kolor. Naukę tę o kolorze Komety/ wywodzi Iunctinus in Speculo Astrologiae. Kometa Roku 1680. i 1681. miał kolor/ jaki widziemy na Olowiu/ pokazał się bowiem w Wodniku/ a pewnie przeszedł i znak Koziorżca/ jako się wyżej namieniło/ które obadwa znaki są Saturnowe/ zaczym jaką ma farbę Satrurnus/ taką umalował i Kometę/ jako swój efekt. lubo niekiedy pokazował się jaśniejszy/ to pochodziło dla subtelnej Materyj/ i większej albo mniejszej odległości od promieni słonecznych. Codzień bowiem widziemy/ że Miesiąc im bardziej/ i dalej odstępuje od Słońca/ tym lepiej bywa oświecony od Słońca: Zaczym kiedy stanie przeciw Słońcu pod czas pełni/
kolor. Náukę tę o kolorze Komety/ wywodźi Iunctinus in Speculo Astrologiae. Kometá Roku 1680. y 1681. miał kolor/ iáki widźiemy ná Olowiu/ pokazał się bowiem w Wodniku/ á pewnie przeszedł y znak Koźiorżcá/ iáko się wyżey námieniło/ ktore obadwá znáki są Sáturnowe/ záczym iáką ma fárbę Satrurnus/ táką vmalował y Kometę/ iáko swoy effekt. lubo niekiedy pokazował się iásnieyszy/ to pochodźiło dla subtelney Máteryi/ y większey álbo mnieyszey odległośći od promieni słonecznych. Codźień bowiem widźiemy/ że Mieśiąc im bárdźiey/ y daley odstępuie od Słońcá/ tym lepiey bywa oświecony od Słońcá: Záczym kiedy stánie przećiw Słońcu pod czás pełni/
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: A4
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zawsze daje widywać w pogodną noc. Księgi Wtóre. Q A gdy Bogowie morscy. Tetys z Oceanem. R Juno malowanemi wjechała pawami. Tu Poeta, dla sposobniejszego spojenia powieści z powieściami, wspomniał, że Juno odprawiwszy rzecz u Oceana, wjechała na niebo wozem ciągnionym ode dwu ptaków kochanych sobie pawów: którym niedawno pióra umalowała była oczyma wybranymi z głowy Argusa zabitego, jako to jest wspomniano w pierwszej Księdze. Bo zarazem dwu innych ptaków tu wspomina: Kruka, o którym powieda, że pierwej był biały, ale dla pletliwości, było czarno sfarbowany. Będzie niżej wspominał i wronę, o której zmyśla, że też była człowiekiem. Z
záwsze dáie widywać w pogodną noc. Kśięgi Wtore. Q A gdy Bogowie morscy. Thetys z Oceánem. R Iuno málowánemi wiecháłá pawámi. Tu Poetá, dla sposobnieyszego spoienia powieśći z powieśćiámi, wspomniał, że Iuno odpráwiwszy rzecz v Oceáná, wiecháłá na niebo wozem ćiągnionym ode dwu ptakow kochánych sobie pawow: ktorym niedawno piorá vmálowáłá byłá oczymá wybranymi z głowy Argusá zábitego, iako to iest wspomniano w pierwszey Kśiędze. Bo zárazem dwu innych ptakow tu wspomina: Kruká, o ktorym powieda, że pierwey był biały, ále dla pletliwośći, było czarno zfarbowany. Będźie niżey wspominał y wronę, o ktorey zmyśla, że też byłá człowiekiem. S
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 81
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
listek) toż mu palcami za świeża daj zagięcia albo fałdy należyte. Jeżeli wypukłości trzeba znacznej (jako to u tulipanów) to i formeczkę miej pogotowiu/ z rękoistką wchodzącą w wydrożenie jej. Gdy zaschną listki/ to je złożyć przy drociku/ większe z kraju/ mniejsze we śrzodku. Do roży we śrzodek szafranem papier umaluj/ i drobno narznij/ na drociku we śrzodku zwijając. Do goździków pióra udartego do śrzodka zażyjesz/ etc. Tulipany pstre i odmienne mieć będziesz/ wziąwszy różnego koloru jedwabiu po trosze/ i drocikiem w jedno zakręciwszy do rozczosania. Lilie łatwo uczynisz/ miawszy formeczkę drewnianą na jeden listek/ spodem potym drócik (dla nachylenia
listek) toż mu pálcámi zá świeża day zágięćiá albo fałdy náleżyte. Ieżeli wypukłośći trzebá znáczney (iáko to u tulipánow) to i formeczkę miey pogotowiu/ z rękoistką wchodzącą w wydrożenie iey. Gdy záschną listki/ to ie złożyć przy droćiku/ większe z kráiu/ mnieysze we śrzodku. Do roży we śrzodek száfránem pápier umáluy/ i drobno nárzniy/ ná droćiku we śrzodku zwiiáiąc. Do goźdźikow piorá udártego do śrzodká záżyiesz/ etc. Tulipány pstre i odmienne mieć będźiesz/ wziąwszy rożnego koloru iedwabiu po trosze/ i droćikiem w iedno zákręćiwszy do rozczosaniá. Lilie łátwo uczynisz/ miáwszy formeczkę drewniáną ná ieden listek/ spodem potym droćik (dlá náchylenia
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 215
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
przypatrując, wonność ich sobie lubując. Raz je będzie roztrząsało i ręczynkami zdżymało, będzie to, że się uśmiechnie, a rozśmiawszy się – ucichnie. Tak Go ucieszycie swemi upominkami wonnemi. Niechaj z nimi, co chce, broi – Dziecięciu z kwiatkiem przystoi, zwłaszcza, że je sam kształtował, sam upstrzył, sam umalował. Więc jak jest Panem nad wami, tak kwiatkiem nad kwiateczkami. VI. ANIOŁOWIE DO DZIECIĘCIA
Ne sic, Puelle, ne sic
Nie psuj, Dziecię, oczek ślicznych z takowych łez ustawicznych; już spuchły i czerwienieją, niech tak gorzkich łez nie leją! Folguj Matce, bo troskliwa, przed płaczem Twym ledwie żywa
przypatrując, wonność ich sobie lubując. Raz je będzie roztrząsało i ręczynkami zdżymało, będzie to, że się uśmiéchnie, a rozśmiawszy się – ucichnie. Tak Go ucieszycie swemi upominkami wonnemi. Niechaj z nimi, co chce, broi – Dziecięciu z kwiatkiem przystoi, zwłaszcza, że je sam kształtował, sam upstrzył, sam umalował. Więc jak jest Panem nad wami, tak kwiatkiem nad kwiateczkami. VI. ANIOŁOWIE DO DZIECIĘCIA
Ne sic, Puelle, ne sic
Nie psuj, Dziecię, oczek ślicznych z takowych łez ustawicznych; już spuchły i czerwienieją, niech tak gorzkich łez nie leją! Folguj Matce, bo troskliwa, przed płaczem Twym ledwie żywa
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 51
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
się wzajem Nie naprzykrzyli sobie; oba idąc krajem, Ten głupim importunem, tamten sknerą brzydkim. Rozum a polityka rozgarnie we wszytkim. 206. CHOĆBY I WISIEĆ, BYLE NA PIĘKNYM DRZEWIE NA TOŻ DRUGI RAZ
Aleć ma i obłudny świat swe piękne drzewka: Jeśli się uda komu urodziwa dziewka, Twarz li do zielonego umaluje wieńca, Gotowe drzewo chłopu, gotowa szubieńca. Chociaż gdyby uchylił mchem porosłej skóry, Suchy wilk, same sęki i czerwiowe dziury. Cóż, zacieka-li wierzchem na przykład gorzałka, Ze spodu pewny dupel, we środku zbotwiałka. Dopieroż, jeśli z barci miód, posag z szkatuły Gotowy doda chęci, czym
się wzajem Nie naprzykrzyli sobie; oba idąc krajem, Ten głupim importunem, tamten sknerą brzydkim. Rozum a polityka rozgarnie we wszytkim. 206. CHOĆBY I WISIEĆ, BYLE NA PIĘKNYM DRZEWIE NA TOŻ DRUGI RAZ
Aleć ma i obłudny świat swe piękne drzewka: Jeśli się uda komu urodziwa dziewka, Twarz li do zielonego umaluje wieńca, Gotowe drzewo chłopu, gotowa szubieńca. Chociaż gdyby uchylił mchem porosłej skóry, Suchy wilk, same sęki i czerwiowe dziury. Cóż, zacieka-li wierzchem na przykład gorzałka, Ze spodu pewny dupel, we środku zbotwiałka. Dopieroż, jeśli z barci miód, posag z szkatuły Gotowy doda chęci, czym
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 122
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, które w nocy jak światła najjaśniejsze świeciły Herodot je widział i opisuje. Purpura także najpierwej wynaleziona w tym Mieście, i Hiran Sukcesor Abibuala według Estyasza najpierwszy przed Królmi zażywać począł purpury z tej przyczyny: Owczarz jeden pasąc owce nad Morzem, postrzegł psa dobywającego ryby w jednej skorupie, i jedzącego ją, z której krwią umalował sobie pysk, uwiedziony ciekawością koloru, poszedł na miejsce i tym lepiej zlustrowawszy piękność koloru krwi owej, czapkę swoję w niej umaczał, która się zaraz w purpurę obróciła, którą widząc ludzie na głowie jego, rozumieli, że promienie Słoneczne z głowy jego wychodzą, o czym dowiedziawszy się Hiran, kazał go sprowadzić, i
, ktore w nocy iák swiátłá nayiásnieysze swieciły Herodot ie widział y opisuie. Purpurá tákże naypierwey wynáleziona w tym Miescie, y Hiran Sukcessor Abibualá według Estyászá naypierwszy przed Krolmi záżywáć począł purpury z tey przyczyny: Owczarz ieden pásąc owce nád Morzem, postrzegł psá dobywáiącego ryby w iedney skorupie, y iedzącego ią, z ktorey krwią umálował sobie pysk, uwiedziony ciekáwością koloru, poszedł ná mieysce y tym lepiey zlustrowáwszy piękność koloru krwi owey, czapkę swoię w niey umáczał, ktora się záraz w purpurę obrociłá, ktorą widząc ludzie ná głowie iego, rozumieli, że promienie Słoneczne z głowy iego wychodzą, o czym dowiedziáwszy się Hiran, kazał go sprowádzić, y
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 576
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
, to zawsze kredeczki Ukęsuje, abo też jęczmienne krupeczki, Abo też tatarczane często pojaduje, Abo cytwar lub imbier rada pogryzuje. Ale już to, jako to — to mnie do nich boli, Że człowieka każdego mają po swej woli. Aboć się nie wysmyknie i nie ubryzuje, Abo się nie przypstroci i nie umaluje? Daszek wszytek na drotach rozepnie na głowie, W chodzie jak paw, a zasię jak krokodyl w mowie. A taka jest odmiana, że co dziś jednemu Obiecuje, to jutro zyści zaś drugiemu. Okiem jak bazyliszek człowieka zaraza, A jedwabne słóweczka chłopu w serce wraża. A jako jej nie rzeczesz, — „
, to zawsze kredeczki Ukęsuje, abo też jęczmienne krupeczki, Abo też tatarczane często pojaduje, Abo cytwar lub imbier rada pogryzuje. Ale już to, jako to — to mnie do nich boli, Że człowieka każdego mają po swej woli. Aboć się nie wysmyknie i nie ubryzuje, Abo się nie przypstroci i nie umaluje? Daszek wszytek na drotach rozepnie na głowie, W chodzie jak paw, a zasię jak krokodyl w mowie. A taka jest odmiana, że co dziś jednemu Obiecuje, to jutro zyści zaś drugiemu. Okiem jak bazyliszek człowieka zaraza, A jedwabne słóweczka chłopu w serce wraża. A jako jej nie rzeczesz, — „
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 156
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950