się, ale też zuchwałe. Pismo albowiem święte wyraźnie mówi: iż Bóg stworzył ziemię okrytą wodami: iż przedzielił wody, które były pod utwierdzeniem (to jest na ziemi i w ziemi) od tych które były nad utwierdzeniem, (to jest na powietrzu:) iż gdy przerwały się wszystkie źrzodła przepaści wielkiej, i upusty niebieskie otworzone są, na owczas wody potopu zalały ziemię, a zatym znać daje, iż też same wody ziemię zalały podczas potopu powszechnego, które ją okrywały zaraz po stworzeniu.
2018 1951
2. W znaku barana pod Marsem planetą widziana przez dni 22.
Około tego czasu ogień Sodomę z czterema miastami w perzynę obrócił
się, ale też zuchwałe. Pismo albowiem święte wyraźnie mowi: iż Bog stworzył ziemię okrytą wodami: iż przedzielił wody, które były pod utwierdzeniem (to iest na ziemi y w ziemi) od tych które były nad utwierdzeniem, (to iest na powietrzu:) iż gdy przerwały się wszystkie źrzodła przepaści wielkiey, y upusty niebieskie otworzone są, na owczas wody potopu zalały ziemię, a zatym znać daie, iż też same wody ziemię zalały podczas potopu powszechnego, które ią okrywały zaraz po stworzeniu.
2018 1951
2. W znaku barana pod Marsem planetą widziana przez dni 22.
Około tego czasu ogień Sodomę z czterema miastami w perzynę obrocił
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 3
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
: niezłe i ciernie brzegiem grobli, gęsto posadzone, łozy i wierzby, byle nie dopuszczać w gałęzie się rozrastać, bo liście w wodę pada, i staw zagnaja, wody gorzkością swą zaraża. Bywają groble murowane, które na szkarpę O Ekono: miano:wicie o Stawach, Groblach etc.
dawać potrzeba. Przy upustach, które także na calcu zakładać potrzeba, i tam gdzie woda największa ma wagę, i z chaszczów, tarasów nie rychło gnijącego drzewa, jaka jest lipina, olszyna grabina, osiczyna, wierzbina etc mają być ugruntowane. Jest dobry sposób i pewniejszy utrzymania stawu, Sluzę sporządzić, która choć wiele kosztuje, bo dębów,
: niezłe y ciernie brzegiem grobli, gęsto posadzone, łozy y wierzby, byle nie dopuszczać w gałęzie się rozrastać, bo liście w wodę pada, y staw zagnáia, wody gorzkością swą zaraża. Bywaią groble murowáne, ktore na szkarpę O Ekono: miano:wicie o Stawach, Groblach etc.
dawać potrzeba. Przy upustach, ktore tákże na calcu zakładać potrzebá, y tam gdzie woda naywiększá ma wagę, y z chaszczow, tarasow nie rychło gniiącego drzewa, iaká iest lipina, olszyna grabina, osiczyna, wierzbina etc maią bydź ugruntowane. Iest dobry sposob y pewnieyszy utrzymania stawu, Sluzę sporządzić, ktora choć wiele kosztuie, bo dębow,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 465
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
od wilgotności się przydaje/ która swym roźlaniem zbytecznym rozciąga/ i saniu i ściśnieniu zawadza. Bywa też i toż w mężczyznach/ a to z zbytniego żywotnego cieczenia/ które duchy rozprasza/ abo z cholerycznych wilgotności o strych/ gorących/ i lipkich/ do żołądka podniosłych/ abo też z lekarstwa wypitego/ abo zbytniego krwie upustu. Ale w brzemiennych nawiększa przyczynaodwrotu od pokarmów jest/ Miesięcznej krwie część niepotrzebna i w miejscu zwyczajnym białej płci zbyteczna/ której dymy usta żołądkowe zarażają/ i jego umiarkowanie wywracają/ i złą jakowością zarażają. Stąd warzenie i ciągnienie mają zawadę/ a to osobliwie pierwszych Księżyców brzemienia/ iż w te czasy obfitość tego złego bywa
od wilgotnośći się przydáie/ ktora swym roźlaniem zbytecznym rośćiąga/ y sániu y śćiśnieniu záwadza. Bywa też y toż w mężczyznách/ á to z zbytniego żywotnego ćieczenia/ ktore duchy rozprasza/ ábo z cholerycznych wilgotnośći o strych/ gorących/ y lipkich/ do żołądka podniosłych/ ábo też z lekárstwá wypitego/ ábo zbytniego krwie vpustu. Ale w brzemiennych nawiększa przyczynáodwrotu od pokármow iest/ Mieśięczney krwie część niepotrzebna y w mieyscu zwyczáynym białey płći zbyteczna/ ktorey dymy vstá żołądkowe zárażáią/ y iego vmiárkowánie wywracáią/ y złą iákowośćią zárażáią. Ztąd wárzenie y ćiągnienie máią zawádę/ á to osobliwie pierwszych Kśiężycow brzemienia/ iż w te czásy obfitość tego złego bywa
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: B3
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
krew zgęszczające/ z miąs pieczystych/ mleka migdałowego z wodą stalowaną uczynionego/ ktochmalu/ i z pigwowym konfektem/ a przytym uczyniwszy rąk nadół rościerania i barków związanie/ tedy już trzema rodzajów lekarstw będzie to płynienie leczone. Naprzód jeśli pełność krwie będzie/ a chora młodka umiarkowania krewnego/ i do poronienia zwyczajna krwie upustem z łokcia/ abo jeśli krew będzie serwatczana i ostra/ która maciczne żeły trapi/ śrzodki okracającemi/ i purgującemi/ których od czwartego Księżyca brzemienia/ aż do siódmego zażyjesz: według Hippo: upodobania/ purgatyki takiej niech zażyje. Weź korzenia podroźnikowego/ lakryciej łot 1. liścia rzepiku/ szczawiu/ endywiej po garści 1
krew zgęszcżáiące/ z miąs pieczystych/ mleká migdałowego z wodą stalowáną vczynionego/ ktochmalu/ y z pigwowym konfektem/ á przytym vczyniwszy rąk nádoł rośćieránia y bárkow związánie/ tedy iuż trzema rodzáiow lekarstw będźie to płynienie leczone. Naprzod ieśli pełność krwie będźie/ á chora młodká vmiárkowánia krewnego/ y do poronienia zwyczáyna krwie vpustem z łokćiá/ ábo ieśli krew będźie serwatczána y ostra/ ktora máćiczne żeły trapi/ śrzodki okracáiącemi/ y purguiącemi/ ktorych od czwartego Kśiężycá brzemienia/ áż do śiodmego záżyiesz: według Hippo: vpodobánia/ purgatyki tákiey niech záżyie. Weź korzenia podroźnikowego/ lákryciey łot 1. liśćia rzepiku/ szczawiu/ endiwiey po garśći 1
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: E3
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
. Pierwszy/ aby krwie mało wypuścić/ aby sieły nie ustały/ boby ani płodowemu donoszeniu/ ani chorobnej srogości niewystarczeły/ aniby się mdluchne w pierwszych Księżycach związki nie zwarły/ abo z drugiej strony/ duchowby się rozsypanie stało/ za których niedostatkiem/ płodby osłabiał: który też większym się stawszy/ za krwie upustem łacwiej szwankuje/ dla niedostatku żywności/ i dla tego trzeba mieć wzgląd na chorobę przy krwi puszczaniu/ i na płód/ nie wiele jej upuszczająć/ a jeszcze mniej im płód większy będzie. Wtóry dokład/ aby nie z płucnej/ która na;eży płodowi ani z spodniej żeły nożnej krew puszczać/ ale z łokciowej
. Pierwszy/ áby krwie máło wypuśćić/ áby śieły nie vstały/ boby áni płodowemu donoszeniu/ áni chorobney srogośći niewystárczeły/ ániby się mdluchne w pierwszych Kśiężycach zwiąski nie zwárły/ ábo z drugiey strony/ duchowby się rozsypánie stáło/ zá ktorych niedostátkiem/ płodby osłábiał: ktory też większym się sstawszy/ zá krwie vpustem łácwiey szwánkuie/ dla niedostatku żywnośći/ y dla tego trzebá mieć wzgląd ná chorobę przy krwi puszczániu/ y ná płod/ nie wiele iey vpuszczáiąć/ á ieszcze mniey im płod większy będźie. Wtory dokład/ áby nie z płucney/ ktora na;eży płodowi áni z spodniey żeły nożney krew puszczáć/ ále z łokćiowey
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: G4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
z pilnością Koszykatarz zbierać/ opatrować/ A do ognia w piec miotać i na dul szmelcować. Klifcze także kowalskie/ więc i inne wszytki Od żelaza naczynie abo Hutne statki: Ma pod liczbą za każdym wygaszeniem chować/ A to ma (aby w cale było) opatrować. Stawu też ma pilnować aby zbytnie wody Na upuście i hucie nie czyniły szkody. Także i kiedy sucho/ ma utykać wszedy Stawidła/ a nie puszczać nigdy darmo wody. Węgla w hucie (by szkoda w nim nie była) zawżdy Ma przyględać pospołu z dymarzmi/ i każdy Kosz z nim gdy je przywiozą powinien przewrócić/ A wiele go for będzie z mielerza ma
z pilnośćią Koszykatarz zbieráć/ opátrowáć/ A do ogniá w piec miotáć y ná dul szmelcowáć. Klyfcże tákże kowálskie/ więc y ine wszytki Od żelázá naczynie ábo Hutne státki: Ma pod liczbą zá káżdym wygászeniem chowáć/ A to ma (áby w cále było) opátrowáć. Stáwu też ma pilnowáć áby zbytnie wody Ná vpuśćie y hućie nie czyniły szkody. Tákże y kiedy sucho/ má vtykáć wszedy Stáwidłá/ á nie pusczáć nigdy dármo wody. Węgla w hućie (by szkodá w nim nie byłá) záwżdy Ma przyględáć pospołu z dymárzmi/ y káżdy Kosz z nim gdy ie przywiozą powinien przewroćić/ A wiele go for będźie z mielerzá ma
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: K2
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
GĘBA MIASTO NALEWKI
Nie mając do posługi chłopca ani dziewki, Z gęby ręce sąsiad mój mył miasto nalewki. Lepiej by, trafi-li się komu je utłuścić, Urynę, a nie wodę z gęby, na nie puścić. Bo nie to człeka maże, co weń wszedszy usty, Przez przyrodzone nazad wraca się upusty, Lecz co od serca do ust, z ust na wiatr wychodzi: Mowy pełne zgorszenia, to człowieka smrodzi. 139 (P). PSA I KSIĄŻKĘ UKRASC NIE MASZ SKRUPUŁU
Szlachcic młody, dostatni i dobrego domu Słychał, że może książkę i psa ukraść komu Bez grzechu, bez skrupułu, że to ujdzie w
GĘBA MIASTO NALEWKI
Nie mając do posługi chłopca ani dziewki, Z gęby ręce sąsiad mój mył miasto nalewki. Lepiej by, trafi-li się komu je utłuścić, Urynę, a nie wodę z gęby, na nie puścić. Bo nie to człeka maże, co weń wszedszy usty, Przez przyrodzone nazad wraca się upusty, Lecz co od serca do ust, z ust na wiatr wychodzi: Mowy pełne zgorszenia, to człowieka smrodzi. 139 (P). PSA I KSIĄŻKĘ UKRASC NIE MASZ SKRUPUŁU
Szlachcic młody, dostatni i dobrego domu Słychał, że może książkę i psa ukraść komu Bez grzechu, bez skrupułu, że to ujdzie w
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 596
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
leżących, mają swoje kanały, które w przyzwoitym czasie otwierają. Odleglejsze zaś, i te, które aż ku granicy, wiele podobnych rowów powyrabiały, i tak wody by w najdalszych kątach, jedna na drugiej następuje miejsce. Nie godziło się tych brozd czynić, póki Rzeka w pewnej niestaneła porze, ani razem wszystkich otwierać upustów, bo jedne pola nazbyt, drugie by niedosyć oblane były. I tak poczynano w górnym Egipcie, potym w dolnym, aż jak z karbu w karb wpadano. Tym sposobem gospodarstwo wodne, i przy tylu ostróżności na całą Egipską rozchodziło się ziemię. Kraje, które Nil oblewa, są tak obszerne i spadziste,
leżących, máią swoie kanáły, ktore w przyzwoitym czasie otwieraią. Odlegleysze zaś, y te, ktore aż ku granicy, wiele podobnych rowow powyrabiáły, y ták wody by w naydalszych kątách, iedná ná drugiey nástępuie mieysce. Nie godziło się tych brozd czynić, poki Rzeká w pewney niestanełá porze, áni razem wszystkich otwierać upustow, bo iedne polá názbyt, drugie by niedosyć oblane były. Y ták poczynáno w gornym Egypcie, potym w dolnym, aż iák z karbu w karb wpadáno. Tym sposobem gospodarstwo wodne, y przy tylu ostrożnośći ná cáłą Egipską rozchodziło się ziemię. Kraie, ktore Nil oblewa, są ták obszerne y spadziste,
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 82
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
gdyżto wy jesteście/ tedy wam upuszczam więcej niż dziewięć groszy/ na każdej sztuce/ rozumiem że mojej szkody niebedziecie poządać; awprawdzie/ jeżeli siętego/ zbraniać będziecie/ tedy żaden człowiek naświecie zate pieniądze niedostanie /by też miał być i rodzonym Bratem moim. B. Nuż tedy/ jeszcze z dziesięć groszy upuście/ według równej rachuby. A. O dziesięć szelągów niechcę wiele mówić. B. Zapłacę wam zdobrem i ważnym złotym A. Wszystko mi za jedno tak drobne pieniądze mi są dobre jako i złoto: ale zaprawdę zabarzoście skąpy: awzdyz jedak wolę utracić/ aniżeli wam odmówić: spodziewam się/ iże mi na
gdyżto wy iesteśćie/ tedy wam upuszcżam wiecey niż dźiewięć groszy/ ná każdey sztuce/ rozumiem że moiey szkody niebedźiećie poządáć; áwprawdźie/ ieżeli śięte^o^/ zbraniáć będźiećie/ tedy żaden cżłowiek náświećie záte pieniadze niedostanie /by też miał być y rodzonym Brátem moim. B. Nuż tedy/ ieszcze z dzieśięć groszy upuśćie/ według rowney rachuby. A. O dzieśięć szelągow niechcę wiele mowić. B. Zapłacę wam zdobrem y ważnym złotym A. Wszystko mi za iedno ták drobne pieniądze mi są dobre iáko y złoto: ále záprawdę zabarzośćie skąpy: áwzdyz iedák wolę utraćić/ ánizeli wam odmowić: spodziewam śie/ iże mi ná
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 113
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
Wojska Chrześcijańskiego siedmdziesiąt tysięcy/ i pod Kairem stanęło. W tym Sołdan tak te pasy/ którymi przyszłi nasi pozastępował/ że Wojsko nasi wyzywali w pole/ Sołdan zwłaczał bitwę/ a tym czasem żywności Chrześcijanom nie stawało. A ze Nilus barzo był w ten czas wezbrał/ zażył go na nasze złe/ gdy i zwyczajnymi upustami/ i przekopanymi brzegami Nil na Wojsko nasze wypuścił/ którym Obóz nasz zalał/ tak że wyżej niżnad łokieć od ziemi woda wszytko/ i paszą dla bydła zalała. Nie mogąc temu radzić Chrześcijanie/ że i sam Sołdan do nich posyłał/ wzmiankę czyniąc o pokoju/ musieli radzi nie radzi nań się skłonić w te
Woyská Chrześćiáńskiego śiedmdźieśiąt tyśięcy/ i pod Káirem stánęło. W tym Sołdan ták te pásy/ ktorymi przyszłi náśi pozástępował/ że Woysko náśi wyzywáli w pole/ Sołdan zwłaczał bitwę/ á tym czásem zywnośći Chrześćiánom nie stawáło. A ze Nilus bárzo był w ten czás wezbrał/ záżył go ná násze złe/ gdy i zwyczáynymi upustámi/ i przekopánymi brzegámi Nil ná Woysko násze wypuśćił/ ktorym Oboz nász zálał/ ták że wyżey niżnád łokieć od źiemi wodá wszytko/ i paszą dla bydłá zálałá. Nie mogąc temu rádźić Chrześćianie/ że i sam Sołdan do nich posyłał/ wzmiankę czyniąc o pokoiu/ muśieli rádźi nie rádźi nań się skłonić w te
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 48
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695