. Gdyby kto nie przy rybach, nie przy dobrym winie, Nie siedm niedziel, lecz siedm lat o chlebie a soli Pokutował, nie minie karanie swejwoli; Bogdaj się te maszkary kiedyś nie przydadzą Na tych, co nimi dzisia twarzy swe szkaradzą. To masz pierwszą wieczerzą; przypatrzże się drugiej, Wprzód im nogi umywszy gdzie Pan swoje sługi Za ostatnią, i tego nawet, co go zdradza, Nim się z nimi pożegna, wieczerzą zasadza, Sobie na śmierć, im na post. Jako się położy W grobie Chrystus Pan, odtąd pości kościół boży. O, choć o jednym chlebie, rozkoszne zapusty, Bo wszytkich zwierzyn, wszytkich
. Gdyby kto nie przy rybach, nie przy dobrym winie, Nie siedm niedziel, lecz siedm lat o chlebie a soli Pokutował, nie minie karanie swejwoli; Bogdaj się te maszkary kiedyś nie przydadzą Na tych, co nimi dzisia twarzy swe szkaradzą. To masz pierwszą wieczerzą; przypatrzże się drugiej, Wprzód im nogi umywszy gdzie Pan swoje sługi Za ostatnią, i tego nawet, co go zdradza, Nim się z nimi pożegna, wieczerzą zasadza, Sobie na śmierć, im na post. Jako się położy W grobie Chrystus Pan, odtąd pości kościół boży. O, choć o jednym chlebie, rozkoszne zapusty, Bo wszytkich zwierzyn, wszytkich
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 69
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Kędy dowodzę, bez czarnej nie będzie.
Rany zadawam i odnoszę razy, Krew i roztaczam, i stanowię w żyle, Jestem instrument i wstydliwej zmazy, I wielkiej cnoty; kto mię w dobrej sile Zażywa, sławy pewien jest bez skazy, Której śmierć w żadnej nie zamknie mogile. Gdy kogo zgładzę, zaraz się umyję, Zaraz się stawszy mężobójcą skryję.
Łakomy szuka, tyran mię zażywa, Nisko się rodzę, wysoko wynoszę; Przeze mnie granic królestwom przybywa, Często gwałt, często prawo z sobą noszę; Moc moja raz zła, drugi sprawiedliwa, Brzydkie występki i czynię, i znoszę. Bardzo mię w każdym rzemieśle potrzeba, A
Kędy dowodzę, bez czarnej nie będzie.
Rany zadawam i odnoszę razy, Krew i roztaczam, i stanowię w żyle, Jestem instrument i wstydliwej zmazy, I wielkiej cnoty; kto mię w dobrej sile Zażywa, sławy pewien jest bez skazy, Której śmierć w żadnej nie zamknie mogile. Gdy kogo zgładzę, zaraz się umyję, Zaraz się stawszy mężobójcą skryję.
Łakomy szuka, tyran mię zażywa, Nisko się rodzę, wysoko wynoszę; Przeze mnie granic królestwom przybywa, Często gwałt, często prawo z sobą noszę; Moc moja raz zła, drugi sprawiedliwa, Brzydkie występki i czynię, i znoszę. Bardzo mię w każdym rzemieśle potrzeba, A
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 190
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tamte do choroby należą i łóżka; Ta do stołu, wieczerze i obiadu wróżka. Niechże się chorzy leczą, a kiedym ja zdrowy, Nic mi nie masz milszego, jako stół gotowy, A dopieroż w gościnie. Rzekszy prawdę, doma Zjem i nie umytymi byle co rękoma; Czasem, choć się umyję, o chlebie i serze Idę spać, nie mogłszy się doczekać wieczerze; Czasem i tego nie masz, ale zgoła pościem. Bodaj nie gospodarzem, zawsze bywać gościem!” 4. DO JEDNEGO MATEMATYKA ROKU 1677
Jam głupi, żem nie kupił na zimę kożucha. Bodaj był zabit, kto cię drugi
tamte do choroby należą i łóżka; Ta do stołu, wieczerze i obiadu wróżka. Niechże się chorzy leczą, a kiedym ja zdrowy, Nic mi nie masz milszego, jako stół gotowy, A dopieroż w gościnie. Rzekszy prawdę, doma Zjem i nie umytymi byle co rękoma; Czasem, choć się umyję, o chlebie i serze Idę spać, nie mógszy się doczekać wieczerze; Czasem i tego nie masz, ale zgoła pościem. Bodaj nie gospodarzem, zawsze bywać gościem!” 4. DO JEDNEGO MATEMATYKA ROKU 1677
Jam głupi, żem nie kupił na zimę kożucha. Bodaj był zabit, kto cię drugi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 208
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szalbierz i wielki niecnota. 826. Rozsądek prosty, krótki a słuszny.
W środku wsi jednej studnia kęs przyniższa była, Tuż koryto, z którego podczas trzoda piła. Do tej dziewka dla wody uczerpnienia wyszła, Za nią koza sąsiedzka chcąc pić w ten trop przyszła, Po nich trzeci parobek, który w onym żłobie Umywszy się, kiedy już twarz chciał otrzeć sobie, Pociągnie do fartucha; dziewka inszym celem Mniemając, że ją siąga, cofnie się w zad tyłem I trąci zadkiem kozę w studnią, gdzie zalana Tonie. Go gdy dochodzi kozy onej pana, Skarży przed wojtem, jako z przyczyny tej pary Szkoduje, żądając z nich nagrody
szalbierz i wielki niecnota. 826. Rozsądek prosty, krotki a słuszny.
W środku wsi jednej studnia kęs przyniższa była, Tuż koryto, z ktorego podczas trzoda piła. Do tej dziewka dla wody uczerpnienia wyszła, Za nią koza sąsiedzka chcąc pić w ten trop przyszła, Po nich trzeci parobek, ktory w onym żłobie Umywszy się, kiedy już twarz chciał otrzeć sobie, Pociągnie do fartucha; dziewka inszym celem Mniemając, że ją siąga, cofnie się w zad tyłem I trąci zadkiem kozę w studnią, gdzie zalana Tonie. Go gdy dochodzi kozy onej pana, Skarży przed wojtem, jako z przyczyny tej pary Szkoduje, żądając z nich nagrody
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 296
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
był opuszczony: abo kto wzywał go i nie był wysłuchany. Zgotujże i ty synu duszę twoje na służbę Panu twemu: Wypoleruj serce na przyjęcie mądrości/ która w przewrotną duszę nie wchodzi. Pozayźrzy świętym onym przodkom twoim pierwszym Pasterzom i Nauczycielom/ a otrzy od serca twego rdzę niedbalstwa: odrzuć kamień lenistwa: umyj oczy rozumu twego. Nabądź bojaźni Bożej/ a tkni się w sumnienie/ i poznaj samego siebie. Uczyń staranie o powierzonych tobie. Tąż pilnością wejrzy w niedbalstwo społpasterzów twoich/ którym ty jesteś Wodzem/ A z tymi jednym poczuwani się umysłem/ weźrzycie i na posłane od was Kaplany/ którymeście wy przed trzodą
był opuszcżony: ábo kto wzywał go y nie był wysłuchány. Zgotuyże y ty synu duszę twoie ná służbę Pánu twemu: Wypoleruy serce ná przyięcie madrośći/ ktora w przewrotną duszę nie wchodźi. Pozayźrzy świetym onym przodkom twoim pierwszym Pásterzom y Náucżyćielom/ á otrzy od sercá twego rdzę niedbálstwá: odrzuć kámień lenistwá: vmyi ocży rozumu twego. Nábądź boiáźni Bożey/ á tkni się w sumnienie/ y poznay sámego śiebie. Vcżyń stáránie o powierzonych tobie. Tąż pilnośćią weyrzy w niedbálstwo społpásterzow twoich/ ktorym ty iesteś Wodzem/ A z tymi iednym pocżuwáni się vmysłem/ weźrzyćie y ná posłáne od was Káplany/ ktorymeśćie wy przed trzodą
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 23
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
oswobodziwszy mężów. Idąc zaś rezolutnie na śmierć, a będąc białogłowami uznane, nie tylko życiem, ale i wielkimi fortunami udarowane, za wieczny miłości żeńskiej hieroglifik w historyje i panegiryki powchodziły chwalebnie. Pantea, za bolesną o zabiciu męża swojego wiadomością na plac potyczki przybiegszy, a martwego już zastawszy, krwią jego naprzód twarz sobie umyła, a potem piersi orężem przebiwszy w serdecznym trupa obłapieniu zakończyła, nie pozwalając czasu nieszczęśliwemu z mężem swoim rozwodowi. Porcja, usłyszawszy o zabiciu w potyczce przegranej małżonka swojego, przez proporcyją wielkiego do miłości żalu, gdy żadnego instrumentu w ostrożności sług i domowych swoich do śmierci sobie znaleźć i dobrać nie mogła, ogniste z ku
oswobodziwszy mężów. Idąc zaś rezolutnie na śmierć, a będąc białogłowami uznane, nie tylko życiem, ale i wielkimi fortunami udarowane, za wieczny miłości żeńskiej hieroglifik w historyje i panegiryki powchodziły chwalebnie. Pantea, za bolesną o zabiciu męża swojego wiadomością na plac potyczki przybiegszy, a martwego już zastawszy, krwią jego naprzód twarz sobie umyła, a potem piersi orężem przebiwszy w serdecznym trupa obłapieniu zakończyła, nie pozwalając czasu nieszczęśliwemu z mężem swoim rozwodowi. Porcyja, usłyszawszy o zabiciu w potyczce przegranej małżonka swojego, przez proporcyją wielkiego do miłości żalu, gdy żadnego instrumentu w ostrożności sług i domowych swoich do śmierci sobie znaleźć i dobrać nie mogła, ogniste z ku
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 263
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
to z Ewangelistów świętych łacno każdy widzieć może/ gdy powiadają: Vespere autem facto, discumbebat cum duodecim discipulis suis. Ale rzetelniej jeszcze z Hymnu Tomasza świętego Aquinackiego/ kędy tak mówi: Post agnum typicum, expletis epulis, Corpus Dominicum datum discipulis etc. I tak odprawiwszy wieczerzą Baranka wielkonocnego/ według zwyczaju zakonu Mojżeszowego/ umył nogi uczniom swoim/ i postanowił nową wieczerzą bankietu swojego Boskiego/ na który nas wszytkich zaprosił/ i który nam odprawować co rok rozkazał/ na pamiątkę koronacyjej swojej/ jako wziął przez mękę swoję królestwo z ręku Ojca swojego/ nad wszytkim stworzeniem aż na wieki. Mówi przeto o tym bankiecie jego cudownym Mateusz święty: Ale
to z Ewángelistow świętych łácno káżdy widźieć może/ gdy powiádáią: Vespere autem facto, discumbebat cum duodecim discipulis suis. Ale rzetelniey ieszcze z Hymnu Thomaszá świętego Aquináckiego/ kędy ták mowi: Post agnum typicum, expletis epulis, Corpus Dominicum datum discipulis etc. Y ták odpráwiwszy wieczerzą Báránká wielkonocnego/ według zwyczáiu zakonu Moyzeszowego/ vmył nogi vczniom swoim/ y postánowił nową wieczerzą bánkietu swoiego Boskiego/ ná ktory nas wszytkich záprośił/ y ktory nam odpráwowáć co rok rozkazał/ ná pámiątkę koronácyiey swoiey/ iáko wźiął przez mękę swoię krolestwo z ręku Oycá swoiego/ nád wszytkim stworzeniem áż ná wieki. Mowi przeto o tym bánkiećie iego cudownym Máttheusz święty: Ale
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 59
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
pamiętajmy pierwej weyźrzeć w sumnienie swoje/ mówiąc sami do dusze swojej: Cognosce te ipsum. Duszo moja jeśli chcesz pożywać tego chleba Anielskiego z Ołtarza Pańskiego; jeśli pożywając Ciała i krwie Zbawiciela twojego/ chcesz się przemienić w naturę jego Boską/ weyźrzyże pierwej sama w siebie/ a obacz jeśli godnie przystępujesz/ jeśliś się umyła do tego stołu idąc łzami gorzkości za grzechy twoje/ jeśliś otarła ręce towalnią pokuty z nieprawości twoich/ jeśliś się upokorzyła kłaniając się na twarz swoję przed tym gospodarzem szczodrobliwym/ który cię Ciałem i krwią swoją przenadroższą bankietuje/ któryć żywot wiekuisty daruje/ który cię przemienia w siebie samego. Przetoż odchodząc od stołu
pámiętaymy pierwey weyźrzeć w sumnienie swoie/ mowiąc sámi do dusze swoiey: Cognosce te ipsum. Duszo moiá ieśli chcesz pożywać tego chlebá Anyelskiego z Ołtarzá Páńskiego; iesli pożywáiąc Ciáłá y krwie Zbáwićielá twoiego/ chcesz się przemienić w náturę iego Boską/ weyźrzyże pierwey sámá w siebie/ á obacz ieśli godnie przystępuiesz/ ieśliś się vmyłá do tego stołu idąc łzámi gorzkośći zá grzechy twoie/ ieśliś otarłá ręce towálnią pokuty z niepráwośći twoich/ ieśliś się vpokorzyłá kłaniáiąc sie ná twarz swoię przed tym gospodarzem szczodrobliwym/ ktory ćię Ciáłem y krwią swoią przenadroższą bánkietuie/ ktoryć żywot wiekuisty dáruie/ ktory ćię przemienia w siebie sámego. Przetoż odchodząc od stołu
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 64
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
misach zastawiony/ kędy każdemu wolno było przyszedszy sieść na złotym krześle/ i jeść potrawy one do vodobania swego/ pokłon za to słońcu/ jako Bogu uczyniwszy/ Vbi verò illuxerit, mówi Rodyginus: cuilibet licebat illuc ad vescendum accedere. Ale nim kto do onego stołu zasiadł/ trzeba mu się było w pobliskim jezierze pierwej umyć wszytkiemu; a woda tego jeziora przeyźrzoczysta barzo/ takową moc w sobie miała/ iż kto się nią umył/ tedy tak był piękny/ że się aże połyskował od promieni słonecznych. I mówi Mela: Est lacus, quo perfusa corpora quasi vncta pernitent. A ktoby tam mieszkając przy onym stole/ i pożywając z
misách zástáwiony/ kędy káżdemu wolno było przyszedszy śieść ná złotym krześle/ y ieść potráwy one do vodobánia swego/ pokłon zá to słońcu/ iáko Bogu vczyniwszy/ Vbi verò illuxerit, mowi Rodiginus: cuilibet licebat illuc ad vescendum accedere. Ale nim kto do onego stołu záśiadł/ trzebá mu się było w pobliskim ieźierze pierwey vmyć wszytkiemu; á wodá tego ieźiorá przeyźrzoczysta bárzo/ tákową moc w sobie miáłá/ iż kto się nią umył/ tedy ták był piękny/ że się aże połyskował od promieni słonecznych. Y mowi Mela: Est lacus, quo perfusa corpora quasi vncta pernitent. A ktoby tám mieszkáiąc przy onym stole/ y pożywáiąc z
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 75
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
/ pokłon za to słońcu/ jako Bogu uczyniwszy/ Vbi verò illuxerit, mówi Rodyginus: cuilibet licebat illuc ad vescendum accedere. Ale nim kto do onego stołu zasiadł/ trzeba mu się było w pobliskim jezierze pierwej umyć wszytkiemu; a woda tego jeziora przeyźrzoczysta barzo/ takową moc w sobie miała/ iż kto się nią umył/ tedy tak był piękny/ że się aże połyskował od promieni słonecznych. I mówi Mela: Est lacus, quo perfusa corpora quasi vncta pernitent. A ktoby tam mieszkając przy onym stole/ i pożywając z niego potraw onych drogich umarł/ tedy mu inakszego pogrzebu nie sprawowano/ jeno go w rzekę z onego jeziora
/ pokłon zá to słońcu/ iáko Bogu vczyniwszy/ Vbi verò illuxerit, mowi Rodiginus: cuilibet licebat illuc ad vescendum accedere. Ale nim kto do onego stołu záśiadł/ trzebá mu się było w pobliskim ieźierze pierwey vmyć wszytkiemu; á wodá tego ieźiorá przeyźrzoczysta bárzo/ tákową moc w sobie miáłá/ iż kto się nią umył/ tedy ták był piękny/ że się aże połyskował od promieni słonecznych. Y mowi Mela: Est lacus, quo perfusa corpora quasi vncta pernitent. A ktoby tám mieszkáiąc przy onym stole/ y pożywáiąc z niego potraw onych drogich vmárł/ tedy mu inákszego pogrzebu nie spráwowano/ ieno go w rzekę z onego ieźiorá
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 75
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649