grzecznych siła Pono z Warsztatu Marsowego dziła: A na ten pogłos iześ świeza Wdowa. Pozal się Boże/ skwapliwego słowa. Dam. Pozal się Boże/ i kto jeno Żywy Mojej niedoli/ i rady skwapliwy Snadź Wiedma smoczym określiwszy zębem/ Dom mój/ przez czary była Dziewosłębem. Snadź Tyzyfona nie stułą lecz pętem/ Umotała mię związkiem tym przeklętem. Ja dziś na żywą młodź gdy rzucę oczy Nieraz hojna łza/ smutną twarz omoczy. I nieraz rzekę; którysz szyb tak szpory Podziemny? śliczne krył w sobie Marmory? Gdzie Alabastry wdzięczne zatajone Były? dopiero oczom mym Zjawione? Ach głupia ręko? co kwapiąc się marnie Mijasz winniki i smaczne
grzecznych śiła Pono z Wársztátu Mársowego dźiłá: A ná ten pogłos iześ świeza Wdowá. Pozal się Boże/ skwápliwego słowá. Dam. Pozal się Boże/ y kto ieno Zywy Moiey niedoli/ y rády skwápliwy Snadź Wiedmá smoczym określiwszy zębem/ Dom moy/ przez czáry byłá Dźiewosłębem. Snadź Tyzyphoná nie stułą lecz pętem/ Vmotáłá mię związkiem tym przeklętem. Ia dźiś ná żywą młodź gdy rzucę oczy Nieraz hoyna łzá/ smutną twarz omoczy. Y nieraz rzekę; ktorysz szyb ták szpory Podźiemny? śliczne krył w sobie Mármory? Gdźie Alábástry wdźięczne zátáione Były? dopiero oczom mym ziáwione? Ach głupia ręko? co kwápiąc się márnie Miiasz winniki y smáczne
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 187
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, jako stara foza, Iść z placu do ołtarza, do stuły z powroza; Ale ten, na plugawą pojrzawszy Margochę: „Tedy żebym na świecie mógł żyć jaką trochę, Możeli zwać żywotem w tak nierównym związku? Wolę razem, niżeli umierać po kąsku. Doścze czyśćcu po śmierci; kto się tu umota Złym przyjacielem, ten ma czyściec za żywota. Kto żony do pożycia miłego nie pojmie Dla jakiego respektu, trzeba mu rękojmie, Że albo wdowcem umrze, albo po pogrzebie, Nie bywszy w drugim czyśćcu, prosto będzie w niebie. Jedno to uczyni psu, co urobił szkodę, Tak przez kij wyniść z kuchnie,
, jako stara foza, Iść z placu do ołtarza, do stuły z powroza; Ale ten, na plugawą pojźrawszy Margochę: „Tedy żebym na świecie mógł żyć jaką trochę, Możeli zwać żywotem w tak nierównym związku? Wolę razem, niżeli umierać po kąsku. Dośćże czyścu po śmierci; kto się tu umota Złym przyjacielem, ten ma czyściec za żywota. Kto żony do pożycia miłego nie pojmie Dla jakiego respektu, trzeba mu rękojmie, Że albo wdowcem umrze, albo po pogrzebie, Nie bywszy w drugim czyścu, prosto będzie w niebie. Jedno to uczyni psu, co urobił szkodę, Tak przez kij wyniść z kuchnie,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 169
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wysadza na ich owdowiałe krzesła. Z głębokiej oćmy, kogo chce wywabia, Śmiertelnie cienie światłością ozdabia, Rozszerża Naród, i znowu go straca, Zgubny zaś pierwszej możności przywraca. Serca Monachów panujących światu Odmienia, i w lot zrżuca z Majestatu, Mydli im rozum, i wzrok na Urżędach, Ze się w swych sami umotają błędach. I chociaż widzą, choć dość światła mają, Przecię się jako w ciemnościach błąkają, I w kształt pijanych winem lub mas[...] okiem, Za śliskim nóg swych udają się krokiem. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Trzynasta. Job Przyjaciół swoich, z ichże dyskursów tępiąc, godnych nagany od BOGA sądzi,
Wysádza ná ich owdowiáłe krzesła. Z głębokiey oćmy, kogo chce wywábia, Smiertelnie ćienie świátłośćią ozdábia, Rozszerża Národ, i znowu go stráca, Zgubny záś pierwszey możnośći przywráca. Sercá Monáchow pánuiących świátu Odmienia, i w lot zrżuca z Máiestátu, Mydli im rozum, i wzrok ná Vrżędách, Ze się w swych sámi umotáią błędách. I choćiaż widzą, choć dość świátła máią, Przećię się iáko w ćiemnośćiach błąkáią, I w kształt pijánych winem lub más[...] okiem, Zá śliskim nog swych udáią się krokiem. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Trzynastá. Job Przyiaćioł swoich, z ichże dyskursow tępiąc, godnych nagány od BOGA sądźi,
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 47
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
życiu niepraw, mgnieniem oka zgaśnie Ani w swej więcej możliwości zaświta, Bo taki koniec miewa Hypokryta. Przybytek jego ciemności okryją, Lampę i światło sprzeczne wiatry zbiją, Potęgę zniszczą, moc i dzielność zburżą, I jegoż radą w głębią go ponurżą? Albowiem w sidła nie rozdzierzgłych pleci, Nogi swe wprawił, i umotał w sieci, Z których się jego niewyśliżną kroki, Choć będzie rozum pracował stooki. Na jego zgubę zdrajca się nasadzi, I w zawżyętości nieuchronnej zgładzi Wdół utajony nie postrzegszy wpadnie, I w samołowce obaczy się na dnie. Strach go i bojaźń ze wszystkich miar ścisnie, Rozum i rada odbieży umyśnie, Głód zwątli
żyćiu niepraw, mgnieniem oka zgáśnie Ani w swey więcey możliwośći zaświta, Bo táki koniec miewa Hypokryta. Przybytek iego ćiemnośći okryią, Lampę i świátło sprzeczne wiátry zbiją, Potęgę zniszczą, moc i dźielność zburżą, I iegoż radą w głębią go ponurżą? Albowiem w śidła nie rozdźierzgłych pleći, Nogi swe wprawił, i umotał w śieći, Z ktorych się iego niewyśliżną kroki, Choć będźie rozum prácował stooki. Ná iego zgubę zdrayca się nasádźi, I w zawżiętośći nieuchronney zgładźi Wdoł utaiony nie postrzegszy wpadnie, I w samołowce obaczy się ná dnie. Strách go i boiáźń ze wszystkich miar śćisnie, Rozum i ráda odbieży umyśnie, Głod zwątli
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 64
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
Chodkiewiczowa CZĘŚĆ CZWARTA
Też by miały ku żądzy psiej pogańskiej juchy W opłakanej niewoli rodzić Tatarczuchy? Wam ubogich poddanych chrześcijańskie gminy, Ojczyste na ostatek ściany i kominy Pokazuje z daleka matka utrapiona; Pod wasze się z tym wszytkim dziś kryje ramiona, Do was obie wyciąga ręce wolność złota, Niech się sam w swych poganin obierzach umota! W te ręce król ozdoby swej dostojnej skroni, Kiedy mu hardy Osman śmie posiągnąć do niej, Porucza, z których je ma; nadzieje nie traci, Że tyran posiężnego sowicie przypłaci. Ja uniżone Bogu czynię dzięki, że mi Dał żyć na niskiej do dnia dzisiejszego ziemi; Dał na tym stanąć miejscu, skąd
Chodkiewiczowa CZĘŚĆ CZWARTA
Też by miały ku żądzy psiej pogańskiej juchy W opłakanej niewoli rodzić Tatarczuchy? Wam ubogich poddanych chrześcijańskie gminy, Ojczyste na ostatek ściany i kominy Pokazuje z daleka matka utrapiona; Pod wasze się z tym wszytkim dziś kryje ramiona, Do was obie wyciąga ręce wolność złota, Niech się sam w swych poganin obierzach umota! W te ręce król ozdoby swej dostojnej skroni, Kiedy mu hardy Osman śmie posiągnąć do niéj, Porucza, z których je ma; nadzieje nie traci, Że tyran posiężnego sowicie przypłaci. Ja uniżone Bogu czynię dzięki, że mi Dał żyć na niskiej do dnia dzisiejszego ziemi; Dał na tym stanąć miejscu, skąd
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 133
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
nie przespał im złości: Żałościw/ swych straciwszy kapłana świętości/ Edońskie wraz maciory wszytkie/ co przeklętym Widokiem oczy pasły/ spiął korzeniem krętym. Bowiem jak którą która goniła/ zachopił Palce u nóg/ i sztychem w ziemi je zatopił. Jak wsidłach które ptasznik fortelny rozmiotał/ Zrozumiawszy po sobie ptak/ że się umotał/ Trzpioce/ a co raz to się tężej wikle niemi: tak którakolwiek jedno zawiążneła w ziemi/ Radaby się wyślizła: lecz gibki hamuje Korzeń/ i biedzącą się potężniej ujmuje. A gdy o palce pyta/ o paznogcie/ nogi? Widzi okrągłe łysty idacę w kij srogi: Przecz bolesna w lędźwie siętłuc ręką
nie przespał im złośći: Załośćiw/ swych stráćiwszy kápłáná świątośći/ AEdonskie wraz máćiory wszytkie/ co przeklętym Widokiem oczy pásły/ spiął korzeniem krętym. Bowiem iák ktorą ktora goniłá/ záchopił Pálce v nog/ y sztychem w źiemi ie zátopił. Iák wśidłách ktore ptásznik fortelny rozmiotał/ Zrozumiawszy po sobie ptak/ że się vmotał/ Trzpioce/ á co raz to się tężey wikle niemi: ták ktorakolwiek iedno záwiążnełá w źiemi/ Rádáby się wyślizłá: lecz gibki hámuie Korzeń/ y biedzącą się potężniey vymuie. A gdy o pálce pyta/ o páznogćie/ nogi? Widźi okrągłe łysty idacę w kiy srogi: Przecz bolesna w lędźwie siętłuc ręką
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 269
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
w pamięć/ i żywot plugawy.
XIII. Idzciesz/ o moi Rycerze wybrani/ Poprzysięgam was cnotą zawiązani. To skoro wyrzekł/ zaraz jako wściekli/ Postawę i twarz inakszą oblekli: Siedm co celniejszy na plac wystąpili/ A ci mistrzami głównych grzechów byli. Niż co poczęli/ sieci rozmietali/ Które z misternych nici umotali. XIV. Złotą iglicą oka powiązali/ Pychę z łakomstwem miedzy jedwab dali. Skrzydła dwoiste/ i zbytku/ i zdrady, Powab/ obżarstwo/ nienawiść/ i zwady: Wszeteczność stoi w podwikę zawita/ Cienie wydaje przed sieciami skryta. Gniew z mężobójstwem/ ścieżki i chodniki/ Śmiercionośnemi zastawili wniki. Miłości Bożej.
w pámięć/ y żywot plugáwy.
XIII. Idzćiesz/ o moi Rycerze wybráni/ Poprzyśięgam was cnotą záwiązáni. To skoro wyrzekł/ záraz iáko wśćiekli/ Postáwę y twarz inakszą oblekli: Siedm co celnieyszy ná plác wystąpili/ A ći mistrzámi głownych grzechow byli. Niż co poczęli/ śieći rozmietali/ Ktore z misternych nići vmotáli. XIV. Złotą iglicą oká powiązáli/ Pychę z łákomstwem miedzy iedwab dáli. Skrzydłá dwoiste/ y zbytku/ y zdrady, Powab/ obżárstwo/ nienawiść/ y zwády: Wszeteczność stoi w podwikę záwita/ Cienie wydaie przed śiećiami skryta. Gniew z mężoboystwem/ śćieszki y chodniki/ Smierćionośnemi zástáwili wniki. Miłośći Bożey.
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: B4v
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628