dla gluzowania regestru, ani konia jeden drugiemu wygodzić nie może w przybliżającej się okazji do poty[...] ski.
Król sam obligowany jest być przytomnym podczas pospolitego ruszenia według Konstytucyj 1557. Podczas zaś Interregnum zwykła Rzeczpospolita obierać sobie Wódzów 1576. Za granice Polskie nie jest obligowane Pospolite ruszenie iść z Królem, chyba że zapłaci dobrze, abo uprosi Pan 1378. 1433.
Po ekspedycyj skończonej żaden nie powinien wyjechać z Wojska i z pod Chorągwi bez konsensu Kasztelana lub Urzędnika Ziemskiego, który nie powinien być żadnemu zbronny, ani powracając we wsiach wiolencyj ma robić, za co w Trybunale ma odpowiedzieć 1621. RZĄD POLSKI.
Podczas Pospolitego ruszenia sam tylko Król jest Sędzią,
dla gluzowania regestru, ani konia jeden drugiemu wygodźić nie może w przybliżającey śię okazyi do poty[...] zki.
Król sam obligowany jest być przytomnym podczas pospolitego ruszenia według Konstytucyi 1557. Podczas zaś Interregnum zwykła Rzeczpospolita obierać sobie Wódzów 1576. Za granice Polskie nie jest obligowane Pospolite ruszenie iść z Królem, chyba że zapłaći dobrze, abo uprośi Pan 1378. 1433.
Po expedycyi skończoney żaden nie powinien wyjechać z Woyska i z pod Chorągwi bez konsensu Kasztelana lub Urzędnika Ziemskiego, który nie powinien być żadnemu zbronny, ani powracając we wśiach wiolencyi ma robić, za co w Trybunale ma odpowiedźieć 1621. RZĄD POLSKI.
Podczas Pospolitego ruszenia sam tylko Król jest Sędźią,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 246
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
co kapłon, co kur, co kurzeja. 11 (P). NIE MOGŁEM TOBIE, LEDWIE SOBIE
Żołnierz jeden stracony, chcąc zostać sołtysem, Miał przywilej, tylko że królewskim podpisem Nie stwierdzony; więc długo chodzi, długo zmierza, A nie mając przystępu, odźwiernemu zwierza Onego przywileju, który króla bliskiem, Uprosi, że pod jego podpisze przezwiskiem. O co gdy się nieborak żołnierz w głowę skrobie: „Nie mogłem, bracie, tobie; ledwie — rzecze — sobie.” Toż skoro do pieczęci przyszło i kanclerza, Słusznie nad odźwiernego przełożył żołnierza. 12. NA TOŻ
Ostrożność, jako mówią, potrzebna jest wszędy
co kapłon, co kur, co kurzeja. 11 (P). NIE MOGŁEM TOBIE, LEDWIE SOBIE
Żołnierz jeden stracony, chcąc zostać sołtysem, Miał przywilej, tylko że królewskim podpisem Nie stwierdzony; więc długo chodzi, długo zmierza, A nie mając przystępu, odźwiernemu zwierza Onego przywileju, który króla bliskiem, Uprosi, że pod jego podpisze przezwiskiem. O co gdy się nieborak żołnierz w głowę skrobie: „Nie mogłem, bracie, tobie; ledwie — rzecze — sobie.” Toż skoro do pieczęci przyszło i kanclerza, Słusznie nad odźwiernego przełożył żołnierza. 12. NA TOŻ
Ostrożność, jako mówią, potrzebna jest wszędy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 210
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sobie, drugie bratu swemu nagotowane, a nad nim złotemi literami napisano. Ten prawi złoty podarunek, dajeć ta, która jest i Córką i Oblubienicą. które widzenie gdy potym Ojcom Duchownym powiedział, tak mu to wytłumaczyli: żeć prawi Bogarodzica Panna, która się nazywa Córką Ojca przedwiecznego, a Oblubienica Ducha Z. uprosi łaskę męczeństwa. 5. Kiedy już właśnie ten Święty męczeństwo cierpieć poczynał, widział Zakonnik na imię Jan, który żył pospołu w-tymże Klasztorze z-Swiętym Wojciechem, z-nieba spuszczające się, dwoje, bardzo białe prześcieradła, które z-ziemi dwóch ludzi podnosiły, a prędko się bardzo do nieba pospieszały, na jednym prześcieradle podnoszono
sobie, drugie brátu swemu nágotowáne, á nád nim złotemi literámi nápisano. Ten práwi złoty podárunek, dáieć tá, ktora iest i Corką i Oblubienicą. ktore widzenie gdy potym Oycom Duchownym powiedźiał, ták mu to wytłumáczyli: żeć práwi Bogarodźicá Pánná, ktora się názywa Corką Oycá przedwiecznego, á Oblubienicá Duchá S. uprośi łaskę męczeństwá. 5. Kiedy iuż własnie ten Swięty męczeństwo ćierpieć poczynał, widźiał Zakonnik ná imię Ian, ktory żył pospołu w-tymże Klasztorze z-Swiętym Woyćiechem, z-niebá zpuszczáiące się, dwoie, bárdzo białe prześćierádłá, ktore z-źiemi dwoch ludźi podnośiły, á prętko się bárdzo do niebá pospieszáły, ná iednym prześćierádle podnoszono
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 87
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
swoich uciekaniem, Tylkoż go nie przełomi. luż upadał na niem Uniesiony ochotnik; już brał za Armate, Gdy samże Wojewoda mając snadź prywate O Gumna zachowanie, i całoiść swych Włości, Żeby mu ich z-tej jednej Nieprzyjaciel złości Uchodząc nie popalił, do końca nie znosi, Ani go tym nie drażni, Książęcia uprosi. Czemu acz nie dogadzać było właśnie trzeba, Ale kiedy i same przeciw temu Nieba, Cały ten dzień pluszczejąc, dokuczały z-wierzchu, I noc w-tym ku późnemu schyliła się zmierzchu, Przyszło odwrót odtrąbić. Przez co upuszczony Z-tej cieśni Nieprzyjaciel, jako oparzony Uszedł zaraz tej nocy cztery wielkie mile: Które
swoich ućiekaniem, Tylkoż go nie przełomi. luż upadał na niem Uniesiony ochotnik; iuż brał za Armate, Gdy samże Woiewodá maiąc snadź prywate O Gumna záchowanie, i całoiść swych Włośći, Zeby mu ich z-tey iedney Nieprzyiaćiel złośći Uchodząc nie popalił, do końca nie znosi, Ani go tym nie drażni, Xiążećia uprosi. Czemu acz nie dogadzáć było właśnie trzeba, Ale kiedy i same przećiw temu Nieba, Cały ten dźień pluszczeiąc, dokuczáły z-wierzchu, I noc w-tym ku poźnemu schyliła sie zmierzchu, Przyszło odwrot odtrąbić. Przez co upusczony Z-tey ćieśni Nieprzyiaćiel, iáko oparzony Uszedł záraz tey nocy cztery wielkie mile: Ktore
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 19
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
) Nogi się powinienia i cóż precej może, Jako go to potepić? Czemu się porywał? Ani Wodzów przynamniej z-tym nie oczekwał , W-Rządy się ich wdzierając? Co gdy zmastykuje, Za afekty ku sobie Rycerstwu dziękuje. Gotów je pieczetować co mieć ostatniego Jeszcze może. I przetoż o to Kijowskiego Uprosi Wojewody, że do Glinian zjedzie, I Pany tu Hetmany pospołu z-nim zwiedzie. A lubobyurazy miał co do którego, Puści wszytko mimo się, i z-serca szczerego Kwoli tej kondonuje Ojczystej potrzebie, Dawszy pod ich Reiment i samego siebie, I swych wszytkich. Toż gdy ich Wojewoda ruszy Kiedyż z-
) Nogi sie powinienia i coż precey może, Iáko go to potepić? Czemu sie porywał? Ani Wodzow przynamniey z-tym nie oczekwał , W-Rządy sie ich wdźieráiąc? Co gdy zmástykuie, Zá áffekty ku sobie Rycerstwu dźiekuie. Gotow ie pieczetowáć co mieć ostátniego Ieszcze może. I przetoż o to Kiiowskiego Uprosi Woiewody, że do Glinian ziedźie, I Pány tu Hetmány pospołu z-nim zwiedźie. A lubobyurazy miał co do ktorego, Puśći wszytko mimo sie, i z-serca szczerego Kwoli tey kondonuie Oyczystey potrzebie, Dawszy pod ich Reiment i samego siebie, I swych wszytkich. Toż gdy ich Woiewodá ruszy Kiedyż z-
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 26
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
śmierć z żywotem żadnemu słowa nie trzymają. Przed upałem łaskawy promyk śnieg ugrzewa i chytrym Auster munsztuk powodziom przybiera. Wprzód dzień sprzyjać zwykł nocy, nim ciemno nadchodzi, gdy od wilków drapieżnych mocne płoty grodzi. Cokolwiek ożywiają słoneczne promienia, wszytko to śmierć swą mocą w perzyny przemienia, żaden się od jej kosy nigdy nie uprosi, każdy ranę śmiertelną na karku odnosi; tej wydziera z rąk matek dziatki impet chybki i w żałosne truneczki przerabia kołybki. Biała płeć i mężczyźni jej się boją strzały, polec musi na placu i stary, i mały, a gdy wszytkich porazi, pana i żołnierza jednym oraz strychulcem w ziemny korzec mierza. Ani twój
śmierć z żywotem żadnemu słowa nie trzymają. Przed upałem łaskawy promyk śnieg ugrzewa i chytrym Auster munsztuk powodziom przybiera. Wprzód dzień sprzyjać zwykł nocy, nim ciemno nadchodzi, gdy od wilków drapieżnych mocne płoty grodzi. Cokolwiek ożywiają słoneczne promienia, wszytko to śmierć swą mocą w perzyny przemienia, żaden się od jej kosy nigdy nie uprosi, każdy ranę śmiertelną na karku odnosi; tej wydziera z rąk matek dziatki impet chybki i w żałosne truneczki przerabia kołybki. Biała płeć i mężczyźni jej się boją strzały, polec musi na placu i stary, i mały, a gdy wszytkich porazi, pana i żołnierza jednym oraz strychulcem w ziemny korzec mierza. Ani twój
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 68
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
stracić. Są to ostatnie rzeczy. Co Włoch/ to Doktor/ Co Niemiec/ to Kupiec/ Co Polak/ to Żołnierz. Każdy z tych może wodzić za sobą kupę. Papieru do wody/ Pióra do ognia/ Księdza do żony. Nie przytykaj. Gdyż ten u mądrej pieniądze/ V głupiej co może. Uprosi rad. Myśliwiec w domu pogody czekający Kmieć bez dożoru robiący/ Sobie niż Panu dogadza zawsze. Pewnie z nich każdy utraci. Praca/ Gniew/ Picie. Najzdrowsze w miarę. Pokojju w dzielności Jeździeć/ Po żonie w porządku Gospodarz. Bywa chwalony. Sędzia co dary bierze/ Urzędnik co z chłopy brata. Niepewni
stráćić. Są to ostátnie rzeczy. Co Włoch/ to Doktor/ Co Niemiec/ to Kupiec/ Co Polak/ to Zołnierz. Káżdy z tych może wodzić zá sobą kupę. Pápieru do wody/ Piorá do ogniá/ Kśiędzá do żony. Nie przytykay. Gdyż ten v mądrey pieniądze/ V głupiey co może. Vprośi rad. Myśliwiec w domu pogody cżekáiący Kmieć bez dożoru robiący/ Sobie niż Pánu dogadzá záwsze. Pewnie z nich káżdy vtráći. Práca/ Gniew/ Pićie. Nayzdrowsze w miárę. Pokoyiu w dźielnośći Iezdźieć/ Po żonie w porządku Gospodarz. Bywa chwalony. Sędźiá co dáry bierze/ Vrzędnik co z chłopy bráta. Niepewni
Skrót tekstu: ŻabPol
Strona: B3
Tytuł:
Polityka dworska
Autor:
Jan Żabczyc
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1616
Data wydania (nie później niż):
1650
był z relacyj Deputatów do skarbu, gdybym był securus tych Deputatów do skarbu, gdybym był securus tych Deputatów wierności, ale kiedy wiem continua praxi; Najprzód: że łatwo Podskarbiemu Marszałka Poleskiego ująć w tym, że upatrzonych od Podskarbiego, i jemu przychylnych naznaczy do tej Deputacyj Posłów. Tym że sposobem i Króla uprosi, aby mu podobnych z Senatu naznaczono, tychże samych różnemi ujmuje sposobami. Jakoż tych Deputatów ma być i wierne słuchanie, i słuszna relacja? kiedy to, co movere suspicionem niesłuszności może opuści się; a to się powie z wielka eksagieracją, coby słuchane być niepowinno. Kwestia
3tio ta konfuzja i tumult
był z relacyi Deputatow do skarbu, gdybym był securus tych Deputatow do skarbu, gdybym był securus tych Deputatow wiernośći, ále kiedy wiem continua praxi; Nayprzod: że łatwo Podskarbiemu Marszałká Poleskiego uiąć w tym, że upatrzonych od Podskarbiego, y iemu przychylnych náznáczy do tey Deputacyi Posłow. Tym że sposobem y Krolá uprośi, áby mu podobnych z Senatu naznaczono, tychże sámych rożnemi uymuie sposobami. Jákoż tych Deputatow ma być y wierne słuchánie, y słuszna relacya? kiedy to, co movere suspicionem niesłusznośći może opuśći się; á to się powie z wielka exagieracyą, coby słuchane być niepowinno. KWESTYA
3tió tá konfuzya y tumult
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 156
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
. Nie wadzi przypomnieć i to, Pytaj, dlaczego go bito? Pewnie dla jego przyczyny, Nie biłbym ja, biłby inny. KRYMINAŁ O POŻAR
Gdyby kto kogo zapalił, Któż by tę sprawę pochwalił? Wżdy się go stracić nie godzi, Niech z puszką po światu chodzi. A gdy kędy co uprosi, Niech na pogorzelinę nosi. A jeśliby spalił chcący, Wsadzić go w ukrop gorący, Niechaj posiedzi z godzinę, Stanieć mu pewnie za winę. KRYMINAŁ O CUDZOŁOSTWO
Kiedy by kto cudzą żonę Uwiodł gdzie w daleką stronę, Uczynek to miłosierny, Znać, że to przyjaciel wierny. Ba, i jeździec znamienity:
. Nie wadzi przypomnieć i to, Pytaj, dlaczego go bito? Pewnie dla jego przyczyny, Nie biłbym ja, biłby iny. KRYMINAŁ O POŻAR
Gdyby kto kogo zapalił, Ktoż by tę sprawę pochwalił? Wżdy sie go stracić nie godzi, Niech z puszką po światu chodzi. A gdy kędy co uprosi, Niech na pogorzelinę nosi. A jeśliby spalił chcący, Wsadzić go w ukrop gorący, Niechaj posiedzi z godzinę, Stanieć mu pewnie za winę. KRYMINAŁ O CUDZOŁOSTWO
Kiedy by kto cudzą żonę Uwiodł gdzie w daleką stronę, Uczynek to miłosierny, Znać, że to przyjaciel wierny. Ba, i jeździec znamienity:
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 19
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
odpoczywania wiecznego/ w leciech zeszłych z tego świata powołać raczył: nie godziło się inaczej po jego zeszciu uczynić/ jedno to oddać co komu należy. Arianom to zgotowano/ niechajże też z tą miłością i chęcią przyjmią/ z jaką im to na upamiętanie ich oddawamy. Aboć im też X. Skarga to uprosi/ że Boga w Trójcy jedynego/ na którego już/ jako się spodziewamy/ oczywiście patrzy/ i ci zawiedzieni ludzie poznają: co bez wątpienia będzie/ jeśli z szczerym sercem prawdy szukać/ i to pisanie z dobym afektem czytać będą. PRZEDMOWA Do wszytkich Chrześcijan w Koronie Polskiej.
IVż temu będzie blisko siedmi set lat
odpoczywánia wiecznego/ w lećiech zeszłych z tego świátá powołáć raczył: nie godźiło się ináczey po iego zeszćiu vczynić/ iedno to oddáć co komu należy. Aryanom to zgotowano/ niechayże też z tą miłośćią y chęćią prziymią/ z iáką im to ná vpámiętánie ich oddawamy. Aboć im też X. Skárgá to vprośi/ że Bogá w Troycy iedynego/ ná ktorego iuż/ iáko się spodźiewamy/ oczywiśćie pátrzy/ y ći záwiedźieni ludźie poznáią: co bez wątpienia będźie/ iesli z szczerym sercem prawdy szukáć/ y to pisánie z dobym áffektem czytáć będą. PRZEDMOWA Do wszytkich Chrześćian w Koronie Polskiey.
IVż temu będzie blisko śiedmi set lat
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 2nlb
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612