ze strony rzeczypospolitej litewskiej ipp. Biegański młody, jedynak u ojca starosty starodubowskiego, Chomiński także jedynak Kianowski rotmistrz piechoty trybunalskiej. Anno 1701.
Sejm był w Warszawie, na którym wysadzeni ipp. senatorowie pracowali ut componerent litigia i niezgody wiel. księstwa lit. Procerum, ale sine effectu, bo nie mogąc nic wskórać u uporczywej strony republikantów. Z obu stron manifestami opisawszy się, rozjechali się. Na tym sejmie do elekcji marszałka nie przyszło.
W Wilnie złożona była generalna sesja względem tej ugody, na której że od ip. Sapiehów nie było posłów ani żadnej propozycji odłożona do Grodna sesja pro die Octobris. Na tej zaś lubo był od króla
ze strony rzeczypospolitéj litewskiéj jpp. Biegański młody, jedynak u ojca starosty starodubowskiego, Chomiński także jedynak Kianowski rotmistrz piechoty trybunalskiéj. Anno 1701.
Sejm był w Warszawie, na którym wysadzeni jpp. senatorowie pracowali ut componerent litigia i niezgody wiel. księstwa lit. Procerum, ale sine effectu, bo nie mogąc nic wskórać u uporczywéj strony republikantów. Z obu stron manifestami opisawszy się, rozjechali się. Na tym sejmie do elekcyi marszałka nie przyszło.
W Wilnie złożona była generalna sessya względem téj ugody, na któréj że od jp. Sapiehów nie było posłów ani żadnéj propozycyi odłożona do Grodna sessya pro die Octobris. Na téj zaś lubo był od króla
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 209
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
trzeba, aby firma pax był? securitatem obmyśleć, bez której i my być nie chcemy i wam nie życzymy, bo to samo na was z successu temporis mogłoby practicari, co teraz ponosimy. Znowu potrzeba ad primam pacem zgładzić ambitum tych, którzy chcą tego honoru, aby koniecznie tę fabrykę wystawili, a tak uporczywe discerpliacia boję się, aby na początku fundamentu nie psowało machiny całej, bo są tu tacy, co mówią: „kiedy ja nie zrobię traktatu, lepiej niechże nie będzie.” A tak punctum honoris pro obice jeśli jest pro obice bonae spei. Co większa, informant źle pana, buntują radę, aby już
trzeba, aby firma pax był? securitatem obmyśleć, bez któréj i my być nie chcemy i wam nie życzymy, bo to samo na was z successu temporis mogłoby practicari, co teraz ponosimy. Znowu potrzeba ad primam pacem zgładzić ambitum tych, którzy chcą tego honoru, aby koniecznie tę fabrykę wystawili, a tak uporczywe discerpliacia boję się, aby na początku fundamentu nie psowało machiny całéj, bo są tu tacy, co mówią: „kiedy ja nie zrobię traktatu, lepiéj niechże nie będzie.” A tak punctum honoris pro obice jeśli jest pro obice bonae spei. Co większa, informant źle pana, buntują radę, aby już
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 420
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
zawsze dobry Odpor dali. Drabanci zaś Królewscy i Leibgwardia której choć niewiele było, bo wszystka Jazda Szwecka jeszcze z drugą stronę Dźwiny stała, wytrzymując zawsze męsko Ognie Nieprzyjacielskie, niedając na nich Ognia szpadami tylko samym zabijali i naplacu kładli, także Nieprzyjaciel z Pola ustępować musiał. Dwie godzinie trwała ta bardzo krwawa i Uporczywa bitwa, az Sasowie przyszedszy do wielkiej Konfuzji a widząc ze już więcej Kawaleryj na lond wysiadało, uchodzić musiał, na co, co żywo z Wież i kamienic zwielkiem podziwieniem się na to zapatrywali jako Sasowie kupami i Pułkami po Polach, Górach, i Chrościnach uciekali, gdzie wdoganianiu także niemało ich padło, że wszedzie po
zawsze dobry Odpor dali. Drabanci záś Krolewscy y Leibgwárdya ktorey choć niewiele było, bo wszystká Iázdá Szwecka iészcze z drugą stronę Dzwiny stałá, wytrzymuiąc záwsze męsko Ognie Nieprzyiacielskie, niedáiąc ná nich Ognia szpadámi tylko sámym zábiiáli y náplácu kłádli, takze Nieprzyiaciel z Polá ustępowáć musiał. Dwie godzinie trwáłá tá bárdzo krwáwa y Uporczywa bitwa, az Sásowie przyszedszy do wielkiey Confuzyey a widząc ze iuż więcey Káwáleryi ná lond wysiádało, uchodzić musiał, ná co, co żywo z Wież y kámienic zwielkiem podziwieniem się ná to zápátrywáli iáko Sásowie kupami y Pułkami po Polách, Gorách, y Chroscinách uciekáli, gdzie wdogániániu tákże niemáło ych pádło, że wszedzie po
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 4
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
wyciągały. Ale cóż, coepimus aedificare et non potuimus consumare. Przez co prawie in proverbium i ludibrium postronnym narodom nasze sejmiki poszły, gdy je antonomastice zowią: magnum nihil. żeby tedy więcej kongresa nasze nie były wieżą Babel, to jest confusio labii unius, gdy brat braterskiego nie wyrozumiawszy głosu i racji czyni wszystkich przez uporczywą kontradykcyją auctores imperfecti operis. Najpotrzebniejszą tedy rzecz być rozumiem obstruere fontem omnis mali i przy pierwszym wstępie prekaucyją uczynić zbawienną, określić severolaudo ruptores obrad naszych, bo inaczej i ten sejmik periclitabitur, i któż wie, czy finis coronabit opus tak potrzebne i pięknie zaczęte - -
In contra szlachcic.
1. Do tegoż
wyciągały. Ale cóż, coepimus aedificare et non potuimus consumare. Przez co prawie in proverbium i ludibrium postronnym narodom nasze sejmiki poszły, gdy je antonomastice zowią: magnum nihil. żeby tedy więcej kongressa nasze nie były wieżą Babel, to jest confusio labii unius, gdy brat braterskiego nie wyrozumiawszy głosu i racyi czyni wszystkich przez uporczywą kontradykcyją auctores imperfecti operis. Najpotrzebniejszą tedy rzecz być rozumiem obstruere fontem omnis mali i przy pierwszym wstępie prekaucyją uczynić zbawienną, okryślić severolaudo ruptores obrad naszych, bo inaczej i ten sejmik periclitabitur, i któż wie, czy finis coronabit opus tak potrzebne i pięknie zaczęte - -
In contra szlachcic.
1. Do tegoż
Skrót tekstu: BystrzPolRzecz
Strona: 123
Tytuł:
Polak sensat ...
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
się rady? Czy trzeba, żeby Bóg zawsze całą swojego wszechmocność i dzielność ramienia na naszych pokazał sejmach? Czy trzeba, żeby Bóg nas, Polaków, inaczej, a inaczej wszystkie inne państwa i rzplite rządził? Czy trzeba, żeby Bóg osobliwą zawsze łaską nas wszystkich oświecił, żeby złego, mniej rozsądnego, interesowanego, uporczywego żadnego w naszym narodzie i na sejmie nie cierpiał, żeby coś więcej z nami jak z aniołami uczynił, którzy po kreacji swojej w oczach Boskich na jedno zgodzić się nie mogli?
A dajmy na ostatek, żeby ten cud nadludzki trafiał się często, aby wszyscy jedno w radach zdanie, jednę mieli opiniją i wolą.
się rady? Czy trzeba, żeby Bóg zawsze całą swojego wszechmocność i dzielność ramienia na naszych pokazał sejmach? Czy trzeba, żeby Bóg nas, Polaków, inaczej, a inaczej wszystkie inne państwa i rzplite rządził? Czy trzeba, żeby Bóg osobliwą zawsze łaską nas wszystkich oświecił, żeby złego, mniej rozsądnego, interessowanego, uporczywego żadnego w naszym narodzie i na sejmie nie cierpiał, żeby coś więcej z nami jak z aniołami uczynił, którzy po kreacyi swojej w oczach Boskich na jedno zgodzić się nie mogli?
A dajmy na ostatek, żeby ten cud nadludzki trafiał się często, aby wszyscy jedno w radach zdanie, jednę mieli opiniją i wolą.
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 202
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
od jednego równego, wszyscy gęby zawrzeć muszą, słowa nikt nie śmie wymówić, przeklina każdy i po cichu podobno całym piekłem karmi, a na oczywistą Ojczyzny zgubę, na takie bezprawie słowa nikt nie śmie mówić publicznie; poddają się wszyscy, przyjmują tak okrutny na nich i na Rzplitą jednego zmiędzy siebie nierozumniejszego nad inszych, uporczywego, interes swój pokrywającego, a podobno pewnie zakupionego dekret; sejmik, sejm, izba poselska i cały za jego rozkazem rozsypuje się senat, majestat on Rzplitej ginie. To to wolność i jeszcze raz — to to wolność polska?
Lecz bardzo tymi (słyszę mówiącego mi kogoś) egzaggeracjami narabiasz; nie czyniemy tego tak bezrozumnie
od jednego równego, wszyscy gęby zawrzeć muszą, słowa nikt nie śmie wymówić, przeklina każdy i po cichu podobno całym piekłem karmi, a na oczywistą Ojczyzny zgubę, na takie bezprawie słowa nikt nie śmie mówić publicznie; poddają się wszyscy, przyjmują tak okrutny na nich i na Rzplitą jednego zmiędzy siebie nierozumniejszego nad inszych, uporczywego, interes swój pokrywającego, a podobno pewnie zakupionego dekret; sejmik, sejm, izba poselska i cały za jego rozkazem rozsypuje się senat, majestat on Rzplitej ginie. To to wolność i jeszcze raz — to to wolność polska?
Lecz bardzo tymi (słyszę mówiącego mi kogoś) egzaggeracyjami narabiasz; nie czyniemy tego tak bezrozumnie
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 217
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
materią pogromił (pamiętając zawsze na części do płodu służące obrażone) przeczyściwszy trunkiem ex senna, manna, cassia najprzód pierwsze kanały, dekoktu ex sarsaparillia, china, ligno guayaco, radicibus altheae, eringii z mlekiem kozim dwa razy na dzień pić kazałem funt jeden; czym nie tylko się choroba nie uśmierzała, ale się uporczywszą być zdawała: bowiem w żyle urynnej między jej bulbum, to jest gdzie część gębkowata zaczyna się, dziury porobiła i z szjiką pęcherza, ściekając między muskułami sam i tam zastanowiona, nieznośnych bólów, i trzech guzów zapalonych stała się przyczyną; z których dwa (po jednym z jednej stronie) pod muskułem nazwanym gluteum maximum
materyą pogromił (pamiętaiąc zawsze na części do płodu służące obrażone) przeczyściwszy trunkiem ex senna, manna, cassia nayprzod pierwsze kanały, dekoktu ex sarsaparillia, china, ligno guayaco, radicibus altheae, eringii z mlekiem kozim dwa razy na dzień pić kazałem funt ieden; czym nie tylko się choroba nie uśmierzała, ale się uporczywszą być zdawała: bowiem w żyle urynney między iey bulbum, to iest gdzie część gębkowata zaczyna się, dziury porobiła y z szyiką pęcherza, ściekaiąc między muskułami sam y tam zastanowiona, nieznośnych bolow, y trzech guzow zapalonych stała się przyczyną; z ktorych dwa (po iednym z iedney stronie) pod muskułem nazwanym gluteum maximum
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 6
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
ście mię do społeczności pracy i łaskawego serca swego przyjąć raczyli, od których jako od zacnych i głębokich w ojczyźnie naszej statystów z najgłębszą uwagą uczyć się wielkich ich sentymentów pragnę i tak usilnie na pozyskanie dobroczynnego respektu pierwsze kroki usług moich dysponować, aby nawet tego, co leży poza rozumieniem i oceną posłuszeństwa, dokonała jednak wytrwałość uporczywej zasługi. Więcej mówić nie zdołam, gnę się bowiem pod ciężarem wielkości łaski twojej, IWPanie i Dobrodzieju, i ten tylko dziękczynienia zostaje mi sposób, abym jak wymowniej mówię, tak z podziwieniem zamilczał. Atoli fortunnym losem widzę w sobie tak szczęśliwą przemianę, że jako z najgorliwszej chęci adorowania stóp pańskich stałem się
ście mię do społeczności pracy i łaskawego serca swego przyjąć raczyli, od których jako od zacnych i głębokich w ojczyźnie naszej statystów z najgłębszą uwagą uczyć się wielkich ich sentymentów pragnę i tak usilnie na pozyskanie dobroczynnego respektu pierwsze kroki usług moich dysponować, aby nawet tego, co leży poza rozumieniem i oceną posłuszeństwa, dokonała jednak wytrwałość uporczywej zasługi. Więcej mówić nie zdołam, gnę się bowiem pod ciężarem wielkości łaski twojej, JWPanie i Dobrodzieju, i ten tylko dziękczynienia zostaje mi sposób, abym jak wymowniej mówię, tak z podziwieniem zamilczał. Atoli fortunnym losem widzę w sobie tak szczęśliwą przemianę, że jako z najgorliwszej chęci adorowania stóp pańskich stałem się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 144
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
szytkiemi nogami czterema białemi, konie są mdłe, do chrom oty skłonne, ale umysłu dobrego, osobliwie, jeśli ich gwiazda na czole ukształciła. Jeśli koń na krzyż ma nogi białe, są signa nie bezpieczne. Koń bez żadnej odmiany, jest jednostajnej natury pracowity, sposobny do nauki; jest silny, tylko że uporczywy. O Ekonomice, mianowicie o Koniach, Stadach.
Sama jedna na czole gwiazdeczka, bez żadnej innej odmiany, znaczy wesołego i dowcipnego konia. Konia rogu białego i ostrego strzec się, gdyż jest kruchy, do chromoty skłonny i zgodny. Ciała albo ścierwa twardego, jest koń duży nie przepadzisty. Koń puzdra małego bywa
szytkiemi nogami czterema białemi, konie są mdłe, do chrom oty skłonne, ale umysłu dobrego, osobliwie, iezli ich gwiazda na czole ukształciła. Ieśli koń na krzyż ma nogi białe, są signa nie bespieczne. Koń bez żadney odmiany, iest iednostayney natury pracowity, sposobny do nauki; iest silny, tylko że uporczywy. O Ekonomice, mianowicie o Koniach, Stadach.
Sama iedna na czole gwiazdeczka, bez żadney inney odmiany, znaczy wesołego y dowcipnego konia. Konia rogu białego y ostrego strzec się, gdyż iest kruchy, do chromoty skłonny y zgodny. Ciała albo scierwa twardego, iest koń duży nie przepadzisty. Koń puzdra małego bywa
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 475
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Za waszym uproszeniem daję przystęp wolny, Usłyszę rozpacz słusznę i umysł powolny, Jednak wątpię o skutkach, bo któż nagiąć może Dąb prochnem oszpecony, chyba ty mój Boże. SCENA II
Demokryt, Hersylla, Zyzym, Sylfronid, Galezjusz: ACh Ojcze! widzisz u stop winowajcę złego, Bez nauk, bez dowcipu, wzór uporczywego, Jam ci to obłąkany, jam syn nieszczęśliwy, Odpuść mi bom z rozpaczy, z żalu ledwie żywy. Niech cię uzbroi litość w miłość naturalnę, Nadgrodzi pracowitość dni życia feralne, Daj Metrów, rozum ostry, dowcip i pojęcie, Przysięgam, że mam trwałe nauk przedsięwzięcie. Demokryt: O marnotrawny Synu
Za waszym uproszeniem daię przystęp wolny, Usłyszę rospacz słusznę y umysł powolny, Iednak wątpię o skutkach, bo ktoż nagiąć może Dąb prochnem oszpecony, chyba ty moy BOZE. SCENA II
Demokryt, Hersylla, Zyzym, Sylfronid, Galezyusz: ACh Oycze! widźisz u stop winowaycę złego, Bez nauk, bez dowcipu, wzor uporczywego, Iam ci to obłąkany, iam syn nieszczęśliwy, Odpuść mi bom z rospaczy, z żalu ledwie żywy. Niech cię uzbroi litość w miłość naturalnę, Nadgrodźi pracowitość dni życia feralne, Day Metrow, rozum ostry, dowcip y poięcie, Przysięgam, że mam trwałe nauk przedsięwźięcie. Demokryt: O marnotrawny Synu
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: C2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754