Łęczna, którego marszałkiem wzięty ip. Potocki strażnik wielkiego księstwa litewskiego. Hetman ledwie uszedł do Lublina sub favorem Fleminga i sasów, wojsko wszystkie odebrano, hetmana goniono aż do samej lubelskiej miejskiej bramy, i gdyby go dwa razy nie odstrzelał p. Ogiński starosta grozdowski, nie uszedłby był hetman Pociej.
W związku wojsko upodobawszy sobie władzę ip. Potockiego przy nim consurgit, powstaje przytem przeciw konfederackiemu marszałkowi et contra sancita Reip., fremit że niepłatne, buntuje się iść do Litwy na konsystencję, mimo wolę rzeczypospolitej, jeszcze nie mając zakończonych traktatów i pod bokiem nieprzyjaciela. Partie z obu stron się wiążą, ale się to prędko uspokaja.
Łęczna, którego marszałkiem wzięty jp. Potocki strażnik wielkiego księstwa litewskiego. Hetman ledwie uszedł do Lublina sub favorem Fleminga i sasów, wojsko wszystkie odebrano, hetmana goniono aż do saméj lubelskiéj miejskiéj bramy, i gdyby go dwa razy nie odstrzelał p. Ogiński starosta grozdowski, nie uszedłby był hetman Pociej.
W związku wojsko upodobawszy sobie władzę jp. Potockiego przy nim consurgit, powstaje przytém przeciw konfederackiemu marszałkowi et contra sancita Reip., fremit że niepłatne, buntuje sie iść do Litwy na konsystencyę, mimo wolę rzeczypospolitéj, jeszcze nie mając zakończonych traktatów i pod bokiem nieprzyjaciela. Partye z obu stron się wiążą, ale się to prędko uspokaja.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 311
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Znowu wielu czartów sobie przybrawszy, latał nad Rzymem, lecz na modlitwę Z. Piotra, spadł na ziemię, nogi połamał, na co pięknie Z. Maksym Biskup powiedział. Et qui pennas asumpserat, plantas amisit. Wkrótce umarł w Arycjej.
Świadczy Palladius w życiu Z. Makarego Egipskiego Pustelnika, iż Egipcianin jeden, upodobawszy sobie z urody żonę Partenika podściwą, a będąc ku niej żądzą zapalony szpetną, i nie mogąc inaczej jej użyć. przekupił Czarnoksiężnika jednego, aby albo jej serce ku sobie skłonił, albo mężowi ją obrzydził. Czarownik tedy oczy patrzących, i samego jej męża tak omamił, i zaraził, iż się żona owa klaczą zdawała
Znowu wielu czartow sobie przybrawszy, latał nad Rzymem, lecz ná modlitwę S. Piotra, spadł na ziemię, nogi połamał, na co pięknie S. Maxym Biskup powiedział. Et qui pennas asumpserat, plantas amisit. Wkrotce umarł w Arycyey.
Swiadczy Palladius w życiu S. Makarego Egypskiego Pustelnika, iż Egypcianin ieden, upodobawszy sobie z urody żonę Partenika podściwą, a będąc ku niey żądzą zapalony szpetną, y nie mogąc inaczey iey użyć. przekupił Czarnoksiężnika iednego, áby albo iey serce ku sobię skłonił, álbo mężowi ią obrzydził. Czarownik tedy oczy patrzących, y samego iey męża tak omamił, y zaraził, iż się żona owa klaczą zdawała
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 229
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się wlewo obrócić, Musiałem wyżej powrócić. Obaczę dwór na ustroniu, Pojechałem tam na koniu: Jadę, aż przystojne gmachy Widzę, a nad niemi dachy. Przy studni stajenka grzeczy Z ogrodem, pomierne rzeczy. Tam altanka, w niej siedzenia,
W gorącość dla ochłodzenia, Z przyjacielem miłym tobie, Upodobawszy go sobie. Kosztowałem, tam odchodząc, Garwolskiego, duszę chłodząc. Dwór Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Witkowskiego, Kasztelana Sandomierskiego.
Spłacono mieszczaninowi, Słyszę, ten dwór, Szeinknechtowi. Jest przestrony tak dla gości, Różnego stanu ich mości. W pokoje nie ogłodzony, Ogród nakoło zgrodzony. Teraz pańskiej
się wlewo obrócić, Musiałem wyżej powrócić. Obaczę dwór na ustroniu, Pojechałem tam na koniu: Jadę, aż przystojne gmachy Widzę, a nad niemi dachy. Przy studni stajenka grzeczy Z ogrodem, pomierne rzeczy. Tam altanka, w niej siedzenia,
W gorącość dla ochłodzenia, Z przyjacielem miłym tobie, Upodobawszy go sobie. Kosztowałem, tam odchodząc, Garwolskiego, duszę chłodząc. Dwór Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Witkowskiego, Kasztelana Sendomirskiego.
Spłacono mieszczaninowi, Słyszę, ten dwór, Szeinknechtowi. Jest przestrony tak dla gości, Różnego stanu ich mości. W pokoje nie ogłodzony, Ogród nakoło zgrodzony. Teraz pańskiej
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 114
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
potym osiadszy w Doma Przyjaciółom/ Sąsiadom służył/ i do Ojcowskiego zbioru swego też własnego na Sukcesorów swoich przystojnie/ bez ukrzywdzenia ludzkiego przyczyniał. Lepiej ci mój drogi/ że Zona tego zażyje i ubierze się w to podczas dla twojej i swojej przytomności; bo się to postaremu Doma zostanie/ niż kiedy twarzyczkę jaką sobie upodobawszy/ rozdawasz to marnie/ co Rodzicy twoi z pracą zbierali/ którzy gdyby zmartwychstali/ zapłakaliby pewnie/ że tak marnie ich pracą obracasz. A jeszcze za te twoje klejnoty/ którymi się niesłusznej miłości dokupujesz/ lepiej kto inszy gości. Naostatek/ przy tej zwierzynie gębęć podczas wytną/ albo paluszki okrzeszą. ODPOWIEDZ
potym ośiadszy w Domá Przyiáćiołom/ Sąśiádom służył/ y do Oycowskiego zbioru swego tesz własnego ná Sukcesorow swoich przystoynie/ bez ukrzywdzenia ludzkiego przyczyniał. Lepiey ći moy drogi/ że Zoná tego záżyie y ubierze się w to podczás dla twoiey y swoiey przytomnośći; bo się to postáremu Doma zostánie/ niż kiedy twarzyczkę iáką sobie upodobáwszy/ rozdáwasz to márnie/ co Rodźicy twoi z pracą zbieráli/ ktorzy gdyby zmartwychstáli/ zápłákáliby pewnie/ że ták márnie ich prácą obrácasz. A ieszcze zá te twoie kleynoty/ ktorymi się niesłuszney miłośći dokupuiesz/ lepiey kto inszy gośći. Náostátek/ przy tey zwierzynie gębęć podczás wytną/ álbo páluszki okrzeszą. ODPOWIEDZ
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 8
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
obyczaje co się wam w Pannie podobają/ radzibyście w żonie odmienili/ a ono nierychło/ kiedy się napije skorupa tłustości. I to do nieproporcjej należy/ że się nie według stanu/ kondycji urodzenia swego żenicie. Jedni schowawszy się w politycznym Domu/ i przywykszy żeby pięknie było/ bierzecie z ladaczego sobie upodobawszy żonę z Domu sknerowatego/ nierozgarnioną; Stąd przy Gościach wstydać się musisz tybyś chciał pięknie/ politycznie/ a ona wszytko opuści; żtąd przymowki/ zwadki: pokusa się też wmiesza/ aż złe między wami pomieszkanie. Drudzy zaś z wysokich Familij/ w z wystawnych Domów bierzecie za dożywotnie Przyjacioły. A nie porachujecie się też
obyczáie co się wam w Pánnie podobáią/ rádźibyśćie w żonie odmienili/ á ono nierychło/ kiedy się nápiie skorupá tłustośći. Y to do nieproporcyey należy/ że się nie według stanu/ kondycyey urodzenia swego żenićie. Iedni schowáwszy się w politycznym Domu/ y przywykszy żeby pieknie było/ bierzecie z ládáczego sobie upodobáwszy żonę z Domu sknerowátego/ nierozgárnioną; Ztąd przy Gośćiách wstydáć się muśisz tybyś chciał pieknie/ politycznie/ á oná wszytko opuśći; żtąd przymowki/ zwadki: pokusa się tesz wmiesza/ ász złe między wámi pomieszkánie. Drudzy záś z wysokich Fámiliy/ w z wystawnych Domow bierzećie zá dożywotnie Przyiacioły. A nie porachuiecie się tesz
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 76
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
zostawić udzielnym Panom. Którzy je na pograniczu na miejscach sposobnych stawiają. Którzy praesidia na nich chować mogą/ A bez tych Forteca nic nie jest. Bo jako wały ludzi/ tak ludzie wałów bronić mają. O Murowaniu a naprzód o Fundamencie.
UPatrzywszy plac sposobny do Budynku/ zgotowawszy nań co potrzeba materii różnej. Upodobawszy i obrawszy sobie pewną jego formę Abrys albo wizerunk mając pogotowiu (o czym wszytkim lubo krótko rzetelnie jednak tractatum) Już murowac i fabrykę zaczynać przychodzi. O murowaniu tedy mówiąc/ w nim z tych rzeczy każdą z osobna uważyć potrzeba. Fundament/ Ściany/ Dziury potrzebne wścianach/ Wschody/ Kominy/ Prywety/ na
zostáwić vdźielnym Pánom. Ktorzy ie ná pograniczu ná mieyscách sposobnych stáwiáią. Ktorzy praesidia ná nich chowác mogą/ A bez tych Fortecá nic nie iest. Bo iáko wáły ludźi/ ták ludźie wáłow bronić máią. O Murowaniu a naprzod o Fundamencie.
VPátrzywszy plác sposobny do Budynku/ zgotowawszy nan co potrzebá máteriey rożney. Vpodobawszy y obrawszy sobie pewną iego formę Abrys álbo wizerunk máiąc pogotowiu (o czym wszytkim lubo krotko rzetelnie iednák tractatum) Iuż murowác y fábrykę záczynác przychodźi. O murowániu tedy mowiąc/ w nim z tych rzeczy káżdą z osobná vwáżyc potrzebá. Fundáment/ Sćiány/ Dźiury potrzebne wśćiánách/ Wschody/ Kominy/ Prywety/ ná
Skrót tekstu: NaukaBud
Strona: C2v
Tytuł:
Krótka nauka budownicza
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Wdowa i Dziedzice Andrzeja Piotrowczyka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
, Georgianów, którzy się przy swojej utrzymali wolności. Hormisdas Król Perski wydarte sobie widząc Królestwo Perskie, przez Saracenów, czyli z Północych Krajów od góry Kaukazu, czyli z Karamanii, Turków supra namienionych zaciągnął na sukurs. Ale sam na tej zginąwszy wojnie, Saracenów mocni ysze do Persyj uczynił Prawo. Turcy w tamtym Kraju upodobawszy sobie, nad Morzem Hirkańskim osiedli, z Kalifą Babilońskim dopiero namienionym skapitulowali jako najwyższym Panem Świeckim i Duchownym, aby ten Kraj Hirkański im się dostał, oraz żeby ich do Mahometańskiego przyjął Zakonu. Było pod władzą Sąracenów Państwo Azjatyckie i Perskie koło lat 193. Turcy tym czasem z Karamanii gniazda swego czyli z Turkomanii byli
, Georgianow, ktorzy się przy swoiey utrzymáli wolności. Hormisdas Krol Perski wydarte sobie widząc Krolestwo Perskie, przez Sarácenow, czyli z Pułnocnych Kráiow od gory Káukazu, czyli z Karamánii, Turkow supra námienionych záciągnął ná sukurs. Ale sam ná tey zginąwszy woynie, Sarácenow mocni ysze do Persyi uczynił Práwo. Turcy w tamtym Kráiu upodobawszy sobie, nád Morzem Hirkańskim osiedli, z Kalifą Babylońskim dopiero námienionym skapitulowáli iako náywyższym Panem Swieckim y Duchownym, aby ten Kráy Hirkański im się dostał, oráz żeby ich do Machometańskiego przyiął Zákonu. Było pod władzą Sąrácenow Państwo Azyatyckie y Perskie koło lat 193. Turcy tym czasem z Karámanii gniazda swego czyli z Turkománii byli
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 504
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
dziśdzień Tron Turecki osiada. Ten Sołtan, to jest wielki Pan (tak się zwali i zowią.) wziął Kapadocją, Pontum, Bitynią, Pamfilią, Sycilią w Pruzie Mieście Bityńskim mając Stolicę. Tegoż roku TURCY ewokowani od Greków do Europy, do Tracyj, vulgò Romanii na przeciw Bułgarom Buntownikom, ten sobie kraj upodobawszy, tam założyli COLONIAS. Roku 1331. URCHANES Syn Ottomana I. Sołtan TURECKI wziął Niceą, Nikomedyą, obległ Carogród, sine effectu, tylko 10. tysięcy wziąwszy Greków w niewolą. Roku 1343. Klemens VI. Papież Krzyż podniósł na Turków, pod tym znakiem poszli na Wojnę, Król Cypru, Wenecyj, i
dźiśdzień Tron Turecki osiada. Ten Sołtan, to iest wielki Pan (ták się zwáli y zowią.) wźiął Kappadocyą, Pontum, Bitynią, Pamfilią, Sycilią w Pruzie Mieście Bityńskim maiąc Stolicę. Tegoż roku TURCY ewokowáni od Grekow do Europy, do Tracyi, vulgò Romanii ná przeciw Bułgarom Buntownikom, ten sobie kráy upodobawszy, tam záłożyli COLONIAS. Roku 1331. URCHANES Syn Ottomaná I. Sołtan TURECKI wźiął Niceą, Nikomedyą, obległ Carogrod, sine effectu, tylko 10. tysięcy wziąwszy Grekow w niewolą. Roku 1343. Klemens VI. Papież Krzyż podniosł ná Turkow, pod tym znákiem poszli ná Woynę, Krol Cypru, Wenecyi, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 733
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
/ z grubych Moskwicinów/ Którzy więcej królestwu przegroszą nie byli/ I żywi strachając się daleko stronili. Czego w świeżych potrzebach potomstwo śladuje/ O własność rycerskiego stanu zawiaduje: Ponieważ jako synom Koronnym należy/ Radą/ męstwem/ na odpor każdy wnet przyspieszy.[...] o zacności stanu żołnierskiego.
dziec Juniusza Bruta/ i Luciusa Tarquiniusza upodobawszy/ im rząd i władzą królestwa/ w państwie Rzymskim zgodliwie podali. Ći Senatorowie także po nich wiele inszych następców. Więc gdy potym w Cesarski rząd państwo Rzymskie przypadło/ jak znacznie i szeroko/ przez wojennych spraw umiejętność i używanie z nauk wyzwolonych ukochaniem wystawili byli/ Titus Liuius, Strabo Florus, Plutarchus, także inszy
/ z grubych Moskwićinow/ Ktorzy więcey krolestwu przegroszą nie byli/ Y żywi stracháiąc się dáleko stronili. Czego w świeżych potrzebách potomstwo śláduie/ O własność rycerskiego stanu záwiaduie: Ponieważ iáko synom Koronnym należy/ Rádą/ męstwem/ ná odpor káżdy wnet przispieszy.[...] o zacnośći stanu żołnierskiego.
dźiec Iuniuszá Brutá/ y Lućiusa Tárquiniuszá vpodobawszy/ im rząd y władzą krolestwá/ w państwie Rzymskim zgodliwie podáli. Ći Senatorowie także po nich wiele inszych następcow. Więc gdy potym w Cesárski rząd państwo Rzymskie przypadło/ iák znacznie y szeroko/ przez woiennych spraw vmiejętność y vżywanie z nauk wyzwolonych vkochaniem wystawili byli/ Titus Liuius, Strabo Florus, Plutarchus, także inszy
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: A4
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
wszystkie w cale: Ktemu o Hesyonę kusił się też dbale. Jakby swej własnej siostry z Grecji mógł dostać/ Dla której przywrócenia zdało mu się posłać Paryża swego syna/ w lud go opatrzywszy/ Dwadzieścia pięć okrętów jemuż poruczywszy. Ten do Menelausa w gościnie się udał: Lecz za podejmowanie barzo go oszukał. Bowiem upodobawszy sobie żonę jego Helene: Gdyż w piekności nie miała równiego. Trafiwszy k temu/ iż mąż w drużynę odjeżdżał/ Zamek w nieopatrzności nadspodziewanie miał.
Do którego się z wszytkim ludem wzad zwróciwszy/ Menelaowi skarby gwałtem połupiwszy/ Helenę także wziąwszy/ do Trojej poskoczył/ Zwłaszcza nikt gotów nie był/ ktoby go
wszystkie w cále: Ktemu o Hesyonę kuśił sie też dbále. Iákby swey własney śiostry z Grećiey mogł dostáć/ Dla ktorey przywrocenia zdáło mu się posłáć Paryzá swego syná/ w lud go opátrzywszy/ Dwádzieśćiá pięć okrętow iemuż poruczywszy. Ten do Menelausá w gośćinie się vdał: Lecz zá podeymowánie bárzo go oszukał. Bowiem vpodobawszy sobie żonę iego Helene: Gdyż w pieknośći nie miáłá rowniego. Tráfiwszy k temu/ iż mąż w drużynę odieżdżał/ Zamek w nieopátrznośći nádspodziewánie miał.
Do ktorego się z wszytkim ludem wzad zwroćiwszy/ Menelaowi skárby gwałtem połupiwszy/ Helenę tákże wźiąwszy/ do Troiey poskoczył/ Zwłaszczá nikt gotow nie był/ ktoby go
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: D2
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603