rajtariami i dragoniami i trzystą piechoty został; przyszedł książę Wiśniowiecki we dwóch tysięcy Moskwy i we czterech tysiącach litewskiego wojska, atakował mnie nie mającego więcej nad tysiąc ludzi. Dałem batalią w polach pod Szkudami: zrazu wsparłem nieprzyjaciela, potem nie strzymawszy potencji, ustępować musiałem, piechotę straciwszy a kawalerii kilkunastu tylko; uprowadziłem rajtarią i dragonia do Kurlandii. Pan starosta zaś bobrujski nie szedł za mną, ale za Niemen poszedł z polskiemi chorągwiami na Warmią aż do Łęczycy: tam swoje kwatery wziął.
Jam do Mitawy do Lewenhaupta przyszedł z rajtarią i dragonia i polaków zebrałem coś, żem z nich trzy chorągwie dobre zrobił;
rajtaryami i dragoniami i trzystą piechoty został; przyszedł książę Wiśniowiecki we dwóch tysięcy Moskwy i we czterech tysiącach litewskiego wojska, atakował mnie nie mającego więcéj nad tysiąc ludzi. Dałem batalią w polach pod Szkudami: zrazu wsparłem nieprzyjaciela, potém nie strzymawszy potencyi, ustępować musiałem, piechotę straciwszy a kawaleryi kilkunastu tylko; uprowadziłem rajtaryą i dragonia do Kurlandyi. Pan starosta zaś bobrujski nie szedł za mną, ale za Niemen poszedł z polskiemi chorągwiami na Warmią aż do Łęczycy: tam swoje kwatery wziął.
Jam do Mitawy do Lewenhaupta przyszedł z rajtaryą i dragonia i polaków zebrałem coś, żem z nich trzy chorągwie dobre zrobił;
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 121
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Lecz czasem hańby, sam nie zwiesz jak snadnie Serceć upadnie,
Że cię ustraszy list wiatrem ruszony I marnie pierzchać będziesz wylękniony, Potym nie będziesz śmiał nikomu w czoło Pojrzeć wesoło.
Lub też w potrzebie broń nieuchroniona Od głowy twojej oddzieli ramiona Lub cię podepcą z konia zwalonego Napoł żywego.
Choć cię też z ciężkim uprowadzą razem Zadanym kulą lub bystrym żelazem, Będziesz kaleczał, będziesz nieszczęśliwy Chodził trup żywy.
Jeśli w ostatku na tę przyjdziesz dolą, Że się w pogańską dostaniesz niewolą, Pojdziesz nieboże od okrutnej ręki Na cięższe męki,
Że sobie z gorzkim stęskniwszy żywotem Śmierci pożądać będziesz, by z kłopotem Rozłączyła cię, gdy na galliony Będziesz
, Lecz czasem hańby, sam nie zwiesz jak snadnie Serceć upadnie,
Że cię ustraszy list wiatrem ruszony I marnie pierzchać będziesz wylękniony, Potym nie będziesz śmiał nikomu w czoło Pojrzeć wesoło.
Lub też w potrzebie broń nieuchroniona Od głowy twojej oddzieli ramiona Lub cię podepcą z konia zwalonego Napoł żywego.
Choć cię też z ciężkim uprowadzą razem Zadanym kulą lub bystrym żelazem, Będziesz kaleczał, będziesz nieszczęśliwy Chodził trup żywy.
Jeśli w ostatku na tę przyjdziesz dolą, Że się w pogańską dostaniesz niewolą, Pojdziesz nieboże od okrutnej ręki Na cięższe męki,
Że sobie z gorzkim stęskniwszy żywotem Śmierci pożądać będziesz, by z kłopotem Rozłączyła cię, gdy na galliony Będziesz
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 344
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, przezuli go w łapcie i gołą ledzią, zaprowadziwszy na wielkie błota, w stogu go siana dla ciepła ukryli.
Po ogłoszeniu, że kapitan Dawo uciekł, różne na mnie były aklamacje i instygowania. Dano mi areszt. Ekonoma przy tym opolskiego wzięto w ścisły areszt, mając suspicją, że chłopi hrabstwa tegoż uprowadzili kapitana. Sama tedy ekonomowa, chcąc z aresztu eliberować męża, surowo chłopom przykazała, ażeby dłużej tego kapitana nie ukrywali. Jakoż chłopi, poszedłszy do owego stogu siana, co miał pieniędzy kapitan, odebrali mu,
a odarłszy go z sukien, dali mu siermięgę i aby dalej szedł, nie spodziewając się od
, przezuli go w łapcie i gołą ledzią, zaprowadziwszy na wielkie błota, w stogu go siana dla ciepła ukryli.
Po ogłoszeniu, że kapitan Dawo uciekł, różne na mnie były aklamacje i instygowania. Dano mi areszt. Ekonoma przy tym opolskiego wzięto w ścisły areszt, mając suspicją, że chłopi hrabstwa tegoż uprowadzili kapitana. Sama tedy ekonomowa, chcąc z aresztu eliberować męża, surowo chłopom przykazała, ażeby dłużej tego kapitana nie ukrywali. Jakoż chłopi, poszedłszy do owego stogu siana, co miał pieniędzy kapitan, odebrali mu,
a odarłszy go z sukien, dali mu siermięgę i aby dalej szedł, nie spodziewając się od
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 96
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
kawalersko occubuit; gdy położył tych Tatarów, ogień wydał, dzidą dwa razy pchnięty, ręka ucięta. Salwowany trochę był od towarzysza, Jabłońskiego, swego, ale tylko ten jeden do niego przybył, drudzy zaś z Wołoszą konia nieboszczykowskiego gonili; obaczywszy to nieprzyjaciel powrócił się nazad do nie dobitego, ten, co go chciał uprowadzić, ledwo uciekł od potężnie natartej ordy; nieszczęśliwie dobity i na drugą stronę przeprawki Mostu tego Krwawego przewleczony, tam głowę mu ucięto i onę wzięto do sołtana, kadłub tylko zostawiwszy, tyrańsko pchnięty i porąbany, i tego towarzysza ciało, dzidami zamordowanego. Bardzo król im. i wszystko wojsko stratą tak wielkiego, doświadczonego
kawalersko occubuit; gdy położył tych Tatarów, ogień wydał, dzidą dwa razy pchnięty, ręka ucięta. Salwowany trochę był od towarzysza, Jabłońskiego, swego, ale tylko ten jeden do niego przybył, drudzy zaś z Wołoszą konia nieboszczykowskiego gonili; obaczywszy to nieprzyjaciel powrócił się nazad do nie dobitego, ten, co go chciał uprowadzić, ledwo uciekł od potężnie natartej ordy; nieszczęśliwie dobity i na drugą stronę przeprawki Mostu tego Krwawego przewleczony, tam głowę mu ucięto i onę wzięto do sołtana, kadłub tylko zostawiwszy, tyrańsko pchnięty i porąbany, i tego towarzysza ciało, dzidami zamordowanego. Bardzo król jm. i wszystko wojsko stratą tak wielkiego, doświadczonego
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 5
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
samoszóst dwóch zbiwszy Tatarów, i drugi towarzysz, Bielecki, im. ks. biskupa chełmińskiego, od ordy majaczący occubuerunt, osobliwie p. Iskra, gdy położył tych Tatarów, ogień wydał, dzidą tedy dwa razy pchnięty, ręka ucięta, salwowany trochę od towarzysza swego, p. Jabłońskiego, ale natarłszy na niego orda uprowadzić nie mógł, porwany od Tatarów dobity został na drugiej stronie przeprawy, głowę mu ucięto i serce wyrżnięto, kadłub tylko na placu zostawiwszy. Posiłku żadnego
nie miał, lubo przednia straż niedaleko była i różne towarzystwo junacznie bokiem jadące.
Po tak znacznej stracie wielkiego junaka i żołnierza król im. z ichmpp. hetmany trochę był
samoszóst dwóch zbiwszy Tatarów, i drugi towarzysz, Bielecki, jm. ks. biskupa chełmińskiego, od ordy majaczący occubuerunt, osobliwie p. Iskra, gdy położył tych Tatarów, ogień wydał, dzidą tedy dwa razy pchnięty, ręka ucięta, salwowany trochę od towarzysza swego, p. Jabłońskiego, ale natarłszy na niego orda uprowadzić nie mógł, porwany od Tatarów dobity został na drugiej stronie przeprawy, głowę mu ucięto i serce wyrżnięto, kadłub tylko na placu zostawiwszy. Posiłku żadnego
nie miał, lubo przednia straż niedaleko była i różne towarzystwo junacznie bokiem jadące.
Po tak znacznej stracie wielkiego junaka i żołnierza król jm. z ichmpp. hetmany trochę był
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 229
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
imprezę dwojakie w tym ty dniu konfirmacyje były: naprzód do imp. łowczego kor. ludzie imci nadworni koniuszego hospodara wołoskiego ze dwoma ludźmi do paszy kamienieckiego listy niosącego, a na szlaku ku Kamieńcu przejętego, potem ludzie z Kampolongu przyprowadzili do imp. krakowskiego Tatarów czterech, gdzie i koni dwieście zagarnęli byli, ale tylko sto uprowadzili. Jedno tedy i z listów, i z relacyjej języków constat, że Tatarom na Budziak posłano od wezyra 50 kes, alias worków, talarów na sporządzenie zahary i odprowadząć do Kamieńca. Pilnie tedy gotowali się Tatarowie, chyba ich mogą zatrzymać śniegi, które tam, w tamtym kraju, prędzej niżeli tu barzo już
imprezę dwojakie w tym ty dniu konfirmacyje były: naprzód do jmp. łowczego kor. ludzie jmci nadworni koniuszego hospodara wołoskiego ze dwoma ludźmi do paszy kamienieckiego listy niosącego, a na szlaku ku Kamieńcu przejętego, potem ludzie z Kampolongu przyprowadzili do jmp. krakowskiego Tatarów cztyrech, gdzie i koni dwieście zagarnęli byli, ale tylko sto uprowadzili. Jedno tedy i z listów, i z relacyjej języków constat, że Tatarom na Budziak posłano od wezyra 50 kes, alias worków, talarów na sporządzenie zahary i odprowadząć do Kamieńca. Pilnie tedy gotowali się Tatarowie, chyba ich mogą zatrzymać śniegi, które tam, w tamtym kraju, prędzej niżeli tu barzo już
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 364
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
się nazad z korzyścią pod Tonkimi Wodami nad Czarnym Morzem mieli się z ordą potkać i mocno się bić z nimi; że od strzelby sam sołtan, murzów kilka i wiele ordy miało paść trupem; a gdy jeszcze świeżych Kozaków pięć tysięcy z Zaporoża batami prędko w posiłek przybyli, zaraz Tatarowie precz poszli i Kozacy swoję zdobycz uprowadzili.
Imp. kasztelan krakowski tu we Lwowie Święta odprawił i jeszcze tu we Lwowie jest.
Imp. wojewoda bełski w wigilią do Lwowa zawitał. Na sejmik do Halicza wczora reasumowany różni ichm. stąd jachali.
W poniedziałek przeszły odprawił się akt weselny p. Gutowskiego z białą Zosią; ślub brali w kościele Wszystkich ŚŚ.
się nazad z korzyścią pod Tonkimi Wodami nad Czarnym Morzem mieli się z ordą potkać i mocno się bić z nimi; że od strzelby sam sołtan, murzów kilka i wiele ordy miało paść trupem; a gdy jeszcze świeżych Kozaków pięć tysięcy z Zaporoża batami prędko w posiłek przybyli, zaraz Tatarowie precz poszli i Kozacy swoję zdobycz uprowadzili.
Jmp. kasztelan krakowski tu we Lwowie Święta odprawił i jeszcze tu we Lwowie jest.
Jmp. wojewoda bełski w wigiliją do Lwowa zawitał. Na sejmik do Halicza wczora reasumowany różni ichm. stąd jachali.
W poniedziałek przeszły odprawił się akt weselny p. Gutowskiego z białą Zosią; ślub brali w kościele Wszystkich ŚŚ.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 364
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Ucieka Chorązy Hoży Moskal Chorągiew po sobie położywszy zaindę go złożę pistolet. Pozałuj oddał mi Chorągiew, prowadzę go modli się okrutnie ręcę składa myślę sobie już tez tego żywcem zaprowadzę az tu że 400 Moskwy wielka kupa już prawie na mnie wpadają. Ów się tez począł ociągać lubom go dys-armował. Widzę że i jego nie uprowadzę i sam zginę. Uderzyłem go sztychem spadł. A sam zową Chorągwią uskoczyłem się im z traktu. A tu na nich jadą Litwa tu z boków przebiegają ci co są w przodzie nas już na nich czekają Ja tez cisnąwszy owę Chorągiew śliczną złocistą do Nich. Bo mi jeszcze zal było nie bić kiedy było
Ucieka Chorązy Hoży Moskal Chorągiew po sobie połozywszy zaindę go złozę pistolet. Pozałuy oddał mi Chorągiew, prowadzę go modli się okrutnie ręcę składa myslę sobie iuz tez tego zywcem zaprowadzę az tu że 400 Moskwy wielka kupa iuz prawie na mnie wpadaią. Ow się tez począł ociągać lubom go dis-armował. Widzę że y iego nie uprowadzę y sąm zginę. Uderzyłęm go sztychęm spadł. A sąm zową Chorągwią uskoczyłęm się im z traktu. A tu na nich iadą Litwa tu z bokow przebiegaią ci co są w przodzie nas iuz na nich czekaią Ia tez cisnąwszy owę Chorągiew sliczną złocistą do Nich. Bo mi ieszcze zal było nie bić kiedy było
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 96v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
tedy dragoni naich konie dobre powsiadali swoje podlejsze na podwórzu zostawili nafassowali Muszkiety czym kto mógł kamykami Hufnalami bo kul Nie było. U owych tylko kilku powiązanych pozywili się w ładunki co mogli znalesc w ładownicach Ów postrzelony Jęczy przedewroty przewraca się bo go w kolano niejaki Jankowski Dragan postrzelił Hufnalami a drugiego w ten ze czas postrzelonego uprowadzili z sobą owa kupa.
Wołąm tedy Ej Panowie jedzce sobie zaniechajcie nas O nie może być taki synu. niedurno się nam tu wymkniesz wykurzemy cię tu jak jazwca z jamy. Rzecze wachmistrz jak nas będziecie Infestować pierwej wam pościnąmy tych co sam lezą związani Odpowiedzą. Już my tam tych odzałowali Ale y ty Newoskrosznesz Pohanski synu
tedy dragoni naich konie dobre powsiadali swoie podleysze na podworzu zostawili nafassowali Muszkiety czym kto mogł kamykami Hufnalami bo kul Nie było. U owych tylko kilku powiązanych pozywili się w ładunki co mogli znalesc w ładownicach Ow postrzelony Ięczy przedewroty przewraca się bo go w kolano nieiaki Iankowski Dragan postrzelił Hufnalami a drugiego w ten ze czas postrzelonego uprowadzili z sobą owa kupa.
Wołąm tedy Ey Panowie iedzce sobie zaniechaycie nas O nie moze bydz taki synu. niedurno się nąm tu wymkniesz wykurzęmy cię tu iak iazwca z iamy. Rzecze wachmistrz iak nas będziecie Infestować pierwey wam poscinąmy tych co sam lezą związani Odpowiedzą. Iuz my tam tych odzałowali Ale y ty Newoskrosznesz Pohanski synu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 156v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
na samej granicy śląskiej, blisko Odry rzeki, gdzie Szulemburg przegrał 13 Februarii 1706; wojsko, armaty, i insze praeparatoria bellica w łup Szwedów poszły a ludzie w niewolą. Tam Konsztabel jeden, stary Sas, pokazał wierność swoję, uchodząc z jedną sztuką armaty; a gdy pogoń za nim była, a nie mógł uprowadzić owego działka, w studnią go głęboką wrzucił, niżby się nieprzyjacielowi miało dostać. Tam prawie nie po chrześcijańsku poczynał król szwedzki, przypadłszy na koniec batalii sam osobą swoją z rezerwą wojska. Stały tam piechoty saskie i moskiewskie, które się już poddały i broń położyły; a że nie rozeznać było co Sas a co
na saméj granicy szląskiej, blisko Odry rzeki, gdzie Szulemburg przegrał 13 Februarii 1706; wojsko, armaty, i insze praeparatoria bellica w łup Szwedów poszły a ludzie w niewolą. Tam Consztabel jeden, stary Sas, pokazał wierność swoję, uchodząc z jedną sztuką armaty; a gdy pogoń za nim była, a nie mógł uprowadzić owego działka, w studnią go głęboką wrzucił, niżby się nieprzyjacielowi miało dostać. Tam prawie nie po chrześciańsku poczynał król szwedzki, przypadłszy na koniec batalii sam osobą swoją z rezerwą wojska. Stały tam piechoty saskie i moskiewskie, które się już poddały i broń położyły; a że nie rozeznać było co Sas a co
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 88
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849