ten mnie raz, i ledwie puszczadłem dosiąga, Grosz-em też dać Niemcowi musiał do szeląga.” „Drogoś, Bartku, jeden raz zapłacił, nieboże! Tak ci psia krew niemiecka drze nas, kędy może.” 13 (F). ODŻARTOWANIE
Po doktora wielmożna pani śle w chorobie. Gdy ten każe urynę prezentować sobie, Panienka, żeby z niego uczyniła żarty,
Swojej mu, miasto paniej, przyniesie dwie kwarty. Doktor sztukę do razu zrozumiawszy z moczu: „Pewny — rzecze — jejmości połóg o półroczu, Brzemienna, dalszego jej nie kładę terminu.” A ta: „By cię zabito, łżesz, pogański synu
ten mnie raz, i ledwie puszczadłem dosiąga, Grosz-em też dać Niemcowi musiał do szeląga.” „Drogoś, Bartku, jeden raz zapłacił, nieboże! Tak ci psia krew niemiecka drze nas, kędy może.” 13 (F). ODŻARTOWANIE
Po doktora wielmożna pani śle w chorobie. Gdy ten każe urynę prezentować sobie, Panienka, żeby z niego uczyniła żarty,
Swojej mu, miasto paniej, przyniesie dwie kwarty. Doktor sztukę do razu zrozumiawszy z moczu: „Pewny — rzecze — jejmości połóg o półroczu, Brzemienna, dalszego jej nie kładę terminu.” A ta: „By cię zabito, łżesz, pogański synu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 17
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sztukę do razu zrozumiawszy z moczu: „Pewny — rzecze — jejmości połóg o półroczu, Brzemienna, dalszego jej nie kładę terminu.” A ta: „By cię zabito, łżesz, pogański synu!” „Cóż, albo męża nie ma?” „Alem ja nie chora, Com ci dała uryny.” „Nie drwiże z doktora.” 14 (F). ŻEBY GĘBY OCALIĆ
A kiż ci diabeł gębę przeciął, miły bracie? Ba, i ja, dziwując się, z całą patrzę na cię; Musiałeś na to zażyć jakiego sekretu. Kto chce gębę ocalić, niech nadstawi grzbietu.
sztukę do razu zrozumiawszy z moczu: „Pewny — rzecze — jejmości połóg o półroczu, Brzemienna, dalszego jej nie kładę terminu.” A ta: „By cię zabito, łżesz, pogański synu!” „Cóż, albo męża nie ma?” „Alem ja nie chora, Com ci dała uryny.” „Nie drwiże z doktora.” 14 (F). ŻEBY GĘBY OCALIĆ
A kiż ci diabeł gębę przeciął, miły bracie? Ba, i ja, dziwując się, z całą patrzę na cię; Musiałeś na to zażyć jakiego sekretu. Kto chce gębę ocalić, niech nadstawi grzbietu.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 18
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
obiema przyszło głodem zmierać, Gdyby się bot i zdrowie nie miało poterać. A ja się, głupi, wadzę, co mam z tobą bratać, Bo i mego niedługo trzeba będzie łatać. 255 (F). PYTANIE
Mój kochany doktorze, co też za przyczyna, Że nie tej wagi u was gówno, co uryna? Wierę by szkoda czynić między nimi braku: Tać chorego z zapachu, tamto wyda z smaku, I biorąc rzeczy wedle zdrowego rozsądku, Jedne mcc mają, idąc z jednego żołądku. 256 (P). PIERWEJ SOBKOWI, POTEM DOBKOWI DO KRAJCZEGO NIEDYSKRETNEGO
Karmiąc dziecię dwuletnie piastunka w kołysce, Zbierała w gębie kaszę,
obiema przyszło głodem zmierać, Gdyby się bot i zdrowie nie miało poterać. A ja się, głupi, wadzę, co mam z tobą bratać, Bo i mego niedługo trzeba będzie łatać. 255 (F). PYTANIE
Mój kochany doktorze, co też za przyczyna, Że nie tej wagi u was gówno, co uryna? Wierę by szkoda czynić między nimi braku: Tać chorego z zapachu, tamto wyda z smaku, I biorąc rzeczy wedle zdrowego rozsądku, Jedne mcc mają, idąc z jednego żołądku. 256 (P). PIERWEJ SOBKOWI, POTEM DOBKOWI DO KRAJCZEGO NIEDYSKRETNEGO
Karmiąc dziecię dwuletnie piastunka w kołysce, Zbierała w gębie kaszę,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 114
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Obraz ćwierci 3, w czarnych ramkach, z ekspressją bogini Flora, 3 Kupidynów i mężczyzny z spadą gołą siedzący przy boginie.
177 Obraz półłokciowy, w złocistych ramach, z ekspressją Andromedy, darowany IPanu Bacqevillowi.
178 + Obraz 5-ćwierciowy, w ramach posrebrzanych, z pozłotą, w ekspressji chorej białogłowy, przy której doktor urynę obserwuje, a na niemi panienka z pieskiem.
179 + Obraz na dobrą ćwierć, z ekspressją głowy męskiej.
180 + Obrazów 2, jednej ręki, w ramach czarnych, na ćwierci 2 1/2, z ekspressją jeden psów uganiających łabędzia, drugi uganiających psów czaplę.
181 + Portret, łokciowy, mężczyzny z
Obraz ćwierci 3, w czarnych ramkach, z ekspressją bogini Flora, 3 Kupidynów i mężczyzny z spadą gołą siedzący przy boginie.
177 Obraz półłokciowy, w złocistych ramach, z ekspressją Andromedy, darowany JPanu Bacqevillowi.
178 + Obraz 5-ćwierciowy, w ramach posrebrzanych, z pozłotą, w ekspressji chorej białogłowy, przy której doktor urynę obserwuje, a na niemi panienka z pieskiem.
179 + Obraz na dobrą ćwierć, z ekspressją głowy męskiej.
180 + Obrazów 2, jednej ręki, w ramach czarnych, na czwierci 2 1/2, z ekspressją jeden psów uganiających łabędzia, drugi uganiających psów czaplę.
181 + Portret, łokciowy, mężczyzny z
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 180
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Aż mu w świeżym utoną onym istym pałce. Kiwnie ręką co z mocy i tak się o mury Trąci, że mu po członki zaśnieją pazury. Zapomniawszy o gównie, w skok do gęby z palcem. Więc usta napełniwszy nielubnym zakalcem, Spluwa przecie przy murze, gdy na popłuczyny W gębę mu oknem wlała pełen trzop uryny. Różne miłość przysmaki, różne ma swe gusty, A to i Gusmanowi sprawiła zapusty. Więc żeby pysk wypłukał z przysmaków miłości, Porwawszy się, do studnie bieży jak najprościej. 42 (P). MIEJSKA PRZYJAŹŃ
Mylą się, co tak lekko miejską przyjaźń cenią, Że więcej w niej krom rożna nie masz na
Aż mu w świeżym utoną onym istym pałce. Kiwnie ręką co z mocy i tak się o mury Trąci, że mu po członki zaśnieją pazury. Zapomniawszy o gównie, w skok do gęby z palcem. Więc usta napełniwszy nielubnym zakalcem, Spluwa przecie przy murze, gdy na popłuczyny W gębę mu oknem wlała pełen trzop uryny. Różne miłość przysmaki, różne ma swe gusty, A to i Gusmanowi sprawiła zapusty. Więc żeby pysk wypłukał z przysmaków miłości, Porwawszy się, do studnie bieży jak najprościej. 42 (P). MIEJSKA PRZYJAŹŃ
Mylą się, co tak lekko miejską przyjaźń cenią, Że więcej w niej krom rożna nie masz na
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 222
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. 526 (P). GORĄCO CHWYTA ŁAPCZYWY DOBRZE TAK NA ŁAPCZYWEGO
Ilekroć się od stołu książęcego wstało, Zawsze wino w kieliszkach pełnych zostawało, Naszych chłopców obrywka; bo jeszcze pan stoi, Jeszcze patrzy, a to już każdy swoję doi. Towarzysz, co podle mnie u obiadu siedzi, Wypiwszy wino, w szkleńcę uryny nacedzi I postawi przed sobą. Już się wety kończą; Pijak jeden, trzymając za panem opończą, Żeby kto inszy do niej nie uprzedził z boku, Ledwie staniem na nogach, jeszcze drugi kroku Od stołu się nie umknął, ten jako dopadnie Owej pełnej, mało co zostało się na dnie. Toż skoro go po
. 526 (P). GORĄCO CHWYTA ŁAPCZYWY DOBRZE TAK NA ŁAPCZYWEGO
Ilekroć się od stołu książęcego wstało, Zawsze wino w kieliszkach pełnych zostawało, Naszych chłopców obrywka; bo jeszcze pan stoi, Jeszcze patrzy, a to już każdy swoję doi. Towarzysz, co podle mnie u obiadu siedzi, Wypiwszy wino, w szkleńcę uryny nacedzi I postawi przed sobą. Już się wety kończą; Pijak jeden, trzymając za panem opończą, Żeby kto inszy do niej nie uprzedził z boku, Ledwie staniem na nogach, jeszcze drugi kroku Od stołu się nie umknął, ten jako dopadnie Owej pełnej, mało co zostało się na dnie. Toż skoro go po
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 417
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w sobie/ Przytym zdrowego ziarna/ zdrowy twej osobie.
O Wieprzowinie. Złe bez wina zażywać mięsa skopowego/ Gorzej jeszcze bez tego skusić wieprzowego. A gdy przystąpi kwarta do tych potraw wina/ Ani Baran zaszkodzi/ ani wieprzowina.
O morzu, abo winie młodym i brzeczce. Moszcz lubo brzeczka trudnić nam zwykły urynę/ Też rzeczy i biegunce przynoszą przyczynę. Szkodzą wątrobie wnoszą szledziony morzenie/ Ródzą twarde i trudne lekarstwom kamienie.
O napoju Wody. Nie py wody w wieczerzą/ i gdy obiadujesz/ Bo niestrawność w żołądku i z zimnem uczujesz.
O Cielęcinie. Cielęcia używanie czyni posilenie/ I członkom do rośnienia czyni przysporzenie. O
w sobie/ Przytym zdrowego ziárná/ zdrowy twey osobie.
O Wieprzowinie. Złe bez winá záżywáć mięsá skopowego/ Gorzey ieszcze bez tego skuśić wieprzowego. A gdy przystąpi kwartá do tych potraw winá/ Ani Báran zászkodźi/ áni wieprzowiná.
O morzu, ábo winie młodym y brzeczce. Moszcz lubo brzeczká trudnić nam zwykły vrynę/ Też rzeczy y biegunce przynoszą przyczynę. Szkodzą wątrobie wnoszą szledźiony morzenie/ Rodzą twárde y trudne lekárstwom kámienie.
O napoiu Wody. Nie py wody w wieczerzą/ y gdy obiáduiesz/ Bo niestráwnośc w zołądku y z źimnem vczuiesz.
O Cielęćinie. Cielęćiá vżywánie czyni pośilenie/ Y członkom do rośnienia czyni przysporzenie. O
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
nich twardsze smakują/ Lecz żołądkowi miększe/ bezpieczniej plagują.
O Moszczu. Pochop czyni do moczu Moscz/ temu co pije/ Tenże porusza stolce/ i brzuch nadymuje. O Piwie i Occie. Grube mnoży w człowieku/ piwo wilgotności/ Toż i członkom zemdlonym dodaje czerstwości/ Przymnaża ciała/ i krwie/ powiabia urynę/ Miękczy brzuch/ i rozdęcia w nim wnosi przyczynę. A toszeczkę oziębia. Moc octu kwaśnego/ Suszy/ ziębi potężniej Melancholicznego. Humoru przymnażając: rad tępi nasienie/ Tenże przynosi żyłom suchem wycieńcenie. Ta też woccie jest cnota/ żeby z najtłuczszego/ Uczyni/ gdy go będzie zażywał chudego.
O Rzepie
nich twárdsze smákuią/ Lecz żołądkowi miększe/ bespieczniey pláguią.
O Mosczu. Pochop czyni do moczu Moscz/ temu co pije/ Tenże porusza stolce/ y brzuch nádymuie. O Piwie y Ocćie. Grube mnoży w człowieku/ piwo wilgotnośći/ Toż y członkom zemdlonym dodáie czerstwośći/ Przymnaża ćiáłá/ y krwie/ powiabia vrynę/ Miękczy brzuch/ y rozdęćia w nim wnośi przyczynę. A toszeczkę oziębia. Moc octu kwáśnego/ Suszy/ źiębi potężniey Melánkolicznego. Humoru przymnażaiąc: rad tępi náśienie/ Tenże przynośi żyłom suchem wyćieńcenie. Tá też wocćie iest cnotá/ żeby z naytłuczszego/ Vczyni/ gdy go będzie záżywał chudego.
O Rzepie
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C3
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
żołądku/ w tył głowy bolenie/ Pulsu rzadkie/ nie rychłe nieznaczne ruszenie. Sny o wodzie/ i rzeczach rad miewa wodnistych/ Złych przymiotów uznamy flegmę oczywistych
Znaki obfitują cej Melancholii. Melancholik też swoje ma pewne przymioty/ Jak sadła w raku/ tak w nim pobaczysz ochoty. Czarnawa skora/ twady puls/ cienka uryna; Frasunek/ bojaźń smutek temu nie nowina. Sny skrasne/ o umarłych/ grobach/ kwaśne rzygi/ Tej ci i smak własności/ tejże ślina ligi. W uchu lewem Muzyka często dźwięk wydaje/ Tę są melancholików istotne zwycaje. SKOŁY SALERNITAŃSKIEJ Część Czwarta.
O Krwie upuszczeniu, i w których leciech ma być
żołądku/ w tył głowy bolenie/ Pulsu rzadkie/ nie rychłe nieznáczne ruszenie. Sny o wodzie/ y rzeczách rad miewa wodnistych/ Złych przymiotow vznamy phlegmę oczywistych
Znáki obfituią cey Melánkoliey. Melánkolik też swoie ma pewne przymioty/ Iák sádłá w ráku/ ták w nim pobaczysz ochoty. Czárnáwa skorá/ twády puls/ ćięnka vryná; Frásunek/ boiaźń smutek temu nie nowiná. Sny skrásne/ o vmárłych/ grobách/ kwáśne rzygi/ Tey ći y smák własnośći/ teyże śliná ligi. W vchu lewem Muzyká często dźwięk wydáie/ Tę są melánkolikow istotne zwycáie. SKOŁY SALERNITANSKIEY Część Czwarta.
O Krwie vpusczeniu, y w ktorych lećiech má bydź
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E2
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
CZEMU CZŁOWIEK SIWIEJE
Jak mularz — wystawiwszy swą fabrykę — bieli, Tak i natura czyni jakbyście wiedzieli, Iże człowiekiem człowiek jest niedoskonały Poty, póki jako śnieg nie stanie się biały. 30. LITERAT
Przy suplice na. sejmik chciał rzec: „Na ruinę Miasta tego wzgląd miejcie” — to rzekł: „Na urynę”. I nie od rzeczy, bo gdzie w mieście jest ruina, Obaczyć toż i ono w pustkach nie niowina. 31. SKĄD TO: „STROI BABA FIERLEJE, KIEDY SOBIE NALEJE”
I wnuczkowie, i wnuczki przy swej babce byli Fierleje. Ci dość w podłych sukienkach chodzili, Tylko zawsze — co sobie
CZEMU CZŁOWIEK SIWIEJE
Jak mularz — wystawiwszy swą fabrykę — bieli, Tak i natura czyni jakbyście wiedzieli, Iże człowiekiem człowiek jest niedoskonały Poty, poki jako śnieg nie stanie się biały. 30. LITERAT
Przy suplice na. sejmik chciał rzec: „Na ruinę Miasta tego wzgląd miejcie” — to rzekł: „Na urynę”. I nie od rzeczy, bo gdzie w mieście jest ruina, Obaczyć toż i ono w pustkach nie niowina. 31. SKĄD TO: „STROI BABA FIERLEJE, KIEDY SOBIE NALEJE”
I wnuczkowie, i wnuczki przy swej babce byli Fierleje. Ci dość w podłych sukienkach chodzili, Tylko zawsze — co sobie
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 11
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950