drobne rybki z masłem dla czeladzi/ pięknie z cebulą i z piotruszką/ a patrz/ abyś je nie przejął solą) przesolił. Zawołaj parobka/ niechaj pomoże ryby sprawiać. Rozpłataj te wielkie/ ja drobne będę czosać? Pomóż mi cebulę obłupić/ i skrążać. Mój miły Wojtku namilejszy/ idź wskok/ a urąb mi trochę drewek doryb/ obłapię cię więc pięknie/ kiedy urosnę. Kat cię prosi/ szpetna z twoim obłapianiem/ daj mi lepiej co jeść/ to mi daleko zdrowiej. Dostaniesz/ nie frasuj się, idź jedno rychło. Zarzni kury. Jużemci je zarznął (zarzła.) A masz ukrop/ tedy je
drobne rybki z másłem dla cżeládźi/ pięknie z cebulą y z piotruszką/ á pátrz/ ábyś ie nie przejął solą) przesolił. Záwołay párobká/ niechay pomoże ryby spráwiáć. Rozpłátay te wielkie/ ja drobne będę cżosáć? Pomoż mi cebulę obłupić/ y skrążáć. Moy miły Woytku namileyszy/ idź wskok/ á urąb mi trochę drewek doryb/ obłápię ćię więc pięknie/ kiedy urosnę. Kát ćię prośi/ szpetna z twoim obłápiániem/ day mi lepiey co jeść/ to mi dáleko zdrowiey. Dostániesz/ nie frásuy się, idź jedno rychło. Zárzni kury. Iużemći je zárznął (zárzłá.) A masz ukrop/ tedy je
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 41v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
, Lecz się nie waży, jako chłop nieśmiały. Po długich prośbach, tak na koniec rzecze Smok: naznacz, co chcesz za łaskę, człowiecze, Wszystko wypełnię, i jako świat płaci, Tak ci zapłacę twym sługom i braci. Chłop się na takie ułakomił słowa, Idzie bezpiecznie, ni się więcej chowa, Urąbie wnet drąg, i za kilka razy Ów kamień straszny ze Smoka podważy. Smok w tym wychodzi, pełen wesołości, Otrzepuje się, i wyciąga kości; Potym za miasto, BÓG zapłać, chłopowi, Chodź sam Muzyku, mam cię zjeść, mu powi: Jako? Chłop cecze: cofając się w kroku, Taka
, Lecz śię nie waży, iako chłop nieśmiały. Po długich prośbach, tak na koniec rzecze Smok: naznacz, co chcesz za łaskę, człowiecze, Wszystko wypełnię, i iako świat płaći, Tak ći zapłacę twym sługom i braći. Chłop śię na takie ułakomił słowa, Idźie bezpiecznie, ni śię więcey chowa, Urąbie wnet drąg, i za kilka razy Ow kamień straszny ze Smoka podważy. Smok w tym wychodźi, pełen wesołośći, Otrzepuie śię, i wyćiąga kośći; Potym za miasto, BOG zapłać, chłopowi, Chodź sam Muzyku, mam ćię zieść, mu powi: Jako? Chłop tzecze: cofaiąc śię w kroku, Taka
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 25
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731