czynią, aby ją, choć przez zgubę Rzeczyposp: wskrzesić. Szukają sposobów przez Wojsko z konfederowane dokazać, czego przez Stany Rzeczyposp: niemogli. Chwyta, corrumpuje Królowa prywatnie tych, którzy publice przeciwnemi byli, i zwątpiwszy że zwyczajną przez Sejmiki i Sejm drogą nie dokaże, przez sztuki, bezprawie, i moc, usadza się dokazać. Pomocni jej, odródni Ojczyzny Synowie wykrzykają na Komisiej, że to nie Statutowie, ale Statistowie jacyś przewoźni rządzić będą. Jakoż znać to, że nie Statutowie: Bo kto na teraźniejszy Stan Rzeczypop: pojźrzy, śmiele rzec może, Ze w niej wszytko na wywrot. Statut i Prawa Starodawne wzgardzone. Rychlewskie
czynią, áby ią, choć przez zgubę Rzeczyposp: wskrześić. Szukáią sposobow przez Woysko z confederowáne dokázáć, czego przez Stany Rzeczyposp: niemogli. Chwyta, corrumpuie Krolowa priwatnie tych, ktorzy publice przećiwnemi byli, y zwątpiwszy że zwyczáyną przez Seymiki y Seym drogą nie dokaże, przez sztuki, bezpráwie, y moc, vsadza się dokázáć. Pomocni iey, odrodni Oyczyzny Synowie wykrzykáią ná Commissiey, że to nie Statutowie, ále Statistowie iácyś przewoźni rządźić będą. Iákoż znáć to, że nie Statutowie: Bo kto ná teráznieyszy Stan Rzeczypop: poyźrzy, śmiele rzec może, Ze w niey wszytko ná wywrot. Statut y Práwá Stárodawne wzgárdzone. Rychlewskie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 34
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
bez żelaża/ bez bydła/ do noszenia materii abo wynoszenia/ bez wozów/ bez taczek i kołowrotów/ i bez inszych podobnych narzędów i pomocy/ na samych tylo ramionach dźwigając/ a rękami robiąc. Jest rzecz godna uważenia/ jako tamci ludzie kłaść mogli w mury kamienie nieoszacowanej wielkości/ i jako je stosować i usadzać mogli barzo grzecznie w fabrikach kościelnych (a zwłaszcza w kościele Virakoki/ i Słońcowym w Kucko) także w Tambach/ w zamkach/ nie używając żadnej stali ani żelaza/ na wycinanie kamieni i marmurów z ich gór/ także na wyrobienie ich/ i na ogładzenie: jako je mogli przyprowadzić i tam i sam/ nie
bez żeláżá/ bez bydłá/ do noszenia máteriey ábo wynoszenia/ bez wozow/ bez taczek y kołowrotow/ y bez inszych podobnych narzędow y pomocy/ ná sámych tylo rámionách dźwigáiąc/ á rękámi robiąc. Iest rzecz godná vważenia/ iáko támći ludźie kłáść mogli w mury kámienie nieoszácowáney wielkośći/ y iáko ie stosowáć y vsádzáć mogli bárzo grzecznie w fabrikách kośćielnych (á zwłasczá w kośćiele Virákoki/ y Słońcowym w Kucko) tákże w Támbách/ w zamkách/ nie vżywáiąc żadney stali áni żelázá/ ná wyćinánie kámieni y mármurow z ich gor/ tákże ná wyrobienie ich/ y ná ogłádzenie: iáko ie mogli przyprowádźić y tám y sám/ nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 21
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
między nimi, ale królowa im. rozerwała.
Imp. wojewoda wileński był tej nadzieje, że za przybyciem tu imp. krakowskiego res ipsius bonum miały sortiri eventum, ale daremna nadzieja operantium, bo altaria secus. Bóg tedy sam wie, co stąd urośnie. Napisałoćby się to, kto tu bruzdzi i kogo na kogo usadza, ale wiem, że nie tajno w.ks.m., a mnie też tak daleko po ryby zapuszczać sieci nie godzi się, lubo się cierpieć po chwili będzie godziło ex eventu rerum ipsarum, które nam czegoś dziwnego naplotą.
Imp. stolnik lit. już od tygodnia pożegnawszy się z p. Studzińską,
między nimi, ale królowa jm. rozerwała.
Jmp. wojewoda wileński był tej nadzieje, że za przybyciem tu jmp. krakowskiego res ipsius bonum miały sortiri eventum, ale daremna nadzieja operantium, bo altaria secus. Bóg tedy sam wie, co stąd urośnie. Napisałoćby się to, kto tu bruzdzi i kogo na kogo usadza, ale wiem, że nie tajno w.ks.m., a mnie też tak daleko po ryby zapuszczać sieci nie godzi się, lubo się cierpieć po chwili będzie godziło ex eventu rerum ipsarum, które nam czegoś dziwnego naplotą.
Jmp. stolnik lit. już od tygodnia pożegnawszy się z p. Studzińską,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 288
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
pod jego jurysdykcją są Juli/ Chilanes/ Acos/ Pomata/ Cepita/ Kwaqui/ Tiaguanaco/ i insze miasta. W tym Tiaguanaco widać ostatki budowania wielkiego: Rozumienie jest/ iż jest barzo dawne/ i że to budował Naród jakiś potężny/ gdyż nie może tego ani też pojąć/ jako możono ruszyć/ nie tylo usadzać w murze/ kamienie długie na 30. szerokie na 15. stop/ miąższe na 6. bez wszelakiego żelaza. W tej stronie Peru/ jest jezioro Tiquicaca/ długie na 30 szerokie na 15. mil wielkich (a wokoło go jest 80.) głębszę nad 80. sążni. Bierze w się 10. abo
pod iego iurisdictią są Iuli/ Chilánes/ Acos/ Pomátá/ Cepitá/ Quaqui/ Tiáguánáco/ y insze miástá. W tym Tiáguánáco widáć ostátki budowánia wielkiego: Rozumienie iest/ iż iest bárzo dawne/ y że to budował Narod iákiś potężny/ gdyż nie może tego áni też poiąć/ iáko możono ruszyć/ nie tylo vsádzáć w murze/ kámienie długie na 30. szerokie ná 15. stop/ miąższe ná 6. bez wszelákiego żelázá. W tey stronie Peru/ iest ieźioro Tiquicácá/ długie ná 30 szerokie ná 15. mil wielkich (á wokoło go iest 80.) głębszę nád 80. sążni. Bierze w śię 10. ábo
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 301
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Namniej mu się podobać nie może, bo cnota Z szlachectwem mało waży, kiedy niemasz złota.
XXX
Potem skoro i matka te wieści przejęła, Uszczypliwemi słowy syna łając, klęła; Jawnie przeciwko temu jest, przeszkadza, broni, Płacze, z gniewu pierś bije, wrzeszcząc, łamie dłoni I wszystkiemi się na to usadza siłami Do Leona ją z jego wyprawić posłami. Uparł się dobry Rynald w przeciwnem sposobie, Nie chce z płochych słów puścić niesławy po sobie.
XXXVII.
Beatryce serdecznej dziewki zawołała, Tusząc, iż na jej wolą przypaść będzie chciała. Radzi, aby śmierć raczej nagłą ulubiła, A ubogiego żoną rycerza nie była. Bo
Namniej mu się podobać nie może, bo cnota Z szlachectwem mało waży, kiedy niemasz złota.
XXX
Potem skoro i matka te wieści przejęła, Uszczypliwemi słowy syna łając, klęła; Jawnie przeciwko temu jest, przeszkadza, broni, Płacze, z gniewu pierś bije, wrzeszcząc, łamie dłoni I wszystkiemi się na to usadza siłami Do Leona ją z jego wyprawić posłami. Uparł się dobry Rynald w przeciwnem sposobie, Nie chce z płochych słów puścić niesławy po sobie.
XXXVII.
Beatryce serdecznej dziewki zawołała, Tusząc, iż na jej wolą przypaść będzie chciała. Radzi, aby śmierć raczej nagłą ulubiła, A ubogiego żoną rycerza nie była. Bo
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 318
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
kurcz żołądkowy nie u wszystkich znajdowały się. Także przymioty języka nie jednakowe były. Niektórzy mniewali język bardzo czarny i suchy wędzonce podobny; niektórzi białą kliowatą materią obciągniony; niektórzi choć wnajwiększej gorączce zawsze wilgotny. Co się tycze uryny te z początku choroby najczęściej wysoko czerwoną znajdowałem. Drugiego i trzeciego dnia mienić się i sedyment usadzać zaczęła. Przy dokoczeniu febry codziennie klarowniejsza bywała.
Koniec choroby tej nie zawsze jest śmiertelny osobliwie w młodych i mocnych ludziach, którzy przed chorobą zdrowe piersi mieli. I ci szczęśliwi, którzy oprócz kaszlu wtym paroksyzmie sapkę cierpią. Przeciwnym sposobem starzi i dychawiczni ludzie, oraz sam kaszel bez sapki cierpiący nieszczęśliwi; ile afflux
kurcz żołądkowy nie u wszystkich znaydowały się. Takźe przymioty ięzyka nie iednakowe były. Niektorzy mniewali ięzyk bardzo czarny y suchy wędzonce podobny; niektorźy białą kliowatą materyą obciągniony; niektorźy choć wnaywiększey gorączce zawsze wilgotny. Co śię tycze uryny te z początku choroby nayczęśćiey wysoko cżerwoną znaydowałem. Drugiego y trźeciego dnia mienić się y sedyment usadzać zaczęła. Prźy dokoczeniu febry codźiennie klarownieysza bywała.
Koniec choroby tey nie zawsze iest smiertelny osobliwie w młodych y mocnych ludźiach, ktorźy przed chorobą zdrowe pierśi mieli. I ći szczęsliwi, ktorźy oprocz kaszlu wtym paroxyzmie sapkę ćierpią. Przeciwnym sposobem starźy y dychawiczni ludźie, oraz sam kaszel bez sapki cierpiący nieszczęsliwi; ile afflux
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 99
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
/ jakoby najprędsze porodzenie mogło przytrafić na czas wyżywienia dobrego według wspominania. Które poprzedzenie w rodzeniu zrzadka się przytrafia/ i to gdyby dobrze dochowana nie była/ a z takowego też źrzebięcia jako z niedonoska mała korzyść. Minąwszy tedy niedonoska/ pierwszy ten upatrujmy i śrzedni/ a mając te przyczyny wszytkie/ na to się usadzaj/ aby nigdy rychlej twe klacze źrebiąt nie miewały/ jedno w Marcu/ w Kwietniu/ abo w Maju. Skąd zachowywaj prawdziwy czas i stadników przypuszczania/ począwszy ab aequinoctio verno ad solstitium aestiuum, to jest gdy słońce w Skopu wstępować pocznie/ co więc około 21. dnia Marca bywa/ aż do tąd póki zasię
/ iákoby nayprędsze porodzenie mogło przytráfić ná czás wyżywienia dobrego według wspominánia. Ktore poprzedzenie w rodzeniu zrzadká się przytráfia/ y to gdyby dobrze dochowána nie byłá/ á z tákowego też źrzebięćiá iáko z niedonoská máłá korzyść. Minąwszy tedy niedonoská/ pierwszy ten vpátruymy y śrzedni/ á máiąc te przyczyny wszytkie/ ná to się vsadzay/ áby nigdy rychley twe klácze źrzebiąt nie miewáły/ iedno w Márcu/ w Kwietniu/ ábo w Máiu. Skąd záchowyway prawdźiwy czás y stádnikow przypuszczánia/ począwszy ab aequinoctio verno ad solstitium aestiuum, to jest gdy słońce w Skopu wstępowáć pocznie/ co więc około 21. dniá Márcá bywa/ áż do tąd poki zásię
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Dij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603