do Berdyczowa. W Kijowie spotykany i przyjęty humanissime, tamem się zabawił pięć dni i miejsce święte pieczarskie odwiedził. W Fastowie od Paleja pułkownika jego król. mości wojsk zaporoskich byłem o pół mili spotkany z chorągwiami, trębaczami, kotłami; przyjęty i traktowany solenniter, wyprowadzony in assistentia plurima rozjechaliśmy się jeden drugiego upominkowawszy.
12 Martii w Berdyczowie stanąłem: tamem dwie niedziele zmieszkał na hulaniu, polowaniu, (gdziem i niedźwiedzia w stepach alias dzikich polach ubił). Sprawowałem na św. Józef, etiam in distantia loci, imieniny solenne synowi memu. Trafiłem tam na sługi mego p. Starosielskiego gubernatora śmierć,
do Berdyczowa. W Kijowie spotykany i przyjęty humanissime, tamem się zabawił pięć dni i miejsce święte pieczarskie odwiedził. W Fastowie od Paleja pułkownika jego król. mości wojsk zaporoskich byłem o pół mili spotkany z chorągwiami, trębaczami, kotłami; przyjęty i traktowany solenniter, wyprowadzony in assistentia plurima rozjechaliśmy się jeden drugiego upominkowawszy.
12 Martii w Berdyczowie stanąłem: tamem dwie niedziele zmieszkał na hulaniu, polowaniu, (gdziem i niedźwiedzia w stepach alias dzikich polach ubił). Sprawowałem na św. Józef, etiam in distantia loci, imieniny solenne synowi memu. Trafiłem tam na sługi mego p. Starosielskiego gubernatora śmierć,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 41
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
? nie poprawił, bo nigdy nie był złym. To podobno chwalił Farużów postępki, i na łaskę sobie zarobił? Qua gratia? niesłychać o tych pochwałach. To podobno potknął im cokolwiek w-rękę, i dobrał się łaski Qua gratia? Aleć on sam jałmużny brał, nie jego to było bogatych Farużów upominkować. Skądże teraz nie następują na Pana? choć się chwali, nie łają? Albowiem częstokroć, usta im zawarł, i znakami większą o sobie opiniją zjednał. Każdemu się uprzykrzy z-drugim wadzić, jedno go raz i drugi zagadni: spuści kwitną niżej, filere coegerat. A w-ostatku póki kto o-pinyj nie
? nie popráwił, bo nigdy nie był złym. To podobno chwalił Fárużow postępki, i ná łáskę sobie zárobił? Qua gratia? niesłychać o tych pochwałách. To podobno potknął im cokolwiek w-rękę, i dobrał się łáski Qua gratia? Aleć on sąm iáłmużny brał, nie iego to było bogátych Fárużow vpominkowáć. Zkądże teraz nie nástępuią ná Páná? choć się chwali, nie łáią? Albowięm częstokroć, vstá im záwárł, i znákámi większą o sobie opiniją ziednał. Kożdemu się vprzykrzy z-drugim wádźić, iedno go raz i drugi zágádni: zpuśći kwitną nizey, filere coégerat. A w-ostátku poki kto o-pinyi nie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 60
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Leć, iżeś kredyt straciła, nie zarazem ci wierzyła! Więc już sposobu do tego szukasz bez kogo innego, Przez którycheś obiecała, iże życzliwą być miała. Już się myśl mieszała.
A tamci też nie ustają, różnych sposobów szukają. Coraz ze mną w tym traktują, a dwór mój upominkują. Złoto też zdewinkowało - i bezpieczeństwa przydało Mojem - że się odważyli, a stan odmienić radzili. Dają mojem sługom prywatnie upominki. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Co przedtym mówić nie chcieli, terazby radzi widzieli, Aby te zamysły jego miały prędki skutek tego. Pochwały już różne dają; choć nie wiedzą, powiadają: Bo
. Leć, iżeś kredyt straciła, nie zarazem ci wierzyła! Więc już sposobu do tego szukasz bez kogo innego, Przez którycheś obiecała, iże życzliwą być miała. Już się myśl mieszała.
A tamci też nie ustają, różnych sposobów szukają. Coraz ze mną w tym traktują, a dwór mój upominkują. Złoto też zdewinkowało - i bezpieczeństwa przydało Mojem - że się odważyli, a stan odmienić radzili. Dają mojem sługom prywatnie upominki. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Co przedtym mówić nie chcieli, terazby radzi widzieli, Aby te zamysły jego miały prędki skutek tego. Pochwały już różne dają; choć nie wiedzą, powiadają: Bo
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 143
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
posłałem dwóch koni bogato ubranych, dwie chorągwie tureckie, czterech więźniów, dwie śliczne farfurze i bogatą zasłonę dla żony. Szablę we złoto jego jenerałowi Gulczowi oprawną, zdobyczną; i temu oficerowi, który mię żegnać przyjeżdżał, konia dobrego. Z niewymowną to przyjął wdzięcznością, ale jeszcze z większym podziwieniem, że ich ten upominkuje, którego samego tu upominkować było potrzeba. Z Cesarzem IMcią widzieliśmy się też przed wczorem, tj.le 15eme,który po moim się ruszeniu od Wiednia w kilka godzin zaraz do miasta przyjechał. Ja tedy, nie spodziewając się z nim już widzieć, ponieważ jeszcze przed potrzebą ustawicznie go obiecywano, ode dnia do
posłałem dwóch koni bogato ubranych, dwie chorągwie tureckie, czterech więźniów, dwie śliczne farfurze i bogatą zasłonę dla żony. Szablę we złoto jego jenerałowi Gulczowi oprawną, zdobyczną; i temu oficerowi, który mię żegnać przyjeżdżał, konia dobrego. Z niewymowną to przyjął wdzięcznością, ale jeszcze z większym podziwieniem, że ich ten upominkuje, którego samego tu upominkować było potrzeba. Z Cesarzem JMcią widzieliśmy się też przed wczorem, tj.le 15eme,który po moim się ruszeniu od Wiednia w kilka godzin zaraz do miasta przyjechał. Ja tedy, nie spodziewając się z nim już widzieć, ponieważ jeszcze przed potrzebą ustawicznie go obiecywano, ode dnia do
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 525
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ubranych, dwie chorągwie tureckie, czterech więźniów, dwie śliczne farfurze i bogatą zasłonę dla żony. Szablę we złoto jego jenerałowi Gulczowi oprawną, zdobyczną; i temu oficerowi, który mię żegnać przyjeżdżał, konia dobrego. Z niewymowną to przyjął wdzięcznością, ale jeszcze z większym podziwieniem, że ich ten upominkuje, którego samego tu upominkować było potrzeba. Z Cesarzem IMcią widzieliśmy się też przed wczorem, tj.le 15eme,który po moim się ruszeniu od Wiednia w kilka godzin zaraz do miasta przyjechał. Ja tedy, nie spodziewając się z nim już widzieć, ponieważ jeszcze przed potrzebą ustawicznie go obiecywano, ode dnia do dnia, od godziny do
ubranych, dwie chorągwie tureckie, czterech więźniów, dwie śliczne farfurze i bogatą zasłonę dla żony. Szablę we złoto jego jenerałowi Gulczowi oprawną, zdobyczną; i temu oficerowi, który mię żegnać przyjeżdżał, konia dobrego. Z niewymowną to przyjął wdzięcznością, ale jeszcze z większym podziwieniem, że ich ten upominkuje, którego samego tu upominkować było potrzeba. Z Cesarzem JMcią widzieliśmy się też przed wczorem, tj.le 15eme,który po moim się ruszeniu od Wiednia w kilka godzin zaraz do miasta przyjechał. Ja tedy, nie spodziewając się z nim już widzieć, ponieważ jeszcze przed potrzebą ustawicznie go obiecywano, ode dnia do dnia, od godziny do
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 525
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sposobni do wielkich spraw/ i rządów/ kiedy w nich gorącość młodego wieku opłonie. Pierwszej niżeli który wynidzie z Saraju odbierać zlecony sobie Urząd/ wszyscy mu visitę oddają/ i upominki posyłają. Cesarzowa Matka/ Damy Cesarskie/ i Eunuchowie bogaci/ Wezyr Wielki/ i inni Urzędnicy Dworscy/ każdy według przemożenia swego zwykł ich upominkować/ czyniąc przez to honor Cesarzowi/ który im łaśkę swoję oświadcza. Odjezdżając/ oddają i oni visity/ i żegnają z wielką uczciwością Kapa Agę, to jest starszego Evuncha/ i innych przedniejszych Urzędników w Saraju/ oświadczając im przyjaźń swoję/ i prosząc aby ich pod niebytność w opiece swojej i pamięci chowali. Dzieje się
sposobni do wielkich spraw/ y rządow/ kiedy w nich gorącość młodego wieku opłonie. Pierwszey niżeli ktory wynidźie z Sáráiu odbieráć zlecony sobie Vrząd/ wszyscy mu visitę oddáią/ y vpominki posyłáią. Cesárzowa Mátka/ Damy Cesárskie/ y Evnuchowie bogáći/ Wezyr Wielki/ y inni Vrzędnicy Dworscy/ kożdy według przemożenia swego zwykł ich vpominkowáć/ czyniąc przez to honor Cesárzowi/ ktory im łáśkę swoię oświádcza. Odiezdżáiąc/ oddáią y oni visity/ y żegnáią z wielką vczćiwośćią Kapa Agę, to iest stárszego Evunchá/ y innych przednieyszych Vrzędnikow w Sáráiu/ oświádczáiąc im przyiáźń swoię/ y prosząc áby ich pod niebytność w opiece swoiey y pámięći chowáli. Dźieie się
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 39
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678