najlepszych, i barzo Ojczyznę kochających Synów, swym pozorem omąmiła. Bo widząc że Dom Królewski bezpotomnie schodzi, że Państwo tak wielom postronnym ofiarowane, a zatym Rzeczypospolitej rozerwane, za różnymi koncurrentami afecty, któżby na sposób z godnej i spokojnej Elekcji, i na wcześne przyszłych rozruchów, wojen, krwie roźlania, uprzątnienie i umknienie niepozwolił Ofiarowane Domowi Rakuskiemu czterema Poselstwy, abo z Domu tego Pana nam obranie; abo respekt na tego, kogoby nam ten Dom zalecił, jako script jest na to od I. K. Mci, i niektórych Panów Senatorów i Urzędników, gdziem i ja też jest, dany. Toż było potym
naylepszych, y bárzo Oyczyznę kocháiących Synow, swym pozorem omąmiłá. Bo widząc że Dom Krolewski bezpotomnie schodźi, że Páństwo ták wielom postronnym ofiárowáne, á zátym Rzeczypospolitey rozerwáne, zá rożnymi concurrentámi áffecty, ktożby ná sposob z godney y spokoyney Elekcyey, y ná wcześne przyszłych rozruchow, woien, krwie roźlania, vprzątnienie y vmknienie niepozwolił Ofiárowáne Domowi Rákuskiemu czteremá Poselstwy, ábo z Domu tego Páná nam obránie; ábo respect ná tego, kogoby nam ten Dom zálećił, iáko script iest ná to od I. K. Mći, y niektorych Pánow Senatorow y Vrzędnikow, gdźiem y ia też iest, dány. Toż było potym
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 17
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
tak ja w Kronikach podobno muszę szukać obyczajów Staropolskich, bo ich naleźć przytrudniejszym między ludźmi. Kędy one zacne chęci Szlachty Polskiej, do rozmnożenia chwały Bożej, do budowania Kościołów, do fundowania Szpitalów, Szkół, jakie były przedtym? Teraz po Trybunałach, po Sejmach, po Sejmikach, o zniszczeniu kościołów nagęstsza mowa; o umknieniu dziesięcin; o poniżeniu stanu Kapłańskiego; o wydarciu Funduszów. Więc się do tego przykładają i Heretycy, którzy i dobrego słowa w Chrześcijaństwie nie godni, Ateistowie, ludzie bezbożni; a to jako oni mówią, dla komposicjej jakiejś miedzy Stany, która do tego czasu jeszcze, ani na łokieć się od ziemie nie podniosła.
ták ia w Kronikách podobno muszę szukáć obyczáiow Stáropolskich, bo ich náleść przytrudnieyszym między ludzmi. Kędy one zacne chęći Szláchty Polskiey, do rozmnożenia chwały Bożey, do budowánia Kośćiołow, do fundowánia Szpitalow, Szkoł, iákie były przedtym? Teraz po Trybunałách, po Seymách, po Seymikách, o zniszczeniu kośćiołow nagęstsza mowá; o vmknieniu dzieśięćin; o poniżeniu stanu Kápłáńskiego; o wydárćiu Funduszow. Więc się do tego przykłádáią y Heretycy, którzy y dobrego słowá w Chrześćiáństwie nie godni, Ateistowie, ludzie bezbożni; á to iáko oni mowią, dla komposicyey iákieyś miedzy Stany, ktora do tego czásu ieszcze, áni ná łokieć się od ziemie nie podniosłá.
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 4
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
w też tropy następowały. Aż w wigilią męki jego w dzień sobotny, będąc już tylko dwie mili od Pragi, zastanowił się przed wieczorem. Gdzie wojsko jakoby chcące się nazajutrz spróbować ukazawszy, gdy się też cesarskie wojsko poczęło obozem pokładać, on w nocy skoczył ku Pradze z wojskiem. Wszakże mu i ta sztuka do umknienia się nie pomogła; bo postrzegłszy to hetman cesarski z książęciem bawarskim, nocą też zaraz ruszyli się po nim, aż pod Białogórę, na której się oparł z wojskiem do potrzeby uszykowanem. Iż jednak wyprawiono było wprzód dla języka za wrzkomo królem Frydrychem dwie chorągwie Elearów, to jest czarną i Łahodowskiego z kilkuset przy nich ochotnika
w też tropy następowały. Aż w wigilią męki jego w dzień sobotny, będąc już tylko dwie mili od Pragi, zastanowił się przed wieczorem. Gdzie wojsko jakoby chcące się nazajutrz spróbować ukazawszy, gdy się też cesarskie wojsko poczęło obozem pokładać, on w nocy skoczył ku Pradze z wojskiem. Wszakże mu i ta sztuka do umknienia się nie pomogła; bo postrzegłszy to hetman cesarski z książęciem bawarskim, nocą też zaraz ruszyli się po nim, aż pod Białogórę, na której się oparł z wojskiem do potrzeby uszykowanem. Iż jednak wyprawiono było wprzód dla języka za wrzkomo królem Frydrychem dwie chorągwie Elearów, to jest czarną i Łahodowskiego z kilkuset przy nich ochotnika
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 38
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
nic innego nie był, tylko albo oderwanie się ogona od komety, albo przyćmienie części ogona bliższej komety przez wapory grubsze z niej wypadające, co uczyniło pozór oddzielenia się jego od głowy. Gwiazdy zaś, które zdawały się wypadać z komety, nie inne były, tylko albo które przez ogon pokrywający komety rozświeciły, albo za umknieniem się komety zasłaniającej, postrzeżono, i tak zdawało się jakby z komety samej urodziły się.
4 Ani komety rodzą się przez złączenie planet z sobą, lub z gwiazdami. Naprzód Częstokroć i teraz (mówi Seneka) gwiazda doścignie gwiazdę, i Saturnus czasem jest nad Jowiszem, i Mars na Jutrzenkę, i Merkuriusza prostą linią
nic innego nie był, tylko albo oderwanie się ogona od komety, albo przyćmienie części ogona bliższey komety przez wapory grubsze z niey wypadaiące, co uczyniło pozór oddzielenia się iego od głowy. Gwiazdy zaś, które zdawały się wypadać z komety, nie inne były, tylko albo które przez ogon pokrywaiący komety rozświeciły, albo za umknieniem się komety zasłaniaiącey, postrzeżono, y tak zdawało się iakby z komety samey urodziły się.
4 Ani komety rodzą się przez złączenie planet z sobą, lub z gwiazdami. Naprzod Częstokroć y teraz (mowi Seneka) gwiazda doścignie gwiazdę, y Saturnus czasem iest nad Jowiszem, y Mars na Jutrzenkę, y Merkuryusza prostą linią
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 42
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
pożytku pracom tak wielkim i śmierci tak okrutnej przynieść miała. Na co się już dawno nie raz przedtym uskarżał przez Proroki z bólem serca swego mówiąc: na jednym miejscu te słowa Poróżnom pracował bez przyczyny i poproźnicy strawiłem siłę moją. A nie dziw/ że się tak uskarża; ponieważ więcej boli robotnikapłace zatrzymanie abo umknienie/ niż robota naacięższa. A cóż gdy do teo przystąpi niewdzięczność/ i przeciwne oddanie/ z łym za dobre/ abo za nalepsze nagorszym. I na drugim miejscu mówi. Cóż za pożytek we krwi mojej etc. I przez drugiego Proroka. Cóżem miał uczynić w winnicy mojej a nie uczyniłem: hąc rzec
pożytku prácom ták wielkim y śmierći ták okrutney przynieść miáłá. Ná co się iuż dawno nie ráz przedtym vskarżał przez Proroki z bolem sercá swego mowiąc: ná iednym mieyscu te słowá Porożnom prácował bez przyczyny y poproźnicy strawiłem śiłę moią. A nie dźiw/ że się tak vskarżá; poniewáż więcey boli robotnikápłáce zátrzymánie ábo vmknienie/ niż robota naáćięższá. A coż gdy do teo przystąpi niewdźięczność/ y przećiwne oddanie/ z łym zá dobre/ ábo zá nalepsze nagorszym. Y ná drugim mieyscu mowi. Coż za pożytek we krwi moiey etc. Y przez drugiego Proroká. Cożem miał vczynić w winnicy moiey á nie vczyniłem: hąc rzec
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 153
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
jużeś WMPan wolny, i wielcem kontenta; że ja WMPanu opowiadam. Nie miej mię WMPan, już proszę za swoje wolnowładną Panią, lecz za dobrą Przyjacielkę. Skoczywszy z skrzesła całował mi rękę z niewypowiedzianą radością, a jam mu pozwoliła często tę wdzięczność ponawiać, właśnie, jakobym się obawiała obrazić go umknieniem ręki mojej. Z zająknieniem kilka słów z radości wymówił, i taż mnie się podobała mowa. Kazałam Dozorców nad pojmanymi o Steleja uwolnieniu zaraz uwiadomić, i straży, która go miała odprowadzić, odejść. Radabym WMPanu, rzekłam dalej, rada mój dwór do bawienia się ofiarowała, ażby się WMPan bezpieczną
iużeś WMPan wolny, i wielcem kontenta; że ia WMPanu opowiadam. Nie miey mię WMPan, iuż proszę za swoie wolnowładną Panią, lecz za dobrą Przyiaćielkę. Skoczywszy z skrzesła całował mi rękę z niewypowiedzianą radośćią, a iam mu pozwoliła często tę wdzięczność ponawiać, właśnie, iakobym śię obawiała obrazić go umknieniem ręki moiey. Z zaiąknieniem kilka słow z radośći wymowił, i taż mnie śię podobała mowa. Kazałam Dozorcow nad poymanymi o Steleia uwolnieniu zaraz uwiadomić, i straży, ktora go miała odprowadzić, odeyść. Radabym WMPanu, rzekłam daley, rada moy dwor do bawienia śię ofiarowała, ażby śię WMPan bezpieczną
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 153
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
T. Owczarz, a tak mężny, Ale coli nastąpiło potym? B. Miał Owczarz zuchwały do boku przypasany miecz, z Szwajcarska, na dwie piędzi szeroki a na trzy sązni i dalej długi, którego dobywszy porwie się ku mnie w zapalczywości, chcąc mi łeb rozwalić, co samych zębów, a gdy za umknieniem sięchyżym moim, broń swą w ziemi zanurzył, chybiwszy mej czaski, ja z boku żartko przypadszy nad łytkami, podciąłem mu żyły, a raz i drugi dmuchnąwszy po skroniach pałaszem, z zabitego w triumfie, pas darłem czworo czętkowanty trupa: i stąd poszło, że mnie tytułują Bohatyrem Torqvatem, bo jako wiesz
T. Owczarz, á ták mężny, Ale coli nástąpiło potym? B. Miał Owczarz zuchwáły do boku przypasany miecz, z Szwáycárska, ná dwie piędźi szeroki á ná trzy sązni y dáley długi, ktorego dobywszy porwie się ku mnie w zápálczywośći, chcąc mi łeb rozwalić, co sámych zębow, á gdy zá vmknieniem sięchyżym moim, broń swą w źiemi zánurzył, chybiwszy mey czáski, ia z boku zartko przypadszy nad łytkámi, podćiąłem mu zyły, á raz y drugi dmuchnąwszy po skroniách páłászem, z zábitego w tryumfie, pás darłem czworo czętkowánty trupá: y ztąd poszło, że mnie tytułuią Bohátyrem Torqvatem, bo iáko wiesz
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 148
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
brzegami morza Północego od Hiszpanów rządzona, i mająca Miasto Stołeczne zwane: KARDUA NOWA. W tym kraju znadują się Szmaragdy nie-zliczone, przedtym zaś łowiono wiele Pereł, ma Miasteczko Comane nad Golfem Criaco, ale nie ludne. Orenoca Rzeka oblewa ten Kraj i zalewa go, dla czego tameczni robią sobie chałupy na drzewach, dla umknienia się przed wodami. VENEZUELA Miasto Stołeczne Królestwa tegoż Imienia, ciągnącego się w kwadrat na 50. mil, dependuje od Audiencyj Z. Dominika, nazwane zaś dla tego że jest położone na wielu wyspach jeziornych. MARACABO położone nad jeziorem swego Imienia fundowane na palach, i mieszkane przez 4000. Mieszczan lub Kupców, ale
brzegámi morzá Pułnocnego od Hiszpanow rządzoná, y máiącá Miásto Stołeczne zwáne: KARDUA NOWA. W tym kráiu znáduią się Szmárágdy nie-zliczone, przedtym záś łowiono wiele Pereł, má Miásteczko Comane nád Golfem Criaco, ále nie ludne. Orenocá Rzeka oblewa ten Kráy y zálewá go, dlá czego tameczni robią sobie chałupy ná drzewach, dlá umknienia się przed wodámi. VENEZUELA Miásto Stołeczne Krolestwa tegoż Imienia, ciągnącego się w kwádrát ná 50. mil, dependuie od Audyencyi S. Dominika, názwáne záś dlá tego że iest połozone ná wielu wyspách ieziornych. MARACABO położone nád ieziorem swego Imienia fundowáne ná pálách, y mieszkáne przez 4000. Mieszczán lub Kupcow, ále
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 644
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
, oprócz ruskich krajów: tych nie tykali Szwedzi, nie chcąc się tak daleko zapędzać i rozrywać sił swoich, bo to u nich w tej wojnie maksyma największa była, żeby zawsze w kupie wojska mieć, i zawsze tego uważali, żeby jedna partia ich od drugiej nie daleko była, dla sekundowania się. Owo też umknienie się z wojskami wszystkiemi króla Augusta do Litwy bardzo zaszkodziło, że województwa małopolskie poszły do Szweda, gdy ich nie miał kto od tego animować: jedni to czynili z niechęci przeciw królowi Augustowi, drudzy z przymusu, gdy w ich domach Szwedzi gościli. A najbadziej udawali się za szczęściem króla szwedzkiego, zdesperowawszy, że się
, oprócz ruskich krajów: tych nie tykali Szwedzi, nie chcąc się tak daleko zapędzać i rozrywać sił swoich, bo to u nich w téj wojnie maksyma największa była, żeby zawsze w kupie wojska mieć, i zawsze tego uważali, żeby jedna partya ich od drugiéj nie daleko była, dla sekundowania się. Owo téż umknienie się z wojskami wszystkiemi króla Augusta do Litwy bardzo zaszkodziło, że województwa małopolskie poszły do Szweda, gdy ich nie miał kto od tego animować: jedni to czynili z niechęci przeciw królowi Augustowi, drudzy z przymusu, gdy w ich domach Szwedzi gościli. A najbadziéj udawali się za szczęściem króla szwedzkiego, zdesperowawszy, że się
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 83
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849