na wozie, lub siedział na łęku, Zwykłym do oceanu nosiły gościńcem; Z nieumiejętnym rządcą wszytko poszło młyńcem. Tegoć się i ja dzisia, nieszczęsny, doczekam. Dotąd goniąc chwalebnie, sromotnie uciekam, Zapomniawszy onego pierwszego impetu; Puściłem cug orłowi, który już, już metu Wieczystej sławy, skąd mi słusznie świat urąga, Cedząc krew bisurmańską w Ukrainie, siąga. Czemuż orzeł nie nosi, czemu Jowisz z bliska Na głupiego stangreta piorunów nie ciska, Czemu, jako Bolesław wojewodę, świeżem Nie stroją go z kądzielą zajęczym łupieżem? Ale kto tchórz i nie ma marsowego duchu, Nie wstyd go prząść kądziele, w zajęczym kożuchu.
na wozie, lub siedział na łęku, Zwykłym do oceanu nosiły gościńcem; Z nieumiejętnym rządcą wszytko poszło młyńcem. Tegoć się i ja dzisia, nieszczęsny, doczekam. Dotąd goniąc chwalebnie, sromotnie uciekam, Zapomniawszy onego pierwszego impetu; Puściłem cug orłowi, który już, już metu Wieczystej sławy, skąd mi słusznie świat urąga, Cedząc krew bisurmańską w Ukrainie, siąga. Czemuż orzeł nie nosi, czemu Jowisz z bliska Na głupiego stangreta piorunów nie ciska, Czemu, jako Bolesław wojewodę, świeżem Nie stroją go z kądzielą zajęczym łupieżem? Ale kto tchórz i nie ma marsowego duchu, Nie wstyd go prząść kądziele, w zajęczym kożuchu.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 188
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. 433. SĘDZIA ŚLEPY W KAPTURZE WILEŃSKIM
Wszedszy wczora, gdzie siedzą kapturowi sędzię, Obaczyłem ślepego kolegę w ich rzędzie. Na cóż, kiedy kto ślepy, pomyślę, z natury, Bez potrzeby ma nosić, ni raróg, kaptury? 434 (N). FLIS Z JAJCY
Frochtarz jeden ubogi (proszę nie urągać, Panowie Zawiślanie, tym grosza zasiągać, Gdzie się co rodzi, musim), przesypawszy sieczką, Wstawił kokosze jajca na swą traftę z beczką. Z którejż na świecie rzeczy wyjęto przygodę? W nie postrzeżoną trafta uderzyła kłodę. Beczka się obaliła; za której upadem Jajca się tłuką, drugie lecą na dół gradem
. 433. SĘDZIA ŚLEPY W KAPTURZE WILEŃSKIM
Wszedszy wczora, gdzie siedzą kapturowi sędzię, Obaczyłem ślepego kolegę w ich rzędzie. Na cóż, kiedy kto ślepy, pomyślę, z natury, Bez potrzeby ma nosić, ni raróg, kaptury? 434 (N). FLIS Z JAJCY
Frochtarz jeden ubogi (proszę nie urągać, Panowie Zawiślanie, tym grosza zasiągać, Gdzie się co rodzi, musim), przesypawszy sieczką, Wstawił kokosze jajca na swą traftę z beczką. Z którejż na świecie rzeczy wyjęto przygodę? W nie postrzeżoną trafta uderzyła kłodę. Beczka się obaliła; za której upadem Jajca się tłuką, drugie lecą na dół gradem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 189
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ciśnie się do tejże brzydkości/ nie tylko z ludu świetskiego/ ale i z duchownych. Takie teraz rodzie nieszczęsne syny/ nieszczęśliwa Cerkiew nasza Wschodnia/ za tymi swymi Fotiuszami/ Sergiuszami i Michaiłami/ pokoju Cerkiewnego Potubatormi/ i Ciała Pana Chrystusowego na dwie części Rozdercami udawszy się. Mówię to Przezacny narodzie Ruski/ nie urągając tej/ którą wszytką Cerkiew naszę/ i mnie w niej z wody i Ducha odrodziła/ ale społbolejąc jej/ i głupie wyniosłe nasze dumy i chluby poniżając/ abyśmy wżdy kiedy obaczyli to swoje/ ACH: którym się na Wschodzie cieszymy/ a tknąwszy się w sumnienie w siebie przyszli/ i zdrowo o sobie radzić
ćiśnie sie do teyże brzydkośći/ nie tylko z ludu świetskiego/ ále y z duchownych. Tákie teraz rodźie nieszczęsne syny/ nieszcżęśliwa Cerkiew nászá Wschodnia/ zá tymi swymi Photiuszámi/ Sergiuszámi y Micháiłámi/ pokoiu Cerkiewnego Potubatormi/ y Ciáłá Páná Christusowego ná dwie cżęśći Rozdercámi vdawszy sie. Mowię to Przezacny narodźie Ruski/ nie vrągáiąc tey/ ktorą wszytką Cerkiew nászę/ y mnie w niey z wody y Duchá odrodźiłá/ ále społboleiąc iey/ y głupie wyniosłe násze dumy y chluby poniżáiąc/ ábysmy wżdy kiedy obaczyli to swoie/ ACH: ktorym sie ná Wschodźie ćieszymy/ á tknąwszy sie w sumnienie w śiebie przyszli/ y zdrowo o sobie rádźić
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 192
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
bólu końca, miary. 495. KAŻDE JEDNYM ŻYWIOŁEM ŻYJE Z TYCH
Wiatrem chamaleonci, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojrzy, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem
bólu końca, miary. 495. KAŻDE JEDNYM ŻYWIOŁEM ŻYJE Z TYCH
Wiatrem chamaleonci, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojźry, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z reuerencją Głowę S^o^ Jana/ przyszedł do siebie; i zdrów do Kijowa sam zaszedł; gdzie i powtóre go ciż Panowie Żołnierze napotemi obchodził się/ i drugich jakoby ich wenerować mieli/ biada swą nauczał: grożąc mu czym gorszym napotym. Jan Limnotowski owrzodział. Cuda i Paraeneses. Zle się Świętym Bożym Ruskim urągać. I poniewoli prawdę wyznać pomaga
z reuerentią Głowę S^o^ Ianá/ przyszedł do śiebie; y zdrow do Kiiowá sam zaszedł; gdźie y powtore go ćiż Pánowie Zołnierze nápotemi obchodźił się/ y drugich iákoby ich venerowáć mieli/ biáda swą náuczał: grożąc mu czym gorszym nápotym. Ian Limnotowski owrzodział. Cudá y Paraeneses. Zle sie Swiętym Bożym Ruskim vrągáć. Y poniewoli práwdę wyznáć pomága
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 207.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
poznaj mię/ okaż ludzkość i pokorę dziatkom przyzwoitą: przypuść mię do siebie/ a ściągnąwszy ręce przyjmi mię/ niech się nie zatwardza serce twoje: podnieś oczy swoje na zbolałą Matkę twoję/ i łaskawym weyźrzeniem zezwol jeszcze aby z raz zemną spokojnie rozmówić z gdyżem nie dla tego co ciebie przyszła/ abym tobie urągała/ ale abym nauczyła: nie przyszłam dla tego/ abym cię w zapalczywość gniewu pobudziła/ ale abym cię skłonnym i pokornym uczyniła: Nie przyszłam/ dla rozerwania Synowskiej do Matki miłości/ ale dla porównania raczej. Zadziwuj się Synu patrząc na niesłychane Matki twej zniżenie. A użali się niezmiernego płaczu
poznay mię/ okaż ludzkość y pokorę dźiatkom przyzwoitą: przypuść mię do śiebie/ á śćiągnąwszy ręce przyimi mię/ niech się nie zátwardza serce twoie: podnieś ocży swoie ná zboláłą Mátkę twoię/ y łáskáwym weyźrzeniem zezwol ieszcże áby z raz zemną spokoynie rozmowić z gdyżem nie dla tego co ćiebie przyszłá/ ábym tobie vrągáłá/ ále ábym náuczyłá: nie przyszłám dla tego/ ábym ćię w zápálcżywość gniewu pobudźiłá/ ále ábym ćię skłonnym y pokornym vcżyniłá: Nie przyszłám/ dla rozerwánia Synowskiey do Mátki miłośći/ ále dla porownánia rácżey. Zádźiwuy się Synu pátrząc ná niesłycháne Mátki twey zniżenie. A vżali się niezmiernego płácżu
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 22
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Chrystusowej stolicy siedzi. A co powiadają/ że nikomu inszemu/ tylko samemu Papieżowi Rzymskiemu wolno Koncylia zbierać i składać. Jakoż to nie jest rzecz/ jawnej prawdzie przeciwna i jak nie wielce sromotna/ tym się i Kapłanowi chbić/ co i Cesarzowi sobie przyczytać jest przyzwoita: Co gdy mówię nie lekkomyślności jakiej Cesarskiej urągam. Wiem że wielkie i ich jest dobre/ a dobre Cerkiewne tego świetnemi wysokościami pogardza/ a na niebieskie pilne ma oko. Ale abyś poznał że Cesarzom/ a nie Biskupom to we władzy jest czytaj z dziejów pierwszego powszechnego Synodu śś. Ojców słowa. Święty i wielki Synod, świętej i wielkiej z łaski Bożej
Chrystusowey stolicy śiedźi. A co powiádáią/ że nikomu inszemu/ tylko sámemu Papieżowi Rzymskiemu wolno Concilia zbieráć y skłádáć. Iákoż to nie iest rzecż/ iáwney prawdzie przećiwna y iák nie wielce sromotna/ tym się y Kápłanowi chbić/ co y Cesárzowi sobie przycżytáć iest przyzwoita: Co gdy mowię nie lekkomyślnośći iákiey Cesárskiey vrągam. Wiem że wielkie y ich iest dobre/ á dobre Cerkiewne tego świetnemi wysokośćiámi pogardza/ á ná niebieskie pilne ma oko. Ale ábys poznał że Cesárzom/ á nie Biskupom to we władzy iest cżytay z dźieiow pierwszego powszechnego Synodu śś. Oycow słowá. Swięty y wielki Synod, świętey y wielkiey z łáski Bożey
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 46v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, caetera vitia, auaritia atq symonia, imo haeresis et perfidia quasi in peccatum non reputantur. To jest/ w pracy ludzkiej nie są położeni. Ale ach niestetyż są już Kapłanami, którzy ani dobrze czynią, ani dobrze rzeczą, owszem dobrze czyniącym i dobrze rzeczącym się sprzeciwiają. I nad to przesladują ich, urągają, i naśmiewają się. A przetoż daleko gorszy są, niżli Faryzeuszowie i hypocrite, których Chrystus czasu onego nad wszytkie gorszemi osądził. Błogosławieni tedy którzy uchodzą i rozrywają związki przyjaźni z Klerykami i Kapłanami tego czasu, i zrzucają z siebie jarzmo ich, aby i ten który na niebie żyje naśmiał się z nich.
, caetera vitia, auaritia atq symonia, imo haeresis et perfidia quasi in peccatum non reputantur. To iest/ w pracy ludzkiey nie są położeni. Ale ách niestetysz są iuż Kápłanámi, ktorzy áni dobrze cżynią, áni dobrze rzecżą, owszem dobrze czyniącym y dobrze rzecżącym się sprzećiwiáią. Y nád to przesláduią ich, vrągáią, y náśmiewáią się. A przetoż dáleko gorszy są, niżli Pharyzeuszowie y hypocritae, ktorych Chrystus cżásu onego nád wszytkie gorszemi osądził. Błogosłáwieni tedy ktorzy vchodzą y rozrywáią zwiąski przyiázni z Clerikámi y Kápłanámi tego cżásu, y zrzucáią z śiebie iárzmo ich, áby y ten ktory ná niebie żyie náśmiał się z nich.
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 75
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
usta, ów za nogi, za ręce, chcąc co na respekcie oberwać, jako złaja niedźwiedzia, Pana łatwego rozbierają, potrzebie swojej bez wstydu oczywiście naskakują, póty słudzy in omne nefas ochotni, póki skarb nieubogi.
Zygmunt: Ach sromoto osób!
Wacław: Raczej obelgo narodu, w którym spekulując hipocrizis cudzoziemska notuje i urąga się z humoru podłego, uważając, jak to pierwsze jego osoby szarzają się za cackiem niepewnym jako głupie dziecka przez wzgardę nieoszacowanego klejnotu swojego w tępym oku, w bezwstydnym czole, w łatwych ustach, w całej minie i ułożeniu nosząc servilis subiecti prompti tudinem.
Zygmunt: Tedy w ten sposób nie mają dobrej fantazji więcej nad
usta, ów za nogi, za ręce, chcąc co na respekcie oberwać, jako złaja niedźwiedzia, Pana łatwego rozbierają, potrzebie swojej bez wstydu oczywiście naskakują, póty słudzy in omne nefas ochotni, póki skarb nieubogi.
Zygmunt: Ach sromoto osób!
Wacław: Raczej obelgo narodu, w którym spekulując hipocrizis cudzoziemska notuje i urąga się z humoru podłego, uważając, jak to pierwsze jego osoby szarzają się za cackiem niepewnym jako głupie dziecka przez wzgardę nieoszacowanego klejnotu swojego w tępym oku, w bezwstydnym czole, w łatwych ustach, w całej minie i ułożeniu nosząc servilis subiecti prompti tudinem.
Zygmunt: Tedy w ten sposób nie mają dobrej fantazyi więcej nad
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 273
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
porzucona, odarta z ślicznej szaty łaski Jego, ubioru swego. Co ją Bóg przedtym jak Ociec miłował, jak oblubieniec łożnicę gotował, teraz obmierzła stworzeniu wszytkiemu, piekłu samemu. Jakowa postać na czarta włożona, taką i dusza jest przyozdobiona; straszydła niemasz nigdy tak sprosnego nad ducha złego. Czarci się z nędznej dusze urągają, z jej się nieszczęścia wkoło naśmiewają, ciesząc się z łupu, na który dybali, że go dostali. Jako nieszczęsny stan potępionego człowieka, także nędznej dusze jego, wpadszy w moc wściekłych psów niepohamowanych, za katy danych! Niemasz ratunku, niemasz przyjaciela, niemasz pociechy ni wybawiciela; głęboka jama,
porzucona, odarta z ślicznej szaty łaski Jego, ubioru swego. Co ją Bóg przedtym jak Ociec miłował, jak oblubieniec łożnicę gotował, teraz obmierzła stworzeniu wszytkiemu, piekłu samemu. Jakowa postać na czarta włożona, taką i dusza jest przyozdobiona; straszydła niemasz nigdy tak sprosnego nad ducha złego. Czarci się z nędznej dusze urągają, z jej się nieszczęścia wkoło naśmiewają, ciesząc się z łupu, na który dybali, że go dostali. Jako nieszczęsny stan potępionego człowieka, także nędznej dusze jego, wpadszy w moc wściekłych psów niepohamowanych, za katy danych! Niemasz ratunku, niemasz przyjaciela, niemasz pociechy ni wybawiciela; głęboka jama,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 74
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004