kamienie ryknie. Walając się potym/ bezecną duszę swoję bez spowiedzi/ i wszystkich inszych Chrześcijaninowi dobremu należytych Sacramentów/ w ręce temu/ którego jarzmo dźwigał/ oddał. Rzeknie kto/ a osobliwie z tej Sekty: Toś go już osądził? Odpowiadam: sam się osądził; bo każdy kto zle czyni/ a nie upamiętywa się/ sędziom sobie sam zostaje. Przydzie wtym Wielebny Ociec HELIZEVSZ PLETENIECKI z nabożnymi Ojcami i Bracią; a chcąc tak skorej śmierci wiedzieć przyczynę/ przykazał opatrzać/ jeśliby czego Cerkiewnego/ lubo też od ciał Świętych nie ruszył; wnet szukający najdą pierzścionek w kieszeni zmarłego: zaczym spyta Ociec Wielebny Paraecclesiarcha/ z któregoby
kámienie ryknie. Waláiąc się potym/ bezecną duszę swoię bez spowiedźi/ y wszystkich inszych Chrześciáninowi dobremu należytych Sácrámentow/ w ręce temu/ ktorego iárzmo dzwigał/ oddał. Rzeknie kto/ á osobliwie z tey Sekty: Toś go iuż osądźił? Odpowiádam: sam się osądźił; bo káżdy kto zle czyni/ á nie vpámiętywa się/ sędźiom sobie sam zostáie. Przydźie wtym Wielebny Oćiec HELIZEVSZ PLETENIECKI z nabożnymi Oycámi y Brácią; á chcąc ták skorey śmierći wiedźieć przyczynę/ przykazał opátrzáć/ iesliby czego Cerkiewnego/ lubo też od ciał Swiętych nie ruszył; wnet szukáiący naydą pierzśćionek w kieszeni zmárłego: záczym spyta Oćiec Wielebny Páráecclesiárchá/ z ktoregoby
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 130.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ręki kamieniem docisnąć. To Niebezpieczeństwo tak wielkie beło/ że gdyby straź Boża w przód, a po tym kotwica jedna która przecię okręt zatrzymawała/ nie beła/ wszyscybyśmy beli zginęli/ na tej opoce i z okrętem się roztrąciwszy. O jako żałosnie ci co na lądzie beli/ na nas patrzali, wołali, upamiętywali/ i radziby beli jakokolwiek ratowali/ ale nie mogli/ i nie mieli się naczym do nas wyprawić. pięć nas tylko w okręcie było, dwa pomocnicy Szyprowi spuścieli się na łódkę wielką liną, której jeden koniec u opoki wiązali/ a my drugi w Okręcie windą naciągali/ i takeśmy znowu Okręt od
ręki kámieniem doćisnąć. To Niebespieczenstwo ták wielkie beło/ źe gdyby straź Boźa w przod, á po tym kotwicá jedná ktora przećię okręt zátrzymawáłá/ nie bełá/ wszyscybysmy beli zginęli/ ná tey opoce y z okrętem śię roztrąćiwszy. O jáko źáłosnie ci co ná lądźie beli/ ná nas pátrzáli, wołáli, upámiętywáli/ y rádźiby beli jákokolwiek rátowáli/ ále nie mogli/ y nie mieli śię náczym do nas wypráwić. pięć nas tylko w okręćie było, dwá pomocnicy Szyprowi spuśćieli śię ná łodkę wielką liną, ktorey jeden koniec u opoki wiązáli/ á my drugi w Okręćie windą náćiągáli/ y tákesmy znowu Okręt od
Skrót tekstu: VetIsland
Strona: 6
Tytuł:
Islandia albo Krótkie opisanie Wyspy Islandii
Autor:
Daniel Vetter
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, relacje
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638