ale z świnią godzien gówna. Kto często rozum w głowie gorzałką zalewa, Niech jada, niech spać chodzi z wieprzami do chlewa. 52 (S). BOŻE NARODZENIE
Stary zwyczaj w tym mają chrześcijańskie domy Na Boże Narodzenie po izbie słać słomy, Że w stajni Święta Panna leżała połogiem. Niejedenże dziś, izbę usławszy barłogiem, Gnojem na przyście Pańskie zapaskudzi serce, Gdzie by się szczerozłote szklnić miały kobierce. Zaniechajcie, dlaboga, radzę tego stroju: Droższa cnota od szpaler, brzydszy grzech od gnoju. Dość słomy w Betleemie, dość było barłogu, Cnotą domy i serca ozdabiajcie Bogu. 53 (P). NA GNIEWLIWEGO
Rozumiejąc
ale z świnią godzien gówna. Kto często rozum w głowie gorzałką zalewa, Niech jada, niech spać chodzi z wieprzami do chlewa. 52 (S). BOŻE NARODZENIE
Stary zwyczaj w tym mają chrześcijańskie domy Na Boże Narodzenie po izbie słać słomy, Że w stajni Święta Panna leżała połogiem. Niejedenże dziś, izbę usławszy barłogiem, Gnojem na przyście Pańskie zapaskudzi serce, Gdzie by się szczerozłote szklnić miały kobierce. Zaniechajcie, dlaboga, radzę tego stroju: Droższa cnota od szpaler, brzydszy grzech od gnoju. Dość słomy w Betleemie, dość było barłogu, Cnotą domy i serca ozdabiajcie Bogu. 53 (P). NA GNIEWLIWEGO
Rozumiejąc
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 32
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ile Godzin drogich zostawa, nacieszcie się mile. Czas rętszym nad Pegazy leci kołowrotem: Co w momencie upłynie, gonić próżno potem; I wy nie opłaczecie jutro minionego W najgłębsze antypody słońca dzisiejszego. O gdzież siostry, co miały na umyśle, Która on czas Nercis przeczuła to w Wiśle, Mile gdy się usławszy, była wam łaskawą Ku jutrzence i burzy wschodowej przeprawą; Anibyście wiecznemi rozerwani czasy, Prze usilne poległszy miłości zapasy, Na swych piersiach Awernu samemu składali, Abo gdzieby i umrzeć, społem umierali. Ale zbadać kto może co w najgłęszej cieni? Mało jeszcze folguje, mało sroga ksieni, I życzliwa Bellona czasu coś
, ile Godzin drogich zostawa, nacieszcie się mile. Czas rętszym nad Pegazy leci kołowrotem: Co w momencie upłynie, gonić próżno potem; I wy nie opłaczecie jutro minionego W najgłębsze antypody słońca dzisiejszego. O gdzież siostry, co miały na umyśle, Która on czas Nercis przeczuła to w Wiśle, Mile gdy się usławszy, była wam łaskawą Ku jutrzence i burzy wschodowej przeprawą; Anibyście wiecznemi rozerwani czasy, Prze usilne poległszy miłości zapasy, Na swych piersiach Awernu samemu składali, Abo gdzieby i umrzeć, społem umierali. Ale zbadać kto może co w najgłęszej cieni? Mało jeszcze folguje, mało sroga ksieni, I życzliwa Bellona czasu coś
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 45
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i szarpaniem siebie. A to wten sposób. Przepędziwszy Feniks na puszczach głębokich Arabskich i górach nie dostępnych, tyle lat życia swego, jakom dopiero namienił, a czując naturali instinctu instantem interitum sui, roszczki różnego, drogiego drzewa, jako to Balsamu, cynnamonu, oliwy, nardu, myrry, i lewandy, usławszy sobie gniazdo, czyli stos śmiertelny, według jednych Autorów na wierzchołku Palmowego drzewa, według drugich na gorze lub pagórku nie daleko Heliopolu albo Słońca Miasta Egipskiego Królestwa; Na tym tedy usiadłszy stosie, skrzydłami jak wachłarzami rozdmuchuje i różnieca ogień, w tłustych owych drzewkach operatione Słońca bardzo w tamtym Kraju palącego, wzniecony, dopiero w
y szarpaniem siebie. A to wten sposob. Przepędziwszy Fenix na puszczach głębokich Arabskich y gorach nie dostępnych, tyle lat życia swego, iakom dopiero namienił, a czuiąc naturali instinctu instantem interitum sui, roszczki rożnego, drogiego drzewa, iako to Balsamu, cynnamonu, olywy, nardu, myrry, y lewandy, usławszy sobie gniazdo, czyli stos śmiertelny, według iednych Autorow na wierzchołku Palmowego drzewa, według drugich na gorze lub pagorku nie daleko Heliopolu albo Słońca Miasta Egyptskiego Krolestwa; Na tym tedy usiadłszy stosie, skrzydłami iak wachłarzami rozdmuchuie y roznieca ogień, w tłustych owych drzewkach operatione Słońca bardzo w tamtym Kraiu palącego, wzniecony, dopiero w
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 120
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
R: 1651 Tatarów i Kozaków było trzykroć sto tysięcy: lecz skoro Murza obok przy Hanie zginął, Tatarowie umkneli od Kozaków, ile że Z. Michał mieczem, czyli ognistą strzałą Hana gonił, jako widzieli pobożni, a Matka Najś: złotym płaszczem Polaków okrywała. Kozacy też poszli w rozsypkę, pola trupem swoim usławszy. Po czym Król swe fawory, Schizmatykom dane rewokował, kasował, Przywilej zaś dany Unitom od Brata swego Władysława potwierdzając Roku 1652. Colloquium Lublinense X. Zochowskiego.
Przerażony tym Chmielnicki, iż Król Kazimierz szedł w Ukrainę, Bisurmanem zostać życzył sobie dla protekcyj Hana. Potym Tatarów porzucił, z Moskwą ligę uczynił.
Aleksy
R: 1651 Tatarow y Kozakow było trzykroć sto tysięcy: lecz skoro Murza obok przy Hanie zginął, Tatarowie umkneli od Kozakow, ile że S. Michał mieczem, czyli ognistą strzałą Hana gonił, iako widzieli pobożni, á Matka Nayś: złotym płaszczem Polakow okrywała. Kozacy też poszli w rozsypkę, pola trupem swoim usławszy. Po czym Krol swe fawory, Schizmatykom dane rewokował, kasował, Przywiley zaś dany Unitom od Brata swego Władysława potwierdzaiąc Roku 1652. Colloquium Lublinense X. Zochowskiego.
Przeráżony tym Chmielnicki, iż Krol Kazimierz szedł w Ukrainę, Bisurmanem zostać życzył sobie dla protekcyi Hana. Potym Tatarow porzucił, z Moskwą ligę uczynił.
Alexy
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 18
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
nie podobna temu zabiec: prze to Architekt ma największy rozum pokazać w determinacyj należytego gruntu. Domowa ROZDZIAŁ IV. O Fundamentach struktur.
DEFINICJA. PROBLEMA. Rezol: Uściela się ziemia kamieniami, i wapno wprawne na nie się lcie, i to się robi przez alternatę, póki się z ziemią nie zdrownają. Albo też usławszy ziemie kamieniami i wapna na nie nalawszy reszta substrukcyj muruję się cegłą. Inaczej z Beklera, osobliwie gdy by nie można do stać kamieni wielkich, a struktra miała być wielka. 1. Robi się Masa, z piasku rzecznego, i kamyków małych, ta massą wypełń fundamenta na 6. calów i porównaj. 3 k
nie podobna temu zábiedz: prze to Architekt ma naywiększy rozum pokázać w determinácyi należytego gruntu. Domowa ROZDZIAŁ IV. O Fundamentach struktur.
DEFINICYA. PROBLEMA. Rezol: Uściela się ziemia kámieniámi, y wápno wpráwne na nie się lcie, y to się robi przez alternátę, poki się z ziemią nie zdrownáią. Albo też usłáwszy ziemie kamieniámi y wápna ná nie naláwszy reszta substrukcyi muruię się cegłą. Ináczey z Beklera, osobliwie gdy by nie można do stać kamieni wielkich, á struktra miáła bydź wielka. 1. Robi się massa, z piásku rzecznego, y kamykow máłych, tá mássą wypełń fundamenta ná 6. cálow y porownay. 3 k
Skrót tekstu: ŻdżanElem
Strona: 14
Tytuł:
Elementa architektury domowej
Autor:
Kajetan Żdżanski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
, po którym zegary Niebieskie wedle ustawionej miary Chodzą od wieku, wydziwić się może? Wszechmocny, mądry, wiekuisty Boże! Twa chwała świeci, choć słońca nie stanie, Gdyż nie podlega najmniejszej odmianie. 11. PIEŚŃ LXXVI NIE TO U MNIE BOHATYR
Nie to u mnie bohatyr i mąż niezwalczony, Który niezliczonymi ocean przestrony Usławszy okrętami, gdzie go przedsięwzięta Myśl wiedzie, tłumi mniejsze króle i książęta Albo lądem, zegnawszy narody do kupy, Bierze z świata całego niezmierzone łupy; Próżno się Aleksander o drugi świat pytał, Próżno się należytej Bogu chwały chwytał: Nie to u mnie bohatyr. Niech Herkules one Stawia swej sławy słupy, gdzie Morze Czerwone
, po którym zegary Niebieskie wedle ustawionej miary Chodzą od wieku, wydziwić się może? Wszechmocny, mądry, wiekuisty Boże! Twa chwała świeci, choć słońca nie stanie, Gdyż nie podlega najmniejszej odmianie. 11. PIEŚŃ LXXVI NIE TO U MNIE BOHATYR
Nie to u mnie bohatyr i mąż niezwalczony, Który niezliczonymi ocean przestrony Usławszy okrętami, gdzie go przedsięwzięta Myśl wiedzie, tłumi mniejsze króle i książęta Albo lądem, zegnawszy narody do kupy, Bierze z świata całego niezmierzone łupy; Próżno się Aleksander o drugi świat pytał, Próżno się należytej Bogu chwały chwytał: Nie to u mnie bohatyr. Niech Herkules one Stawia swej sławy słupy, gdzie Morze Czerwone
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 483
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
im jeszcze dobry dali bassarunek za to coś my ich wybili O czym fusius będzie niżej. Tak to Bóg zwyczajnie umyka Dobrodziejstwa tym którzy sobie danego Nieumieją zażyć jako powiedają Vincere et victoria uti non idem est. Po tak tedy znacznych zwycięstwach z Nieprzyjaciela otrzymanych kiedy za osobliwą Boską Protekcyją oswobodziwszy Ruskie Litewskie i Białoruskie kraje. Usławszy Pola ich Trupem to jest Moskiewskim i Łęzackim i Ziemię Tą którą Nam Zawojowali byli i przywłaszczyc sobie pragneli krwią Napoiwszy Fortece Zawojowane Ewakowawszy Jedne szturmem drugie przez Traktaty pobrawszy, i ugasiwszy ten tak straszny zapał, i Triumfującemu dostolice Moskiewskiej pospieszyć Wojsku. A zhukanemu a już prawie upadłemu Nieprzyjacielowi przyznać zwycięską rękę i przyjąć Iugum servitutis
im ieszcze dobry dali bassarunek za to coś my ich wybili O czym fusius będzie nizey. Tak to Bog zwyczaynie umyka Dobrodzieystwa tym ktorzy sobie danego Nieumieią zazyć iako powiedaią Vincere et victoria uti non idem est. Po tak tedy znacznych zwycięstwach z Nieprzyiaciela otrzymanych kiedy za osobliwą Boską Protekcyią oswobodziwszy Ruskie Litewskie y Białoruskie kraie. Usławszy Pola ich Trupem to jest Moskiewskim y Łęzackim y Ziemię Tą ktorą Nam Zawoiowali byli y przywłaszczyc sobie pragneli krwią Napoiwszy Fortece Zawoiowane Ewakowawszy Iedne szturmem drugie przez Traktaty pobrawszy, y ugasiwszy ten tak straszny zapał, y Tryumfuiącemu dostolice Moskiewskiey pospieszyć Woysku. A zhukanemu a iuz prawie upadłemu Nieprzyiacielowi przyznać zwycięską rękę y przyiąc Iugum servitutis
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 119v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i samopały razem z ich taboru Kozacy wpadli na Turki Osman ich dobywa Bronią się CZĘŚĆ TRZECIA
Śruty z ogniem i kule rzygną w on gmin gęsty. Lecą na wszytkie strony chłopi jako chmięsty; Kurzą się pola w dymie, grzmią lasy w odgłosie. Słysz go durny Osman i proch czuje w nosie, A pogaństwo, usławszy ziemię onę ścierwy, Ucieka, kto najdalej, kto może najpierwej. Gryzie się Osman strasznie, włosy na łbie targa, Że się dziś pierwszy giaur w jego krwi uszarga, Że jako lew dzierżąc się drogi przedsięwziętej, Idzie, choć oszczekany drobnymi szczenięty, Zęby tylko pokaże, albo machnie chwostem, Aż mizerne skowery kładą
i samopały razem z ich taboru Kozacy wpadli na Turki Osman ich dobywa Bronią się CZĘŚĆ TRZECIA
Śruty z ogniem i kule rzygną w on gmin gęsty. Lecą na wszytkie strony chłopi jako chmięsty; Kurzą się pola w dymie, grzmią lasy w odgłosie. Słysz go durny Osman i proch czuje w nosie, A pogaństwo, usławszy ziemię onę ścierwy, Ucieka, kto najdalej, kto może najpierwej. Gryzie się Osman strasznie, włosy na łbie targa, Że się dziś pierwszy giaur w jego krwi uszarga, Że jako lew dzierżąc się drogi przedsięwziętéj, Idzie, choć oszczekany drobnymi szczenięty, Zęby tylko pokaże, albo machnie chwostem, Aż mizerne skowery kładą
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 105
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
przynuki, Tną janczarów z Araby, Serów z Mamaluki, Tym serdeczniejsze czynią na Turków impety, Że im trzyma Chodkiewicz z usaryją grzbiety. Już swe w tyle daleko zostawili szańce, Już sromotnie w półpola wyparli pohańce, Którzy kiedy żadnego nie mają posiłku, Choć im tysiąc chorągwi pilnuje zatyłku, Cisnąwszy broń od siebie, usławszy plac trupem, Część armaty Kozakom zostawiwszy łupem, Dawszy miejsce u siebie staremu przysłowiu, Uciekli i nogami poradzlii zdrowiu, Jadą na nich Kozacy i nic nie opożdżą, Skoro im odbieżaną armatę zagwożdżą, Bo jej unieść nie mogli, ani było czasu Bawić się i słońce też spadało z kompasu. A Turcy swój nadołek wziąwszy
przynuki, Tną janczarów z Araby, Serów z Mamaluki, Tym serdeczniejsze czynią na Turków impety, Że im trzyma Chodkiewicz z usaryją grzbiety. Już swe w tyle daleko zostawili szańce, Już sromotnie w półpola wyparli pohańce, Którzy kiedy żadnego nie mają posiłku, Choć im tysiąc chorągwi pilnuje zatyłku, Cisnąwszy broń od siebie, usławszy plac trupem, Część armaty Kozakom zostawiwszy łupem, Dawszy miejsce u siebie staremu przysłowiu, Uciekli i nogami poradzlii zdrowiu, Jadą na nich Kozacy i nic nie opożdżą, Skoro im odbieżaną armatę zagwożdżą, Bo jej unieść nie mogli, ani było czasu Bawić się i słońce też spadało z kompasu. A Turcy swój nadołek wziąwszy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 155
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
.
Toż oświeciło Lechowe plemię, lejąc zbawienny zdrój mu na ciemię, wygnawszy z Ładą Lelu Polelu, zwykłe tu bożki jeszcze przy chmielu.
I długoć w prawdzie ten naród prosty, zamorskimi się nie bawiąc koszty, Bogu się skłaniał w bojaźni całej, niż zbytki, za tym niezgody wstały.
Bo te, usławszy drogę zazdrości, wnętrzny gniew niecą w sarmackiej włości, chcąc miedzy swemi bezbożnie płoty obnażyć zwierzchność z korony złotej.
A nie dziw, bo też jasłka tu święte i jedne dzielą na wiary klęte, więc też ta wisi nad naszą szyją szabla, co błędną wzięła Grecyją.
Już trzecie pola okryły śniegi, jako uporów
.
Toż oświeciło Lechowe plemię, lejąc zbawienny zdrój mu na ciemię, wygnawszy z Ładą Lelu Polelu, zwykłe tu bożki jeszcze przy chmielu.
I długoć w prawdzie ten naród prosty, zamorskimi się nie bawiąc koszty, Bogu się skłaniał w bojaźni całéj, niż zbytki, za tym niezgody wstały.
Bo te, usławszy drogę zazdrości, wnętrzny gniew niecą w sarmackiej włości, chcąc miedzy swemi bezbożnie płoty obnażyć zwierzchność z korony złotéj.
A nie dziw, bo też jasłka tu święte i jedne dzielą na wiary klęte, więc też ta wisi nad naszą szyją szabla, co błędną wzięła Grecyją.
Już trzecie pola okryły śniegi, jako uporów
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 68
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995