go nie obłupił z skóry, By był ciołek nie uciekł na wysokie góry. 29. Do jednej białejgłowy w łaźni.
Użyj więtszej litości nademną strapionym, Niż Diana bogini w źródle ulubionym Użyła nad nieszczęsnym Akteonem, który Zoczywszy ją w krynicy z wyniesionej góry, A ta członki pieszczone rozkosznego ciała Z swymi rówieniczkami społem umywała. Zniewolony widzenim, przystąpił bezpiecznie, A że nagą obaczył, zginął zaraz wiecznie: Bo go zaraz w jelenią postać przemieniła I ogarami jego własnymi skarmiła.
Bogdajżebym ja widział takie szczęście swoje, Kiedy piękne twe ciało wypuszcza swe znoje Ciepłą parą z kamieni zimną wodą zlanych, Abym się też napatrzył piersi ulubionych. A
go nie obłupił z skóry, By był ciołek nie uciekł na wysokie góry. 29. Do jednej białejgłowy w łaźni.
Użyj więtszej litości nademną strapionym, Niż Dyana bogini w źródle ulubionym Użyła nad nieszczęsnym Akteonem, który Zoczywszy ją w krynicy z wyniesionej góry, A ta członki pieszczone rozkosznego ciała Z swymi rówieniczkami społem umywała. Zniewolony widzenim, przystąpił bezpiecznie, A że nagą obaczył, zginął zaraz wiecznie: Bo go zaraz w jelenią postać przemieniła I ogarami jego własnymi skarmiła.
Bogdajżebym ja widział takie szczęście swoje, Kiedy piękne twe ciało wypuszcza swe znoje Ciepłą parą z kamieni zimną wodą zlanych, Abym się też napatrzył piersi ulubionych. A
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 24
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
dziś z Sabei wożą rumienidła/ Rozkazała gotować. A wnet białegłowy Stół tuwalnią okryją. Sama w teletowy Szubce lekkiej po izbie pochadzała sobie/ W swojej tej zaniedbanej szerząc się ozdobie/ I wdziękach przyrodzonych. Jakoż i tak była Podobansza daleko/ niżby ustroiła W Sydońskie się purpury. Toż że srebrnej rosy Woda się umywała/ rozpuściwszy włosy Spłynione po ramionach/ które przyrodzenie W tak prześliczne powiło forgi i pierścienie/ Jakoby je do ślubu Trojańskiej Heleny Piękniej nie utrafiły drużące Laceny. Więc żeby tak widziana od owych to była Swych kochanków/ umyślnie okna otworzyła/ Gdzie przeciw Fawoniom dmuchającym siedząc/ A o żadnej jakoby zdradzie nic nie wiedząc/
dzis z Sabei wożą rumienidłá/ Roskazáłá gotowáć. A wnet białegłowy Stoł tuwálnią okryią. Sámá w teletowy Szubce lekkiey po izbie pochadzáłá sobie/ W swoiey tey zániedbáney szerząc się ozdobie/ Y wdziękách przyrodzonych. Iákoż y ták byłá Podobánsza dáleko/ niżby vstroiłá W Sydonskie się purpury. Toż że srebrney rosy Woda się vmywáłá/ rospuściwszy włosy Spłynione po rámionách/ ktore przyrodzenie W ták prześliczne powiło forgi y pierścienie/ Iákoby ie do slubu Troiánskiey Heleny Piękniey nie utráfiły drużące Láceny. Więc żeby ták widziana od owych to byłá Swych kochánkow/ vmyślnie okná otworzyłá/ Gdzie przeciw Fáwoniom dmucháiącym siedząc/ A o żadney iákoby zdrádzie nic nie wiedząc/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 10
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
ozdoby te swoje/ I wdzięki/ i fawory. Tam pierwsze Pokoje Drogo znajdziesz obite i sług w nich strojniejszych Niż przed tym kompanią. Potrawci smaczniejszych Stoły złote dodadzą/ i Pastów/ i soków/ Lestrygońskie Imbryki; igrzysk i widoków Ku czci twojej rządzonych Teatra nie zniosą/ A coś się tam na on czas umywała rosą Z pereł srebrnych zbieraną: w Abrozjej pływać Szczero będziesz/ i dobrych wiecznie dni zażywać/ Dopieroż się pokażesz z pięknością tą swoją W oknie owym/ będąc już ozdobną oboją/ I zewnętrzną i zwierzchnią. Dopiero się z krasy Swej nacieszysz. A wolność/ i zdrowie i wczasy/ I sen nieprzerywany żadnymi troskami
ozdoby te swoie/ Y wdzięki/ y fawory. Tám pierwsze Pokoie Drogo znaydziesz obite y sług w nich stroynieyszych Niż przed tym kompanią. Potrawci smácznieyszych Stoły złote dodádzą/ y Pástow/ y sokow/ Lestrygonskie Imbryki; igrzysk y widokow Ku czci twoiey rządzonych Theatrá nie zniosą/ A cos się tám ná on czás vmywáłá rosą Z pereł srebrnych zbieráną: w Abrozyey pływáć Szczero będziesz/ y dobrych wiecznie dni záżywáć/ Dopieroż się pokażesz z pięknością tą swoią W oknie owym/ będąc iuż ozdobną oboią/ Y zewnętrzną y zwierzchnią. Dopiero się z krásy Swey nácieszysz. A wolność/ y zdrowie y wczásy/ Y sen nieprzerywány żadnymi troskami
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 113
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
MIEJSCA Znaczne jaką osobliwą Awanturą koło Miasta JERUZALEM na Przedmieściach.
OD Wschodniej Miasta strony było Bethania Miasteczko Magdaleny i Maryj Sióstr Lazarza, za górą Oliwną leżące. Tu w Domu Marty P. CHRYSTUS często bywał Gościem, gdzie Magdalena przy nogach leżała Pańskich: W tymże Miasteczku w Domu Szymona trędowatego, taż nogi umywała, drogim namazała olejkiem. Za czasów Z. HieronimA oba te Domy stały, wizytowane od Chrześcijan: teraz są znich tylko obaliny, a na miejscu Betanii jest teraz uboga i mizerna Wioska Turecka. Przed przyściem do Betanii jest Grób Z. Łazarza po gradusach z światłem przystępny w ziemi skalistej wykowany, gdzie CHRYSTUS
MIEYSCA Znáczne iáką osobliwą Awánturą koło Miasta IERUZALEM ná Przedmieściach.
OD Wschodniey Miastá strony było Bethania Miasteczko Mágdaleny y Maryi Siostr Lázarzá, zá gorą Oliwną leżące. Tu w Domu Márty P. CHRYSTUS często bywáł Gościem, gdźie Magdálená przy nogach leżałá Pańskich: W tymże Miasteczku w Domu Szymoná trędowátego, taż nogi umywáła, drogim námazáła oleykiem. Zá czasow S. HIERONYMA oba te Domy stały, wizytowáne od Chrześcian: teráz są znich tylko obaliny, á na mieyscu Bethanii iest teráz ubogá y mizerná Wioská Turecka. Przed przyściem do Betanii iest Grob S. Łazárza po grádusach z światłem przystępny w źiemi skálistey wykowány, gdźie CHRYSTUS
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 555
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
/ i mówi/ cóżci się wżdy stało? Rychło konaj by świeca darmo nie gorzała/ Nie moja pożyczana/ kłopot będę miała. Ponczoszki.
NIewstydaj się Anusiu jeśli białe noszki/ Wolę na nie poglądać niżli na ponczoszki. Chyba żebyś pontały na goleniach miała/ Aboć wyszło z pamięci gdyś je umywała. Kadziel.
JEdna Pani przędziwa barzo wiele miała/ Ze nad zwyczaj kmiotownom kądziele rozdała. Nie mógł się jej żaden człek w tej mierze sprzeciwić. Niewiasty się frasują czym się przy tym żywić. Chciały to paniej zganić przez takową zdradę/ Uczyniły tajemną miedzy sobą radę. Wyprawiły wojtową by jej powiedziała/ Zem przez
/ y mowi/ cożći się wżdy stáło? Rychło konay by świecá dármo nie gorzáłá/ Nie moiá pożyczána/ kłopot będę miáłá. Ponczoszki.
NIewstyday się Anuśiu ieśli białe noszki/ Wolę ná nie poglądać niżli ná ponczoszki. Chybá żebyś pontały ná goleniách miáłá/ Aboć wyszło z pámięći gdyś ie vmywáłá. Kadźiel.
IEdná Páni przędźiwá bárzo wiele miáłá/ Ze nad zwyczay kmiotownom kądźiele rozdáłá. Nie mogł się iey żaden człek w tey mierze sprzećiwić. Niewiásty się frásuią czym się przy tym żywić. Chćiáły to pániey zgánić przez tákową zdrádę/ Vczyniły táiemną miedzy sobą rádę. Wypráwiły woytową by iey powiedźiáłá/ Zem przez
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: C2v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
huty/ jeśli to sprawili/ porwali go i wrzucili w ogień. Potym przydzie on co go Król pierwej był do huty posłał po Mszy ś. pyta jeśli sprawili co Król kazał/ powiedzieli że sprawili. Przydzie do Króla powie/ zrozumiał Król sprawę Boską dziwną/ i obaczył niewinność jego. Postępowała Królowa w pobożności/ umywała nogi ubogim/ opatrowała chorych/ Klasztory/ szpytale/ Kapłany. Do Klasztora ś. Klary w Konimbrycie przyprowadzili z Zamory Siostry/ gdzie wiele i innych przyjęli do ś. Zakonu. Umarł jej Król Roku 1325. a ona wszedszy na pokoj ozdobę głowy ustrzygła/ i wzięła na się habit ś. Franciszka/ i
huty/ iesli to spráwili/ porwáli go y wrzućili w ogień. Potym przydźie on co go Krol pierwey był do huty posłał po Mszy ś. pyta ieśli spráwili co Krol kazał/ powiedźieli że spráwili. Przydźie do Krolá powie/ zrozumiał Krol spráwę Boską dźiwną/ y obaczył niewinność iego. Postępowáłá Krolowa w pobożnośći/ vmywáłá nogi vbogim/ opátrowáłá chorych/ Klásztory/ szpytale/ Kápłany. Do Klasztorá ś. Kláry w Konimbryćie przyprowádźili z Zámory Siostry/ gdźie wiele y innych przyięli do ś. Zakonu. Vmárł iey Krol Roku 1325. á oná wszedszy ná pokoy ozdobę głowy vstrzygłá/ y wźięłá ná się hábit ś. Fránćiszká/ y
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 114
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
koj ozdobę głowy ustrzygła/ i wzięła na się habit ś. Franciszka/ i tak piechotą prowadziła ciało króla dwie mili do Odywelas Panieńskiego Klasztoru. Po wielkich obrzędach za duszę Króla/ zbudowała sobie domek przy Klasztorze ś. Klary w Koninbrycie/ i tam P. Bogu do śmierci służyła. Wsławił ją Pan Bóg cudami/ umywała nogi jednej ubogiej/ i pocałowała wrzód na nogach jej/ i uzdrowiła. Trędowatego/ sama opatrowała i ozdrowiał. Niosła raz w podołku pieniądze ubogim/ i spytał król co niesie: rzekła/ rożą: chciał obaczyć Król/ iż był nieczas roży/ i obaczył rożą: Woda obróciła się w wino/ gdy sobie wody
koy ozdobę głowy vstrzygłá/ y wźięłá ná się hábit ś. Fránćiszká/ y ták piechotą prowádźiłá ćiáło krolá dwie mili do Odywelás Pánienskiego Klasztoru. Po wielkich obrzędách zá duszę Krolá/ zbudowáłá sobie domek przy Klasztorze ś. Klary w Koninbryćie/ y tám P. Bogu do śmierći służyłá. Wsławił ią Pan Bog cudámi/ vmywáłá nogi iedney vbogiey/ y pocáłowałá wrzod ná nogách iey/ y vzdrowiłá. Trędowáte^o^/ sámá opátrowáłá y ozdrowiał. Niosłá raz w podołku pieniądze vbogim/ y spytał krol co nieśie: rzekłá/ rożą: chćiał obáczyć Krol/ iż był nieczás roży/ y obaczył rożą: Wodá obroćiłá się w wino/ gdy sobie wody
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 115
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644