Pana Borzeckiego pisany. W tym liście wszytka informatia jest na to, co było na Sejmie od Wojska propositum.
Od listu tedy Mnicha tego, który był od Królowej Jej Mości do Pana Borzęckiego Substituta Związkowego posłany, rzecz jako się działa dowodnie zaczynam. Wielmożny Mój Dobrodzieju. List ten tego Mnicha eius tenoris.
ŻE się uprzykrzam częstym pisaniem, roztropnego Wm. M. M. Pana może to nie obrazić, gdyż to czynię aby tamta zacna Osoba mogła bez roztargnienia zostawać, i Wm. M. M. Pan w jej łasce. Bo gdybyś Wm. M. M. Pan onegdy abo wczora z dobrej swojej życzliwości oznajmił był
Páná Borzeckiego pisany. W tym liśćie wszytká informátia iest ná to, co było ná Seymie od Woyská propositum.
Od listu tedy Mnichá tego, ktory był od Krolowey Iey Mośći do Paná Borzęckiego Substitutá Zwiąskowego posłány, rzecz iáko się dźiałá dowodnie záczynam. Wielmożny Moy Dobrodźieiu. List ten tego Mnichá eius tenoris.
ŻE się vprzykrzam częstym pisániem, rostropnego Wm. M. M. Páná może to nie obráźić, gdyż to czynię áby támtá zacna Osobá mogłá bez roztárgnienia zostawáć, y Wm. M. M. Pan w iey łásce. Bo gdybyś Wm. M. M. Pan onegdy ábo wczorá z dobrey swoiey życzliwośći oznaymił był
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 69
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Potym przy szczerej sprawiedliwości/ i cały kielich gorzkości w ogniu nie zaraż pomoże i uzdrowi. Miej to samo sobie za znak starania dobrotliwego Medyka i Lekarża dusze twojej/ że o tobie nie desperuje/ żeć życzy zdrowia/ i życia wiecznego: gdyć podaje trunek gorzki na świecie. Bo temu się tylko nie uprzykrza Medyk/ ale pozwala jakiej chce wygody i słodyczy/ o którego zdrowiu cale zwątpił. Zgrzeszyłeś/ a z tym wszystkim rzec możesz: quid mihi mali accidit? Nic złego za to nie cierpię. Mała o tobie nadzieja Ambroży Z. (Jako o nim pisze Paulinus.) stanąwszy raz w gospodzie jednej/ przywita
Potym przy szczerey spráwiedliwośći/ i cały kielich gorzkosći w ogniu nie záráż pomoże i uzdrowi. Miey to samo sobie zá znák stáránia dobrotliwego Medyká i Lekárżá dusze twoiey/ że o tobie nie desperuie/ żeć życzy zdrowiá/ i żyćiá wiecznego: gdyć podáie trunek gorzki ná świećie. Bo temu się tylko nie uprzykrzá Medyk/ ale pozwálá iákiey chce wygody i słodyczy/ o ktorego zdrowiu cale zwątpił. Zgrzeszyłeś/ á z tym wszystkim rzec możesz: quid mihi mali accidit? Nic złego zá to nie ćierpię. Máłá o tobie nadźieiá Ambroży S. (Iáko o nim pisze Paulinus.) stanąwszy raz w gospodzie iedney/ przywitá
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 59
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
za moje miłości Dasz mi, gdy umrę w panieńskiej czystości. — — Zatym umilknę. A on się zdumieje, Jakoby nie znał, co się w jego dzieje Niezbożnej myśli. Znać, że od ciężkiego Tkniony sumnienia, z żalem zmieszanego Poruszył płaczu i oblał się łzami (Własny krokodyl!), a przecię prośbami Uprzykrzał mi się. Ale kiedym lała I ja łzy z oczu i swąm przeklinała Godzinę i dzień, który mi do tego Nieszczęścia stał się początkiem wielkiego, Począł mię cieszyć i chustką łzy moje Samże ocierał. Jednak przecię swoje Knuł w sercu zdrady, a takiemi słowy Począł wybijać troski z mojej głowy: „Nie
za moje miłości Dasz mi, gdy umrę w panieńskiej czystości. — — Zatym umilknę. A on się zdumieje, Jakoby nie znał, co się w jego dzieje Niezbożnej myśli. Znać, że od ciężkiego Tkniony sumnienia, z żalem zmieszanego Poruszył płaczu i oblał się łzami (Własny krokodyl!), a przecię proźbami Uprzykrzał mi się. Ale kiedym lała I ja łzy z oczu i swąm przeklinała Godzinę i dzień, który mi do tego Nieszczęścia stał się początkiem wielkiego, Począł mię cieszyć i chustką łzy moje Samże ocierał. Jednak przecię swoje Knuł w sercu zdrady, a takiemi słowy Począł wybijać troski z mojej głowy: „Nie
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 188
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
On zagniewany skarżył się przed tym powinnym nań/ że go molestował. A on nic niesprawiwszy/ smutny z płaczem do domu wrócić się musiał. I tak chora bez spowiedzi i Sakramentu z tego świata zeszła. Dnia trzeciego/ ten który z Kapłanem grał syna zmarłej potkał/ i wspomniawszy że się przy nim Kapłanowi uprzykrzał/ bez żadnej winy go zabił. Po tych i innych rozlicznych grzechach/ Kapłan on na śmierć zachorzał; Powinna jego niektóra siedząc przy nim/ a żadngo znaku skruchy w nim nie bacząc/ w smutku rzekła do niego. Słabiście barzo/ dla Boga gotujcie się/ wzywajcie Pana jezusa/ żeby wam grzechy odpuścił/
On zágniewány skárżył sie przed tym powinnym nań/ że go molestował. A on nic niespráwiwszy/ smutny z płaczem do domu wrocić sie muśiał. Y ták chora bez spowiedźi y Sákrámentu z tego świátá zeszłá. Dniá trzećiego/ ten ktory z Kápłanem grał syná zmárłey potkał/ y wspomniawszy że sie przy nim Kápłanowi vprzykrzał/ bez żadney winy go zábił. Po tych y inych rozlicznych grzechách/ Kapłan on ná śmierć záchorzał; Powinna iego niektora śiedząc przy nim/ á żadngo znáku skruchy w nim nie bacząc/ w smutku rzekła do niego. Słabiśćie bárzo/ dla Bogá gotuyćie sie/ wzywayćie Páná iezusá/ żeby wam grzechy odpuśćił/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 315
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Z Warszawy 10 maja 1602 r.
Instrukcja na sejmik śrzedzki poznańskiego i kaliskiego województw na dzień 11 miesiąca czerwca złożony wielebnemu ks. Andrzejowi ze Bnina Opalińskiemu proboszczowi płockiemu, sekretarzowi i na tenże sejmik posłowi naszemu dana w Warszawie dnia 10 miesiąca maja r. P. 1602.
Nieradby J. K. M. uprzykrzał się wmciom częstymi zjazdami wiedząc dobrze, że macie też wm. zabawy swe, ale że potrzeba pilna to na J. K. M. wyciąga; możeć się komu zdać niewielga to potrzeba - obranie poborców, jednak sprawom teraźniejszym R. P., sławie, mniemaniu i bezpieczeństwu
wmci wiele na tym należy
Z Warszawy 10 maja 1602 r.
Instrukcyja na sejmik śrzedzki poznańskiego i kaliskiego województw na dzień 11 miesiąca czerwca złożony wielebnemu ks. Andrzejowi ze Bnina Opalińskiemu proboszczowi płockiemu, sekretarzowi i na tenże sejmik posłowi naszemu dana w Warszawie dnia 10 miesiąca maja r. P. 1602.
Nieradby J. K. M. uprzykrzał się wmciom częstymi zjazdami wiedząc dobrze, że macie też wm. zabawy swe, ale że potrzeba pilna to na J. K. M. wyciąga; możeć się komu zdać niewielga to potrzeba - obranie poborców, jednak sprawom teraźniejszym R. P., sławie, mniemaniu i bezpieczeństwu
wmci wiele na tym należy
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 235
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
osobliwie Berałdzie, której groziła, że ją do Niemiec odeślie jeżeli usłyszy jeszcze że się z tym Polakiem zabawiac będzie. Stało się tedy, że ten rozkaz cale zniósł miłość tych młodych Zaletników: gdyż Berałda, bojąc się Gniewu Królowej J. Mości, Wojewodzic też niechcąc zasłużyć na niechęc u Damy, jedno drugiemu nie uprzykrzało się. I od tego czasu żaden nie mógł docieć ich Imprezy, wiedząc że się ściśle kochali: lubo od tego czasu i porozumienia trudno było mieć o ich przyszłych zamysłach. Polski
Wojewodzic, który już był w tym wieku, że mógł służyć we Wojsku, czekał szarzy zgodnej swemu stanowi, wiedząc o łasce tak
osobliwie Berałdźie, ktorey groziła, źe ią do Niemiec odeslie iezeli usłyszy ieszcze że się z tym Polakiem zabawiac będzie. Ztało się tedy, źe ten rozkaz cale zniosł miłość tych młodych Zaletnikow: gdyż Berałda, boiąc się Gniewu Krolowey J. Mośći, Woiewodźic też niechcąc zasłuzyć ná niechęc u Damy, iedno drugiemu nie uprzykrzało się. Y od tego cżasu żaden nie mogł doćieć ich Imprezy, wiedząc źe się śćiśle kochali: lubo od tego cżasu y porozumienia trudno było mieć o ich przyszłych zamysłach. Polski
Woiewodźic, ktory iuź był w tym wieku, źe mogł słuzyc we Woysku, cżekał szarzy zgodney swemu stanowi, wiedząc o łasce tak
Skrót tekstu: PrechDziałKaw
Strona: 9
Tytuł:
Kawaler polski z francuskiego przetłumaczony
Autor:
Jean de Prechac
Tłumacz:
Jan Działyński
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
pierwej się uczęstuje; Argument w takiej potrzebie Z której beczki wziął dla ciebie, Nie wiesz, może-ć w smak nie pójść.
Zerwać chcesz repetycyje, To się rektor albo skryje, Albo, jeśli je daruje, To się bidel naczapkuje, Czasem weźmie po uszach.
Prosi w pole — to się drożą, Uprzykrza się — kulpą grożą.
Tak to właśnie jak w niewoli: Napłakać się nie pozwoli. Chociaż bije — Tatarzyn.
Wstąpisz dokąd z drugim w parze, Postrzegą cię dewociarze. W lot, co oba czyli wczora, Dziś odniesą do rektora, Aż clamantes na ciebie.
Ujść kulpy nie masz nadziei, A dewociarz
pierwej się uczęstuje; Argument w takiej potrzebie Z której beczki wziął dla ciebie, Nie wiesz, może-ć w smak nie pójść.
Zerwać chcesz repetycyje, To się rektor albo skryje, Albo, jeśli je daruje, To się bidel naczapkuje, Czasem weźmie po uszach.
Prosi w pole — to się drożą, Uprzykrza się — kulpą grożą.
Tak to właśnie jak w niewoli: Napłakać się nie pozwoli. Chociaż bije — Tatarzyn.
Wstąpisz dokąd z drugim w parze, Postrzegą cię dewociarze. W lot, co oba czyli wczora, Dziś odniesą do rektora, Aż clamantes na ciebie.
Ujść kulpy nie masz nadziei, A dewociarz
Skrót tekstu: MelScholBar_II
Strona: 753
Tytuł:
Dystrakcja w swoich ciężkościach melancholii scholastycznej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1701 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Mitiuszka daway ze su Winka Hossudarskiego to Łik czarką inszą to się pomusnął po piersiach kak że ster słaszno a tam przysmak taki że by koza wrzeszczała gdy by jej gwałtem wlał. Mitiuszka Nomen
Potym tedy jakośmy się z Wojskiem rozeszli szedłem Hetmańskiemi Majętnościami ale mając to injunctum od Wojewody że by się wnich nić nie uprzykrzać wszędzie opowiedziałem się tylko Administratorom że czynię ten respekt że mijąm to po staremu przysłano trunków Zwierzyn. etc. Przyszedłem do Chorostowy potym do Nowogrodka przychodząc markotno mi było że to do Mnie nie wysłali mieszczanie wiedząc o Posłach A dalsze za Nimi Miasta wysyłali wcześnie i onych przejezdzając z sobą inwitowali którzy powiedzieli że Niemoże
Mitiuszka daway ze su Winka Hossudarskiego to Łik czarką inszą to się pomusnął po piersiach kak że ster słaszno a tam przysmak taki że by koza wrzeszczała gdy by iey gwałtem wlał. Mitiuszka Nomen
Potym tedy iakosmy się z Woyskiem rozeszli szedłęm Hetmanskiemi Maiętnosciami ale maiąc to injunctum od Woiewody że by się wnich nić nie uprzykrzać wszędzie opowiedziałęm się tylko Administratorom że czynię ten respekt że miiąm to po staremu przysłano trunkow Zwierzyn. etc. Przyszedłęm do Chorostowy potym do Nowogrodka przychodząc markotno mi było że to do Mnie nie wysłali mieszczanie wiedząc o Posłach A dalsze za Nimi Miasta wysyłali wczesnie y onych przeiezdzaiąc z sobą inwitowali ktorzy powiedzieli że Niemoze
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 166v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
by gu Luterańskie Prowincyje Suplementowały Piniądzmi puścił ten Tuman między nich że Turcy eo fine Wojnę ponieśli że by Relligią Rzymską zniszczyć a Luterańską na to Miejsce postanowić po Całej Europie. Dlatego tedy Pana Boga prosząc wielkie Nabożeństwa odprawowali i Pobory składali a Tekielemu na wojny dawali. Byłem na ten Czas we Gdańsku kiedy te Nabożeństwa odprawiali uprzykrzając się Panu Bogu okrutnie alec ich przecię niewysłuchał kiedy się Inaczej stało Póki ich jeszcze z Pod Wiednia nie rozpłoszono i byli inspe odebrania Wiednia to Na ten czas po Ulicach Gazety śpiewano na Bulwarkach je declamowano projekty rzucano, obrazy Tekielego jako Propugnatora suae Relligionis malowano drogo przedawano i ledwo nie każdy starał się że by w
by gu Luteranskie Prowincyie Supplementowały Piniądzmi puscił ten Tuman między nich że Turcy eo fine Woynę poniesli że by Relligią Rzymską zniszczyć a Luteranską na to Mieysce postanowić po Całey Europie. Dlatego tedy Pana Boga prosząc wielkie Nabozenstwa odprawowali y Pobory składali a Tekielemu na woyny dawali. Byłem na ten Czas we Gdansku kiedy te Nabozenstwa odprawiali uprzykrzaiąc się Panu Bogu okrutnie alec ich przecię niewysłuchał kiedy się Inaczey stało Poko ich ieszcze z Pod Wiednia nie rospłoszono y byli inspe odebrania Wiednia to Na ten czas po Ulicach Gazety spiewano na Bulwarkach ie declamowano proiekty rzucano, obrazy Tekielego iako Propugnatora suae Relligionis malowano drogo przedawano y ledwo nie kozdy starał się że by w
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 277v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
.
Potym był wiatr pospołu ze dżdżem/ i ostatek co jeszcze sucho było pomoczył/ Patron i niektórzy Wenecjani poty na wierzchu bywszy/ do nas iść niżej musieli/ iż wody wszędy zalewały/ Kapitan z Konsulem w komorze byli zamknąwszy się na spodzie. Żeglarze zasię pracą wielką mięli/ całą noc nie małym wrzaskiem a bieganiem uprzykrzali się chorym/ i owszem niektórzy dobrze zdrowi/ stękać poczęli/ jako X. Jan Ardziakon/ Pan Konsul też/ im dalej/ tym barziej słabiał i ustawał/ dwaj na różnych galerach umarli/ których tejże nocy wyrzucono w morze. Peregrynacja Umarli.
Dnia 20 Listop: rano ustawała niepogoda zlekka/ morze też
.
Potym był wiátr pospołu ze dżdżem/ y ostátek co iescze sucho było pomoczył/ Pátron y niektorzy Wenecyani poty na wierzchu bywszy/ do nas iśdź niżey muśieli/ iż wody wszędy zálewáły/ Kápitan z Konsulem w komorze byli zámknąwszy sie ná spodźie. Zeglarze zásię pracą wielką mięli/ cáłą noc nie máłym wrzaskiem á biegániem uprzykrzáli sie chorym/ y owszem niektorzy dobrze zdrowi/ stękáć poczęli/ iáko X. Ian Ardźiákon/ Pan Konsul też/ im dáley/ tym bárźiey słábiał y ustawał/ dwáy ná roznych galerách umárli/ ktorych teyże nocy wyrzucono w morze. Peregrynácya Umárli.
Dniá 20 Listop: ráno ustawáłá niepogodá zlekká/ morze też
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 89
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610