sibi, Succesioribusq; suis firmaret Miechowita, y Kromer, Roku Pańskiego - 1416. Za Pudyka Książęcia Polskiego 9 worów uszu naurzynali Tatarowie Polakom, po jednemu ucinając na Wojnie pod LIgnicą w Śląsku, na miejscu Bonus Campus, albo dobre zwanym. Długosz zaś pisze lib: 2. że tylko 6. worów usz na urzynano, około Roku Pańskiego - 1240. INNOCENTIUS IV. przez Legata swego jakuba Archi-Diakona Leodyiskiego Dziewięcio-Niedzielny Post Wielki Polakom relaksował, sześć Niedziel i dni 4 każąc obserwować, a to za subsidium pieniężne dane na wojnę przeciw Fryderykowi, Roku Pańskiego - 1250. MAŁGORZATA Zona Hrabi Wierszbosława w Krakowskim, jednym razem 36 Synów powiła, Kromer
sibi, Succesioribusq; suis firmaret Miechowita, y Kromer, Roku Pańskiego - 1416. Za Pudyka Xiążęcia Polskiego 9 worow uszu naurzynáli Tatarowie Polakom, po iednemu ucinaiąc na Woynie pod LIgnicą w Szląsku, na mieyscu Bonus Campus, albo dobre zwanym. Długosz zaś pisze lib: 2. że tylko 6. worow usz na urzynano, około Roku Pańskiego - 1240. INNOCENTIUS IV. przez Legata swego jakuba Archi-Dyakona Leodyiskiego Dziewięcio-Niedzielny Post Wielki Polákom relaxował, sześć Niedziel y dni 4 każąc obserwować, a to za subsidium pieniężne dane na woynę przeciw Fryderikowi, Roku Pańskiego - 1250. MAŁGORZATA Zona Hrabi Wierszbosława w Krakowskim, iednym razem 36 Synow powiła, Kromer
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 215
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i krowy wiele dawały mleka, z zielonym opichem zmieszaną sól im dawać lizać, jąk przychodzą z pola. KOZY śmierdzące sierść swoję dają po śmierci na derhy, na torby etc. mieszając z włosami końskiemi.
Samce między końmi trzymane, konie sprawują swym odorem. Kozły aby po drzewach i budynkach nie skakały, brody im urzynać; inni im żyłkę pod ogonkiem podcinają. Mleka wiele da koza, jeśli im przez trzy dni dawać będziesz paciornik, które mleko na suchoty chorym dobre.
Oprócz dworu Gumno na Folwarku ma być porządne, czyste, zamknięte. Odenki na styrty wysoko, pod wagę wysypane, podgrodzone, nie bardzo gęsto robione, aby się
y krowy wiele dawały mleka, z zielonym opichem zmieszaną sol im dawać lizać, iąk przychodzą z pola. KOZY smierdzące szerść swoię daią po smierci na derhy, na torby etc. mieszaiąc z włosami końskiemi.
Samce między końmi trzymane, konie sprawuią swym odorem. Kozły aby po drzewach y budynkach nie skakały, brody im urzynać; inni im żyłkę pod ogonkiem podcinaią. Mleka wiele da koza, iezli im przez trzy dni dawać będziesz paciornik, ktore mleko na suchoty chorym dobre.
Oprocz dworu Gumno na Folwarku ma bydz porządne, czyste, zamknięte. Odenki na styrty wysoko, pod wagę wysypane, podgrodzone, nie bardzo gęsto robione, aby się
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 406.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Lepsze Marcowe słody, i piwa trwalsze i zdrowsze. 3 Drzewa w sadzie chore polej lagrem z wodą mieszanym: migdały gnojem świnim obsypawszy, frukt większy wydadzą 4 Owiec na mokrzawiny nie puszczać, bo to im szkodzi. 5. kokoszy z marcowych kurcząt wychowane, w całym roku się niesą 6. Gałązki na szczep urzynać koło pełni w ziemi lub w Piasku konserwować dwoma albo trzema dniami przed nowiem albo po nowiu sadzić. 7. Byki pod pełnią spuszczać. 8. Śnieg Marcowy oziminom bardzo szkodzi, bo przez pory otwartej ziemi, korzenie zaraża i psuje.
In Aprili 1 Pszcoły wtym miesiącu nie wylatując, zimę i deszcze prognostykują. 2
Lepsze Marcowe słody, y piwa trwalsze y zdrowsze. 3 Drzewa w sadzie chore poley lagrem z wodą mieszanym: migdały gnoiem swinim obsypawszy, frukt większy wydadzą 4 Owiec na mokrzawiny nie puszczać, bo to im szkodzi. 5. kokoszy z marcowych kurcząt wychowane, w całym roku się niesą 6. Gałąski na szczep urzynać koło pełni w ziemi lub w Piasku konserwować dwomá albo trzema dniami przed nowiem albo po nowiu sadzić. 7. Byki pod pełnią spuszczać. 8. Snieg Marcowy oziminom bardzo szkodzi, bo przez pory otwartey ziemi, korzenie zaraża y psuie.
In Aprili 1 Pszcoły wtym miesiącu nie wylatuiąc, zimę y deszcze prognostykuią. 2
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 422
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
która i Konfederacją, albo Ligę Gyziańską zwanę uczyniła na Heretyków; jakoż osłabili ją byli męstwem. Nakazane dysputy Teologów, na których Beza Obrazów wyrzucenie wnosił. Puścili Geografia Generalna i partykularna
famę wszędzie, iż ich Król, Biskupi, Teologowie na Obrazów wyrzucanie licencjowali. Po wsiach, Miasteczkach, Plebanów zabijali, uszy im urzynając, przyszywali do Biretów, aby na świat słyszniejsza była ich tyrania. To po 700, to po 800 ich konno się po Paryżu uwijało, pewne domy bogate chcąc opanować; ale Książę Gyziusz, czyli Gwizjusz (mający Brata Kardynała z tąż zelozją) z wojskiem przybył, tak wlot niedoperze od tego zniknęli blasku,
ktorá y Konfederacyą, albo Ligę Gyziańską zwánę uczyniłá na Heretykow; iakoż osłabili ią byli męstwem. Nakázane dysputy Teologow, ná ktorych Beza Obrázow wyrzucenie wnosił. Puścili Geografia Generalna y partykularna
famę wszędzie, iż ich Krol, Biskupi, Teologowie na Obrázow wyrzucanie licencyowali. Po wsiach, Miasteczkach, Plebanow zabiiali, uszy im urzynaiąc, przyszywali do Biretow, aby ná świat słysznieysza była ich tyránniá. To po 700, to po 800 ich konno się po Paryżu uwiiało, pewne domy bogáte chcąc opanować; ale Xiąże Gyziusz, czyli Gwizyusz (maiący Brata Kardynała z tąż zelozyą) z woyskiem przybył, ták wlot niedoperze od tego zniknęli blasku,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 197
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
drugiemi na cały dzień o głodzie postawili. Plebana u Z Paterna, Staruszka, głównego ich gromiciela, necessitowali do Wiary Z odstąpienia, a że statecznego uznali, życie mu przy lamencie owieczek wydarli przez szubienicę. Po wsiach zbytki czynili, Księży do koni wiązali, z sobą biegać przymuszali, oczy im łupili, nosy im urzynali, do nich jak do celu strzelali, skory z twarzy obdzierali, końce u palców ucinali. Blisko Aurelii we wsi jednej, dzieci na wieże uciekające obaczywszy, wieżą z niemi zapalili. Groby otwierając, Ciała osób zacnych psom miotali; Ludwika XI Króla Fran- Całego świata, praecipue o FrancjI
cuzkiego Statuę i Ciało zrujnowawszy.
drugiemi na cały dzień o głodzie postawili. Plebana u S Paterná, Staruszka, głownego ich gromiciela, necessitowali do Wiary S odstąpienia, a że statecznego uznali, życie mu przy lamencie owiecżek wydarli przez szubienicę. Po wsiach zbytki czynili, Xięży do koni wiązali, z sobą biegać przymuszali, oczy im łupili, nosy im urzynali, do nich iak do celu strzelali, skory z twarzy obdzierali, końce u pálcow ucinali. Blisko Aurelii we wsi iedney, dzieci na wieże uciekaiące obaczywszy, wieżą z niemi zapalili. Groby otwieráiąc, Ciała osob zacnych psom miotali; Ludwika XI Krola Fran- Całego świata, praecipuè o FRANCII
cuzkiego Statuę y Ciało zruynowawszy.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 197
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
to jest śnieżny kraj, który u starych zwał się Tyle, czyli Tule. Jest kraj bardzo zimny pod cyrkułem Antarcticus; w którym Ijszki, niedźwiedzie, sokoły, kruki, są białe. Lasy zgoła pełne zwierza, bydła tu mnóstwo, jeziora rybne, stada Owiec, barany duże o rogach ośmiu, i muszą je urzynać, aby nie raniły innych bydląt. Wieloryby się tu łowią, konie morskie, którym łby ucinają dla zębów słoniowym się kościom równających. Ludzie na tej insule są bardzo silni, beczkę piwa przez się przerzucają są Luterskiej Sekty. Natym wyspie jest Hekla góra ogień z siebie wydająca. Na GROENLANDII Insole Norwergskiej ciężkie było Pogaństwo
to iest snieżny kray, ktory u starych zwał się Thyle, czyli Thule. Iest kray bardzo zimny pod cyrkułem Antarcticus; w ktorym Iiszki, niedźwiedzie, sokoły, kruki, są białe. Lasy zgoła pełne zwierza, bydła tu mnostwo, ieziorá rybne, stada Owiec, barany duże o rogach ośmiu, y muszą ie urzynać, aby nie raniły innych bydląt. Wieloryby się tu łowią, konie morskie, ktorym łby ucinaią dla zębow słoniowym się kościom rownaiących. Ludzie na tey insule są bardzo silni, beczkę piwa przez się przerzucaią są Luterskiey Sekty. Natym wyspie iest Hekla gora ogień z siebie wydaiąca. Na GROENLANDII Insole Norwergskiey cięszkie było Pogaństwo
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 415
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ogoloną, i twarzą błotem usmarowaną, od Kata na ośłe twarzą do ogona obróciwszy, po Mieście ad ludibrium prowadzona bywa. Matkom wolno Córki zabijać złapane na ekscessie. Ojcom wolno poucinać ręce Synom, porywającym się na nich. A jeśliby który uderzył, ramie uciete miewa: jeśliby Rodziców hańbił, i szpecił, język urzynają. Tych by Praw do Polski potrzeba; gdzie Rodziców nullus honor, osobliwie u Chłopstwa. PERSKIE Państwo zasłania się górą TAU- Geografia Generala i partykularna
RUS, już opisaną, między górami, ciągnącą się od Zachodu na Wschód. Obfituje w morwowe drzewo na jedwab, w zboże, ale nie we wszystko, bo owsa,
ogoloną, y twarzą błotem usmarowaną, od Kata na ośłe twarzą do ogona obrociwszy, po Mieście ad ludibrium prowadzona bywa. Matkom wolno Córki zabiiać złapane na excessie. Oycom wolno poucinać ręce Synom, porywaiącym się na nich. A ieśliby ktory uderzył, ramie uciete miewa: ieśliby Rodzicow hańbił, y szpecił, ięzyk urzynaią. Tych by Praw do Polski potrzeba; gdzie Rodzicow nullus honor, osobliwie u Chłopstwa. PERSKIE Państwo zasłania się gorą TAU- Geografia Generala y partykularna
RUS, iuż opisaną, między gorami, ciągnącą się od Zachodu ná Wschod. Obfituie w morwowe drzewo na iedwab, w zboże, ale nie we wszystko, bo owsa,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 524
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Tyź mię złośny zbytniku posadził w tym błędzie. I takie narzekanie jeden na drugiego Czynić będzie: a przetoż POLSKO co srozszego Wynajdzi w Prawie swoim na ludzie zbyteczne. Chceszli zemną WOLNOŚCI a mieszkanie mieć wieczne Egipcicy/ gdy kogo więc cudzołożnego Pojmali/ tysiącem plag karali takiego/ A onej ulubionej Zdrajczynej wszetecznej/ Noc urzynać kazali ku Pamiątce wiecznej. Aby inszym Jątrewkom jutra Gżegżelica Przykładem zostawała jawna wszetecznica. Takież Prawo Arabes i Patrowie mieli/ Cudzołoznych na garle być karanych chcieli. A on mądry Zeleukus to Lokrensom podał/ A żeby cudzołożnik swych oczu postradał. I gdy z trafunku przyszło/ że własny syn jego/ Dopuścił się po Prawie
Tyź mię złośny zbytniku posádźił w tym błędźie. Y tákie nárzekánie ieden ná drugiego Czynić będźie: á przetoż POLSKO co srozszego Wynaydzi w Práwie swoim ná ludźie zbyteczne. Chceszli zemną WOLNOSCI a mieszkánie mieć wieczne AEgiptcicy/ gdy kogo więc cudzołożnego Poimáli/ tyśiącem plag karáli tákiego/ A oney vlubioney Zdrayczyney wszetecżney/ Noc vrzynáć kazáli ku Pámiątce wieczney. Aby inszym Iątrewkom iutra Gżegżelicá Przykłádem zostáwáłá iáwna wszetecznicá. Tákież Práwo Arábes y Pátrowie mieli/ Cudzołoznych ná gárle bydz karánych chćieli. A on mądry Zeleukus to Lokrensom podał/ A żeby cudzołożnik swych oczu postradał. Y gdy z tráfunku przyszło/ że własny syn iego/ Dopuścił się po Práwie
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: E4
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
muzyków sprowadził. Trzy ganki , organy czwarte Osobno, pospołu zwarte; Poczną spoinie w trąby brzmiące, Z organami ganki, grzmiące
Instrumenta, wdzięczne głosy, Chwalą Boga pod niebiosy. Zdziwiłem się, na dół patrzę, A ołtarzom się przypatrzę: Widzę Marcina świętego Na koniu, skruchą zjętego, Który bronią sztukę płaszcza Urzyna, nagiemu zwłaszcza. Ten zrobiono wyśmienito, Pozłocisty znamienito. A w bok stoją formy buczno, Od złota, robotą sztuczną; Ambona, za nią ołtarze, A na nich srebrne lichtarze; Jest tam jeden osobliwie, W którym stoi żałobliwie Panny obraz malowany, Przez cuda aprobowany. Kto jedno votum obiecał I do niego
muzyków sprowadził. Trzy ganki , organy czwarte Osobno, pospołu zwarte; Poczną spoinie w trąby brzmiące, Z organami ganki, grzmiące
Instrumenta, wdzięczne głosy, Chwalą Boga pod niebiosy. Zdziwiłem się, na dół patrzę, A ołtarzom się przypatrzę: Widzę Marcina świętego Na koniu, skruchą zjętego, Który bronią sztukę płaszcza Urzyna, nagiemu zwłaszcza. Ten zrobiono wyśmienito, Pozłocisty znamienito. A w bok stoją formy buczno, Od złota, robotą sztuczną; Ambona, za nią ołtarze, A na nich srebrne lichtarze; Jest tam jeden osobliwie, W którym stoi żałobliwie Panny obraz malowany, Przez cuda aprobowany. Kto jedno votum obiecał I do niego
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 30
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Neapol, Hiszpania etc. miałyż tyle mocy, bogactw, i ludu pod jednego panowaniem, ile teraz miedzy wielo podzielone? Rzecz jest pewna, iż wojna jest jednym z największych karaniem Boskim, z tym wszystkim Bóg, gdy karze, niezapomina miłosierdzia, ale z światem postępuje jako lekarz z chorującym na gangrenę, urzyna członki żelazem, aby ciało ocalił. Podobno Palestyna nie miałaby Salomona Króla, ani pomyślności, i obfitości tej, w którą za jego panowania opływała, gdyby Absaton targnowszy się na Ojca, ludu do wojny nie pobudził. W poganby się zamienili Izraelitowie, gdyby ich sąsiedzi wojnami trapiąc, do prawego Boga nienapędzali
Neapol, Hiszpania etc. miałyż tyle mocy, bogactw, y ludu pod iednego panowaniem, ile teraz miedzy wielo podzielone? Rzecz iest pewna, iż woyna iest iednym z naywiększych karaniem Boskim, z tym wszystkim Bog, gdy karze, niezapomina miłosierdzia, ale z światem postępuie iako lekarz z choruiącym na gangrenę, urzyna członki żelazem, aby ciało ocalił. Podobno Palestyna nie miałaby Salomona Krola, ani pomyślności, y obfitości tey, w ktorą za iego panowania opływała, gdyby Absaton targnowszy się na Oyca, ludu do woyny nie pobudził. W poganby się zamienili Izraelitowie, gdyby ich sąsiedzi woynami trapiąc, do prawego Boga nienapędzali
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 230
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770