i głuch z nami — siedząc nie o suchu — Piję do głucha mówiąc tak: „Bogdaj zdrów, głuchu!” Aż jeden, blisko dzbana, co piwa nalewał: „Głuchu? — a jak usłyszy, to się będzie gniewał!” Odpowiedam: „Dziękować — nie gniewać się trzeba, Kiedy by mu usłyszeć raczył dać Pan z nieba!” 143. DOBRY Dzień WASZECI
Gość się, że mu pościeli nie dano, dziwuje. Czy mu miętko, czy twardo — pijany nie czuje. 144. TO, CO ICH POGODZIŁO, PRZEZ NÓG SIĘ URODZIŁO
... 145. CZUŁ Się NA MOCY
... 146.
i głuch z nami — siedząc nie o suchu — Piję do głucha mówiąc tak: „Bogdaj zdrów, głuchu!” Aż jeden, blisko dzbana, co piwa nalewał: „Głuchu? — a jak usłyszy, to się będzie gniewał!” Odpowiedam: „Dziękować — nie gniewać się trzeba, Kiedy by mu usłyszeć raczył dać Pan z nieba!” 143. DOBRY DZIEN WASZECI
Gość się, że mu pościeli nie dano, dziwuje. Czy mu miętko, czy twardo — pijany nie czuje. 144. TO, CO ICH POGODZIŁO, PRZEZ NÓG SIĘ URODZIŁO
... 145. CZUŁ SIE NA MOCY
... 146.
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 44
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
swej powrócił ziemie się koronnej, Panu zaraz i swoim nadewszystko miły: Skąd gotowe do niego one się skupiły Dygnitarstwa i łaski, że jakoby walnym Ogarnion ich nawałem, przy tem generalnem Starostw inszych dwanaście z łaski trzymał pańskiej, Toż na kasztelanii dokonał poznańskiej. Ciebie li Dobiesławie nic widzę Puhało? Któremu tylko to się usłyszeć dostało Znowuż i tu do Kazimierza Jagiełłowicza. Skąd na Lesznie hrabia, i to inisgnie Leszczyńskim samym służy. Dobiesław Puhała kasztelan przemęcki An. 1410
O sławie Jagiełłowej i wojnie z Krzyżaki, Wneteś, jako dobry syn, z innymi Polaki, Zygmunta i onych tam odbieżawszy włości, Z jego konferowanych łaski i hojności
swej powrócił ziemie się koronnej, Panu zaraz i swoim nadewszystko miły: Zkąd gotowe do niego one się skupiły Dygnitarstwa i łaski, że jakoby walnym Ogarnion ich nawałem, przy tem generalnem Starostw inszych dwanaście z łaski trzymał pańskiej, Toż na kasztelanii dokonał poznańskiej. Ciebie li Dobiesławie nic widzę Puhało? Któremu tylko to się usłyszeć dostało Znowuż i tu do Kazimierza Jagiełłowicza. Zkąd na Lesznie hrabia, i to inisgnie Leszczyńskim samym służy. Dobiesław Puhała kasztelan przemęcki An. 1410
O sławie Jagiełłowej i wojnie z Krzyżaki, Wneteś, jako dobry syn, z innymi Polaki, Zygmunta i onych tam odbieżawszy włości, Z jego konferowanych łaski i hojności
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 109
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
się kto ruszy I z boku ich napadnie. Siedział jednak cicho Tego dnia Nieprzyjaciel, nasze nam w-tym licho I zginienie budując. Prócz Harcami bawiąc, I pod te niewidoki larwy różne stawiąc I strachy przed oczyma. Aż pod późne zorze, Gdy z-pola już z-iezdzamy, huk jakiś w-Taborze Niezwyczajny usłyszeć, Bebny, Surmy, Trąby, I z Dział bicie straszliwe, umyślnie jakoby W-dom przyjezdzającemu Gościowi do siebie Dał Król Salwe, albowiec po wielkiej potrzebie Triumfował wygranej: Toż coby przyczyną Takowej w-nich ochoty, na różne się kiną Rozumienia Wodzowe. Ale nic na myśli Wszytkim zaraz, jedno to, że do
sie kto ruszy I z boku ich napadnie. Siedźiał iednak ćicho Tego dnia Nieprzyiaćiel, nasze nam w-tym licho I zginienie buduiąc. Procz Harcami bawiąc, I pod te niewidoki larwy rożne stawiąc I strachy przed oczyma. Aż pod poźne zorze, Gdy z-pola iuż z-iezdzamy, huk iákiś w-Taborze Niezwyczáyny usłyszeć, Bebny, Surmy, Trąby, I z Dźiał bićie straszliwe, umyślnie iákoby W-dom przyiezdzáiącemu Gośćiowi do siebie Dał Krol Salwe, albowiec po wielkiey potrzebie Tryumfował wygráney: Toż coby przyczyną Takowey w-nich ochoty, ná rożne sie kiną Rozumienia Wodzowe. Ale nic na myśli Wszytkim zaraz, iedno to, że do
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 29
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i poważnego, którego nabożeństwa obyczaj, mianowicie w dni solenne i święte, opowiem ci potem. Teraz pójdźmy czym prędzej do kościoła, bo już na pałac pozjeżdżali się panowie, karyt kupa, i królewska zaszła, warty i gwardyje w paradzie stoją, kawalkaty. gotowe, muzyki się niektóre odzywają, a jak się wszytkie usłyszeć dadzą, niewcześnie byśmy trafili, bo już ciżba w kościele, król w karycie będzie. Mikołaj:
Dobrze, mój kochany panie Stanisławie, pódźmy zaraz, boć ;o tego Pana wielkie renome osobliwie u białychgłów, które lada kogo nie pochwalą, dawną i wielką poznania onego chciwość we mnie wzbudziło i utrzymuje.
i poważnego, którego nabożeństwa obyczaj, mianowicie w dni solenne i święte, opowiem ci potem. Teraz pójdźmy czym prędzej do kościoła, bo już na pałac pozjeżdżali się panowie, karyt kupa, i królewska zaszła, warty i gwardyje w paradzie stoją, kawalkaty. gotowe, muzyki się niektóre odzywają, a jak się wszytkie usłyszeć dadzą, niewcześnie byśmy trafili, bo już ciżba w kościele, król w karycie będzie. Mikołaj:
Dobrze, mój kochany panie Stanisławie, pódźmy zaraz, boć ;o tego Pana wielkie renome osobliwie u białychgłów, które lada kogo nie pochwalą, dawną i wielką poznania onego chciwość we mnie wzbudziło i utrzymuje.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 237
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i pełne tristium discriminumsmutnych niebezpieczeństw konsekwencje.
Ten napominający głos IWWMPana Dobrodzieja, tak wielkiego ojczyzny naszej ministra, a mego zawsze protektora, z taką adoruję pokorą, z taką wielbię ufnością, z taką przyjmuję konsolacją, jak ten, który by w oczywistym zaginieniu, straciwszy wybawienia nadzieję, był jeszcze godzien vocem coelitus audire monentemusłyszeć napominający głos z nieba. Wyznaję, że w komparacji wielkiej mocy, dostojeństwa, kredytu, mądrości i dostatków tak wielkich trzech ministrów jesteśmy w każdym czasie folium, quod vento rapiturlistkiem miotanym przez wiatr (por. Ks. Hioba, 13, 25), gdybyśmy zaś mieli pares aquilasrównie silnych; dosł.
i pełne tristium discriminumsmutnych niebezpieczeństw konsekwencje.
Ten napominający głos JWWMPana Dobrodzieja, tak wielkiego ojczyzny naszej ministra, a mego zawsze protektora, z taką adoruję pokorą, z taką wielbię ufnością, z taką przyjmuję konsolacją, jak ten, który by w oczywistym zaginieniu, straciwszy wybawienia nadzieję, był jeszcze godzien vocem coelitus audire monentemusłyszeć napominający głos z nieba. Wyznaję, że w komparacji wielkiej mocy, dostojeństwa, kredytu, mądrości i dostatków tak wielkich trzech ministrów jesteśmy w każdym czasie folium, quod vento rapiturlistkiem miotanym przez wiatr (por. Ks. Hioba, 13, 25), gdybyśmy zaś mieli pares aquilasrównie silnych; dosł.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 558
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
niebie na wieki królować. Rabina z Teologiem. PIĄTY PUNKT. Tenże Mesjasz prawdziwy, którego czasu na świat zesłany, długo mieszkał z nami, jako dawno po śmierci swej do Nieba wstąpił. RABIN.
ZAprawdę nasłuchałem się z tej naszej rozmowy rzeczy pięknych o Panu Chrystusie Mesyuaszu prawdziwym/ życzyłbym sobie nieco usłyszeć o przyściu jego/ coby za dokumenta były przyścia jego/ że już przyszedł/ i długo tu na świecie był/ i jako dawno umarł/ i do nieba wstąpił. TEOLÓG.
NA pokazanie tego/ przeczytajmy sobie Daniela Proroka/ który po Modlitwie swojej odpowiedź takową od Boga otrzymał/ która Modlitwa tak się zaczyna.
niebie ná wieki krolowáć. Rábiná z Theologiem. PIĄTY PVNKT. Tenże Mesyasz prawdźiwy, ktorego czásu ná swiát zesłány, długo mieszkał z námi, iáko dawno po smierci swey do Niebá wstąpił. RABIN.
ZAprawdę násłuchałem się z tey nászey rozmowy rzeczy pięknych o Pánu Chrystuśie Mesyuaszu prawdźiwym/ życzyłbym sobie nieco vsłyszeć o przyśćiu iego/ coby zá dokumentá były przyśćia iego/ że iuż przyszedł/ y długo tu ná świećie był/ y iáko dawno vmárł/ y do niebá wstąpił. THEOLOG.
NA pokazánie tego/ przeczytaymy sobie Dánielá Proroká/ ktory po Modlitwie swoiey odpowiedź tákową od Bogá otrzymał/ ktora Modlitwá ták się záczyna.
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 106
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
mówił do niego: Ponieważ prosisz za Jeruzalem/ i modlisz się za lud Żydowski/ posłuchajże co się po siedmidziesiąt Tygodniach będzie działo/ na ten czas scies ab exitu sermonis, od mowy mojej rachując siedmdziesiąt Tygodniów. Rabina z Teologiem. Punkt piąty Rozmowy Rabina z Teologiem. RABIN.
WIdzę że się tu trzeba spodziewać usłyszeć co pieknego/ przeto proszę niechaj wiem/ coby siedmdziesiąt tygodniów znaczyło/ i coby rozumieć przez to: scies ab exitu sermonis, coby to za Dekret był/ i jako dawno ferowany. TEOLÓG.
DO tej sprawy wiedzieć trzeba/ że tu na tym miejscu Daniel ponieważ Osobę Proroka odprawuje/ i zdaleka
mowił do niego: Poniewasz prośisz zá Ieruzalem/ y modlisz się zá lud Zydowski/ posłuchayże co śie po śiedmidźieśiąt Tygodniách będźie dźiało/ ná ten czás scies ab exitu sermonis, od mowy moiey ráchuiąc śiedmdźieśiąt Tygodniow. Rábiná z Theologiem. Punkt piąty Rozmowy Rábiná z Theologiem. RABIN.
WIdzę że się tu trzebá spodźiewáć vsłyszeć co pieknego/ przeto proszę niechay wiem/ coby śiedmdźieśiąt tygodniow znáczyło/ y coby rozumieć przez to: scies ab exitu sermonis, coby to zá Dekret był/ y iáko dawno ferowány. THEOLOG.
DO tey spráwy wiedźieć trzebá/ że tu ná tym mieyscu Dániel poniewasz Osobę Proroká odpráwuie/ y zdáleká
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 109
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
/ tę Papieską Bullę/ przez którą Wkytko Duchowieństwo/ a nawet i Kardynałowie Sami/ Którzy bykolwiek ważyli się kiedy jako/ oponowac/ jakim Kolwiek Sposobem/ Konstytucji Unigenitus nazwanej/ wszyscy tacy/ są tym Samem z Powszechnego Rzymskiego Wyklęci i eks Kominicowanemi Kościoła: Tedy bardzo to tu niektórzy aprehendując/ wyglądąją i oczekawają steschnicą/ usłyszeć lub i obaczyć/ co też nato Francja rzecze? Ponieważ się i tego jeszcze nad to wszyttko obawiają nie którzy/ że i stamtej Strony/ niemniej Ostrych i twardych będą na to chcieli zażywać Środków i Sposobów takich/ które się Papieskiemu/ nie ze wszystkim podobno jednakowo/ będą podobały Dworowi. z Wenecji/ 18
/ tę Papieską Bullę/ przez ktorą Wkytko Duchowieństwo/ á náwet y Kardinałowie Sami/ Ktorzy bykolwiek ważyli śię kiedy iako/ opponowac/ iákim Kolwiek Sposobem/ Constitutiey Unigenitus názwáney/ wszyscy tácy/ są tym Sámem z Powszechnego Rzymskiego Wyklęći y ex Comminicowánemi Kośćiołá: Tedy bárdzo to tu niektorzy apprehenduiąc/ wyglądąią y oczekawáią zteschnicą/ usłyszeć lub y obacżyć/ co tesz náto Franciia rzecże? Poniewasz śię y tego ieszcże nád to wszyttko obawiáią nie ktorzy/ że y ztámtey Strony/ niemniey Ostrych y twárdych bedą ná to chćieli zázywáć Srodkow y Sposobow tákich/ ktore śię Papiezkiemu/ nie ze wszystkim podobno iednákowo/ bedą podobáły Dworowi. z Wenetiey/ 18
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 85
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
- Biegał a nic nie widział. Wtym gdy się udyszał, Stanął u onej wody, gdzie żaby wrzeszczały: Ujźrzał je, ony go też, wtym wrzeszczeć przestały.
Lew o nich, że coś było strasznego, rozumiał,
Lecz wzrost ich obaczywszy, okrutnie się zdumiał. Nie spodziewał się bowiem z ciała tak małego Usłyszeć huku, krzyku, wrzasku tak wielkiego. Rzekł: „Gdyby te bestie tak donośne były Jako lwi, wszystekby świat wrzaskiem swym głuszyły” Tak czasem chociaż drudzy z to siły nie mają Ani serca, przecię się na inszych puszczają Słowy uszczypliwemi: więc radzi się zwadzą, A gdy kto chce stargować, prędko taniej
- Biegał a nic nie widział. Wtym gdy się udyszał, Stanął u onej wody, gdzie żaby wrzeszczały: Ujźrzał je, ony go też, wtym wrzeszczeć przestały.
Lew o nich, że coś było strasznego, rozumiał,
Lecz wzrost ich obaczywszy, okrutnie się zdumiał. Nie spodziewał się bowiem z ciała tak małego Usłyszeć huku, krzyku, wrzasku tak wielkiego. Rzekł: „Gdyby te bestye tak donośne były Jako lwi, wszystekby świat wrzaskiem swym głuszyły” Tak czasem chociaż drudzy z to siły nie mają Ani serca, przecię się na inszych puszczają Słowy uszczypliwemi: więc radzi się zwadzą, A gdy kto chce stargować, prędko taniej
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 74
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
, Pilno, proszę, przestrzegaj chłopięcego stanu. Boso, w jednej sukience; a choć ochędożnie, Pańskie słowa uważaj, a mów z nim ostrożnie. Gdy cię poślą do kogo, w jakiejkolwiek sprawie, Jak najprędzej wracaj się, bo będziesz na lawie. Plag 30.
XII. I kiedyć się co przytrafi usłyszeć u kogo, Albo widzieć, żeby kto robił niechędogo, Zataj to sam w sobie, nie bądź nigdy świadkiem, Nie raduj się nad cudzym ułomnym przypadkiem. Nie rozsiewaj nowinek ani płonnych wieści, Nie wyjawiaj nikogo sekretnych powieści. Plag 16.
XIII. Cokolwiek panu podasz, z prochu pięknie ścieraj, A sam się
, Pilno, proszę, przestrzegaj chłopięcego stanu. Boso, w jednej sukience; a choć ochędożnie, Pańskie słowa uważaj, a mów z nim ostrożnie. Gdy cię poślą do kogo, w jakiejkolwiek sprawie, Jak najprędzej wracaj się, bo będziesz na lawie. Plag 30.
XII. I kiedyć się co przytrafi usłyszeć u kogo, Albo widzieć, żeby kto robił niechędogo, Zataj to sam w sobie, nie bądź nigdy świadkiem, Nie raduj się nad cudzym ułomnym przypadkiem. Nie rozsiewaj nowinek ani płonnych wieści, Nie wyjawiaj nikogo sekretnych powieści. Plag 16.
XIII. Cokolwiek panu podasz, z prochu pięknie ścieraj, A sam się
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 266
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950