wielką skruchą egzekwowany obijt, pochowany w kościele franciszkanów. Anno 1712.
Trybunał skarbowy w Wilnie odprawował się in concursu wielu prymatów i rycerstwa, Anno Domini 1712 a die 12 Januarii in summa disordine, odiis unius ad alterum, aemulationibus, factionibus, jurgiis. Wojsko zapłaty upominało się. Województwa przeborów dochodziły wydanych podatków, umawiając się kalkulacji z wojskiem, na ip. Pocieja hetmana nieznośne querelle o licencje indisciplinati militis, o palety prawem zakazane, niesatysfakcja injuriatis. Fremitus na władzę jego i gdzie się podatki podziały; o lokacją w dziedzicznych i duchownych dobrach, o komput na papierze tylko wielki, o generałów i pułkowników nad zwyczaj przymnożenie, bo było
wielką skruchą egzekwowany obijt, pochowany w kościele franciszkanów. Anno 1712.
Trybunał skarbowy w Wilnie odprawował się in concursu wielu prymatów i rycerstwa, Anno Domini 1712 a die 12 Januarii in summa disordine, odiis unius ad alterum, aemulationibus, factionibus, jurgiis. Wojsko zapłaty upominało się. Województwa przeborów dochodziły wydanych podatków, umawiając się kalkulacyi z wojskiem, na jp. Pocieja hetmana nieznośne querelle o licencye indisciplinati militis, o palety prawem zakazane, niesatysfakcya injuriatis. Fremitus na władzę jego i gdzie się podatki podziały; o lokacyą w dziedzicznych i duchownych dobrach, o komput na papierze tylko wielki, o generałów i pułkowników nad zwyczaj przymnożenie, bo było
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 297
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
trzeba smalcu? O jednej plebanijej podgórskiej, a ledwie Tłusty brzuch dźwigać możesz; cóż, gdybyś miał ze dwie? Musiałbyś, jak wołoskie swe ogony bierki, Na paru kółkach włóczyć ociężałe nerki. 66 (F). UBOGI SZLACHCIC A ŁYSY
Prosił mię w dziewosłęby ubogi a łysy; Kiedy przyszło zwyczajnie umawiać zapisy, Pytają mnie rodzicy przez swe przyjacioły, Na czym będą. Ja rzekę, że da membran goły, Który słusznie u niego tak wielkiej jest wagi, Bo zrówna najbogatsze panieńskie posagi: Im lepiej na podpisie przyłoży pieczęci, Tym się z reformacyjej pewniej nie wykręci. 67 (F). DO SŁOWAKOWICA ASTRONOMA
Niesłusznie
trzeba smalcu? O jednej plebanijej podgórskiej, a ledwie Tłusty brzuch dźwigać możesz; cóż, gdybyś miał ze dwie? Musiałbyś, jak wołoskie swe ogony bierki, Na paru kółkach włóczyć ociężałe nerki. 66 (F). UBOGI SZLACHCIC A ŁYSY
Prosił mię w dziewosłęby ubogi a łysy; Kiedy przyszło zwyczajnie umawiać zapisy, Pytają mnie rodzicy przez swe przyjacioły, Na czym będą. Ja rzekę, że da membran goły, Który słusznie u niego tak wielkiej jest wagi, Bo zrówna najbogatsze panieńskie posagi: Im lepiej na podpisie przyłoży pieczęci, Tym się z reformacyjej pewniej nie wykręci. 67 (F). DO SŁOWAKOWICA ASTRONOMA
Niesłusznie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 38
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
twej Imieniowi i obronie poświęcam, mając za to, że Wielm: twoja z tego krótkiego Scriptu o Z. Z Z. Przodków swych wierze dowodnie i właśnie uwiadomiony, kochać się w niej, i tej prawdziwe wyznawce jako Bracią, i jednej a tejże wiary społwyznawce miłować, Przeciwniki Konwinkować, i do obaczenia się umawiać, i od tych bronić, którzy na Zachodny Kościół powstawszy oraz i Wschodną Cerkiew w jednym i tymże obojgu wiary dogmat wyznaniu, wywrócić usiłują: a mnie Młściwym Panem i dobrodziejem i obrońcą najdować się, dycieć będziesz raczył. Którego się ja M. łasce i opiece z uniżonymi służbami mojemi Kapłańskiemi pilno zalecam, i
twey Imieniowi y obronie poświącam, máiąc zá to, że Wielm: twoiá z tego krotkiego Scriptu o S. S S. Przodkow swych wierze dowodnie y właśnie vwiádomiony, kocháć sie w niey, y tey prawdźiwe wyznawce iáko Bráćią, y iedney á teyże wiáry społwyznawce miłowác, Przećiwniki Conuinkowáć, y do obaczenia sie vmawiáć, y od tych bronić, ktorzy ná Zachodny Kościoł powstawszy oraz y Wschodną Cerkiew w iednym y tymże oboygu wiáry dogmat wyznániu, wywroćić vśiłuią: á mnie Młśćiwym Panem y dobrodźieiem y obrońcą náydowáć sie, dićieć będziesz raczył. Ktorego sie ia M. łásce y opiece z vniżonymi służbámi moiemi Kápłáńskiemi pilno zálecam, y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 6
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
błoto. Jeśliś rzemieślnik biegły w swojej sztuce. Potraf załatać, gdy-ć się garnek stłucze.” „Słuchaj — mówi zdun — kiedy glinę kopał Nasz pierwszy ociec, nikt mu tam nie chłopał.”
Już to honoru jest bies cechowego. Pódźmy stąd dalej! Patrzaj no owego, Co się o sprawę umawia z jurystą. „Dla waści krzywdę cierpię oczywistą — Pacjent mówi — czemuż me dowody Nie miały miejsca? Że miasto nadgrody Wzdąłeś mię waszeć gorzej niż złodzieja. Takaż to ma być w słuszności nadzieja?” Rzecze jurysta: „Tak mi honor kazał, Bym strony bronił i swego dokazał. Ja
błoto. Jeśliś rzemieślnik biegły w swojej sztuce. Potraf załatać, gdy-ć się garnek stłucze.” „Słuchaj — mówi zdun — kiedy glinę kopał Nasz pierwszy ociec, nikt mu tam nie chłopał.”
Już to honoru jest bies cechowego. Pódźmy stąd dalej! Patrzaj no owego, Co się o sprawę umawia z jurystą. „Dla waści krzywdę cierpię oczywistą — Pacyjent mówi — czemuż me dowody Nie miały miejsca? Że miasto nadgrody Wzdąłeś mię waszeć gorzej niż złodzieja. Takaż to ma być w słuszności nadzieja?” Rzecze jurysta: „Tak mi honor kazał, Bym strony bronił i swego dokazał. Ja
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 482
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
myśliwy, Przepić, co-ć żyzne poślą z domu niwy, Kłaniać się wszytkim, choć bolą kolana, Każdego przywieść i sprowadzić pana; Więc ani się zwiesz, kiedy nas jak z woru Wysypą w różne drogi ode dworu: Ty z przywilejem, ty biegaj z wiciami, Ty z Opatowem, ty z Proszowicami Umawiaj sejmik, ty biegaj do Lwowa, Jeśli wyprawa na obóz gotowa. Taż nas i teraz biegunka napada I za granice obudwu rozkłada. Jam już był dobrze cudzych krajów syty I w domu każdy gościniec mnie bity, A przecię kiedy pański rozkaz tęgi Nastąpi, muszę znowu do włóczęgi. Widział mię pierwej Opatów —
myśliwy, Przepić, co-ć żyzne poślą z domu niwy, Kłaniać się wszytkim, choć bolą kolana, Każdego przywieść i sprowadzić pana; Więc ani się zwiesz, kiedy nas jak z woru Wysypą w różne drogi ode dworu: Ty z przywilejem, ty biegaj z wiciami, Ty z Opatowem, ty z Proszowicami Umawiaj sejmik, ty biegaj do Lwowa, Jeśli wyprawa na obóz gotowa. Taż nas i teraz biegunka napada I za granice obudwu rozkłada. Jam już był dobrze cudzych krajów syty I w domu każdy gościniec mnie bity, A przecię kiedy pański rozkaz tęgi Nastąpi, muszę znowu do włóczęgi. Widział mię pierwej Opatów —
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 49
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
mąk nazadawawszy, Birena nie wypuścił, który mu mniej winien, Aby mi za swój żywot zostawał powinien, I jako ten, którego gniew ujął tak tęgi Przeciwko mnie i nie dba na żadne przysięgi, Nie przestanie na mojej śmierci i odkryje Swą zdradę: zabiwszy mnie, i jego zabije.
LIII.
Dla tego się umawiam zawżdy o tem z wami, Co się w ten kraj trafiacie cnemi rycerzami, Abym, radząc się wielu, jednego trafiła, Od któregobym się wżdy tego nauczyła, Jako mam być bezpieczna, gdy się w ręce stawię Tyranowi, że swego Birena wybawię, I żeby go zaś nie chciał z więzienia wypuścić, Albo
mąk nazadawawszy, Birena nie wypuścił, który mu mniej winien, Aby mi za swój żywot zostawał powinien, I jako ten, którego gniew ujął tak tęgi Przeciwko mnie i nie dba na żadne przysięgi, Nie przestanie na mojej śmierci i odkryje Swą zdradę: zabiwszy mnie, i jego zabije.
LIII.
Dla tego się umawiam zawżdy o tem z wami, Co się w ten kraj trafiacie cnemi rycerzami, Abym, radząc się wielu, jednego trafiła, Od któregobym się wżdy tego nauczyła, Jako mam być bezpieczna, gdy się w ręce stawię Tyrannowi, że swego Birena wybawię, I żeby go zaś nie chciał z więzienia wypuścić, Albo
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 184
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
sobą Dobrodziejstwa Pańskie, Niechaj się i pismom ich przypatrza, i sprawie. Lecz Ty, Ziemiańską pracą, przyjm, proszę, łaskawie KrólV mój: A oddając cześć Bogu, że kraje Poddane Tobie, insze mają obyczaje. Ciesz się, że Włoski Naso, zrzuciwszy swe szaty, Wdział Giermak, i z Twymi się umawia Sarmaty. W. K. M. Pana mego Mciwego wierny poddany, WALER: OTFINOWSKI Podczaszy Z. Z. PRZEMOWA DO CZYTELNIKA.
IZ drugi raz już Łacińskiego Autora na Polski język przekladać się ważę/ niech nikt nie rozumie/ Czytelniku baczny/ abym go/ nad Łaciński/ wyższym być rozumiał; abo Księgi
sobą Dobrodźieystwá Páńskie, Niechay się y pismom ich przypátrza, y spráwie. Lecz Ty, Ziemiáńską pracą, przyim, proszę, łáskawie KROLV moy: A oddáiąc cześć Bogu, że kráie Poddáne Tobie, insze máią obyczáie. Ciesz się, że Włoski Naso, zrzućiwszy swe száty, Wdźiał Giermak, y z Twymi się vmawia Sármáty. W. K. M. Páná mego Mćiwego wierny poddány, WALER: OTFINOWSKI Podczászy Z. S. PRZEMOWA DO CZYTELNIKA.
IZ drugi raz iuż Láćińskiego Authorá ná Polski ięzyk przekládáć się ważę/ niech nikt nie rozumie/ Czytelniku báczny/ ábym go/ nád Láćiński/ wyższym bydź rozumiał; ábo Kśięgi
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 4
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
: de Virt. Moral. Szlachcica Polskiego. Idem ex Apopht KUCHNIA ZOŁĄDkowa
JAko Aleksander Wielki/ dziecięciem jeszcze będąc/ gdy go Filip Ociec na gry Olimpiackie namawiał/ jeżeli Królowie/ i mnie równi tam będą/ spytał: tak mężnym Lacedemończykom godziło się uczynić/ gdy Sybaryte ludzie rozkoszni/ o sławie i męstwie chcieli się umawiać/ zadając im to/ iż więtszej pochwały Sybaryte są godni/ którzy w wielkich opływając rozkoszach/ żywot za nic sobie pokładają/ niżeli Spartanowie/ którzy do śmierci ubiegają się/ ponieważ nic na świecie dobrego nie użyli/ ani użyć mogą. Ale ja odpowiadam za nich. Nie chwalą tego/ co się rzadko/ nie
: de Virt. Moral. Szláchćicá Polskiego. Idem ex Apopht KVCHNIA ZOŁĄDkowá
IAko Alexánder Wielki/ dziećięciem iescze będąc/ gdy go Philip Oćiec ná gry Olympiackie námawiáł/ ieżeli Krolowie/ y mnie rowni tám będą/ spytał: ták mężnym Lácedemończykom godziło się vczynić/ gdy Sybáryte ludzie roskoszni/ o sławie y męstwie chćieli się vmawiáć/ zádáiąc im to/ iż więtszey pochwały Sybárite są godni/ ktorzy w wielkich opływáiąc roskoszách/ żywot zá nic sobie pokłádáią/ niżeli Spártánowie/ ktorzy do śmierci vbiegáią się/ ponieważ nic ná świećie dobrego nie vżyli/ áni vżyć mogą. Ale ia odpowiádam zá nich. Nie chwalą tego/ co się rzadko/ nie
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: I2
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Ducha świętego/ przeto głębsze około tego spekulacje zostawiwszy Doktorom kościelnym/ sami o wierze świętej nie Dyskurujmy/ ale mówmy z Dawidem świętym: Pone Domine custodiam ori meo, et ostium circumstantiae labijs meis. Panie daj nam to statecznie wierzyć i wyznawać/ czegoś nas przez sługi twoje święte nauczył; a o tajemnicach twoich świętych umawiać się i badać/ prosimy cię nie dopuszczaj nam. Ale jakoś nas do poznania imienia twojego świętego powołać raczył/ tak spraw to w nas łaską swoją/ abyśmy pokornym sercem i tu na świecie/ i potym w niebie wiecznemi czasy śpiewali tobie. Gloria Patri et Filio, etc. AMEN. 1. Ioan
Duchá świętego/ przeto głębsze około tego spekulácye zostáwiwszy Doktorom kośćielnym/ sámi o wierze świętey nie dyszkuruymy/ ále mowmy z Dawidem świętym: Pone Domine custodiam ori meo, et ostium circumstantiae labijs meis. Pánie day nam to státecznie wierzyć y wyznáwáć/ czegoś nas przez sługi twoie święte nauczył; á o táiemnicach twoich świętych vmáwiáć się y bádáć/ prośimy ćię nie dopuszczay nam. Ale iákoś nas do poznánia imienia twoiego świętego powołáć raczył/ ták spraw to w nas łáską swoią/ ábysmy pokornym sercem y tu ná świećie/ y potym w niebie wiecznemi czásy spiewáli tobie. Gloria Patri et Filio, etc. AMEN. 1. Ioan
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 6
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
nocy przy czasie spokojnym zasnął był nie tak ciało, jako snem duchownym: “Obaczę – mówi – Ciało martwe, lada jakie, o którym ujrzę dziwne objawienie takie. Spać nieco pocznę, długą czujnością zmęczony, a oto Duch zmarłego świeżo wypuszczony z martwym Ciałem, wielkimi zmazany grzechami, z ciężkim żalem, z krwawymi umawia się łzami”. Dusza mówi
Płacze Duch, ciężko jęczy, stanąwszy przy Ciele, ostro mówi i kładzie skarg na Ciało wiele: “O Ciało moje nędzne, któż cię tak powalił, które, o jak niedawno, tak barzo świat chwalił? Zaż nie tobie królestwo wszytko się kłaniało, świat, także państwo
nocy przy czasie spokojnym zasnął był nie tak ciało, jako snem duchownym: “Obaczę – mówi – Ciało martwe, lada jakie, o którym ujrzę dziwne objawienie takie. Spać nieco pocznę, długą czujnością zmęczony, a oto Duch zmarłego świeżo wypuszczony z martwym Ciałem, wielkimi zmazany grzechami, z ciężkim żalem, z krwawymi umawia się łzami”. Dusza mówi
Płacze Duch, ciężko jęczy, stanąwszy przy Ciele, ostro mówi i kładzie skarg na Ciało wiele: “O Ciało moje nędzne, któż cię tak powalił, które, o jak niedawno, tak barzo świat chwalił? Zaż nie tobie królestwo wszytko się kłaniało, świat, także państwo
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 35
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004