stoi porze! Za dawnych czasów Żydzi kijem bili morze, Stał Jordan i uciekał, kiedy przezeń brodzą, Dziś Żydzi przed Jordanem chudzięta uchodzą. 362 (D). MORTUUS UT VIVAS, VIVUS MORIARIS OPORTET
Jeśli chcesz żyć umarszy, umrzy za żywota, Śmierć do grobu, śmierć z grobu otwiera nam wrota. Umrzyj grzechom, żyj cnocie; tak, choć umrzesz w ciele, Znowu go znajdzie dusza w ziemi i w popiele. Lecz kto żyje grzechowi, umarszy tu cnocie, Może się nie upewniać o przyszłym żywocie, Bo raz cnotą, a drugi raz umarszy ciałem, Będziesz, ale do trzeciej śmierci, zmartwychwstałem. 303
stoi porze! Za dawnych czasów Żydzi kijem bili morze, Stał Jordan i uciekał, kiedy przezeń brodzą, Dziś Żydzi przed Jordanem chudzięta uchodzą. 362 (D). MORTUUS UT VIVAS, VIVUS MORIARIS OPORTET
Jeśli chcesz żyć umarszy, umrzy za żywota, Śmierć do grobu, śmierć z grobu otwiera nam wrota. Umrzyj grzechom, żyj cnocie; tak, choć umrzesz w ciele, Znowu go znajdzie dusza w ziemi i w popiele. Lecz kto żyje grzechowi, umarszy tu cnocie, Może się nie upewniać o przyszłym żywocie, Bo raz cnotą, a drugi raz umarszy ciałem, Będziesz, ale do trzeciej śmierci, zmartwychwstałem. 303
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 153
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ciałem i duszą, jako jest w Piśmie Deuter: 32. 40. Dixti Deus ad Moysem, ascende in montem nocte, et morere ibi, et ascendit in montem, et mortuus est ibi, et nescivit homo sepulchrum ejus usq in hodiernum diem. Rzekł Pan do Mojżesza, wstąp na górę w nocy, i umrzyj tam, i wstąpił na górę, i umarł tam, a niewiedział człowiek o grobie jego aż po dziś dzień. A cóż znacyz że o grobie jego niewiemy na ziemi, gdyż on był Prorokiem większym i Świętszym nad inszych, tylko że Bóg wskrzesił go, i wziął go z ciałem i duszą, jako
ćiałem y duszą, iako iest w Piśmie Deuter: 32. 40. Dixti Deus ad Moysem, ascende in montem nocte, et morere ibi, et ascendit in montem, et mortuus est ibi, et nescivit homo sepulchrum ejus usq in hodiernum diem. Rzekł Pan do Moyzesza, wstąp ná gorę w nocy, y umrzyi tam, y wstąpił ná gorę, y umarł tam, á niewiedźiał człowiek o grobie iego aż po dziś dźień. A coż znacyz że o grobie iego niewiemy na źiemi, gdyż on był Prorokiem większym y Swiętszym nad inszych, tylko że Bog wskrześił go, y wźiął go z ćiałem y duszą, iako
Skrót tekstu: SamTrakt
Strona: D
Tytuł:
Traktat Samuela rabina błąd żydowski pokazujący
Autor:
Samuel Rabi Marokański
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
przy niej huczy, Za zmarłą Polskę swe pacierze mruczy. Ruś zacznie lament: „Mój Lwie żółto-złoty,
Poczułeś i ty lwów obcych obroty; Jednak cię bagna i poleskie wody Parkanić mogły od gwałtownej szkody. Lecz chłopska hardość pokoju zajrzała I rozjuszoną złość wysforowała. Więc gdy nie ufasz pazurom i sile. Umrzyj na polskiej kochanej mogile.” Jednęż pieśń kwili przy jednym ciężarze Wołyńska ziemia, idąc z Rusią w parze. Podlasze, Mazowsz tak zaczną mutety, A zwłaszcza druga śpiewa: „Ach, niestety! Dotąd-em sama w tej Polskiej Koronie Panieńskim wieńcem otaczała skronie: Teraz, prócz zguby, o ciężka sromota!
przy niej huczy, Za zmarłą Polskę swe pacierze mruczy. Ruś zacznie lament: „Mój Lwie żółto-złoty,
Poczułeś i ty lwów obcych obroty; Jednak cię bagna i poleskie wody Parkanić mogły od gwałtownej szkody. Lecz chłopska hardość pokoju zajrzała I rozjuszoną złość wysforowała. Więc gdy nie ufasz pazurom i sile. Umrzyj na polskiej kochanej mogile.” Jednęż pieśń kwili przy jednym ciężarze Wołyńska ziemia, idąc z Rusią w parze. Podlasze, Mazowsz tak zaczną mutety, A zwłaszcza druga śpiewa: „Ach, niestety! Dotąd-em sama w tej Polskiej Koronie Panieńskim wieńcem otaczała skronie: Teraz, prócz zguby, o ciężka sromota!
Skrót tekstu: RudnPieśńBar_II
Strona: 473
Tytuł:
Pieśń postna nabożna o Koronie Polskiej
Autor:
Dominik Rudnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wezmę, wzłośliwe miecz wrażę wnętrzności; Razem Foedrę uwolnię i zduszę i z złości. Za tobą pójdę wściekło przez wody siarczyste Stygowe, przez jeziora i rżeki ognistę. Błagać duszę: bierż tedy łupy zełba mego, Urznięte włosy z Czoła bierż rozkudłanego. Nie mogłam serc złączyć: niech śmierć się złączyć godzi. Umrzyj gdyć poczciwości mąż żaden nie szkodzi. Chyba miłość. Do łoża mam iść mężowego Którem z profanowała? niestawałoć tego, Byś się loża zemściwszy żyła w poczciwości. O śmierci, złej jedyna pociecho miłości! O śmierci pierwsza wstydu ozdobo rannego? Do ciebie idę, przyjmi mię do łona swego. Słyszcie Ateny,
wezmę, wzłośliwe miecż wrażę wnętrznośći; Rázęm Phoedrę uwolnię y zduszę y z złośći. Zá tobą poydę wśćiekło przez wody siárczyste Stygowe, przez ieźiorá y rżeki ognistę. Błagáć duszę: bierż tedy łupy zełbá mego, Vrznięte włosy z Czołá bierż roskudłánego. Nie mogłám serc złączyć: niech smierć się złączyć godźi. Vmrzyy gdyć poczćiwośći mąż żadęn nie szkodźi. Chybá miłość. Do łożá mąm iść mężowego Ktorem z profánowáłá? niestáwáłoć tego, Byś się lożá zęmśćiwszy żyłá w poczćiwośći. O smierći, złey iedyna pociecho miłośći! O smierći piersza wstydu ozdobo ránnego? Do ciebie idę, przyymi mię do łona swego. Słyszćie Atheny,
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 176
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696