jego/ miało krąg szeroki nad trzy[...] w której wielkości każdy mądry widzi ile materii zamknąć się mogło/ ile się jej mogło przenieść tu z ziemie/ bo ściśle rachujac ledwie nie był tak wielki w swym kole jako wszystka ziemia. Mógłby sobie myślić kto stąd/ że ta miotła niebieska nie to praktykuje żeby nią świat umiatać miano. ale że go już umieciono ze szkodliwych humorów. Nie moja rzecz dalej/ bo mówiąc z pospolitym rozumieniem/ które się w tej mierze przywięzuje barzo do bojaźni Bożej; by Kometa sam z siebie nie znaczył nic złego: jednak ile jest w rękach Pańskich/ ile jest Charakterem palca jego świętego/ bać się go
iego/ miało krąg szeroki nád trzy[...] w ktorey wielkośći káżdy mądry widźi ile máteryey zámknąć sie mogło/ ile się iey mogło przenieść tu z źiemie/ bo ściśle ráchuiac ledwie nie był ták wielki w swym kole iáko wszystká źiemiá. Mogłby sobie myślić kto ztąd/ że tá miotłá niebieska nie to práktykuie żeby nią świát vmiátáć miano. ále że go iuż vmiećiono ze szkodliwych humorow. Nié moiá rzecz dáley/ bo mowiąc z pospolitym rozumieniem/ ktore sie w tey mierze przywięzuie bárzo do boiáźni Bożey; by Kometá sam z śiebie nie znáczył nic złego: iednák ile iest w rękách Páńskich/ ile iest Chárákterem pálca iego świętego/ bać sie go
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B3
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
. X. Lit. tak wielki jako i mały/ jako glebae ascripticii, mają być przymuszani i przyniewalani do robot i posług różnych/ to jest do robienia i poprawowania Zamków i Dworów I. Kro. M. tam i kominy chędożyć/ piece palić/ do kuchnie drwa wozić i rąbać/ pałace i wszytek zamek umiatać/ stajnie z gnoju końskiego uprzątać/ także i w mieście Wileńskim ulice/ rynsztoki/ i insze plugastwa domowe chędożyć i oczyszczać. Do tego koło Wilna wały sypać/ które są barzo dla obrony potrzebne/ i murów porawiać. Tak Żydowie w Egpitcie nie próżnowali/ cegły robili/ i piramidy murowali/ do takiegoby też dzieła
. X. Lith. ták wielki iáko y máły/ iáko glebae ascripticii, máią być przymuszáni y przyniewaláni do robot y posług roznych/ to iest do robienia y popráwowánia Zamkow y Dworow I. Kro. M. tam y kominy chędożyć/ piece palić/ do kuchnie drwá woźić y rąbáć/ páłáce y wszytek zamek vmiátáć/ stáynie z gnoiu końskiego vprzątáć/ tákże y w mieście Wileńskim vlice/ rynsztoki/ y insze plugástwá domowe chędożyć y ocżyśćiáć. Do tego koło Wilná wáły sypáć/ ktore są bárzo dla obrony potrzebne/ y murow poráwiáć. Ták Zydowie w Egpitćie nie prożnowáli/ cegły robili/ y pyramidy murowáli/ do tákiegoby też dźiełá
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 56
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
nas za tego pana nie dano; jako za Stefana Lanckorony i w Litwie Owanty i inszych starostw i dzierżaw znacznych nie trzyma z nich u nas żaden. W urzędy się nam nie wtrącają i takièj ich na dworze być widziemy kondycji, jakiej nie wiem, ktoby im z nas zajrzeć miał słusznie, chybaby umiatać w komorze albo alabard nosić i przy wozie komu się biegać chciało. Przy królowej też orszaku grafianek ani takiej gromady obcych nie baczymy; wżdyć nie umiejąc polskiego języka, musi mieć i z swego kraju do posług około siebie białegłowy jakie. Ale też i w tym et in privata principis vita i w wydatkach, jako
nas za tego pana nie dano; jako za Stefana Lanckorony i w Litwie Owanty i inszych starostw i dzierżaw znacznych nie trzyma z nich u nas żaden. W urzędy się nam nie wtrącają i takièj ich na dworze być widziemy kondycyej, jakiej nie wiem, ktoby im z nas zajrzeć miał słusznie, chybaby umiatać w komorze albo alabard nosić i przy wozie komu się biegać chciało. Przy królowej też orszaku grafianek ani takiej gromady obcych nie baczymy; wżdyć nie umiejąc polskiego języka, musi mieć i z swego kraju do posług około siebie białegłowy jakie. Ale też i w tym et in privata principis vita i w wydatkach, jako
Skrót tekstu: ZdanieSzlachCz_II
Strona: 418
Tytuł:
Zdanie szlachcica polskiego o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
/ abo inszą srogą śmiercią tracono. Piątej części,
Jeszcze też Meksykani mieli inaksze Mniszki/ których jednak powinność nie trwała dłużej nad rok: mieszkiwały w klasztorze kościoła onego opisanego przez nas/ abo w pewnych domach/ i zwano je/ Dzieweczki pokutujące: a nie przechodziły 13. lat. Żyły w czystości i zamknieniu/ umiatały kościół/ gotowały potrawy dla bałwana/ które przedeń kładziono/ ale je księża ziadali. Wstawały o pułnocy na swe modlitwy: a za pokutę przekałały sobie szwajcami pewnymi na wierzchu uszy/ a krwią z nich na policzkach się pomazywały. Jeśliż która upadła w nieczystość/ zaraz ją tracono. Dowiadowali się o tym z
/ ábo inszą srogą śmierćią trácono. Piątey częśći,
Iescze też Mexikani mieli ináksze Mniszki/ ktorych iednák powinność nie trwáłá dłużey nád rok: mieszkiwáły w klasztorze kośćiołá onego opisánego przez nas/ ábo w pewnych domách/ y zwano ie/ Dźieweczki pokutuiące: á nie przechodźiły 13. lat. Zyły w czystośći y zámknieniu/ vmiátáły kośćioł/ gotowáły potráwy dla báłwaná/ ktore przedeń kłádźiono/ ále ie kśięża ziadáli. Wstawáły o pułnocy ná swe modlitwy: á zá pokutę przekałáły sobie szwáycámi pewnymi ná wierzchu vszy/ á krwią z nich ná policzkách się pomázywáły. Iesliż ktora vpádłá w nieczystość/ záraz ią trácono. Dowiádowáli się o tym z
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 8
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
innym ubogim/ i wszyscy się ucieszyli z miłości naszych Indianów. Po obiedzie dając wodę na ręce ubogim całowali je. a na końcu tego wszytkiego/ sami ubodzy poklęknąwszy prosili za nie P. Boga/ że im taką posługę uczynili. Inszego czasu taż Congregacja szła do swego szpitala chorym służyć/ łóżka słać/ dom umiatać/ i wszytko chędożyć. Co na te Indiany jest wiele/ gdyż się lada czym barzo brzydzą/ i wolą w domu umierać/ a niżeli szpitalom się przypatrować.
Z ubóstwa swego to Bractwo czyni jałmużny zwyczaje kościołowi i ubogim. Ćwiczą się w modlitwie i postach/ na samym chlebie i wodzie do kilku niedziel przestawając/
innym ubogim/ y wszyscy się ućieszyli z miłośći nászych Indyanow. Po obiedźie dáiąc wodę ná ręce ubogim cáłowáli ie. á ná końcu tego wszytkiego/ sámi ubodzy poklęknąwszy prośili zá nie P. Bogá/ że im táką posługę uczynili. Inszego czásu táż Congregácya szłá do swego szpitalá chorym służyć/ łożká słáć/ dom umiátáć/ y wszytko chędożyć. Co ná te Indyany iest wiele/ gdyż się ledá czym bárzo brzydzą/ y wolą w domu umieráć/ á niżeli szpitalom się przypátrowáć.
Z ubostwá swego to Bráctwo czyni iáłmużny zwyczáie kościołowi y ubogim. Cwiczą się w modlitwie y postách/ ná sámym chlebie y wodźie do kilku niedźiel przestawáiąc/
Skrót tekstu: WaezList
Strona: 49.
Tytuł:
List roczny z wysep Philippin
Autor:
Francisco Vaez
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
gubieli, ukazując im, że te rzeczy, które wnieśli, jeśli nie mają czego do przestrogi Rzpltej szkodliwego i naglejszego, mogły się w swym czasie, nie trudniąc teraz ginącym i gwałtu wołającym ratunku, tym lepiej i porządniej odprawować, mówiąc te osobliwie do nich słowa: »Nie chciejcie, dla Boga, teraz domu umiatać, kiedy dach nad nami wielkim płomieniem gore, bo niewczesna nam będzie takowa posługa wasza, gdy i śmieci (któreto przez te urazy rozumieć się mogą) i z samym domem, który teraz z nich umiatać chcecie, do szczętu takową waszą sprawą zgorzeć może«. Jednakże widząc KiM. i z senatem praeiudicatas mentes
gubieli, ukazując im, że te rzeczy, które wnieśli, jeśli nie mają czego do przestrogi Rzpltej szkodliwego i naglejszego, mogły się w swym czasie, nie trudniąc teraz ginącym i gwałtu wołającym ratunku, tym lepiej i porządniej odprawować, mówiąc te osobliwie do nich słowa: »Nie chciejcie, dla Boga, teraz domu umiatać, kiedy dach nad nami wielkim płomieniem gore, bo niewczesna nam będzie takowa posługa wasza, gdy i śmieci (któreto przez te urazy rozumieć się mogą) i z samym domem, który teraz z nich umiatać chcecie, do szczętu takową waszą sprawą zgorzeć może«. Jednakże widząc KJM. i z senatem praeiudicatas mentes
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 368
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
lepiej i porządniej odprawować, mówiąc te osobliwie do nich słowa: »Nie chciejcie, dla Boga, teraz domu umiatać, kiedy dach nad nami wielkim płomieniem gore, bo niewczesna nam będzie takowa posługa wasza, gdy i śmieci (któreto przez te urazy rozumieć się mogą) i z samym domem, który teraz z nich umiatać chcecie, do szczętu takową waszą sprawą zgorzeć może«. Jednakże widząc KiM. i z senatem praeiudicatas mentes tych tam ludzi, zabiegając dalszemu rozbieżeniu onych kół, a raczej chcąc leczyć, aniż jakim ostrym, lubo słusznym postępkiem nastąpić, albo dać się im z sobą wadzić i tym samym czas sejmowy zgubić, posłać
lepiej i porządniej odprawować, mówiąc te osobliwie do nich słowa: »Nie chciejcie, dla Boga, teraz domu umiatać, kiedy dach nad nami wielkim płomieniem gore, bo niewczesna nam będzie takowa posługa wasza, gdy i śmieci (któreto przez te urazy rozumieć się mogą) i z samym domem, który teraz z nich umiatać chcecie, do szczętu takową waszą sprawą zgorzeć może«. Jednakże widząc KJM. i z senatem praeiudicatas mentes tych tam ludzi, zabiegając dalszemu rozbieżeniu onych kół, a raczej chcąc leczyć, aniż jakim ostrym, lubo słusznym postępkiem nastąpić, albo dać się im z sobą wadzić i tym samym czas sejmowy zgubić, posłać
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 368
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
patrzy/ z łodzi krzywej/ I mówi wrzkome z płaczem: nie tegoście brzegu Ślubowali mi: nie tu małem zostać biegu. Com przebogi zawinił? co za część kupicie? Gdy dziecko chłopi; wszyscy jednego zdradzicie? Jam płakał: wszyscy zdrajce/ z mych łez przeszydzają/ A pomorzu chutnemi wiosły umiatają. Terazci przez samego (przytomniejszy bowiem Zaden tam nie był na deń) przysięgam/ żeć powiem Wszytkę tak istną prawdę/ jak rzecz więtsza wiary. Zatarła się kotwica na głębi bez miary/ Dośćby w suchy port weszła. Moi narabiają Wiosłami/ dziwują się/ żagle rozpinają/ I dwojakim posiłkiem bieżeć usiłują
pátrzy/ z łodźi krzywey/ Y mowi wrzkome z płáczem: nie tegośćie brzegu Slubowáli mi: nie tu małem zostáć biegu. Com przebogi záwinił? co zá część kupićie? Gdy dźiecko chłopi; wszyscy iednego zdrádźićie? Iam płákał: wszyscy zdrayce/ z mych łez przeszydzáią/ A pomorzu chutnemi wiosły vmiátaią. Terazći przez sámego (przytomnieyszy bowiem Zaden tám nie był ná deń) przysięgam/ żeć powiem Wszytkę ták istną prawdę/ iák rzecz więtsza wiáry. Zátárłá się kotwica ná głębi bez miáry/ Dośćby w suchy port weszłá. Moi nárabiáią Wiosłámi/ dźiwuią się/ żagle rospináią/ Y dwoiákim pośiłkiem bieżeć vśiłuią
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 75
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
trawie sobie zielonej bujają, porożem miecąc, choć im to nie grają.
To wciąż, to żartkie kopyta wracając i chyżym bokiem w krąg się obracając, niemniej ochocze snażą się szeregi, w takt odprawując z pannami pobiegi.
A te, by ptacy pogańskiej Junony, gdy złotej barwy roztoczą ogony, tak długą szatą ziemię umiatają, jaką im stan ich i świat wymyślają.
Aż im Hesperus wytchnąć sobie radzi i do wieczerzy uprzątnąć czeladzi, którą też niemniej obficie oddadzą, skoro zaś goście na miejscach posadzą.
Tenże dźwięk do niej i pełen swobody dodawa Bachus węgierskiej jagody, pszenicznej drugim treści ochmielonej, która podaje glanc ze szkła zielony.
trawie sobie zielonej bujają, porożem miecąc, choć im to nie grają.
To wciąż, to żartkie kopyta wracając i chyżym bokiem w krąg się obracając, niemniej ochocze snażą się szeregi, w takt odprawując z pannami pobiegi.
A te, by ptacy pogańskiej Junony, gdy złotej barwy roztoczą ogony, tak długą szatą ziemię umiatają, jaką im stan ich i świat wymyślają.
Aż im Hesperus wytchnąć sobie radzi i do wieczerzy uprzątnąć czeladzi, którą też niemniej obficie oddadzą, skoro zaś goście na miejscach posadzą.
Tenże dźwięk do niej i pełen swobody dodawa Bachus węgierskiej jagody, pszenicznej drugim treści ochmielonéj, która podaje glanc ze śkła zielony.
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 288
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
Zechcesz eksheredować; zechcesz nawet zabić Ojcowską ręką. Bracie dawniej było trzeba Temu złemu zabiegać. Teraz jako proszę Bezpiecznie mu i wejrzysz w oczy/ gdyś sam czynił I z młodu gorsze rzeczy/ i teraz na starość Jeszcze niewywitrzały dawne twe nałogi. Więc gdy do ciebie kto w dom ma przyjachać/ każesz Uprzątać i umiatać pokoje i sieni/ Aby gość zastał wszystko porządnie i pięknie. A o to się niestarasz/ aby dom bez zmazy Ten zostawał/ w którym jest synek twój niewinny. Dobrze żeś go Ojczyźnie spłodził i darował/ Ale nie dosyć na tym/ trzeba żeby godnym Był jej sługą na potym w boju i w
Zechcesz exheredowáć; zechcesz náwet zábić Oycowską ręką. Bráćie dawniey było trzebá Temu złemu zábiegáć. Teraz iáko proszę Bespiecznie mu y weyrzysz w oczy/ gdyś sąm cżynił Y z młodu gorsze rzeczy/ y teraz ná stárość Ieszcze niewywitrzáły dawne twe nałogi. Więc gdy do ćiebie kto w dom ma przyiácháć/ każesz Vprzątáć y vmiátáć pokoie y sieni/ Aby gość zastał wszystko porządnie y pięknie. A o to się niestarasz/ aby dom bez zmazy Ten zostawał/ w ktorym iest synek twoy niewinny. Dobrze żeś go Oyczyznie spłodźił y darował/ Ale nie dosyć ná tym/ trzebá żeby godnym Był iey sługą na potym w boiu y w
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 52
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650