z pułnocy abo z zachodu powiewa, Rozstawcie snopy, bo tak kłos ziernistszy bywa. Kto młóci, niech się strzeże w przypołudnie spania: W południe zbite zboże lepsze do wywiania. Kosarz ma wstać z skowronkiem, a lec, gdy on siędzie, Dobremu kosarzowi znój nigdy nie będzie. Najlepszy żabi żywot: nigdy nie upragnie, Nigdy nie woła: „Daj pić”, zawsze mięszka w bagnie. Urzędniku, nie umiesz, tylko nam chwast warzyć, Kiedy pokrzywy dzielisz, waruj ręki sparzyć. Azaby takie pieśni, kiedy słońce pali, Przy robotach kosarze nie raczej śpiewali? A ty więc o miłostkach swoje narzekanie Zachowaj do macierze,
z pułnocy abo z zachodu powiewa, Rozstawcie snopy, bo tak kłos ziernistszy bywa. Kto młóci, niech się strzeże w przypołudnie spania: W południe zbite zboże lepsze do wywiania. Kosarz ma wstać z skowronkiem, a lec, gdy on siędzie, Dobremu kosarzowi znój nigdy nie będzie. Najlepszy żabi żywot: nigdy nie upragnie, Nigdy nie woła: „Daj pić”, zawsze mięszka w bagnie. Urzędniku, nie umiesz, tylko nam chwast warzyć, Kiedy pokrzywy dzielisz, waruj ręki sparzyć. Azaby takie pieśni, kiedy słońce pali, Przy robotach kosarze nie raczej śpiewali? A ty więc o miłostkach swoje narzekanie Zachowaj do macierze,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 33
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
To jedna drugiej dodaje czego komu potrzeba. Gronlandia ma tak wiele ryb że gdy by ich nie wyławiano nie mogło by być przed niemi fretum Navugabile osobliwie szledziów stokwiszów które łowią in Januario i suszą na Mrozie i Nawietrze tak aż się zeschnie jako drewno w jednej prowincyjej ma jedno wdrugiej insze rzeczy i tak niczego nie upragnie. ale dawszy pokoj tamecznych Prowincyj i Natury ich Ponieważ ja tu nie Historyje ale Cursum życia mego opisać proposui. Wracam się jednak do odbiegłej materyjej. Przy Ordynansach doruszenia się wydanych taka była Ordynacja aby wszystkie pułki jednego dnia stanęły wybozie co i tak się stało. cum aedificatione Wojsk Cudzoziemskich bo wjednym dniu jako
To iedna drugiey dodaie czego komu potrzeba. Gronlandya ma tak wiele ryb że gdy by ich nie wyławiano nie mogło by bydz przed niemi fretum Navugabile osobliwie szledziow stokwiszow ktore łowią in Ianuario y suszą na Mrozie y Nawietrze tak asz się zeschnie iako drewno w iedney prowincyiey ma iedno wdrugiey insze rzeczy y tak niczego nie upragnie. ale dawszy pokoy tamecznych Prowincyi y Natury ich Poniewasz ia tu nie Historyie ale Cursum zycia mego opisac proposui. Wracam się iednak do odbiegłey materyiey. Przy Ordynansach doruszenia się wydanych taka była Ordynacyia aby wszystkie pułki iednego dnia stanęły wybozie co y tak się stało. cum aedificatione Woysk Cudzozięmskich bo wiednym dniu iako
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 71
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
się im nie da. A taka sama jedna jest/ myślistwo. bo ma w sobie wielką pracowitość/ i wielką pociechę. A penie/ jako pociecha bez pracowitości/ jest rzecz rozkośniczkom/ nie Rycerskim ludziom/ należąca: tak też pracowitość bez pociechy ledwie jest rzecz człowiekowi wytrwana. człowiek myśliwy niedospi/ niedoje/ upragnie/ umoknie/ uziębnie/ uznoi się/ na skapie się ukołace/ ba i zniego potłucze/ a wszytko mu to lekko/ dla tego smaku który w myślistwie czuje. Pracować bez pociechy/ rzadko się komu chce. Niechby kto rzekł/ że tę rzeźwość rycerską/ może zatrzymać/ kawalikowaniem/ szermowaniem/ gonitwami
sie im nie da. A táká sámá iedná iest/ myslistwo. bo ma w sobie wielką prácowitość/ y wielką poćiechę. A penie/ iako poćiechá bez prácowitośći/ iest rzecż roskośnicżkom/ nie Rycerskim ludźiom/ należąca: ták też prácowitość bez poćiechy ledwie iest rzecż cżłowiekowi wytrwána. cżłowiek myśliwy niedospi/ niedoie/ vprágnie/ vmoknie/ vźiębnie/ vznoi sie/ ná skápie sie vkołáce/ bá y zniego potłucże/ á wszytko mu to lekko/ dla tego smáku ktory w myślistwie cżuie. Prácowáć bez poćiechy/ rzadko sie komu chce. Niechby kto rzekł/ że tę rzeźwość rycerską/ może zátrzymáć/ káwálikowániem/ szermowániem/ gonitwámi
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 4
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618