóg by to dał aby I jam się zdradnej tej chronił powaby. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Pieśń XXXIII. Skarga jednego grzecznego Kawalera.
NIe fortunna ma doli/ Razie niesłychany/ Stękąm choć nic nieboli Ból mam choć
Wenerá ćięmięzy druzynę. Y spiewąm sobie przy ostátnim zgonie/ Kształtem łábęći mnogich ná strymoine/ Ktore witáiąc śmierć/ snádź wdźięcznie nocą/ Czuiąc żywotá ze się im dni krocą. Ach? złe Syręny co szalbiersko biią/ Zbándur swych dáiąc głośną melodyą/ Ale niecnoty Melodyą zdrádną Bo młodź kwitnącą tym powabem krádną. Szczęśliwy Vliss/ ktory tego bydłá/ Vstrzegł się áni w padł w pochlebne śidłá/ Przywárszy vszu. Bog by to dał áby Y iam się zdrádney tey chronił powaby. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. PIESN XXXIII. Skárgá iednego grzecznego Káwálerá.
NIe fortunná ma doli/ Ráźie niesłychány/ Stękąm choć nic nieboli Bol mąm choć
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 212.
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
tejm słodkim napojem Cukrowanej rozkoszy; mam cię za wolnego. I z drugiej Syren morskich.
Syreny/ cisz też bają Poetowie/ swoim Pieszczonym głosem wabią do siebie/ tych co tam Blisko zeglują/ potym na skały przywiódłszy I na odmenty morskie i nurty głębokie/ Onychże pogrążają i topią na wieki. Przed tymi mądry Uliss/ sobie i swym także Towarzyszom zalepił uszy woskiem/ prędko Mijając słodko brzmiące Śpiewaczki i zdrady. Ty także jeśli Cnotą i stałym umyśłem Zalepisz sobie uszy/ przeciwko namowom Obłudnej i zdradliwej rozkoszy/ uszedłeś/ I masz u mnie pochwałę mądrego i cnego. IV. Ambicia, i łapanie honorów
Na koniec pytam/ czy
teym słodkim nápoiem Cukrowaney roskoszy; mam ćię zá wolnego. Y z drugiey Syren morskich.
Syreny/ ćisz tesz báią Poetowie/ swoim Pieszczonym głosem wábią do siebie/ tych co tám Blisko zegluią/ potym ná skały przywiodszy Y ná odmenty morskie y nurty głębokie/ Onychże pogrążaią y topią ná wieki. Przed tymi mądry Vliss/ sobie y swym tákże Towárzyszom zálepił vszy woskiem/ prędko Miiáiąc słodko brzmiące Spiewaczki y zdrady. Ty tákże ieśli Cnotą y stałym vmyśłem Zálepisz sobie vszy/ przećiwko námowom Obłudney y zdrádliwey roskoszy/ vszedłeś/ Y masz v mnie pochwałę mądrego y cnego. IV. Ambicia, y łapánie honorow
Ná koniec pytam/ czy
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 9
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Damo ma/ rzecze/ ktolić ten twoi zuje Letnik/ Jeżeli go niewymkniesz/ zieć go tamten szpetnik; A ta: was Przyjaciela snać Panie doziera/ Ze go macie całować wargi swe uciera.
Polifem, ZA nic twa moc/ i wielkość stosilny Cyklopie/ Kiedy Bachus twą głowę w winnym ma pokropie/ Czuły Uliss skukłał cię. Tak opilstwo szkodzi/ Tak i rozum dojrzały nad siłę dowodzi.
Przyjaciel bez skutku. IMienia/ a nie rzeczy bywa szczycicielem/ Gdy Przyjaciel w przygodach nie jest Przyjacielem.
Do Hanny. ROża się w swojej purpurze rumieni/ Rozmaryn pięknie wszytek się zieleni/ Lilia nad śnieg i mleko bieleje/ A Fijoleczek
Dámo ma/ rzecze/ ktolić ten twoi zuie Letnik/ Ieżeli go niewymkniesz/ zieć go támten szpetnik; A tá: wás Przyiáćiela snać Pánie doźiera/ Ze go maćie cáłowáć wárgi swe vćiera.
Polyphem, ZA nic twá moc/ y wielkość stośilny Cyklopie/ Kiedy Bacchus twą głowę w winnym ma pokropie/ Czuły Vliss skukłał ćię. Ták opilstwo szkodźi/ Ták y rozum doirzáły nád śiłę dowodźi.
Przyjaćiel bez skutku. IMienia/ á nie rzeczy bywá sczyćićielem/ Gdy Przyiaćiel w przygodách nie iest Przyiáćielem.
Do Hánny. ROża się w swoiey purpurze rumieni/ Rozmáryn pięknie wszytek się źieleńi/ Lilia nád śnieg y mleko bieleie/ A Fijoleczek
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 22
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664