dotrzymać szpeci kawalera.” „Któż ci go obiecował? — szlachcic go tym zbędzie — Wżdym ci zaraz powiedział: Talera nie będzie.” 16 (F). ROŻNE AFEKCJE KOŁTUNA
Ganiono, że prędko szła za mąż, jednej wdowie, Po pierwszym nieboszczyku; na co tak odpowie: Nie masz się czym urażać, nie masz czemu dziwić, Trudno się kołtunowi ma człowiek sprzeciwić; Różne jego skłonności do każdego członka, Jedne skłania do trunku, drugie do małżonka; Wolęć, niźliby mnie miał, jako inszych, krzywić, Że się zechce skądinąd, nie chcąc z głowy wywić 17 (F). NA SER ALTERNATA
Nie żądzę
dotrzymać szpeci kawalera.” „Któż ci go obiecował? — szlachcic go tym zbędzie — Wżdym ci zaraz powiedział: Talera nie będzie.” 16 (F). ROŻNE AFEKCJE KOŁTUNA
Ganiono, że prędko szła za mąż, jednej wdowie, Po pierwszym nieboszczyku; na co tak odpowie: Nie masz się czym urażać, nie masz czemu dziwić, Trudno się kołtunowi ma człowiek sprzeciwić; Różne jego skłonności do każdego członka, Jedne skłania do trunku, drugie do małżonka; Wolęć, niźliby mnie miał, jako inszych, krzywić, Że się zechce skądinąd, nie chcąc z głowy wywić 17 (F). NA SER ALTERNATA
Nie żądzę
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 18
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Który żeby się rozdął od samego środku, Pospolicie wieszają w stolcu na wychodku. Jeśli gość o nim nie wie, dość czyniąc naturze, Musi mu to odpuścić, że go osra w dziurze.
Inszego stolca szukać nie trzeba twej brodzie, Przy tak wszetecznej gębie, jako przy wychodzie; Skąd każde niemal słowo, co uraża ludzi, 0 Gorzej niż po syropie purgans ją paskudzi. 158 (F). DO ASTROLOGÓW W POWIETRZE KRAKOWSKIE. ANNO 1677
Co żywo przed powietrzem z Krakowa uchodzi, Że i astrologowie: aza się to zgodzi, Napisawszy tyle ksiąg o powietrzu rożnych, Samym nie wiedzieć ani przestrzec nieostrożnych? Wierzymy bez aspektów i bez
Który żeby się rozdął od samego środku, Pospolicie wieszają w stolcu na wychodku. Jeśli gość o nim nie wie, dość czyniąc naturze, Musi mu to odpuścić, że go osra w dziurze.
Inszego stolca szukać nie trzeba twej brodzie, Przy tak wszetecznej gębie, jako przy wychodzie; Skąd każde niemal słowo, co uraża ludzi, 0 Gorzej niż po syropie purgans ją paskudzi. 158 (F). DO ASTROLOGÓW W POWIETRZE KRAKOWSKIE. ANNO 1677
Co żywo przed powietrzem z Krakowa uchodzi, Że i astrologowie: aza się to zgodzi, Napisawszy tyle ksiąg o powietrzu rożnych, Samym nie wiedzieć ani przestrzec nieostrożnych? Wierzymy bez aspektów i bez
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 76
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niż reputacyjej, niż sławy naruszyć, Umrzeć wolał, i dawszy upominek hojny, Pod swoje go, do dalszej, znaki, pisze wojny. 269 (P). PRÓŻNOŚĆ NAD PRÓŻNOŚCIAMI
Jakie w tańcu korbety, jakie spryńce robi! Wszyscy chwalą. Nic go to mym zdaniem nie zdobi W oczach, co się postępkiem urażają lekkiem: Im lepszy mistrz złej rzeczy, tym gorszym jest człekiem. Nie chwal mi z tańcu, nie chwal nikogo mi z żartu. Wszytko, co nie jest z Boga, przypiscwać czartu, Bo nie na błaznowanie, nie na marne trele Dał Bóg usta i nogi. Gdzież dzisia wesele Świeckie ujźrzysz bez tego
niż reputacyjej, niż sławy naruszyć, Umrzeć wolał, i dawszy upominek hojny, Pod swoje go, do dalszej, znaki, pisze wojny. 269 (P). PRÓŻNOŚĆ NAD PRÓŻNOŚCIAMI
Jakie w tańcu korbety, jakie spryńce robi! Wszyscy chwalą. Nic go to mym zdaniem nie zdobi W oczach, co się postępkiem urażają lekkiem: Im lepszy mistrz złej rzeczy, tym gorszym jest człekiem. Nie chwal mi z tańcu, nie chwal nikogo mi z żartu. Wszytko, co nie jest z Boga, przypiscwać czartu, Bo nie na błaznowanie, nie na marne trele Dał Bóg usta i nogi. Gdzież dzisia wesele Świeckie ujźrysz bez tego
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 119
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
między swaty, Ręce krają; kwituję z takiej alternaty. 349 (N). CHŁOPIEC
Wziąłem dziecię szlacheckie, żeby przy posłudze Miał ćwiczenie. Ledwie był raz czy dwa w kańczudze (Bez tego żadną miarą nie mogą róść młodzi), Aż on do pana ojca przed trzecim uchodzi. Ten się, widzę, uraża, matka pieści; zatem Niechaj im rośnie w domu, pomyślę, jałatem. Więc we wsi poddanego a sierotę bierę: Skoro dworską w młodości przejmie manijerę, Może potem być sługa łaski mojej godny. Jakoż mi, przez cały rok, barzo był wygodny; Aż kiedy pakłak wdzieje, guńka z niego spadnie,
między swaty, Ręce krają; kwituję z takiej alternaty. 349 (N). CHŁOPIEC
Wziąłem dziecię szlacheckie, żeby przy posłudze Miał ćwiczenie. Ledwie był raz czy dwa w kańczudze (Bez tego żadną miarą nie mogą róść młodzi), Aż on do pana ojca przed trzecim uchodzi. Ten się, widzę, uraża, matka pieści; zatem Niechaj im rośnie w domu, pomyślę, jałatem. Więc we wsi poddanego a sierotę bierę: Skoro dworską w młodości przejmie manijerę, Może potem być sługa łaski mojej godny. Jakoż mi, przez cały rok, barzo był wygodny; Aż kiedy pakłak wdzieje, guńka z niego spadnie,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 148
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się do noclegów co lepszych. Na ostatek z nienasyconego łakomstwa urosły srogie rapiny, Zjawiły nowe przy chorągwiach ufce, przy których woły, jałowice, barany, nie jako za żołnierzmi, ale jako za kupcami na jarmark pędzą, które snadź niektórzy przedawają, zapomniawszy, że za to gadłem karzą, i tedy wyuzdana ta drapież uraża majestat boży, sromotę na wszytko wojsko zaciąga, nam wodzom srogą invidią, jadowite nienawiści ludzkie jedna, malevolorum języki ostrzy, disciplinam militarem depcze, sławę dobra wszystkiego rycerstwa maże. Dla tego pewne Artykuły zdało mi się zpisać, jako się chorągwie tak do obozu, jako i z obozu zachować mają, które na osobnej karcie
się do noclegów co lepszych. Na ostatek z nienasyconego łakomstwa urosły srogie rapiny, ziawiły nowe przy chorągwiach ufce, przy których woły, jałowice, barany, nie iako za żołnierzmi, ale iako za kupcami na jarmark pędzą, które snadź niektórzy przedawaią, zapomniawszy, że za to gadłem karzą, y tedy wyuzdana ta drapież uraża majestat boży, sromotę na wszytko woisko zaciąga, nam wodzom srogą invidią, iadowite nienawiści ludzkie jedna, malevolorum języki ostrzy, disciplinam militarem depcze, sławę dobra wszystkiego rycerstwa maże. Dla tego pewne Artykuły zdało mi się zpisać, iako się chorągwie tak do obozu, iako y z obozu zachować maią, które na osobney karcie
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 283
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
faceres malum: a jeżeli to mało przydam ci daleko więcej, czemużeś pogardził słowem Pana twojego, abyś był uczynił złe. 3. Ale do was to szczegolniej należy po wszytkim świecie, po wszytkim świecie rozsadzonych Potentatów, i bogaczów. Dał ci Bóg tak wiele, da i więcej, czemu Pana Boga swojego urażacie! a więcej od was Pana Boga boli, bo wam więcej dobrego uczynił. 4. Trzeci głos Pana Boga naszego są przeciwności, są utrapienia, cóż te utrapienia czynią? oto wołają na cię; zgrzeszyłeś człowiecze, Bogaś uraził, wypłacaj się tu sprawiedliwości Boskiej, abyś na wieki nie ginął, za
faceres malum: á ieżeli to máło przydam ći dáleko więcey, czemużeś pogárdźił słowem Páná twoiego, ábyś był vczynił złe. 3. Ale do was to szczegolniey należy po wszytkim świećie, po wszytkim świećie rozsádzonych Potentatow, i bogaczow. Dał ći Bog ták wiele, da i więcey, czemu Páná Bogá swoiego vrażaćie! á więcey od was Páná Bogá boli, bo wąm więcey dobrego vczynił. 4. Trzeći głos Páná Bogá nászego są przećiwnośći, są vtrapienia, coż te vtrapienia czynią? oto wołáią ná ćię; zgrzeszyłeś człowiecze, Bogáś vráził, wypłacay się tu spráwiedliwośći Boskiey, ábyś ná wieki nie ginął, zá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 49
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
kapelusza, albo poprawieniem oręża które noszą, majestat swój wgrażają; tak i Chrystus za grom używał tych słów, Ego sum. Rzekł je żołnierzom Rzymskim i Żydowskim, przy swoim pojmaniu, wstecz padli. Apostołom jednak te słowa nie wadzą, stoją, nie upadają; boć tak bywa, toż słowo Przyjacielowi rzeczone nie uraża, a niechętnego burzy, żeć z-słowem Pańskim ciężko, tyś sobie winien, ucho masz Nieprzyjaciela Pańskiego. Ale jako to słowo Pańskie obalać uczniów miało, gdy przydał Pan: Ego sum Pastor Bonus, jam jest Pasterz dobry, a dobroć nikomu nie ciężka, dźwiga, nie rujnuje. 2.
kápeluszá, álbo popráwięniem oręża ktore noszą, máiestat swoy wgrażáią; ták i Christus zá grom vżywał tych słow, Ego sum. Rzekł ie żołnierzom Rzymskim i Zydowskim, przy swoim poimániu, wstecz pádli. Apostołom iednák te słowá nie wádzą, stoią, nie vpadáią; boć ták bywa, toż słowo Przyiaćielowi rzeczone nie vraża, á niechętnego burzy, żeć z-słowem Páńskim ćiężko, tyś sobie winien, vcho masz Nieprzyiaćielá Páńskiego. Ale iáko to słowo Páńskie obaláć vczniow miáło, gdy przydał Pan: Ego sum Pastor Bonus, iam iest Pásterz dobry, á dobroć nikomu nie ćiężka, dźwiga, nie ruinuie. 2.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 59
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i choć się o to głupi gniewać będą, dbać o to nie będę. Dał mi to Ociec przedwieczny, nie z-siebie to mam, że jestem światłością świata. A wy też drudzy których słowa, tytuły, głupstwo szpoci, niechciejcie być od Chrystusa szczęśliwszy boć i Chrystusa to potykało. I oto się nie urażajcie, choć o was mówią człowiek to pyszny, dumny, aż też nazbyt się chwali, bo na sobie te Chrystus przymowki wytrzymał poświęcił. Nie masz pokory, której by świat w-pychę nie ubrał. Ustępuje jednak powolny Pan krnąbrności głupstwa, niechce żeby się nań kwasili, onemu zazdrościli, Velle autem mori
i choć się o to głupi gniewáć będą, dbáć o to nie będę. Dał mi to Oćiec przedwieczny, nie z-śiebie to mam, że iestem świátłośćią świátá. A wy też drudzy ktorych słowá, tytuły, głupstwo szpoći, niechćieyćie bydź od Chrystusá szczęśliwszy boć i Chrystusá to potykáło. I oto się nie vrażayćie, choć o was mowią człowiek to pyszny, dumny, áż też názbyt się chwali, bo ná sobie te Christus przymowki wytrzymał poświęćił. Nie mász pokory, ktorey by świát w-pychę nie vbrał. Ustępuie iednák powolny Pan krnąbrnośći głupstwá, niechce żeby się nąn kwaśili, onemu zazdrośćili, Velle autem mori
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 63
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
w-uczącym, nie w-uczniach wina, ale gryźli się zwolennicy i dla tego pojmować nie mogli: otoli przecię i trudne też Pan słowa powiadał. A tu się daje nauka Nauczycielom i Inspektórom, szkoda nazbyt wgrażać się w-młodź, bo bojaśń i frasunek ogłupi ich. propter tristitiam. Druga nauka nie trzeba się bardzo urażać, choć też czasem mówią i skarżą się: Niewiemy co ten Nauczyciel, co ten Kaznodzieja powiada, bo to Chrystusowi samemu zadawano, że obscurus, że nie wiedzieli co mówił. 10. NEŚCIMUS. Ale Chrystusie, to jest pomazańcze Pański, czemuż tez to Uczniów twoich, poddanych twoich smucisz, już odchodzisz
w-uczącym, nie w-uczniách winá, ále gryźli się zwolennicy i dla tego poimowáć nie mogli: otoli przećię i trudne też Pan słowá powiádał. A tu się dáie náuká Náuczyćielom i Inspektorom, szkodá názbyt wgrażáć się w-młodź, bo boiaśń i frásunek ogłupi ich. propter tristitiam. Druga náuká nie trzebá się bárdzo vrażáć, choć też czásem mowią i skárżą się: Niewiemy co ten Náuczyćiel, co ten Káznodzieiá powiáda, bo to Chrystusowi samemu zádawano, że obscurus, że nie wiedźieli co mowił. 10. NESCIMUS. Ale Chrystuśie, to iest pomázáńcze Páński, czemuż tez to Uczniow twoich, poddánych twoich smućisz, iuż odchodźisz
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 90
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tak srogi, Przypada panu pod nogi. Patrz o Febie złoty, Patrzcie niebieskie i kołowroty Że od was dowie się o tem Świat, i zdumieje napotem, Jako namówione, Z obu stron punkty poprzysiężone, I ze dwu, o czem rzecz była, Moskwa szańców ustąpiła. Naszy odbierają
Spize i działa, które urażają Subtelne nie tylko uszy, Ale mury dźwięk ich kruszy. Jakimi pioruny Do dużej strzelał Soliman Tuny, Jakimi kawaler Malty, Abo broni Zunt swej Balty, Toczą się machiny, Przy nich wojenny aparat inny, Niezmiernej dziła roboty, Ołowy, prochy i knoty. Ten gdy widok minie, A dzień się drugi z morza
tak srogi, Przypada panu pod nogi. Patrz o Febie złoty, Patrzcie niebieskie i kołowroty Że od was dowie się o tem Świat, i zdumieje napotem, Jako namówione, Z obu stron punkty poprzysiężone, I ze dwu, o czem rzecz była, Moskwa szańców ustąpiła. Naszy odbierają
Spize i działa, które urażają Subtelne nie tylko uszy, Ale mury dźwięk ich kruszy. Jakiemi pioruny Do dużej strzelał Soliman Tuny, Jakiemi kawaler Malty, Abo broni Zunt swej Balty, Toczą się machiny, Przy nich wojenny aparat inny, Niezmiernej dziła roboty, Ołowy, prochy i knoty. Ten gdy widok minie, A dzień się drugi z morza
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 28
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861