. Wypiłyż po garnuszku, co miał kwartę w sobie; Przy raczkach też po drugim pozwoliły sobie. Piłyśmy przed raczkami, przy raczkach, więc jeszcze Pijmy trzecią po raczkach; rad się ten gad pleszcze. Zgadnijcież, jaka była okazja czwartej Do wypicia na one raczki wina kwarty? I tak je barzo dobrze uraczyły raczki, Że niębożątka poszły spać miasto przechadzki. Dopieroż po żołądku postrzegszy, że one Raczki były surowe i nie dowarzone (A daleko, niż męski, słabszy jest niewieści), Jeszcze po dwie: tak wszytkich wypiły po sześci. 264. MORBUS GALLICUS
Płacze Piotr, słysząc kura, bo grzech na się
. Wypiłyż po garnuszku, co miał kwartę w sobie; Przy raczkach też po drugim pozwoliły sobie. Piłyśmy przed raczkami, przy raczkach, więc jeszcze Pijmy trzecią po raczkach; rad się ten gad pleszcze. Zgadnijcież, jaka była okazyja czwartej Do wypicia na one raczki wina kwarty? I tak je barzo dobrze uraczyły raczki, Że niębożątka poszły spać miasto przechadzki. Dopieroż po żołądku postrzegszy, że one Raczki były surowe i nie dowarzone (A daleko, niż męski, słabszy jest niewieści), Jeszcze po dwie: tak wszytkich wypiły po sześci. 264. MORBUS GALLICUS
Płacze Piotr, słysząc kura, bo grzech na się
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 306
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sklepiech zaś zwierza łapają. 18. Żart dworski.
Jeden zacny młodzieniec na bankiecie sławnym Uczynił kulkę z chleba, obyczajem dawnym Na pannę przez stół strzelił, która za złe miała, Dlaczegoby to czynił z pilnością pytała? On jej na to odpowiedział, że gdy ja obaczę Jabłko na drzewie piękne, nim się nie uraczę Dotąd, póki go nie mam albo nie upadnie, Cisnąwszy raz abo dwa, nie trafię w nie snadnie, To ja wlazszy na jabłoń, tak w nią długo pukam, Że i jabłka dostanę i co ma wyszukam. 19. O chłopcu z panem.
Starszy chłopiec, niźli pan, bo pan gołowęsy, A
sklepiech zaś zwierza łapają. 18. Żart dworski.
Jeden zacny młodzieniec na bankiecie sławnym Uczynił kulkę z chleba, obyczajem dawnym Na pannę przez stół strzelił, która za złe miała, Dlaczegoby to czynił z pilnością pytała? On jej na to odpowiedział, że gdy ja obaczę Jabłko na drzewie piękne, nim się nie uraczę Dotąd, póki go nie mam albo nie upadnie, Cisnąwszy raz abo dwa, nie trafię w nie snadnie, To ja wlazszy na jabłoń, tak w nią długo pukam, Że i jabłka dostanę i co ma wyszukam. 19. O chłopcu z panem.
Starszy chłopiec, niźli pan, bo pan gołowęsy, A
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 20
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
/ lub do Malty jechać. PALERMO. MALTA.
MAlta Zacna i daleko słynąca Insuła/ prawie Klucz całego Chrześcijaństwa/ ma jednę źbyt potężną/ nazwiskiem Z. Helmo Fortecę/ w której gdy jaki z obcych przyjedzie i stanie Kawaler/ kilkoro zwykło wychodzić tamtecznych kawalerów i szlachty/ dla przywitania/ gdzie go zaraz uczęstują i uraczą. Z tej Insuły/ pod czas pogodny Nieprzyjacielski/ to jest Turecki obaczyć możesz kraj i Ziemię. Tamteczni Kawalerowie/ mają zawsze pogotowiu/ pod ośm Galei potężnych/ we wszelaką municją i strzelbę opatrzonych/ a gdy znak jaki dadzą z Fortece/ z Działa uderzywszy/ że się tędy na morzu Tureckie pokazują Okręty/ zaraz
/ lub do Málty iecháć. PALERMO. MALTA.
MAlta Zacna y dáleko słynąca Insułá/ práwie Klucz cáłego Chrześćiáństwá/ ma iednę źbyt potężną/ názwiskiem S. Helmo Fortecę/ w ktorey gdy iáki z obcych przyiedźie y stánie Káwáler/ kilkoro zwykło wychodźić támtecznych káwálerow y szláchty/ dla przywitánia/ gdźie go záraz vczęstuią y vraczą. Z tey Insuły/ pod czás pogodny Nieprzyiaćielski/ to iest Turecki obaczyć możesz kray y Ziemię. Támteczni Káwálerowie/ máią záwsze pogotowiu/ pod ośm Gálei potężnych/ we wszeláką municyą y strzelbę opátrzonych/ á gdy znák iáki dádzą z Fortece/ z Dźiáłá vderzywszy/ że się tędy ná morzu Tureckie pokázuią Okręty/ záraz
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 221
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
. Afektem umiał rządzić, ubogim nie skąpił, Rychlej swego, niż kogo miał skrzywdzić, ustąpił; Gościnny, uniżony, wesoły, nabożny, W gestach, w mowach, lecz w piciu najbardziej ostrożny. Nie widziałem podpitym nigdy, mówię śmiele, Lub on gdzie, lub u niego byli przyjaciele: Chociaż wszytkich uraczył, wszytkich uczęstował, Sam się, co w gospodarzu trudna, trzeźwo chował. ... I nie, tak jak należy, przez zazdrość nagradza, Nie uważa; da mu kto rzecz małą, rzecz drobną, Nie tylko mile przyjął i twarzą swobodną, Lecz stokrotnie zawdzięczył; a im kto uboższy, Tym milszy
. Afektem umiał rządzić, ubogim nie skąpił, Rychlej swego, niż kogo miał skrzywdzić, ustąpił; Gościnny, uniżony, wesoły, nabożny, W gestach, w mowach, lecz w piciu najbardziej ostrożny. Nie widziałem podpitym nigdy, mówię śmiele, Lub on gdzie, lub u niego byli przyjaciele: Chociaż wszytkich uraczył, wszytkich uczęstował, Sam się, co w gospodarzu trudna, trzeźwo chował. ... I nie, tak jak należy, przez zazdrość nagradza, Nie uważa; da mu kto rzecz małą, rzecz drobną, Nie tylko mile przyjął i twarzą swobodną, Lecz stokrotnie zawdzięczył; a im kto uboższy, Tym milszy
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 347
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
karmionego o Jakoż to wielki i możny opiekun! A żem począł do zrozumienia Waszmości mówić (choć nie według pojęcia wyższego) chciej waszmość uważyć: zażby głód/ pragnienie/ i niedostatek jakiżkolwiek miał być przykry i ciężki gdyby waszmości Król jaki zaprosił do siebie na Bankiet swój królewski? i chciałby waszmości uraczyć jako nalepiej/ wszelakimi dostatkami? Izaliżby waszmości ciężko było wycierpieć nie dojędzenia/ niedopicia/ przez szczupłe śniadanie w domu? Inaczej nie byłby waszmość mądrym/ a Królowi onemu wielcebyś się nie podobał gdybyś sobie w domu dogodził przygrubszemi potrawami/ porównawszy je z dostatki królewskiemi: a tak ęma rozmieć o
karmionego o Iákoż to wielki y możny opiekun! A żem począł do zrozumieniá Waszmośći mowić (choć nie według poięćia wyższego) chćiey waszmość vwáżyć: zażby głod/ prágnienie/ y niedostátek iakiżkolwiek miał być przykry y ćięszki gdyby waszmośći Krol iaki zaprośił do siebie na Bankiet swoy krolewski? y chćiałby waszmośći vráczyć iáko nalepiey/ wszelákimi dostátkámi? Izaliżby wászmośći ćięszko było wyćierpieć nie doiędzeniá/ niedopićiá/ przez szczupłe śniadánie w domu? Inaczey nie byłby wászmość mądrym/ á Krolowi onemu wielcebys się nie podobáł gdybyś sobie w domu dogodźił przygrubszemi potráwami/ porownawszy ie z dostátki krolewskiemi: á ták ęmá rozmieć o
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 71
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
świat narodził. Przetoż i wy teraz w prawdzie smutek macie: Lecz zasię oglądam was, a będzie się radowało serca wasze: a radości waszej żaden od was nie odejmie. I niżej: Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie jamci zwyciężył świat. Mężnego to zgoła Hetmana hojną ucztą przy stole swoim Pańskim obficie uraczywszy/ słowy też i przykładem swoim do znoszenia trudnych i przeciwnych rzeczy żołnierza posilić. Lecz i to mężnemu Hetmanowi należyta, aby nie tylko na innych placach, ale i przy samych bankietach, złych a nieposłusznych sobie żołnierzów nie przepominał, i swoją onym groził surowością. Co i Zbawiciel nasz nie posłusznym i twardego karku ludziom przed
świát národźił. Przetoż y wy teraz w prawdźie smutek maćie: Lecz zaśię oglądam was, á będźie się radowało serca wasze: á rádośći waszey żaden od was nie odeymie. Y niżey: Na świećie vćisk mieć będźiećie, ále vfayćie iamći zwyćiężył świat. Mężnego to zgołá Hetmana hoyną vcztą przy stole swoim Páńskim obfićie vráczywszy/ słowy też y przykładem swoim do znoszeniá trudnych y przećiwnych rzeczy żołnierza pośilić. Lecz y to mężnemu Hetmanowi należyta, aby nie tylko na innych placach, ale y przy samych bankietach, złych a nieposłusżnych sobie żołnierzow nie przepominał, y swoią onym groźił surowośćią. Co y Zbawićiel nasz nie posłusznym y twardego karku ludźiom przed
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 92
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
od was. Bo czy możesz też kto (pytam cię wzajemnie) nazwać tę co skromna sekutnicą: tę co trzeźwa pijaczką: rozumne stworzenie Boskie/ małpą: poczciwą Białogłowę/ czarownicą/ cnotliwą możeszli nazwać murwą. A wzdy Pan Małżonek upiwszy się/ albo jak mucha w nos wlezie/ wszytkiemi tymi tytułami Zonę swoję uraczy. A na ostatek i pieczęć na takie przywileje na łbie albo na grzbiecie przyłoży/ wzajemne to tedy rzeczy I już tego ani wy nam nie wyrzucajcie na oczy/ ani my wam będziemy/ niech będą szydła za motowidła. To mi zaś dziwna/ że w staraniach waszych na to utyskujecie/ że co inszym rzeczom dobrze
od was. Bo czy możesz tesz kto (pytam ćię wzaiemnie) názwáć tę co skromna sekutnicą: tę co trzeźwa piiáczką: rozumne stworzenie Boskie/ máłpą: poczćiwą Białogłowę/ czárownicą/ cnotliwą możeszli názwáć murwą. A wzdy Pan Małżonek upiwszy się/ álbo iák muchá w nos wleźie/ wszytkiemi tymi tytułámi Zonę swoię uraczy. A ná ostátek y pieczęć ná tákie przywileie ná łbie álbo ná grzbiećie przyłoży/ wzáiemne to tedy rzeczy Y iuż tego áni wy nám nie wyrzucayćie ná oczy/ áni my wam będźiemy/ niech będą szydłá zá motowidłá. To mi záś dźiwna/ że w stárániách wászych ná to utyskuiećie/ że co inszym rzeczom dobrze
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 47
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
upominki: kwiateczki nawyborniejsze, ziółeczka naprzyjemniejsze; bieżcie-że dwa was do raju, a gdy puszczą obu waju, tu nieście różą, lilią, tu gwoździki, tu szałwiją, tu fijołeczki bronatne, złote, modre i szarłatne, tu kwiatki różnie odziane, bo to Dzieciątko kochane, jako je prędko obaczy, ucieszy się i uraczy. Będzie się namilsze Dziecię zabawiało rozmaicie, wdzięcznie się im przypatrując, wonność ich sobie lubując. Raz je będzie roztrząsało i ręczynkami zdżymało, będzie to, że się uśmiechnie, a rozśmiawszy się – ucichnie. Tak Go ucieszycie swemi upominkami wonnemi. Niechaj z nimi, co chce, broi – Dziecięciu z kwiatkiem przystoi,
upominki: kwiateczki nawyborniejsze, ziółeczka naprzyjemniejsze; bieżcie-że dwa was do raju, a gdy puszczą obu waju, tu nieście różą, liliją, tu gwoździki, tu szałwiją, tu fijołeczki bronatne, złote, modre i szarłatne, tu kwiatki różnie odziane, bo to Dzieciątko kochane, jako je prędko obaczy, ucieszy się i uraczy. Będzie się namilsze Dziécię zabawiało rozmaicie, wdzięcznie się im przypatrując, wonność ich sobie lubując. Raz je będzie roztrząsało i ręczynkami zdżymało, będzie to, że się uśmiéchnie, a rozśmiawszy się – ucichnie. Tak Go ucieszycie swemi upominkami wonnemi. Niechaj z nimi, co chce, broi – Dziecięciu z kwiatkiem przystoi,
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 50
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
święta, weź Dziecię skrwawione; weź, a w boleściach tulić Go usiłuj, obłapiaj, całuj, głaszcz, ściskaj, umiłuj. A śmiej się k Niemu, mów co pieszczonego, przyciśni k sobie Synaczka złotego. Wyjmuj pierś rychło do Jego usteczek, z której wysysać zwykł swój pokarmeczek, bo gdy się jego słodkością uraczy, wszystkich ran, wszystkich boleści zabaczy. III. PAN DO EGIPTU UCHODZI W DZIECIŃSTWIE
Iudaea Puerum exigit tyrannus
Z Herodowego dekretu przyczyny uchodzi Dziecię z żydowskiej krainy, z Matką panienką i z swym domniemanem ojcem, Józefem, przed ciężkim tyranem. Idą z ojczyzny słodkiej na wygnanie, widząc sąsiedzkich dzieci mordowanie, w pośrzodku zimy
święta, weź Dziecię skrwawione; weź, a w boleściach tulić Go usiłuj, obłapiaj, całuj, głaszcz, ściskaj, umiłuj. A śmiej się k Niemu, mów co pieszczonego, przyciśni k sobie Synaczka złotego. Wyjmuj pierś rychło do Jego usteczek, z której wysysać zwykł swój pokarmeczek, bo gdy się jego słodkością uraczy, wszystkich ran, wszystkich boleści zabaczy. III. PAN DO EGIPTU UCHODZI W DZIECIŃSTWIE
Iudaea Puerum exigit tyrannus
Z Herodowego dekretu przyczyny uchodzi Dziecię z żydowskiej krainy, z Matką panienką i z swym domniemanem ojcem, Józefem, przed ciężkim tyranem. Idą z ojczyzny słodkiej na wygnanie, widząc sąsiedzkich dzieci mordowanie, w pośrzodku zimy
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 55
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
służył, ślepotę od niego oddalił, substancją jego odzyskał, Syna jego po różnych niebezpiecznych drogach prwadził, i od pożarcia wieloryba zachował. Ten sposób zalecał tenże sam Rafał Boná est Oratio cum jejunio. Dobra jest modlitwa z postem. Tym sposobem Asmodeusza poskromił, i od Sary Zony młodszego Tobiasza odpłoszył, i niezliczonemi innemi uraczył go dobrodziejstwy. Azaż ty nabożny czytelniku niepotrzebujesz oświecenia dusznego? I ty na swojej tak doczesnej jako i duchownej szwankujesz substancyj. I ty w niebezpiecznych często zabawiasz się drogach: i ty w szatańskich nie raz jęczeć musisz więzach Chcesz w tych wszystkich potrzebach mieć Anielską pomoc? weźmi przed się raz w Rok tę Nowennę
służył, ślepotę od niego oddalił, substancyą iego odzyskał, Syná iego po rożnych niebespiecznych drogách prwadźił, y od pożarćia wieloryba zachował. Ten sposób zálecał tenże sám Rafał Boná est Oratio cum jejunio. Dobra iest modlitwa z postem. Tym sposobem Asmodeusza poskromił, y od Sary Zony młodszego Tobiasza odpłoszył, y niezliczonemi innemi uráczył go dobrodźieystwy. Azáż ty nábożny czytelniku niepotrzebuiesz oświecenia dusznego? Y ty ná swoiey ták doczesney iáko y duchowney szwankuiesz substancyi. Y ty w niebespiecznych często zabawiasz się drogách: y ty w szatańskich nie raz ięczeć musisz więzach Chcesz w tych wszystkich potrzebách mieć Anielską pomoc? wezmi przed się raz w Rok tę Nowennę
Skrót tekstu: KoronBractw
Strona: B5
Tytuł:
Koronka Bractwa ss. Aniołów Stróżów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1737
Data wydania (nie wcześniej niż):
1737
Data wydania (nie później niż):
1737