a na wieczor do gospody z siędziesz. i choćby koń pod tobą padł/ tedy ten co cię prowadzi/ o inszego pod cię starać się będzie/ ty o nicym niewiedząc. To zacne i wielkie Miasto/ jest żacznemi Pałacami/ pięknemi kamienicami/ czystemi ozdobione uliczami/ że pod czas deszczu/ idąć pod Kamienicami umoknąć nie może. Idź do Pałacu Gubernatora/ którym mianowicie z Kardynałów jeden/ od Ojca świętego/ na swoje miejsce obrany bywa/ do rządzenia i Gubernowania Miasta. Obaczysz Pałac niezwyczajny wielkości/ w miejscu przestronym barzo położony. Gdzie Gubernator 100. Człeka Gwardyjej Szwajczarów/ i chorągiew Rajtarów/ swym kosztem trzyma/ dając im dobry
á ná wieczor do gospody z śiędźiesz. y choćby koń pod tobą padł/ tedy ten co ćię prowádźi/ o inszego pod ćię stáráć się będźie/ ty o nicym niewiedząc. To zacne y wielkie Miásto/ iest żacznemi Páłácámi/ pięknemi kámienicámi/ czystemi ozdobione vliczámi/ że pod czás desczu/ idąć pod Kámienicámi vmoknąć nie może. Idź do Páłácu Gubernatorá/ ktorym miánowićie z Kárdynałow ieden/ od Oycá świętego/ ná swoie mieysce obrány bywa/ do rządzenia y Gubernowánia Miástá. Obaczysz Páłác niezwyczáyny wielkości/ w mieyscu przestronym bárzo położony. Gdźie Gubernator 100. Człeká Gwárdyiey Szwayczárow/ y ćhorągiew Ráytárow/ swym kosztem trzyma/ dáiąc im dobry
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 49
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
, Jakimkolwiek sposobem trzeba żarty wnosić. A to ja, jako stary, bacząc te kłopoty, Zebrałem dla uciechy wierszyki oto ty,Aby melancholia od was odstąpiła, Zapomniawszy, co woda wielom zatopiła. Nie siadaj blisko wody, wolisz przy szynkwasie, Pełni do towarzystwa za zdrowie swej Kasie. Nie wadzi, choć umokniesz, kiedy nie przy wodzie, Bogdaj wisiał, co mówi: „Ja zdechnę o głodzie”. Wprawdzieć widzę, zekpiał świat, trzeba go poprawić, Kędy płaczą, tam cieszyć, kędy smutno, bawić, A kędy się weselą, weselić się z nimi, Niechaj będzie dobra myśl w naszej polskiej ziemi.
, Jakimkolwiek sposobem trzeba żarty wnosić. A to ja, jako stary, bacząc te kłopoty, Zebrałem dla uciechy wierszyki oto ty,Aby melankolija od was odstąpiła, Zapomniawszy, co woda wielom zatopiła. Nie siadaj blisko wody, wolisz przy szynkwasie, Pełni do towarzystwa za zdrowie swej Kasie. Nie wadzi, choć umokniesz, kiedy nie przy wodzie, Bogdaj wisiał, co mowi: „Ja zdechnę o głodzie”. Wprawdzieć widzę, zekpiał świat, trzeba go poprawić, Kędy płaczą, tam cieszyć, kędy smutno, bawić, A kędy sie weselą, weselić sie z nimi, Niechaj będzie dobra myśl w naszej polskiej ziémi.
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 10
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
nie da. A taka sama jedna jest/ myślistwo. bo ma w sobie wielką pracowitość/ i wielką pociechę. A penie/ jako pociecha bez pracowitości/ jest rzecz rozkośniczkom/ nie Rycerskim ludziom/ należąca: tak też pracowitość bez pociechy ledwie jest rzecz człowiekowi wytrwana. człowiek myśliwy niedospi/ niedoje/ upragnie/ umoknie/ uziębnie/ uznoi się/ na skapie się ukołace/ ba i zniego potłucze/ a wszytko mu to lekko/ dla tego smaku który w myślistwie czuje. Pracować bez pociechy/ rzadko się komu chce. Niechby kto rzekł/ że tę rzeźwość rycerską/ może zatrzymać/ kawalikowaniem/ szermowaniem/ gonitwami/ przejazdzkami
nie da. A táká sámá iedná iest/ myslistwo. bo ma w sobie wielką prácowitość/ y wielką poćiechę. A penie/ iako poćiechá bez prácowitośći/ iest rzecż roskośnicżkom/ nie Rycerskim ludźiom/ należąca: ták też prácowitość bez poćiechy ledwie iest rzecż cżłowiekowi wytrwána. cżłowiek myśliwy niedospi/ niedoie/ vprágnie/ vmoknie/ vźiębnie/ vznoi sie/ ná skápie sie vkołáce/ bá y zniego potłucże/ á wszytko mu to lekko/ dla tego smáku ktory w myślistwie cżuie. Prácowáć bez poćiechy/ rzadko sie komu chce. Niechby kto rzekł/ że tę rzeźwość rycerską/ może zátrzymáć/ káwálikowániem/ szermowániem/ gonitwámi/ przeiazdzkámi
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 4
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
piszecie sucho/ Tam nie jeździć/ bo ulgniesz z kobyłą po ucho. Gdzie wy mokro/ my sucho zawsze znajdujemy/ A wasze Minucje darmo kupujemy. Jeszcze weszły w pieniądze/ jakby co dobrego/ Zorada własna/ oszukanie wierę nie jednego. Spuści się nie boraczek/ a w drogę wyjedzie/ Aż on w polu umoknie/ jak moczone śledzie. Z sierpem każe na pole/ kładzie siano w kopy/ Jednym razem woda mu wszytko potopi. Więc chłopi narzekają/ wżdyć pogodę kładło/ wej jako nas zdradziło bogdaj diabła zjadło. Nuż gdy się spodziewamy miesiąca mokrego/ Tu dobrze i z chałupą/ nie spali drugiego. Więc by na
piszećie sucho/ Tam nie iezdzić/ bo vlgniesz z kobyłą po vcho. Gdźie wy mokro/ my sucho záwsze znáyduiemy/ A wásze Minucye dármo kupuiemy. Ieszcze weszły w pieniądze/ iákby co dobrego/ Zorádá własna/ oszukánie wierę nie iednego. Spuśći się nie boraczek/ á w drogę wyiedźie/ Aż on w polu vmoknie/ iák moczone sledźie. Z śierpem każe ná pole/ kłádzie śiáno w kopy/ Iednym rázem wodá mu wszytko potopi. Więc chłopi nárzekáią/ wżdyć pogodę kłádło/ wey iáko nás zdrádźiło bogday dyabłá ziádło. Nuż gdy się spodźiewamy mieśiącá mokrego/ Tu dobrze y z cháłupą/ nie spali drugiego. Więc by ná
Skrót tekstu: NowSow
Strona: Bv
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
nie żałowałbych mu dać na piwo. Jakbychci szedł piechotą/ aleć mi o cię idzie. Miły przyjacielu/ weźmcie nas z sobą aż do miasta/ damy wam na piwo. Chcecieli mi dać pułkorca owsu tedy wsiadajcie. Postoj/ spadła mi czapka. Odziej się wpłaszcz/ lepiej żeć płaszcz umoknie/ niżeli kabat. Z siadajcie/ a dajcie coście mi obiecali. A kędy teraz gospody dostaniemy? Musimy się o nią postarać. Łaskawy Panie/ prosimy pilnie/ abyście nas do gospody przyjęli? Bośmy tu nieznajomi/ nie znamy tu nikogo. Niemasz u mnie rumu † miejsca) dla gości
nie żáłowałbych mu dáć ná piwo. Iakbychći szedł piechotą/ áleć mi o ćię idźie. Miły przyjaćielu/ weźmćie nas z sobą aż do miástá/ damy wam ná piwo. Chcećieli mi dác pułkorcá owsu tedy wśiadayćie. Postoy/ spádła mi cżapká. Odźiey się wpłaszcż/ lepiey żeć płaszcż umoknie/ niżeli kábat. Z siadayćie/ á dayćie cośćie mi obiecáli. A kędy teraz gospody dostániemy? Musimy się o nię postáráć. Láskáwy Pánie/ prośimy pilnie/ ábyśćie nas do gospody przyjęli? Bosmy tu nieznájomi/ nie znamy tu nikogo. Niemász u mnie rumu † mieyscá) dla gośći
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 109
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612