żeby niekomunikujący z Kościoła wychodzili/ onych wychodzących już więcej nie widziano. Skąd się jawnie pokazało/ iż gdy miedzy tymi którzy niekomunikowały nie wychodziły/ komunią od Pana przez sługę Bożego wzięły. Gregirus Dialogorum cap: 23. lib. 2. Język. Przykład II. Nieczystością zmazany Biskup/ któremu gdy dla wiary język urzniono/ mówić mógł/ zaraz po upadku łaskę onę stracił. 324.
ZA czasów Justyniana Cesarza/ gdy ariany przeciw Katolikom walczyli/ niektórzy Biskupi broniac prawdy/ przed Króla Arianą przywiedzeni byli/ których gdy on namowami i upominkami na heretycką przewrotność nakłonić nie mógł/ wszelkiej mowy im o wierze zakazał. Oni iż przeciw temu czynili
żeby niekommunikuiący z Kośćiołá wychodźili/ onych wychodzących iuż więcey nie widźiano. Zkąd sie iáwnie pokazáło/ iż gdy miedzy tymi ktorzy niekomunikowáły nie wychodźiły/ kommunią od Páná przez sługę Bożego wźięły. Gregirus Dialogorum cap: 23. lib. 2. Ięzyk. PRZYKLAD II. Nieczystośćią zmázány Biskup/ ktoremu gdy dla wiáry ięzyk vrzniono/ mowić mogł/ záraz po vpadku łáskę onę stráćił. 324.
ZA czásow Iustinianá Cesárzá/ gdy aryany przećiw Kátholikom walczyli/ niektorzy Biskupi broniac prawdy/ przed Krolá Aryaną przywiedźieni byli/ ktorych gdy on namowami y vpominkámi ná heretycką przewrotność nákłonić nie mogł/ wszelkiey mowy im o wierze zákazał. Oni iż przećiw temu czynili
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 348
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. Pan Chrystus za nas kopiją przebity, Święty Borysie, stoisz przy Nim i ty. Hleb święty z nożem poszedł z tego dołu Na wieczne gody do górnego stołu. Szczęśliwy, który obiad jada w niebie, Urzni twym nożem i naszej potrzebie. Nożem cię, Hlebie, niby jakie grono Panu do stołu na wety urzniono. Z ciernia-ś się wyrżnął na niebieskie roże, Rzadkie takowe znajdują się noże. Jako baranek nożem-eś zakłoty, Chrystus cię przyjął, nasz Baranek złoty. Górne książęta, za ziemnymi nami Raczcie się modlić, waszymi ziemkami. O NaleziENIU CIAŁ TYCHŻE ŚW. KSIĄŻĄT BORYSA I HLEBA
Lub zarzucone wasze byli
. Pan Chrystus za nas kopiją przebity, Święty Borysie, stoisz przy Nim i ty. Hleb święty z nożem poszedł z tego dołu Na wieczne gody do górnego stołu. Szczęśliwy, który obiad jada w niebie, Urzni twym nożem i naszej potrzebie. Nożem cię, Hlebie, niby jakie grono Panu do stołu na wety urzniono. Z ciernia-ś się wyrżnął na niebieskie roże, Rzadkie takowe znajdują się noże. Jako baranek nożem-eś zakłoty, Chrystus cię przyjął, nasz Baranek złoty. Górne książęta, za ziemnymi nami Raczcie się modlić, waszymi ziemkami. O NALEZIENIU CIAŁ TYCHŻE ŚW. KSIĄŻĄT BORYSA I HLEBA
Lub zarzucone wasze byli
Skrót tekstu: BarŁŻywBar_I
Strona: 469
Tytuł:
Żywoty świętych
Autor:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
swoim się szczyci Mariuszem Sławna tak kawalerskim jego Animuszem Ze Nietylko się trzymać ale rzec to mogę Ledwie sarknął kiedy mu urzynano Nogę Owszem gdy z jadowitej już kule przyczyny Widział koło postrzału nie mało Gangryny. Sam ją Symonetemu ultro prezentował I w którym miejscu rzezac Męsnie rozkazował Szesnaście razy piłą ostrą przeciągniono Brzytwą ciało przerzniąwszy niśli kosc urzniono A przecię. to on sercem dość męsnym przyjmował I Potakim Męczeństwie z inszemi zartował A Rzucił że tez Marsa? obłatawszy zdrowie Nie. Ale idzie dalej. Niech to każdy powie Perseweruje w szarzej przyznać mu wtej mierze Piłka, A Męstwo bite większy Impet bierze Męsnemu sercu Noga niebędzie przeszkodą Kto Rezolut żadną się nietrworzy przygodą
swoim się szczyci Maryuszem Sławna tak kawalerskim iego Animuszem Ze Nietylko się trzymać ale rzec to mogę Ledwie sarknął kiedy mu urzynano Nogę Owszem gdy z iadowitey iuz kule przyczyny Widział koło postrzału nie mało Gangryny. Sąm ią Symonetemu ultro prezentował I w ktorym mieyscu rzezac Męznie roskazował Szesnascie razy piłą ostrą przeciągniono Brzytwą ciało przerzniąwszy nisli kosc urzniono A przecię. to on sercem dość męznym przyimował I Potakim Męczęnstwie z inszemi zartował A Rzucił że tez Marsa? obłatawszy zdrowie Nie. Ale idzie daley. Niech to kozdy powie Perseweruie w szarzey przyznać mu wtey mierze Piłka, A Męstwo bite większy Impet bierze Męznemu sercu Noga niebędzie przeszkodą Kto Rezolut zadną się nietrworzy przygodą
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 274
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
to wiem, że kłopot pewnie mnie nie minie. Rada-ć pije gorzałkę, muszę ją upoić, Azaby się wżdy mogła rychło uspokoić.
PIĄTY
Ba, nie masz gorszej kurwy, jak moja Jagnieszka! Ledwo ja z konia zsiędę, a ona do mięszka. Muszę go skryć i mówić, że mi go urzniono, Aż mi kopy na strawę było pożyczono.
SZÓSTY
Nie masz diabła gorszego, jak moja Dorota, Aże mdleje, kiedy się rozgniewa niecnota. Jeno gdy będzie łajać, ja ją zbędę żartem, A suknię jej przywiozę zieloną z bękartem.
SIÓDMY
Już mnie pewnie nocować z kurami na grzędzie, Bo jak się swej ukażę
to wiem, że kłopot pewnie mnie nie minie. Rada-ć pije gorzałkę, muszę ją upoić, Azaby sie wżdy mogła rychło uspokoić.
PIĄTY
Ba, nie masz gorszej kurwy, jak moja Jagnieszka! Ledwo ja z konia zsiędę, a ona do mięszka. Muszę go skryć i mówić, że mi go urzniono, Aż mi kopy na strawę było pożyczono.
SZÓSTY
Nie masz diabła gorszego, jak moja Dorota, Aże mdleje, kiedy sie rozgniewa niecnota. Jeno gdy będzie łajać, ja ją zbędę żartem, A suknię jej przywiozę zieloną z bękartem.
SIÓDMY
Już mnie pewnie nocować z kurami na grzędzie, Bo jak się swej ukażę
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 226
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
żonek nastraszyć, Mówiąc i to, iże nas mają powałaszyć. Abo nam oczy mają wszytkim wyłupować, Abo się im musimy co rok okupować. To ony, niebożątka, będą myślić o tem, Jakoby to opłacać, by arabskim, złotem. Jeszcze by nic o oko, choćby wyłupiono, Gdyby jeno paznokcia tego nie urzniono. Byłoby to po diable, gorzej niż u Żydów, Prawie by z nas każdy był potomek Dawidów. Ale-ć u nas nie idzie żadne obreżanie, Dosyć strachu w Dunajcu gdy przyjdzie nurzanie. Gdy minister ująwszy za łeb w wodę wrzuci, Ledwie się drugi człowiek za tydzień oczuci. By jeszcze ustawiono w
żonek nastraszyć, Mówiąc i to, iże nas mają powałaszyć. Abo nam oczy mają wszytkim wyłupować, Abo sie im musimy co rok okupować. To ony, niebożątka, będą myślić o tem, Jakoby to opłacać, by arabskim, złotem. Jeszcze by nic o oko, choćby wyłupiono, Gdyby jeno paznokcia tego nie urzniono. Byłoby to po diable, gorzej niż u Żydów, Prawie by z nas kożdy był potomek Dawidów. Ale-ć u nas nie idzie żadne obreżanie, Dosyć strachu w Dunajcu gdy przyjdzie nurzanie. Gdy minister ująwszy za łeb w wodę wrzuci, Ledwie się drugi człowiek za tydzień oczuci. By jeszcze ustawiono w
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 227
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968