tym czasie te pieniądze przyjdą. Zaczem proszę uniżenie W. K. Mści, Pana mego miłościwego, każ ich wypra-
wować co prędzej: bo obawiam się, że już z zwykłej patiencji wyuzda się żołnierz. Piechota cudzoziemska uciekać poczyna, a polska prawie stadami od rotmistrzów swych bieży; z czego jakie niebezpieczeństwo pod ten czas urość może, łatwie W. K. Mść, Pan mój miłościwy, uważysz. Wrangel, jakom W. K. Mści przeszłą pocztą pisał, stanąwszy pod Gniewem, z daleka się szańcuje, z dział nie do breszy, ale po różnych miejscach bije, inaczej nierozumiem tylko, że blokować chce; atoli dotąd
tym czasie te pieniądze przyjdą. Zaczém proszę uniżenie W. K. Mści, Pana mego miłościwego, każ ich wypra-
wować co prędzéj: bo obawiam się, że już z zwykłej patientiej wyuzda się żołnierz. Piechota cudzoziemska uciekać poczyna, a polska prawie stadami od rotmistrzów swych bieży; z czego jakie niebespieczeństwo pod ten czas urość może, łatwie W. K. Mść, Pan mój miłościwy, uważysz. Wrangel, jakom W. K. Mści przeszłą pocztą pisał, stanąwszy pod Gniewem, z daleka się szańcuje, z dział nie do breszy, ale po różnych miejscach bije, inaczej nierozumiem tylko, że blokować chce; atoli dotąd
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 120
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
staraniu memu. Ale jako zawsze Dwór podejźrzanym sposobem tłumaczył sprawy moje, tak i to op’acznie wytłumaczył. Nawet i Polskich Pułków chciało się kilka oderwać, i domnie przyść do Krakowa, i miałmi był I. K. Mość, i pozwolił już był przydać dla większego bezpieczeństwa, co Draganiej. Ale wnet uroszczono sobie stąd suspicją jakąś, że to ja przeciwko Dworowi mocnić się chcę, i tee Pułki sobie przywłaszczam. Przeszkodzono jako tamtemu pierwszemu, tak i temu. Do Krakowa puszczać niekazono mię, są ci którzy z Wojska Polskiego namowę na to zemną mieli, zeznają to. Naostatek listy moje, którem publice do Wojska,
stárániu memu. Ale iáko záwsze Dwor podeyźrzánym sposobem tłumáczył spráwy moie, ták y to op’acznie wytłumáczył. Náwet y Polskich Pułkow chciáło się kilká oderwáć, y domnie przyść do Krákowá, y miałmi był I. K. Mość, y pozwolił iuż był przydáć dla większego bespieczeństwá, co Drágániey. Ale wnet vroszczono sobie ztąd suspicyą iákąś, że to ia przećiwko Dworowi mocnić się chcę, y tee Pułki sobie przywłaszczam. Przeszkodzono iáko támtemu pierszemu, ták y temu. Do Krákowá puszczáć niekazono mię, są ći ktorzy z Woyská Polskiego namowę ná to zemną mieli, zeznáią to. Náostátek listy moie, ktorem publicè do Woyská,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 91
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, jeśli się to zdać będzie, i my tu w naszych postaramy się otoż Województwach. Rozumiem że to wszytko uspokoić się może, gdy wziąwszy się sami, już niedyssimulując, ale w klar I. K. Mości supplices upadniemy, aby nam Praw naszych konservacją w cale zachował, bo tym wszytkim rzeczom dopuścilismy milczeniem urość, żeby się tedy temu zabieżało, i pokoj publiczny i prywatny nastąpił, wszyscy Króla Jego Mości Pana naszego o nienaruszoną Praw naszych całość prośmy. Drugi uspokojenia sposób, cokolwiek na Komisiej stało się egzorbitancij, ponieważ inquirować o to, byłoby niezgód i rozruchów przymnożyć, dla dobra pospolitego dać temu pokoj, i
, ieśli się to zdáć będźie, y my tu w nászych postáramy się otoż Woiewodztwách. Rozumiem że to wszytko vspokoić się może, gdy wźiąwszy się sámi, iuż niedissimuluiąc, ále w klar I. K. Mośći supplices vpádniemy, áby nam Praw nászych conservátią w cále záchował, bo tym wszytkim rzeczom dopuśćilismy milczeniem vrość, żeby się tedy temu zábieżáło, y pokoy publiczny y priwatny nástąpił, wszyscy Krolá Iego Mośći Páná nászego o nienáruszoną Praw nászych cáłość prośmy. Drugi vspokoienia sposob, cokolwiek ná Commissiey stáło się exorbitánciy, ponieważ inquirowáć o to, byłoby niezgod y rozruchow przymnożyć, dla dobrá pospolitego dać temu pokoy, y
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 115
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
I w-Staw jedni, drudzy w-kał, ci w-przyległe złopy; Gdzie strach nimi powionie. A tu kto ochoczy Przez te błota i jary: z-Kuroszem poskoczy Z-tyłu ich przebiegając. Zabój zaczym srogi, Gdy co żywo w samopas upierzywszy nogi, Nie już nazad tym szlakiem któredy szli pierwy Pole wszytko uroszczą plugawymi ścierwy. Ale noc przymierzechniona z pochmurnymi Nieby, Także tej znamienitej do końca potrzeby Wygrać nie pozwoliła. Bo gdy się wpogonią Ochotnik nasz uniesie: owi w-tym ubronią Co za Stawem Taboru; i w-tym umkną mroku. Jednak znowu we wtorek, po drugim się boku Tym lepiej im dostało
I w-Staw iedni, drudzy w-kał, ći w-przyległe złopy; Gdźie strach nimi powionie. A tu kto ochoczy Przez te błota i iary: z-Kuroszem poskoczy Z-tyłu ich przebiegáiąc. Zaboy záczym srogi, Gdy co żywo w sámopas upierzywszy nogi, Nie iuż nazad tym szlakiem ktoredy szli pierwy Pole wszytko uroszczą plugáwymi śćierwy. Ale noc przymierzechniona z pochmurnymi Nieby, Tákże tey známienitey do końca potrzeby Wygrać nie pozwoliła. Bo gdy sie wpogonią Ochotnik nász uniesie: owi w-tym ubronią Co za Stawem Taboru; i w-tym umkną mroku. Iednák znowu we wtorek, po drugim sie boku Tym lepiey im dostało
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 22
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Chmielnicki się mając Rusi wszytkiej, i lekko zatym poważając Dostojeństwo Królewskie, i ofiarowaną Jego łaske przez odnich Choregiew oddaną Nic jedno tchnął Furyje i Meduzy krwawe, Strachy i odpowiedzi harde, nie łaskawe. Nie po Wisłe albo San zasiec nahaikami Lachy grożąc, ale im aż się za Górami Dać obejrzeć: pola ich urościwszy ścierwy: Którzy teraz, nie oni co bywali pierwy Kiedyś Kawalerowie, raczej do zajecy I marnych małp podobni, nie umiejąc więcej Prócz mówić a uciekać. Próżne mądre słowa, A słodka KisieJowa pracowała mowa, Kiedy ją przerywając, coraz milczeć kazał. Tylkoż mu ten przynamniej, fawor swój pokazał, Ze go
Chmielnicki sie maiąc Ruśi wszytkiey, i lekko zatym poważáiąc Dostoieństwo Krolewskie, i ofiárowaną Iego łaske przez odnich Choregiew oddaną Nic iedno tchnął Furyie i Meduzy krwáwe, Stráchy i odpowiedźi hárde, nie łaskawe. Nie po Wisłe albo San zasiec nahaikami Lachy grożąc, ale im aż sie za Gorami Dać obeyrzeć: pola ich urośćiwszy śćierwy: Ktorzy teraz, nie oni co bywali pierwy Kiedyś Kawalerowie, raczey do zaiecy I marnych małp podobni, nie umieiąc wiecy Procz mowić á ućiekać. Prożne mądre słowá, A słodka KisieIowá prácowáłá mowá, Kiedy ią przerywaiąc, coraz milczeć kazał. Tylkoż mu ten przynamniey, fawor swoy pokazał, Ze go
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 46
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Krzyknie na Ochotnika i Czeladź wozową: A ci oraz ze wszytką Drużyną Wojskową Zebrawszy się pod Znaki, za Starszych przywodem Meżów dobrych, straszyliwym hurmem i zawodem Wezmą się ku przeprawie, gdzie następujące, A na wozach i łupie już opadające, Nie tylko wyparują Pogaństwo szalone, Ale goniąc, i bijąc, pole niezmierzone Nim uroszczą, Co widząc drudzy owi w-Mieście, A gdzieś tam potajemne upatrzywszy przeście, Także społem z-Ciurami z-Parkanu wycieką, I napadszy z-okrzykiem w-Wałach już wysieką Chłopstwo przyszańcowane. W-czym im kredencował, (leźli czystych tą juchą rąk nie profanował) Lisiecki Jezuita. Ale aż i
Krzyknie na Ochotnika i Czeladź wozową: A ći oraz ze wszytką Drużyną Woyskową Zebrawszy sie pod Znaki, za Starszych przywodem Meźow dobrych, strasziliwym hurmem i záwodem Wezmą sie ku przeprawie, gdźie nastepuiące, A na wozach i łupie iuż opadaiące, Nie tylko wyparuią Poganstwo szalone, Ale goniąc, i biiąc, pole niezmierzone Nim uroszczą, Co widząc drudzy owi w-Mieśćie, A gdźieś tam potaiemne upatrzywszy prześćie, Tákże społem z-Ciurami z-Parkanu wyćieką, I napadszy z-okrzykiem w-Wáłach iuż wysieką Chłopstwo przyszańcowane. W-czym im kredencował, (leźli czystych tą iuchą rąk nie profanował) Lisiecki Iezuitá. Ale áż i
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 89
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, Wszytkiej siły probuje. Ale gdy samego Widzi w-tym Radziwieła następującego, I Tabor przed oczyma swymi rozerwany, Działa cztery zabrane, i przy nich ścinany Gmin około, w-owże las pierwszy apeluje. Gdzie już widząc inaczej że się nie ratuje, Zatnie znowu ostrogi, i z-trupów i z-koni Wał urości pobitych. Skąd dużo się broni Nie pochybnie strzelając. Właśnie tedy na raz Przybył i Ottenbausen: któremu go zaraz Rozkazano dobywać z Hetmańską Piechotą. Ale się też unioźszy i drudzy ochotą Z-podlekczejszych Chorągwi, konie porzucają, I zewsząd go, jakoby wilka ohukają Zamknionego w-oborze. Przecież on nie dawa Ręku jeszcze. Zaczym
, Wszytkiey siły probuie. Ale gdy samego Widźi w-tym Radźiwieła następuiącego, I Tabor przed oczyma swymi rozerwány, Dźiáła cztery zabrane, i przy nich śćinány Gmin około, w-owże lás pierwszy appelluie. Gdźie iuż widząc inaczey że się nie ratuie, Zátnie znowu ostrogi, i z-trupow i z-koni Wał urośći pobitych. Zkąd dużo się broni Nie pochybnie strzelaiąc. Właśnie tedy ná raz Przybył i Ottenbausen: ktoremu go zaraz Rozkazano dobywáć z Hetmańską Piechotą. Ale się też unioźszy i drudzy ochotą Z-podlekczeyszych Chorągwi, konie porzucaią, I zewsząd go, iakoby wilka ohukaią Zamknionego w-oborze. Przećież on nie dawa Ręku ieszcze. Záczym
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 102
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
królewicza IMci Ksawiera Matuszewicami, za pozwem od aktorów po obżałowanych IchMciów przed nasz sąd wyniesionym i za żałobą w onym wyrażoną mieniąc o to, iż co obżałowani IMPP. Marcin, stolnik brzeski, Józef, pułkownik znaku petyhorskiego Najjaśniejszego królewicza IMci Ksawiera, Wacław, porucznik IKrMci, Adolf, chorąży IKrMci, Matuszewicowie bracia rodzeni, urościwszy mniemaną, wszelkich in rerum naturaw rzeczywistości nigdy nie byłą, pretensją de obiecta niby przez żałujących delatorów IchMciom imparitate status i o paszkwilowanie niejakoweś, jako obżałowanych IchMciów procesa, manifesta po różnych subseliach pozanaszane i proceder w trybunale głównym W. Ks. Lit. intentowany informuje, et de expressisi w tych sprawach żałujących
królewicza JMci Ksawiera Matuszewicami, za pozwem od aktorów po obżałowanych IchMciów przed nasz sąd wyniesionym i za żałobą w onym wyrażoną mieniąc o to, iż co obżałowani JMPP. Marcin, stolnik brzeski, Józef, pułkownik znaku petyhorskiego Najjaśniejszego królewicza JMci Ksawiera, Wacław, porucznik JKrMci, Adolf, chorąży JKrMci, Matuszewicowie bracia rodzeni, urościwszy mniemaną, wszelkich in rerum naturaw rzeczywistości nigdy nie byłą, pretensją de obiecta niby przez żałujących delatorów IchMciom imparitate status i o paszkwilowanie niejakoweś, jako obżałowanych IchMciów procesa, manifesta po różnych subseliach pozanaszane i proceder w trybunale głównym W. Ks. Lit. intentowany informuje, et de expressisi w tych sprawach żałujących
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 667
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
repartycji, jako też wieżą in fundo pro poena talionis tak z swego, jako i z Witanowskich aktoratu enecare.
Dwie też z tego dekretu przyłączam refleksje. Pierwsza, że Witanowscy w żałobie swojej, nic de paritate votorum nie wspominając, tak piszą: „Mieniąc o to, iż obżałowani IMPP. Matuszewicowie bracia rodzeni, urościwszy mniemaną, in rerum natura nigdy nie byłą, pretensją de obiecta niby przez żałujących delatorów IchMciom imparitate status i o paszkwilowanie niejakoweś, jako obżałowanych IchMciów procesa, manifesta po różnych subseliach pozanaszane i proceder w trybunale głównym W. Ks. Lit. intentowany informuje, et de expressis żałujących delatorów niesłusznie weksując, pierwej na kadencji
repartycji, jako też wieżą in fundo pro poena talionis tak z swego, jako i z Witanowskich aktoratu enecare.
Dwie też z tego dekretu przyłączam refleksje. Pierwsza, że Witanowscy w żałobie swojej, nic de paritate votorum nie wspominając, tak piszą: „Mieniąc o to, iż obżałowani JMPP. Matuszewicowie bracia rodzeni, urościwszy mniemaną, in rerum natura nigdy nie byłą, pretensją de obiecta niby przez żałujących delatorów IchMciom imparitate status i o paszkwilowanie niejakoweś, jako obżałowanych IchMciów procesa, manifesta po różnych subseliach pozanaszane i proceder w trybunale głównym W. Ks. Lit. intentowany informuje, et de expressis żałujących delatorów niesłusznie weksując, pierwej na kadencji
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 680
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
manifesta w grodzie brzeskim, proceder prawny w tymże grodzie województwa brzeskiego, potem w trybunale głównym W. Ks. Lit. dekretów dwa kontumacyjnych, to jest jeden w grodzie brzeskim et consequenter, drugi w trybunale głównym W. Ks. Lit. w roku tysiąc siedemset pięćdziesiątym szóstym na WYMPP. Matuszewiców, takową pretensją urościwszy do IchMciów, otrzymałem.
Zatem po takowych otrzymanych dekretach kontumacyjnych dwóch, przyjacielską idąc perswazją, lubo takowe porąbanie mnie, Idzikowskiego, nie przez WYMPP. Matuszewiców, tylko z jakowego nieszczęśliwego przypadku stało, a WYMPan Marcin Matuszewic, stolnik województwa brzeskiego, nie chcąc mnie do dalszych prowadzić ekspensów prawnych, ponieważ z przyjacielskiej perswazji
manifesta w grodzie brzeskim, proceder prawny w tymże grodzie województwa brzeskiego, potem w trybunale głównym W. Ks. Lit. dekretów dwa kontumacyjnych, to jest jeden w grodzie brzeskim et consequenter, drugi w trybunale głównym W. Ks. Lit. w roku tysiąc siedemset pięćdziesiątym szóstym na WJMPP. Matuszewiców, takową pretensją urościwszy do IchMciów, otrzymałem.
Zatem po takowych otrzymanych dekretach kontumacyjnych dwóch, przyjacielską idąc perswazją, lubo takowe porąbanie mnie, Idzikowskiego, nie przez WJMPP. Matuszewiców, tylko z jakowego nieszczęśliwego przypadku stało, a WJMPan Marcin Matuszewic, stolnik województwa brzeskiego, nie chcąc mnie do dalszych prowadzić ekspensów prawnych, ponieważ z przyjacielskiej perswazji
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 787
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986