przy odprawowanych Missjach samego Króla i w Miednikach im Król Katedrę fundował, i wiele Parafialnych Kościołów. R. 1414. Król z Witoldem zebrawszy wojska Prusy nawiedzili, o niedotrzymanie Pokoju przez niewypłaconą pensyą coroczną i już Poczęli fortece[...] odbierać, ale Nuncjuz Imieniem Jana XIII. Papieża wyprosił dla nich przedłużenie wojny na dwie lecie, upewniając że Koncylium Konstancjeńskie tę sprawę miało zakończyć, ale nic z tego nie było jako niżej. R. 1416. Anna Królowa umarła, a Król z Elżbietą Granowską ślub wziął z nieukontentowaniem Stanów, ale też tylko 3. lata żyła. Po śmierci jej Król się ożenił z czwartą Zoną Zofią Córką Książęcia Kijowskiego w IV stopniu
przy odprawowanych Missyach samego Króla i w Miednikach im Król Katedrę fundował, i wiele Parafialnych Kośćiołów. R. 1414. Król z Witoldem zebrawszy woyska Prusy nawiedźili, o niedotrzymanie Pokoju przez niewypłaconą pensyą coroczną i już poczéli fortece[...] odbierać, ale Nuncjuz Imieniem Jana XIII. Papieża wyprośił dla nich przedłużenie woyny na dwie lećie, upewniając że Concylium Konstancyenskie tę sprawę miało zakończyć, ale nic z tego nie było jako niżey. R. 1416. Anna Królowa umarła, á Król z Elżbietą Granowską ślub wźiął z nieukontentowaniem Stanow, ale też tylko 3. lata żyła. Po śmierći jey Król śię ożenił z czwartą Zoną Zofią Córką Xiążęćia Kijowskiego w IV stopniu
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 53
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
postępku, nie naruszoną, i wystawienia na przykład godną Uprzejmości Waszej ku Nam wiarę, i ku Ojczyźnie miłość Utwierdza Nas i w tym ta rada, którąś Uprzejmość Wasza wpośrzodek zgromadzonego przy Nas Senatu w niósł, w którym jaka stanie za staraniem i powodem Naszym konklusia, Uprzejmości Waszej oznajmić nie omieszkamy. Naten czas, upewniając Uprzejmość Waszę, że wszytkie cnotliwe, i tego wieku rzadkie, uczynki Uprzejmości Waszej, nad wieczne dobre Imię, i insze nagrody, któremi sama sobie cnota zwykła płacić, nie odmienną i pamiętną wdzięczność Naszę przeciwko Uprzejmości Waszej pociągną. Dobrego zatym od P.Boga zdrowia Uprzejmości Waszej Zyczemy. Dan w Opolu. Dnia XVIII
postępku, nie náruszoną, y wystáwienia ná przykład godną Vprzeymośći Wászey ku Nam wiárę, y ku Oyczyznie miłość Vtwierdza Nas y w tym tá rádá, ktorąś Vprzeymość Wászá wpośrzodek zgromádzonego przy Nas Senatu w niosł, w ktorym iáka stánie zá stárániem y powodem Nászym conclusia, Vprzeymośći Wászey oznaymić nie omieszkamy. Náten czás, vpewniáiąc Vprzeymość Wászę, że wszytkie cnotliwe, y tego wieku rzadkie, vczynki Vprzeymośći Wászey, nád wieczne dobre Imię, y insze nagrody, ktoremi sámá sobie cnotá zwykłá płáćić, nie odmienną y pámiętną wdzięczność Nászę przećiwko Vprzeymośći Wászey poćiągną. Dobrego zátym od P.Bogá zdrowia Vprzeymośći Wászey Zyczemy. Dan w Opolu. Dniá XVIII
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 10
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
upewnił mię o swojej łasce i zupełnej rekoncyliacji. Miałem czas wtenczas moją o ów sejmik objaśnić niewinność tak widocznie i dowodnie, że mię kanclerz niewinnym uznał. Chciałem i prosiłem, aby mi pozwolił moich oskarżycielów publicznie przed nim o ich fałszywe oskarżenia konwinkować, ale jako pan spokojny, nie pozwolił mi tego, upewniając, że doskonale ich złość widzi.
Tandem poszedł na ufundowanie roczków, na których, gdy
Wieszczycki po przysiędze swojej miał mowę stylem jezuickim, dosyć, że tak rzekę, śmiesznym, kanclerz w zupełnej i dawnej poufałości uśmiechał się do mnie. Postrzegli to moi adwersarze i starali się, aby sama kanclerzyna, multum valens u
upewnił mię o swojej łasce i zupełnej rekoncyliacji. Miałem czas wtenczas moją o ów sejmik objaśnić niewinność tak widocznie i dowodnie, że mię kanclerz niewinnym uznał. Chciałem i prosiłem, aby mi pozwolił moich oskarżycielów publicznie przed nim o ich fałszywe oskarżenia konwinkować, ale jako pan spokojny, nie pozwolił mi tego, upewniając, że doskonale ich złość widzi.
Tandem poszedł na ufundowanie roczków, na których, gdy
Wieszczycki po przysiędze swojej miał mowę stylem jezuickim, dosyć, że tak rzekę, śmiesznym, kanclerz w zupełnej i dawnej poufałości uśmiechał się do mnie. Postrzegli to moi adwersarze i starali się, aby sama kanclerzyna, multum valens u
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 247
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, z tegoż worka wyjąłem te czerw, zł 10, co on postrzegłszy, umyślił mię zażyć. Prosił mię, abym go odwiedzał. Jakoż gdy drugiego dnia byłem u niego, pytał się mnie, jeżeli znam kasztelankę wiską. Powiedziałem, że znam. On mi tedy zaczął ją swatać, upewniając, że już mówił o mnie
z generałem Kamińskim, ojczymem jej, i znalazł dość łatwego. Zawszem dyfidował takowemu dla mnie sukcesowi, ale mi na resztę Eperiaszy wyperswadował, żem mu zaczął wierzyć w tym, w czym sobie barzo życzyłem.
Eperiaszy przywykł do takich profitów, bo od generałowej Kamińskiej, matki
, z tegoż worka wyjąłem te czerw, zł 10, co on postrzegłszy, umyślił mię zażyć. Prosił mię, abym go odwiedzał. Jakoż gdy drugiego dnia byłem u niego, pytał się mnie, jeżeli znam kasztelankę wiską. Powiedziałem, że znam. On mi tedy zaczął ją swatać, upewniając, że już mówił o mnie
z generałem Kamińskim, ojczymem jej, i znalazł dość łatwego. Zawszem dyfidował takowemu dla mnie sukcesowi, ale mi na resztę Eperiaszy wyperswadował, żem mu zaczął wierzyć w tym, w czym sobie barzo życzyłem.
Eperiaszy przywykł do takich profitów, bo od generałowej Kamińskiej, matki
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 259
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, i ojca mego rozgniewania uniknę. Rezolwowałem się jechać do Węgrowa,
a tak wyspowiedawszy się i bywszy nabożnym, na trzeci dzień po wyjeździe Gałeckiego pojechałem do Węgrowa.
Gdy w Węgrowie stanąłem, przyjechał też tam w kilka godzin chorąży liwski, do którego zaraz poszedłem. Przyjął mię barzo wdzięcznym sercem, upewniając o afekcie swoim, a potem nad wieczór nadjechała sama chorążyna liwska i z córką. Zaprosili mię do siebie na wieczerzę. Poić mię zaczęli, Słowem, widząc i rodziców, i panny afekt ku sobie, wszedłem w deklaracje i zaraz w zaręczyny. Nazajutrz poszedłem do nich, aż mój chorąży z 50 000
, i ojca mego rozgniewania uniknę. Rezolwowałem się jechać do Węgrowa,
a tak wyspowiedawszy się i bywszy nabożnym, na trzeci dzień po wyjeździe Gałeckiego pojechałem do Węgrowa.
Gdy w Węgrowie stanąłem, przyjechał też tam w kilka godzin chorąży liwski, do którego zaraz poszedłem. Przyjął mię barzo wdzięcznym sercem, upewniając o afekcie swoim, a potem nad wieczór nadjechała sama chorążyna liwska i z córką. Zaprosili mię do siebie na wieczerzę. Poić mię zaczęli, Słowem, widząc i rodziców, i panny afekt ku sobie, wszedłem w deklaracje i zaraz w zaręczyny. Nazajutrz poszedłem do nich, aż mój chorąży z 50 000
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 357
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
którym inne osoby, to jest księcia kanclerza, dotknąłem, dlatego aby nie rozumiał, że się jego kalumnii lękamy, powróciłem już późną porą do Motykał, gdzie nazajutrz poszedłem z bratem moim pułkownikiem do żony jego. Zacząłem tedy żwawo mówić przeciwko księciu kanclerzowi przed pułkownikową, donosząc o bezbożnej zawziętości jego, upewniając, że się tego będzie wstydzić i za-
pierać, ale że my mu nie damy pokoju. Będzie musiał tę babę kalumniatorkę stawić do trybunału. Produkowałem przed pułkownikową manuskrypt genealogii naszej, pokazywałem i remanifest mój, świeżo w Brześciu zaniesiony. A tak pułkownikowa, upewniona w dobrej nadziei, nic się nie alterowała.
którym inne osoby, to jest księcia kanclerza, dotknąłem, dlatego aby nie rozumiał, że się jego kalumnii lękamy, powróciłem już późną porą do Motykał, gdzie nazajutrz poszedłem z bratem moim pułkownikiem do żony jego. Zacząłem tedy żwawo mówić przeciwko księciu kanclerzowi przed pułkownikową, donosząc o bezbożnej zawziętości jego, upewniając, że się tego będzie wstydzić i za-
pierać, ale że my mu nie damy pokoju. Będzie musiał tę babę kalumniatorkę stawić do trybunału. Produkowałem przed pułkownikową manuskrypt genealogii naszej, pokazywałem i remanifest mój, świeżo w Brześciu zaniesiony. A tak pułkownikowa, upewniona w dobrej nadziei, nic się nie alterowała.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 475
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nowy na też dwie wsie eksportować przywilej. Jeszcze i książę kanclerz lit. od pieczęci województwa nowogródzkiego wziął od tegoż księcia stolnika lit. czerw, zł 500. Lubom życzył księciu stolnikowi lit., aby czym prędzej, nim Sapieha, podkanclerzy lit., wyjedzie ze Wschowy, posłał do jego pieczęci, upewniając, że 500 czerw, zł zapłacić będzie musiał księciu kanclerzowi, ale mnie słuchać nie chciał i tak, gdy pierwej podkanclerzy lit. odjechał, a został się książę kanclerz, musiał mu pomienioną sumę od zapieczętowania przywileju na województwo nowogródzkie wypłacić.
Zawakowało zatem stolnikostwo lit. Mówiłem tedy Pacowi, pisarzowi lit., aby
nowy na też dwie wsie eksportować przywilej. Jeszcze i książę kanclerz lit. od pieczęci województwa nowogródzkiego wziął od tegoż księcia stolnika lit. czerw, zł 500. Lubom życzył księciu stolnikowi lit., aby czym prędzej, nim Sapieha, podkanclerzy lit., wyjedzie ze Wschowy, posłał do jego pieczęci, upewniając, że 500 czerw, zł zapłacić będzie musiał księciu kanclerzowi, ale mnie słuchać nie chciał i tak, gdy pierwej podkanclerzy lit. odjechał, a został się książę kanclerz, musiał mu pomienioną sumę od zapieczętowania przywileju na województwo nowogródzkie wypłacić.
Zawakowało zatem stolnikostwo lit. Mówiłem tedy Pacowi, pisarzowi lit., aby
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 535
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tak ubiegaliśmy Zabiełłę, iż w powiecie sejmiki zawsze dochodzą i niemal zawsze deputaci kowieńscy marszałkami trybunalskimi zostawają, a na marszałkach trybunalskich i tego sądu najwyższego zawsze siła w Litwie zawisło. Niemniej i do utrzymania na poselstwie jakiego potrzebnego subiectum powiat kowieński jest zawsze najpewniejszy. Pisałem tedy do Zabiełły, donosząc o tych propozycjach i upewniając o ich niezawodnym skutku. Ale Zabiełło, marszałek kowieński, lubo był kontent z tych propozycji, ale nie chciał i z drugiej strony, jako się to pokazało, od Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., mianych utra-
cąć awantażów. A jeszcze chcąc tym więcej od Fleminga profitować, jak jest do tego z wielu barzo
tak ubiegaliśmy Zabiełłę, iż w powiecie sejmiki zawsze dochodzą i niemal zawsze deputaci kowieńscy marszałkami trybunalskimi zostawają, a na marszałkach trybunalskich i tego sądu najwyższego zawsze siła w Litwie zawisło. Niemniej i do utrzymania na poselstwie jakiego potrzebnego subiectum powiat kowieński jest zawsze najpewniejszy. Pisałem tedy do Zabiełły, donosząc o tych propozycjach i upewniając o ich niezawodnym skutku. Ale Zabiełło, marszałek kowieński, lubo był kontent z tych propozycji, ale nie chciał i z drugiej strony, jako się to pokazało, od Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., mianych utra-
cąć awantażów. A jeszcze chcąc tym więcej od Fleminga profitować, jak jest do tego z wielu barzo
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 663
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i dyskredytowany.
Gdym się zatem już rezolwował jechać do Lublina, tedy jednak pierwej te rzeczy ustanowiłem et praecustodivi. Najprzód posłałem umyślnego do Nieświeża do księcia hetmana, donosząc, że jestem wokowany do Przybysławic na kombinacją, radząc się księcia hetmana, jeżeli mu się zdać będzie, abym tam jechał, i upewniając o mojej ostrożności i wierności dla jaśnie oświeconego księcia imci miecznika lit., syna jego. Potem oznajmiłem, że względem następującego sejmiku poselskiego brzeskiego wszystkie necessaria poczyniłem do zerwania onego. Jakoż Paszkowskim: Piotrowi pułkownikowi, braciom jego z nim trzymającym, i Borzęckiemu posłałem na wino i ekspens traktamentu czerw, zł 30
i dyskredytowany.
Gdym się zatem już rezolwował jechać do Lublina, tedy jednak pierwej te rzeczy ustanowiłem et praecustodivi. Najprzód posłałem umyślnego do Nieświeża do księcia hetmana, donosząc, że jestem wokowany do Przybysławic na kombinacją, radząc się księcia hetmana, jeżeli mu się zdać będzie, abym tam jechał, i upewniając o mojej ostrożności i wierności dla jaśnie oświeconego księcia jmci miecznika lit., syna jego. Potem oznajmiłem, że względem następującego sejmiku poselskiego brzeskiego wszystkie necessaria poczyniłem do zerwania onego. Jakoż Paszkowskim: Piotrowi pułkownikowi, braciom jego z nim trzymającym, i Borzęckiemu posłałem na wino i ekspens traktamentu czerw, zł 30
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 701
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
iść pozwoliła, aby Arcybiskupi, Biskupi, Kapłani, Diakonowie byli, a niższego stopnia święcenia albo Ordinem, nie przypuszczając; alias Subdiakonów i Katedralnych Prałatów, wszystkich konserwując, jak wszędzie.
Starała się, aby swojej Sekty miała Zakonników: z Opatem Benedyktyńskim, Westmonasteryiskim mówiła, aby swym Mnichom nie dopuszczał odchodzić z Klasztoru, upewniając o łasce swojej, byle według nowego Nabożeństwa z nią się modlili. Ale Regułę woleli obserwować Z. Benedykta, niż ustawy Kalwińskie, na to od Królowy pogardzeni.
Oszukując, kazała w Kaplicy swojej, stół postawić na miejscu Ołtarza, dwie na nim świece nigdy nie zapalone srebrny w posrzodku krzyż, co lat kilka
iść pozwoliła, aby Arcybiskupi, Biskupi, Kapłani, Dyakonowie byli, a niższego stopnia swięcenia albo Ordinem, nie przypuszczaiąc; alias Subdiakonow y Katedrálnych Prałatow, wszystkich konserwuiąc, iak wszędzie.
Starała się, aby swoiey Sekty miała Zakonnikow: z Opatem Benedyktyńskim, Westmonasteryiskim mowiła, aby swym Mnichom nie dopuszczał odchodzić z Klasztoru, upewniaiąc o łasce swoiey, byle według nowego Nabożeństwa z nią się modlili. Ale Regułę woleli obserwować S. Benedykta, niż ustawy Kalwińskie, na to od Krolowy pogardzeni.
Oszukuiąc, kazała w Kaplicy swoiey, stoł postawić na mieyscu Ołtarza, dwie na nim swiece nigdy nie zapalone srebrny w posrzodku krzyż, co lat kilka
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 110
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756