gorzałeczka i kozia żętyca: Tak u chłopa dobra myśl, jako u szlachcica. Konia tam nie zażyjesz, boby strącił karki, Saniami kopy lecie wożą na folwarki. Młyna nie masz co prawda, w stępie tłuką krupy. Powietrza nie bój, co rok wiatr odrze chałupy. Chcesz sąsiadów, upewniam, że nie upośledzą, Nie pieniacze, piekarze, i w nocy nawiedzą; Chcesz mieć całe, nie tam śpi, kędyś posłał, boki. Siałeś, gródźże dla dzikich świni płot wysoki, Bo tam sierpa nie trzeba; chceszli co siec: kosą. Gęsi też ani kury, i to pisz, nie niosą,
gorzałeczka i kozia żętyca: Tak u chłopa dobra myśl, jako u szlachcica. Konia tam nie zażyjesz, boby strącił karki, Saniami kopy lecie wożą na folwarki. Młyna nie masz co prawda, w stępie tłuką krupy. Powietrza nie bój, co rok wiatr odrze chałupy. Chcesz sąsiadów, upewniam, że nie upośledzą, Nie pieniacze, piekarze, i w nocy nawiedzą; Chcesz mieć całe, nie tam śpi, kędyś posłał, boki. Siałeś, gródźże dla dzikich świni płot wysoki, Bo tam sierpa nie trzeba; chceszli co siec: kosą. Gęsi też ani kury, i to pisz, nie niosą,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 13
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Chybią a na dorędziu w nos prędzej uderzą.
O cny nosie, co chocieś sam nad niebiosami, Jednak po wszytkim świecie szafujesz nosami! Od ciebie ono dawne niewyrodne plemię Cesarzów, którzy całą zachowali ziemię, Było tak obdarzone, że aż uchylali Nosów swoich przed tymi, którzy ich mijali. Żeś też nie upośledził i domu mojego, Zato na dowód chęci i serca wdzięcznego Przyjmi ten wiersz ode mnie, o nosie cnotliwy! Mój dobry przyjacielu; a gdy uszczypliwy Język sięgać cię będzie zazdrościwym głosem, Broń się, nieboże, i spraw, żeby poszedł z nosem. 676. Pieśń na pożegnaniu
.
Już konie siodłają, Już
, Chybią a na dorędziu w nos prędzej uderzą.
O cny nosie, co chocieś sam nad niebiosami, Jednak po wszytkim świecie szafujesz nosami! Od ciebie ono dawne niewyrodne plemię Cesarzow, ktorzy całą zachowali ziemię, Było tak obdarzone, że aż uchylali Nosow swoich przed tymi, ktorzy ich mijali. Żeś też nie upośledził i domu mojego, Zato na dowod chęci i serca wdzięcznego Przyjmi ten wiersz ode mnie, o nosie cnotliwy! Moj dobry przyjacielu; a gdy uszczypliwy Język sięgać cię będzie zazdrościwym głosem, Broń się, nieboże, i spraw, żeby poszedł z nosem. 676. Pieśń na pożegnaniu
.
Już konie siodłają, Już
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 388
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pracuje skrzydłami, na ręku go noszą; Z siadła go lada wiatrów impety nie spłoszą; Mając przed sobą, żeru nie chwyta łakomie; Nie wyśnieci też pióra, nożyka nie złomie. Większa: nie pstrzą go cynki różnego koloru, Co się więc często trafia rączemu z przemoru, Ani ciężą, ani go dzwonki upośledzą; Owszem, gdzie się obróci, wszędzie o nim wiedzą. Stąd, choć musi ostatniej doczekać usługi, Na wieki jako Feniks nie umiera drugi; Choć już zrobione dzwonki schowają do miechu, Nie będzie nigdy końca ich dźwięku, ich echu. Czas by już, czas, mój zacny chorąży w Zatorze, Zegnać i
pracuje skrzydłami, na ręku go noszą; Z siadła go leda wiatrów impety nie spłoszą; Mając przed sobą, żeru nie chwyta łakomie; Nie wyśnieci też pióra, nożyka nie złomie. Większa: nie pstrzą go cynki różnego koloru, Co się więc często trafia rączemu z przemoru, Ani ciężą, ani go dzwonki upośledzą; Owszem, gdzie się obróci, wszędzie o nim wiedzą. Stąd, choć musi ostatniej doczekać usługi, Na wieki jako Feniks nie umiera drugi; Choć już zrobione dzwonki schowają do miechu, Nie będzie nigdy końca ich dźwięku, ich echu. Czas by już, czas, mój zacny chorąży w Zatorze, Zegnać i
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 331
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, i pocznie go też bogacić, to się już zawięzuje Bałwanek mały. Wyniesie go dalej Nabuchodonozor, pocznie się i on nad drugich pokazywać, przydadzą mu i w-tytułach, Wielki, rośnie Bałwan. Trwa zawziętość Nabuchodonozora, gdzie wziąć tam wziąć, jemu ma dostawać, w-niego tka, innym nie da, innych upośledzi, jemu doda, i już będzie cały Bałwan; Chocieś ty wielki, chocieś uzłocony, choć ci mówią mój złoty, przedcięś ty Bałwan. Nabuchodonozorze na cóż ci się też ten Bałwan przyda! dobrez to były czasy, kiedyś ty pieniądze na wojska, na podbicie Palestyny, dla wojowania Egiptu wydawał, a
, i pocznie go też bogáćić, to się iuż záwięzuie Báłwanek máły. Wynieśie go dáley Nábuchodonozor, pocznie się i on nád drugich pokázywáć, przydádzą mu i w-tytułách, Wielki, rośnie Báłwan. Trwa záwźiętość Nábuchodonozorá, gdźie wźiąć tám wźiąć, ięmu ma dostawáć, w-niego tka, innym nie da, innych vpośledźi, ięmu doda, i iuż będźie cáły Báłwán; Choćieś ty wielki, choćieś vzłocony, choć ći mowią moy złoty, przedćięś ty Bałwan. Nábuchodonozorze ná coż ći się też ten Báłwan przyda! dobrez to były czásy, kiedyś ty pieniądze ná woyská, ná podbićie Pálestyny, dla woiowania Egyptu wydawał, á
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 71
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tak długiego Żalu, w którymem serca postradał swojego. Niestetyż mnie! czemu, gdy twarz twoję ujrzałem, Obyczajów i myśli twych nie uważałem? Ślepa miłość broniła, lecz ślepą nie była, Kiedyć palmę gładkości samej przysądziła Między tysiącem innych, o których ta była Sława, że ich też gładkość nie upośledziła. Gdybyś jak twarzy statku tak była pięknego, Godnaby ta twarz była i serca inszego. Godna ta twarz, w której by więcej stateczności, Więcej było uprzejmej i wiernej miłości. Acz tę sławę urody mojać snadź sprawiła Powolność, gdybyć tylko dziś w pamięci była. Teraz na nią nie pomnisz, lecz
tak długiego Żalu, w ktorymem serca postradał swojego. Niestetysz mnie! czemu, gdy twarz twoję ujrzałem, Obyczajow i myśli twych nie uważałem? Ślepa miłość broniła, lecz ślepą nie była, Kiedyć palmę gładkości samej przysądziła Między tysiącem innych, o ktorych ta była Sława, że ich też gładkość nie upośledziła. Gdybyś jak twarzy statku tak była pięknego, Godnaby ta twarz była i serca inszego. Godna ta twarz, w ktorej by więcej stateczności, Więcej było uprzejmej i wiernej miłości. Acz tę sławę urody mojać snadź sprawiła Powolność, gdybyć tylko dziś w pamięci była. Teraz na nię nie pomnisz, lecz
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 250
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
aby Rzym, orbis caput, na takową kiedy pozwolił konkluzją: Są tu blisko PP. Akademici, ergo tu Societati Jesu, duszom ludzkim secundum Institutum et finem suum majorem Dei Gloriam promowować się niegodzi. Nieczuję się w niczym, za coby mnie, zwłaszcza Ultimum Domus, ukochana Ojczyzna w tym umartwić i upośledzić miała, co mea memoria już po tej Konstytucji pozwolono praestare tak wielom Fundatorom, a nawet i Fundatorkom in Novellis Coloniis Zakonu tego, w Krasnymstawie, Samborze, Połonnej, Markowcach, Stanisławowie, Jordanowie, Krzemieńcu, Liczkowcach i indziej, na którą komparacją honor mój ubolewając słusznie się odezwać może: Quod licuit Themistocli cur non
aby Rzym, orbis caput, na takową kiedy pozwolił konkluzją: Są tu blisko PP. Academici, ergo tu Societati Jesu, duszom ludzkim secundum Institutum et finem suum majorem Dei Gloriam promowować się niegodzi. Nieczuię się w niczym, za coby mnie, zwłaszcza Ultimum Domus, ukochana Oyczyzna w tym umartwić y upośledzić miała, co mea memoria iuż po tey Konstitucyi pozwolono praestare tak wielom Fundatorom, a nawet y Fundatorkom in Novellis Coloniis Zakonu tego, w Krasnymstawie, Samborze, Połonnej, Markowcach, Stanisławowie, Jordanowie, Krzemieńcu, Liczkowcach y indziey, na którą komparacyą honor moy ubolewaiąc słusznie się odezwać może: Quod licuit Themistocli cur non
Skrót tekstu: KoniecJATestKrył
Strona: 415
Tytuł:
Testament
Autor:
Jan Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
nowina ona zła strwożyła.
Idąc, potka się z małpą, wszystko powiedziała Onej. - Czemu się tamta barzo dziwowała, Mówiąc: „Mogłabyś, liszko, w ziemi mieszkać śmiele,
Mając ty z przyrodzenia ogona tak wiele; Im się natura skępsza w tej mierze stawiła: Stąd, iż jakoś ogonem mnie upośledziła, Mnieć to uciekać przydzie, bo natura dała Ogon tobie”. - Na to jej liszka powiedziała: „Kiedyby sprawiedliwość swoje miejsce miała U króla, niesłuszniebym się ja obawiała; Lecz co wiedzieć, jeśli ja w liczbie położona Tych od niego nie będę, co są bez ogona?” Tak gdy
nowina ona zła strwożyła.
Idąc, potka się z małpą, wszystko powiedziała Onej. - Czemu się tamta barzo dziwowała, Mówiąc: „Mogłabyś, liszko, w ziemi mieszkać śmiele,
Mając ty z przyrodzenia ogona tak wiele; Im się natura skępsza w tej mierze stawiła: Stąd, iż jakoś ogonem mnie upośledziła, Mnieć to uciekać przydzie, bo natura dała Ogon tobie”. - Na to jej liszka powiedziała: „Kiedyby sprawiedliwość swoje miejsce miała U króla, niesłuszniebym się ja obawiała; Lecz co wiedzieć, jeśli ja w liczbie położona Tych od niego nie będę, co są bez ogona?” Tak gdy
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 87
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
taszce zapasem. Daleko barziej komu albo przez nieznajomą/ albo przez nie chętną krainę ciągnąć przyjdzie/ aby nie ustał/ i z głodu nie umarł/ koniecznie potrzeba/ dobry wiatyk/ dostateczne mieć strawne. 4. Reg: 4, 3. Reg: 19., Exod.,[...] . Reg: 17. Nie upośledził i w tym sług swoich najmiłosierniejszy Bóg/ w nakazanej podjętej drodze naszej gdy widząc dobrze jako w tej złośliwego świata/ przez którą nam trzeba ciągnąć/ krainie/ w samych chlebach (jako gdzieś) jadowitym wapnem zamieszane mąki/ i bliskie przy drogach studnie/ śmiertelną zarażone truciźną/ czartowska złość głodnym i upragnionym podmyka/ żeby
taszce zápásem. Dáleko bárźiey komu álbo przez nieznáiomą/ álbo przez nie chętną krainę ćiągnąć przyidźie/ áby nie ustał/ y z głodu nie umarł/ koniecznie potrzebá/ dobry wiátyk/ dostateczne mieć stráwne. 4. Reg: 4, 3. Reg: 19., Exod.,[...] . Reg: 17. Nie upośledźił y w tym sług swoich náymiłośiernieyszy Bog/ w nákázaney podiętey drodze nászey gdy widząc dobrze iáko w tey złośliwego świátá/ przez ktorą nam trzeba ćiągnąć/ krainie/ w samych chlebach (iáko gdźieś) iádowitym wapnem zámieszane mąki/ y bliskie przy drogách studnie/ śmiertelną zárażone trućiźną/ czartowska złość głodnym y upragnionym podmyka/ żeby
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 170
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
że tamta cześć pracej/ nabywania majętności/ która też na towarzysza jego przynależy/ to jest na żonę/ dobrze a porządnie idzie. Jać to o sobie powiedzieć śmiele mogę/ jeślibym o swej miłej żenie (którą nie tylko osobliwą ciała jej urodą i pieknością/ ale i osobnością obyczajów i cnoty/ Pan Bóg nie upośledził/ a mnie ją dać raczył/ z którą mi też i miłe dziatki/ a ludziom przyjemne dał) tak rozumieć miał: a mego dobra/ także jej przeciwko mnie wierności/ jej nie wierzył/ choćbym też i najdłużej doma nie był/ zaprawdębym ja był nędzny a mizerny człowiek/ a snadź i
że támtá cżeść pracey/ nábywánia máiętnośći/ ktora też ná towárzyszá iego przynależy/ to iest ná żonę/ dobrze á porządnie idźie. Iáć to o sobie powiedźieć śmiele mogę/ ieślibym o swey miłey żenie (ktorą nie tylko osobliwą ćiáłá iey vrodą y pieknośćią/ ále y osobnośćią obycżáiow y cnoty/ Pan Bog nie vpośledźił/ á mnie ią dáć racżył/ z ktorą mi też y miłe dźiatki/ á ludźiom przyiemne dał) ták rozumieć miał: á mego dobrá/ tákże iey przećiwko mnie wiernośći/ iey nie wierzył/ choćbym też y naydłużey domá nie był/ záprawdębym ia był nędzny á mizerny cżłowiek/ á snadź y
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 157
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
miły Wincenty/ tak złego jako żywa uczyniła/ żeś tak srodze a bez żadnej przyczyny nademną rozkazał się srożyć? azażemci kiedy wiarę swąw czym przestąpiła? Azażeś zawsze ze mnie nie miał powolnej żony? Azażem ja tobie pilnym swym staraniem ku dobremu mieniu wiernie nie pomagała? Azaż mię też tym był Bóg upośledził/ żebymci nadobnych dziatek nie narodziła/ i one cnotliwie wychowała? które ja już o Boże mój tam tobie poruczam. O moje namilsze córki/ wiemci że z przyrodzenia nie będziecie ku żadnej złej rzeczy skłonnemi/ ale niestetyż/ komuż ich więcej będzie już uczyć/ napominać/ przestrzegać? O niechciał tego Pan
miły Wincenty/ ták złego iáko żywa vcżyniłá/ żeś ták srodze á bez żadney przycżyny nademną roskazał się srożyć? ázażemći kiedy wiárę swąw cżym przestąpiłá? Azażeś záwsze ze mnie nie miał powolney żony? Azażem ia tobie pilnym swym stárániem ku dobremu mieniu wiernie nie pomagáłá? Azaż mię też tym był Bog vpośledźił/ żebymći nadobnych dźiatek nie národźiłá/ y one cnotliwie wychowáłá? ktore ia iuż o Boże moy tám tobie porucżam. O moie námilsze corki/ wiemći że z przyrodzenia nie będźiećie ku żadney złey rzecży skłonnemi/ ále niestetysz/ komuż ich więcey będźie iuż vcżyć/ nápomináć/ przestrzegáć? O niechćiał tego Pan
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 160
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614