pancerna ip. Litawy i tatarska ip. Słuszki hetmana polnego.
Radziła tedy rzeczpospolita co czynić, a mając ordynans do wojsk jego królewskiej mości niemieckich, saksońskich, aby one in causa necessitatis sekundowały rzeczpospolitę, wezwawszy Generałem de Fleming ad consilium, który pomódzobiecał, conclusit iść offensive za hetmanem i wojskiem.
Tandem gdy już nobilitas uprzykrzyła sobie incommoda zimy, okrzyknąwszy pryncypałów, aby albo się zgodzili, albo nastąpili batalią na wojsko w. księstwa litewskiego. Uważywszy ci Principales, że nie po rozlaniu krwi braterskiej, za perswazją tegoż pana Fleminga pro ultima resolutione posłała rzeczpospolita do tractare ip. Kryszpina kasztelana trockiego, ip. Brzostowskiego referendarza w. księstwa lit
pancerna jp. Litawy i tatarska jp. Słuszki hetmana polnego.
Radziła tedy rzeczpospolita co czynić, a mając ordynans do wojsk jego krolewskiéj mości niemieckich, saxońskich, aby one in causa necessitatis sekundowały rzeczpospolitę, wezwawszy Generałem de Fleming ad consilium, który pomódzobiecał, conclusit iść offensive za hetmanem i wojskiem.
Tandem gdy już nobilitas uprzykrzyła sobie incommoda zimy, okrzyknąwszy pryncypałów, aby albo się zgodzili, albo nastąpili batalią na wojsko w. księstwa litewskiego. Uważywszy ci Principales, że nie po rozlaniu krwi braterskiéj, za perswazyą tegoż pana Fleminga pro ultima resolutione posłała rzeczpospolita do tractare jp. Kryszpina kasztelana trockiego, jp. Brzostowskiego referendarza w. księstwa lit
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 201
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
warszawski rozpełzł się i wszyscy się rozjechali, impan Zawisza marszałek nie doczekawszy się przyszłego sejmu, nie zdawszy starej laski, fatis cessit w roku 1721. VII. List Zawiszy do Pocieja pisany.
J. W. Mości panie strażniku wielkiego księstwa litewskiego, mnie wielce mości panie i bracie.
Ażebym przeciągłą korespondencją nie tak uprzykrzy się wwmpanu, punctatim na punkta listu wwmpana odpisuję. Żeś wmpan in eligenda pace jest unum sentiens ze mną, winszuję sobie, boć i ja takiego pokoju pragnę, któryby z fundamentu był erigowany, a zatem trwały, doskonały i potężny; ale żeby taki miał być, któryby nihil haberet pacis,
warszawski rozpełzł się i wszyscy się rozjechali, jmpan Zawisza marszałek nie doczekawszy się przyszłego sejmu, nie zdawszy staréj laski, fatis cessit w roku 1721. VII. List Zawiszy do Pocieja pisany.
J. W. Mości panie strażniku wielkiego księstwa litewskiego, mnie wielce mości panie i bracie.
Ażebym przeciągłą korrespondencyą nie tak uprzykrzy się wwmpanu, punctatim na punkta listu wwmpana odpisuję. Żeś wmpan in eligenda pace jest unum sentiens ze mną, winszuję sobie, boć i ja takiego pokoju pragnę, któryby z fundamentu był erigowany, a zatém trwały, doskonały i potężny; ale żeby taki miał być, któryby nihil haberet pacis,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 419
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
cyrkiel i przestawiwszy na skalę, dowiesz się że tyle ma łokci Odległość DC, ile ma cząstek linia na karcie HZ. Czwarty sposób przytrudniejszy znajdziesz w Zabawie 10 w Nauce 24 o prowadzeniu linii równoodległej. Nauka XXVIII. Ułatwienie Nauk 14. 15. 20. 22. i 24. tej Zabawy. ZE się komu uprzykrzyć może przestawianie karty drugim punktem, na Igiełkę w centrum Tablice Mierniczej wbitą, na wtórej stacyj w Nauce 14. A w inszych: 15. 20. 22. i 24. może być trudność wprowadzeniu linij nieznacznych po Tablicy, abo w przylepianiu woskiem, karty z liniami przecinającymi się na krzyż. Tedy aby sobie Geometra
cyrkiel y przestáwiwszy ná skálę, dowiesz się że tyle ma łokći Odległość DC, ile ma cząstek linia ná kárćie HZ. Czwarty sposob przytrudnieyszy znaydżiesz w Zábáwie 10 w Náuce 24 o prowadzęniu linii rownoodległey. NAVKA XXVIII. Vłátwienie Náuk 14. 15. 20. 22. y 24. tey Zábáwy. ZE się komu vprzykrzyć może przestáwiánie kárty drugim punktem, ná Igiełkę w centrum Tablice Mierniczey wbitą, ná wtorey stácyi w Nauce 14. A w inszych: 15. 20. 22. y 24. może bydź trudność wproẃádzeniu liniy nieznácznych po Tablicy, ábo w przylepiániu woskiem, kárty z liniiámi przećináiącymi się ná krzyż. Tedy aby sobie Geometrá
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 32
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
gdzie dla fale wielkiej ani morzem przebydź, a dla złej drogi wozem za trzy dni niemoże, ile za siedm mil od Pucka, gdzie ten okręt uwiązł, a dotego żeśmy sobie już i konie pomorzyli: gdyż sam na piaskach nic a nic trawy ani sian nieznajdzie. A iż się taka bieda uprzykrzyła, a ja też tak małą potęgą swą trudno się mam na dwoję rozedrzeć, kazałem zatrąbić uwiązawszy im chustkę swą, żeby się poddali: bo was będę ognistemi kulami palił! i choć ich niebyło, szańcem rzucił, ukazując, że bardzo wiele armaty mam, a ludzie po różnych górach ukazowałem, jednych
gdzie dla fale wielkiéj ani morzem przebydź, a dla złej drogi wozem za trzy dni niemoże, ile za siedm mil od Pucka, gdzie ten okręt uwiązł, a dotego żeśmy sobie już i konie pomorzyli: gdyż sam na piaskach nic a nic trawy ani sian nieznajdzie. A iż się taka bieda uprzykrzyła, a ja też tak małą potęgą swą trudno się mam na dwoję rozedrzeć, kazałem zatrąbić uwiązawszy im chustkę swą, żeby się poddali: bo was będę ognistemi kulami palił! i choć ich niebyło, szańcem rzucił, ukazując, że bardzo wiele armaty mam, a ludzie po różnych górach ukazowałem, jednych
Skrót tekstu: LancKoniec
Strona: 124
Tytuł:
Od Pana Lanckorońskiego do Pana Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Lanckoroński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
potknął im cokolwiek w-rękę, i dobrał się łaski Qua gratia? Aleć on sam jałmużny brał, nie jego to było bogatych Farużów upominkować. Skądże teraz nie następują na Pana? choć się chwali, nie łają? Albowiem częstokroć, usta im zawarł, i znakami większą o sobie opiniją zjednał. Każdemu się uprzykrzy z-drugim wadzić, jedno go raz i drugi zagadni: spuści kwitną niżej, filere coegerat. A w-ostatku póki kto o-pinyj nie nabędzie, jaki taki na niego się rzuci, obmowi: a potym tenże, więcej będzie dokazywał, więcej nad drugich wylatał, sobie samemu przyczytywał. Ego sum, milczą
potknął im cokolwiek w-rękę, i dobrał się łáski Qua gratia? Aleć on sąm iáłmużny brał, nie iego to było bogátych Fárużow vpominkowáć. Zkądże teraz nie nástępuią ná Páná? choć się chwali, nie łáią? Albowięm częstokroć, vstá im záwárł, i znákámi większą o sobie opiniją ziednał. Kożdemu się vprzykrzy z-drugim wádźić, iedno go raz i drugi zágádni: zpuśći kwitną nizey, filere coégerat. A w-ostátku poki kto o-pinyi nie nábędźie, iáki táki ná niego się rzući, obmowi: á potym tenże, więcey będźie dokázywał, więcey nád drugich wylatał, sobie sámemu przyczytywał. Ego sum, milczą
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 60
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i fortuna dotąd spracowana, Wasza jednak przewaga i cnota doznana, Przy ślepy onej minie, Potomnym latom słynie. Ani cię tu zamilczą, Zboski, karty moje, Gdy Lucyny wetując i na imię swoje, Ległeś niezwyciężony, Przy wieży zapalonej. Gdzie indziej wtem kieruje sfery Ursa swoje, Która krwawe z obu stron uprzykrzywszy boje, Do przymierza i zgody Skłoni oba narody. Wraz z naszym Woroniczem, jako się doniosły Rumory te stolice, przysyła car posły, Gdy już już w uściech blisko, Pokoju prosząc nisko. I nie trudno uproszą na to komisarze: Mars jednak nie ustawa w zawziętym pożarze, I tu tęgiemi działy, Dobywa mocno
i fortuna dotąd spracowana, Wasza jednak przewaga i cnota doznana, Przy ślepy onej minie, Potomnym latom słynie. Ani cię tu zamilczą, Zboski, karty moje, Gdy Lucyny wetując i na imie swoje, Ległeś niezwyciężony, Przy wieży zapalonej. Gdzie indziej wtem kieruje sfery Ursa swoje, Która krwawe z obu stron uprzykrzywszy boje, Do przymierza i zgody Skłoni oba narody. Wraz z naszym Woroniczem, jako się doniosły Rumory te stolice, przysyła car posły, Gdy już już w uściech blisko, Pokoju prosząc nisko. I nie trudno uproszą na to komisarze: Mars jednak nie ustawa w zawziętym pożarze, I tu tęgiemi działy, Dobywa mocno
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 30
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ma miejsce vulgare proverbium: Bis laborat iners bis solvit avarus. Nie odważyli się raz tak jako potrzeba/ próżny kiedy niedostateczny koszt uczynisz/ a na drugą i trzecią odwagę daleko więcej wyłożysz. Wojna ma być krótka/ a miąższa abo potężna. Włoszy to nazywają i uczą Hesiacorte et è grossa. Długa by naszczęśliwsza uprzykrzy się/ niepotężna nie może mieć optatos successus. Ukazowano na przeszłym Toruńskim Sejmie dostatecznie quibus viribus et quanto sumptu bellum id geri oporteat, radzono aby oraz potężnie odważyliśmy się z ale nie miała ta rada skąpo poczęliśmy/ tarda et parva decreta supplementa, diu retenta stipendia, i nieprzyjacielowi śmiałości na wytrwaną dodali/ i
ma miesce vulgare proverbium: Bis laborat iners bis solvit avarus. Nie odważyli się raz ták iáko potrzebá/ prozny kiedy niedostáteczny koszt uczynisz/ á ná drugą i trzećią odwagę dáleko więcey wyłożysz. Woyná ma być krotka/ á miąszsza abo potężna. Włoszy to názywáią i uczą Hesiacorte et è grossa. Długa by naszczęśliwsza uprzykrzy się/ niepotężna nie może mieć optatos successus. Vkázowano ná przeszłym Toruńskim Seymie dostátecznie quibus viribus et quanto sumptu bellum id geri oporteat, radzono áby oraz potężnie odważyliśmy się z ále nie miáłá tá rádá skąpo poczęliśmy/ tarda et parva decreta supplementa, diu retenta stipendia, i nieprzyiaćielowi śmiałośći ná wytrwáną dodáli/ i
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 62
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tylko to, że pancerze, które mu wisiały Od zbroje, chciwe jego żądze hamowały.
CXV.
Kwapiąc się bez porządku stąd i zowąd swoje Z inszemi rynsztunkami składał z siebie zbroje; Zda mu się, że nigdy w tem dłużej nie pracował, Jeden węzeł rozwiązał, drugi zawięzował. - Ale podomno się wam słuchać uprzykrzyło I mnie też już odpocząć sobie będzie miło, Bo widzę sam, że ta pieśń była barzo długa; O tejże historyjej będzie krótsza druga.
KONIEC PIEŚNI DZIESIĄTEJ. PIEŚŃ JEDENASTA. ARGUMENT. Angelika, odjęta morskiemu dziwowi, Ginie z oczu przez pierścień drogi Rugierowi, Który potem olbrzyma wielkiego po lesie Goni, co
Tylko to, że pancerze, które mu wisiały Od zbroje, chciwe jego żądze hamowały.
CXV.
Kwapiąc się bez porządku stąd i zowąd swoje Z inszemi rynsztunkami składał z siebie zbroje; Zda mu się, że nigdy w tem dłużej nie pracował, Jeden węzeł rozwiązał, drugi zawięzował. - Ale podomno się wam słuchać uprzykrzyło I mnie też już odpocząć sobie będzie miło, Bo widzę sam, że ta pieśń była barzo długa; O tejże historyej będzie krótsza druga.
KONIEC PIEŚNI DZIESIĄTEJ. PIEŚŃ JEDENASTA. ARGUMENT. Angelika, odjęta morskiemu dziwowi, Ginie z oczu przez pierścień drogi Rugierowi, Który potem olbrzyma wielkiego po lesie Goni, co
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 225
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
pół martwe od strachu, ledwo natrafiły ciemną jamkę i do niej prędko się schroniły. Wiejska mysz otrzeźwiawszy, już więcej nie chciała biesiadować, lecz do wsi co prędzej bieżała, a spojrzawszy z pagórka na mury bogate, rzekła: „Bogdaj przepadły! Wolę swoją chatę”. Me Światło! Już te mury nam się uprzykrzyły, pełno wrzasku, hałasów – na wsi pokój miły. Jeśli pomnisz, jak owo często wyjeżdżają mieszczanie do wsiów, co je blisko miasta mają, i lubo marmurowe w mieście chwalą progi, przecię na wieś dla uciech nie żałują drogi, wielką mając uciechę z powietrza wolnego, lekko ważą okopy zamku potężnego. Nie dadzą
pół martwe od strachu, ledwo natrafiły ciemną jamkę i do niej prędko się schroniły. Wiejska mysz otrzeźwiawszy, już więcej nie chciała biesiadować, lecz do wsi co prędzej bieżała, a spojrzawszy z pagórka na mury bogate, rzekła: „Bogdaj przepadły! Wolę swoją chatę”. Me Światło! Już te mury nam się uprzykrzyły, pełno wrzasku, hałasów – na wsi pokój miły. Jeśli pomnisz, jak owo często wyjeżdżają mieszczanie do wsiów, co je blisko miasta mają, i lubo marmurowe w mieście chwalą progi, przecię na wieś dla uciech nie żałują drogi, wielką mając uciechę z powietrza wolnego, lekko ważą okopy zamku potężnego. Nie dadzą
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 95
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
prosim prośbą uniżoną! Ach, jak bym z chęcią Tobie, Braciszku, służyła, wszytko bym dla wygody Twojej uczyniła. Jak bym się w nocy często do Ciebie skradała, jak bym zawsze przy jasłkach czujnie pilnowała. Moją szczyrą usługą tak bym pilna była, żebym Ci się podobno cale uprzykrzyła. Ilekroć matka, swymi karmiąc Cię piersiami, odda, tylekroć mymi wezmę Cię rękami. Każę Cię, ukrywając przed słonecznym żarem, w cienie nosić – wnet miłym będziesz mi ciężarem. Będę, bym zmordowane oczęta uśpiła, różnych piosnek śpiewaniem Twe płacze tuliła, lub Cię też z mojej zechcę kołysać ochoty, do
prosim prośbą uniżoną! Ach, jak bym z chęcią Tobie, Braciszku, służyła, wszytko bym dla wygody Twojej uczyniła. Jak bym się w nocy często do Ciebie skradała, jak bym zawsze przy jasłkach czujnie pilnowała. Moją szczyrą usługą tak bym pilna była, żebym Ci się podobno cale uprzykrzyła. Ilekroć matka, swymi karmiąc Cię piersiami, odda, tylekroć mymi wezmę Cię rękami. Każę Cię, ukrywając przed słonecznym żarem, w cienie nosić – wnet miłym będziesz mi ciężarem. Będę, bym zmordowane oczęta uśpiła, różnych piosnek śpiewaniem Twe płacze tuliła, lub Cię też z mojej zechcę kołysać ochoty, do
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 102
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997