, świeckie na początku. Bo chociaż pierwszy między poetami Psalmami zaczął a skończył fraszkami, Mym zdaniem jednak lepiej się sprawuje, Który zgrzeszywszy zaraz pokutuje. A jako oni, gdy się rozjeżdżali, Dobrzy druhowie wzajem sobie dali Na niezabudesz, że gdziekolwiek będą, Choć w tysiącu mil od siebie usiądą, Żeby się jedną wodą umywali, Jednym ręcznikiem oba ucierali: Tak i ja teraz, a i toć też gadka, Nie mogąc naleźć inszego zadatka, Inszego znaku życzliwości mojej, Któryby ręki był godniejszy twojej:
Ten ci posyłam. A jakom zacnego Był sługą zawsze rodzica twojego I ścisła przyjaźń między nami była, Przy boku będąc cnego
, świeckie na początku. Bo chociaż pierwszy między poetami Psalmami zaczął a skończył fraszkami, Mym zdaniem jednak lepiej się sprawuje, Ktory zgrzeszywszy zaraz pokutuje. A jako oni, gdy się rozjeżdżali, Dobrzy druhowie wzajem sobie dali Na niezabudesz, że gdziekolwiek będą, Choć w tysiącu mil od siebie usiędą, Żeby się jedną wodą umywali, Jednym ręcznikiem oba ucierali: Tak i ja teraz, a i toć też gadka, Nie mogąc naleść inszego zadatka, Inszego znaku życzliwości mojej, Ktoryby ręki był godniejszy twojej:
Ten ci posyłam. A jakom zacnego Był sługą zawsze rodzica twojego I ścisła przyjaźń między nami była, Przy boku będąc cnego
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 393
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
płynie, A co komu naznaczysz, żadnego nie minie,
Któryś małżeństwo święte w raju postanowił I tam jego przywilej najpierwszy ponowił,
Ten zakon najprzedniejszy przejrzałeś od wieku, Przez mędrca rzekszy: Źle być samemu człowieku. Wprawdzie-ć rodzice mili piastują w pieszczocie, Lecz z lubym przyjacielem miło i w kłopocie.
Ręka umywa rękę, noga wspiera nogi, Przy dobrym przyjacielu nikt jest nieubogi. Otóż i ja, mój Panie, czyniąc wolą Twoję, Oddaję w ten to zakon młodą płochość moję.
Raczże mi dać, o Panie, z miłosierdzia Twego, Dobrego przyjaciela, do tego mądrego. Daj w stanie pobożnego, w cnocie przykładnego
płynie, A co komu naznaczysz, żadnego nie minie,
Któryś małżeństwo święte w raju postanowił I tam jego przywilej najpierwszy ponowił,
Ten zakon najprzedniejszy przejrzałeś od wieku, Przez mędrca rzekszy: Źle być samemu człowieku. Wprawdzie-ć rodzice mili piastują w pieszczocie, Lecz z lubym przyjacielem miło i w kłopocie.
Ręka umywa rękę, noga wspiera nogi, Przy dobrym przyjacielu nikt jest nieubogi. Otóż i ja, mój Panie, czyniąc wolą Twoję, Oddaję w ten to zakon młodą płochość moję.
Raczże mi dać, o Panie, z miłosierdzia Twego, Dobrego przyjaciela, do tego mądrego. Daj w stanie pobożnego, w cnocie przykładnego
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 606
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
byłem na tronie: Splendebat lucerna eius super caput meum. Lepsze In illo tempore, lepsze owe czasy, bom przed tym jaśniał Koroną Królewską, Lucerna eius super caput meum, a teraz ze mnie żebrak, dawne moje lepsze czasy. 9. Mówi DALEJ JOB. Quando lauabam pedes meos butyro, kiedym umywał nogi moje masłem. Maslaus to był jakiś ten Job, któremu woda na nogi, masło. Gdy byś się był dla glansu cielęcą polewką umywał, toby jeszcze, ale co po maśle na nogach. In sensu morali, gdy owo kto na samej ekspektatywie zostaje, jak został jednym urzędnikiem, tak nim umiera
byłem ná tronie: Splendebat lucerna eius super caput meum. Lepsze In illo tempore, lepsze owe czásy, bom przed tym iáśniał Koroną Krolewską, Lucerna eius super caput meum, á teraz ze mnie żebrak, dawne moie lepsze czásy. 9. MOWI DALEY IOB. Quando lauabam pedes meos butyro, kiedym vmywał nogi moie másłem. Máslaus to był iákiś ten Iob, ktoremu wodá ná nogi, másło. Gdy byś śię był dla glánsu ćielęcą polewką vmywał, toby ieszcze, ále co po máśle ná nogách. In sensu morali, gdy owo kto ná sámey expektátywie zostáie, iák został iednym vrzędnikiem, ták nim vmiera
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 42
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, Lucerna eius super caput meum, a teraz ze mnie żebrak, dawne moje lepsze czasy. 9. Mówi DALEJ JOB. Quando lauabam pedes meos butyro, kiedym umywał nogi moje masłem. Maslaus to był jakiś ten Job, któremu woda na nogi, masło. Gdy byś się był dla glansu cielęcą polewką umywał, toby jeszcze, ale co po maśle na nogach. In sensu morali, gdy owo kto na samej ekspektatywie zostaje, jak został jednym urzędnikiem, tak nim umiera, tenże stołek młodym go dźwigał, który go osiwiałego nosi, nie umywa ten nóg masłem, nie idą mu smarownie rzeczy, ale szczęście jego
, Lucerna eius super caput meum, á teraz ze mnie żebrak, dawne moie lepsze czásy. 9. MOWI DALEY IOB. Quando lauabam pedes meos butyro, kiedym vmywał nogi moie másłem. Máslaus to był iákiś ten Iob, ktoremu wodá ná nogi, másło. Gdy byś śię był dla glánsu ćielęcą polewką vmywał, toby ieszcze, ále co po máśle ná nogách. In sensu morali, gdy owo kto ná sámey expektátywie zostáie, iák został iednym vrzędnikiem, ták nim vmiera, tenże stołek młodym go dźwigał, ktory go ośiwiáłego nośi, nie vmywa ten nog másłem, nie idą mu smárownie rzeczy, ále szczęśćie iego
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 42
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nogi, masło. Gdy byś się był dla glansu cielęcą polewką umywał, toby jeszcze, ale co po maśle na nogach. In sensu morali, gdy owo kto na samej ekspektatywie zostaje, jak został jednym urzędnikiem, tak nim umiera, tenże stołek młodym go dźwigał, który go osiwiałego nosi, nie umywa ten nóg masłem, nie idą mu smarownie rzeczy, ale szczęście jego, skrzypiąc się wlecze. 10. Przez te nogi Glossa ordinaria rozumie Kaznodziejów. Pedes Dei praedicatores. Nogi Boskie Kaznodzieje. Nie spodziewajciesz się Panowie, abyśmy głaskać mieli, bo noga nastąpić umie, głaskać nie umie. Ale jako będzie maślony Kaznodzieja
nogi, másło. Gdy byś śię był dla glánsu ćielęcą polewką vmywał, toby ieszcze, ále co po máśle ná nogách. In sensu morali, gdy owo kto ná sámey expektátywie zostáie, iák został iednym vrzędnikiem, ták nim vmiera, tenże stołek młodym go dźwigał, ktory go ośiwiáłego nośi, nie vmywa ten nog másłem, nie idą mu smárownie rzeczy, ále szczęśćie iego, skrzypiąc się wlecze. 10. Przeż te nogi Glossa ordinaria rozumie Káznodźieiow. Pedes Dei praedicatores. Nogi Boskie Káznodźieie. Nie spodźiewayćiesz się Pánowie, ábyśmy głaskáć mieli, bo nogá nástąpić vmie, głaskáć nie vmie. Ale iáko będźie máślony Káznodźieiá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 42
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, nie strofował. Foentur fructu magis quám dato, nie o datek mu idzie, ale o poprawę, Foentur fructu magis quám dato. Jeżeli też nieradzi słuchać będą ludzie takiego Kazania, Kaznodzieja noga, pójdzie dalej, Pedes praedicatores. 1. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA W-TYCH SłOWACH, Lauabam butyro pedes meos, Umywałem masłem nogi moje, smakuje sobie Job, In illo tempore, onego czasu, smakuje w-tym maśle, przeszłe lata. Niesie przysłowie Polskie, że kiedy chcemy wyrazić, że dawano wiele wina, mowiemy było wina w-bród, mógł by się był w-nim człowiek kąpać. Wyraża tedy Job, miewałem
, nie strofował. Foentur fructu magis quám dato, nie o dátek mu idźie, ále o popráwę, Foentur fructu magis quám dato. Ieżeli też nieradźi słucháć będą ludźie tákiego Kazánia, Káznodźieiá nogá, poydźie dáley, Pedes praedicatores. 1. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA W-TYCH SłOWACH, Lauabam butyro pedes meos, Umywałem másłem nogi moie, smákuie sobie Iob, In illo tempore, onego czásu, smákuie w-tym máśle, przeszłe látá. Nieśie przysłowie Polskie, że kiedy chcęmy wyraźić, że dawano wiele winá, mowiemy było winá w-brod, mogł by się był w-nim człowiek kąpáć. Wyraża tedy Iob, miewałem
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 43
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
onego czasu, smakuje w-tym maśle, przeszłe lata. Niesie przysłowie Polskie, że kiedy chcemy wyrazić, że dawano wiele wina, mowiemy było wina w-bród, mógł by się był w-nim człowiek kąpać. Wyraża tedy Job, miewałem ja kiedyś mleczna i maseł tak wiele, żem się nim umywać mógł. Tantam abundatiam (mówi Liranus) habebam butyri, quòd potuerint ibi pedes lauari, sicut quando habetur magna copta vini ad illam exprimendam dicitur, quòd abundat, usq̃ ad lotionem pedum . Chwali tedy dawne Job lata, wspomina na In illo tempore. Uznawa że lepsze, smarowniejsze przeszłe lata, Quando butyro laubam pedes
onego czásu, smákuie w-tym máśle, przeszłe látá. Nieśie przysłowie Polskie, że kiedy chcęmy wyraźić, że dawano wiele winá, mowiemy było winá w-brod, mogł by się był w-nim człowiek kąpáć. Wyraża tedy Iob, miewałem ia kiedyś mleczna i máseł ták wiele, żem się nim vmywáć mogł. Tantam abundatiam (mowi Lyránus) habebam butyri, quòd potuerint ibi pedes lauari, sicut quando habetur magna copta vini ad illam exprimendam dicitur, quòd abundat, usq̃ ad lotionem pedum . Chwali tedy dawne Iob látá, wspomina ná In illo tempore. Uznawa że lepsze, smárownieysze przeszłe látá, Quando butyro laubam pedes
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 43
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, quòd potuerint ibi pedes lauari, sicut quando habetur magna copta vini ad illam exprimendam dicitur, quòd abundat, usq̃ ad lotionem pedum . Chwali tedy dawne Job lata, wspomina na In illo tempore. Uznawa że lepsze, smarowniejsze przeszłe lata, Quando butyro laubam pedes meos. Obfitowałem tak, żem się masłem umywać mógł, w-maśle kąpać. Eżechiasz wspomina na stare lata. NA II. NIEDZ: PO WIELKIEJ NOCY. KAZANIE I. Job smakuje przeszłe lata. NA II. NIEDZ: PO WIELKIEJ NOCY. Liranus. WTÓRA CZĘSC
PRzypominąmy i my tobie Panie nasz w-tym Kościele gospodarujący, dobroć lat przeszłych. Oto
, quòd potuerint ibi pedes lauari, sicut quando habetur magna copta vini ad illam exprimendam dicitur, quòd abundat, usq̃ ad lotionem pedum . Chwali tedy dawne Iob látá, wspomina ná In illo tempore. Uznawa że lepsze, smárownieysze przeszłe látá, Quando butyro laubam pedes meos. Obfitowałem ták, żęm się másłem vmywáć mogł, w-máśle kąpáć. Eżechiasz wspomina na stare lata. NA II. NIEDZ: PO WIELKIEY NOCY. KAZANIE I. Iob smákuie przeszłe látá. NA II. NIEDZ: PO WIELKIEY NOCY. Lyranus. WTORA CZĘSC
PRzypominąmy i my tobie Pánie nász w-tym Kośćiele gospodáruiący, dobroć lat przeszłych. Oto
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 43
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
niem do Logistylle jadąc, tak kwapiła, Że Rugiera godziną dobrą uprzedziła.
XIX.
Tem czasem między cierniem, między kamieniami, Rugier do mądrej wieszczki obracał wodzami Z skały na skałę, konia zajmując ostrogą, Przykrą, pustą zarosłą i nieznaczną drogą, Aż z niesłychanem trudem w dolinę przybywa, Której odnoga wodą brzeg ślizki umywa; Między morzem i górą pewną położona Na południe, piaszczysta, bezludna, spalona.
XX.
O przyległy pagórek słońce uderzone I zasię promieniami swemi odtrącone, I powietrze i piasek suchy tak paliło, Żeby się szkło z gorąca było roztopiło. Ptacy w cieniu milczeli i odpoczywali, Sami świercze zbytniemu gorącu łajali Przykrem rymem po
niem do Logistylle jadąc, tak kwapiła, Że Rugiera godziną dobrą uprzedziła.
XIX.
Tem czasem między cierniem, między kamieniami, Rugier do mądrej wieszczki obracał wodzami Z skały na skałę, konia zajmując ostrogą, Przykrą, pustą zarosłą i nieznaczną drogą, Aż z niesłychanem trudem w dolinę przybywa, Której odnoga wodą brzeg ślizki umywa; Między morzem i górą pewną położona Na południe, piaszczysta, bezludna, spalona.
XX.
O przyległy pagórek słońce uderzone I zasię promieniami swemi odtrącone, I powietrze i piasek suchy tak paliło, Żeby się śkło z gorąca było roztopiło. Ptacy w cieniu milczeli i odpoczywali, Sami świercze zbytniemu gorącu łajali Przykrem rymem po
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 152
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na on świat pręciutko wybierze.
Nie wylęże sowo sokoła.
Strzeż się złego towarzystwa.
Kto pod kim dolki kopie, sam wnie wpadnie Kto drugiemu źle radzi, temu to wprzód zawadzi.
Od Boga wszytko dobre pochodzi.
Choć czego kto borguje, Przecie długu nie daruje.
Kazał Pan, muślał sam.
Ręka rekę umywa, noga nogę wspiera, Dar za dar, a darmo nic.
Suchy marzec, ciepły kwiecień, mokry maj, Czynią gumno jako gaj.
Matki dzieciom wiele pobłażają.
Radzęć w młodości myśl o starości. Kto się rychłóz starzeje, długo starym będzie.
Zdrowie i dobre sumnienie, waż sobie nad dobre mienie.
Drugich
na on świat pręciutko wybierze.
Nie wylęże sowo sokoła.
Strzeż śię złego towarzystwa.
Kto pod kim dolki kopie, sam wnie wpadnie Kto drugiemu źle radźi, temu to wprzod zawadźi.
Od Boga wszytko dobre pochodźi.
Choć czego kto borguie, Przećie długu nie daruje.
Kazał Pan, muślał sam.
Ręka rekę umywa, noga nogę wspiera, Dar za dar, a darmo nic.
Suchy marzec, ciepły kwiecień, mokry may, Czynią gumno jako gay.
Matki dzieciom wiele pobłażają.
Radzęć w młodośći myśl o starośći. Kto śię rychłoz starzeje, długo starym będzie.
Zdrowie y dobre sumnienie, waż sobie nad dobre mienie.
Drugich
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 88
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702