Drogo by tę odkupić śmierć tego panica, Epikurejskiego dość sławnego szlachcica, Książęcia i hetmana, ultajów dziedzica. EpitafiUM.
Bądź kto przechodzisz to miejsce, Bądź się tu zatrzymasz jeszcze A masz w sobie żal wrodzony, Ej, wiedz, żeś na to zrodzony: Płakać i mnie, ba i siebie, Będziesz-li chciał usieść w niebie.
Drogo by tę odkupić śmierć tego panica, Epikurejskiego dość sławnego szlachcica, Książęcia i hetmana, ultajów dziedzica. EPITAPHIUM.
Bądź kto przechodzisz to miejsce, Bądź sie tu zatrzymasz jescze A masz w sobie żal wrodzony, Ej, wiedz, żeś na to zrodzony: Płakać i mnie, ba i siebie, Będziesz-li chciał usieść w niebie.
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 13
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
że i ty masz swe osobne bożki, Boć się znaczą po czele tu i ówdzie rożki. Nikt by nie wdział twej czapki, tak się ciebie boim; Barzo dobrze, żeś czoło obwinął zawojem: Nie, żebyś miał nimi bóść, bo dopiero sęczki, Owe straszne w dębowej ferezyjce klęczki, Kiedy usieść nie mogąc, bo cię i tam boli, Swej boginiej z takiej się wypraszasz niedoli. 261. CZASIE, POŻĄDNEJ OJCZE NIEPAMIĘCI (CZAS)
U lwa, konia, człowieka, u biednej kąlęby Na oborze, gdy stara, wypróchnieją zęby. Tu wprzód każdy szwankuje, potem na żołądku, Na koniec do swojego wraca
że i ty masz swe osobne bożki, Boć się znaczą po czele tu i ówdzie rożki. Nikt by nie wdział twej czapki, tak się ciebie boim; Barzo dobrze, żeś czoło obwinął zawojem: Nie, żebyś miał nimi bóść, bo dopiero sęczki, Owe straszne w dębowej ferezyjce klęczki, Kiedy usieść nie mogąc, bo cię i tam boli, Swej boginiej z takiej się wypraszasz niedoli. 261. CZASIE, POŻĄDNEJ OJCZE NIEPAMIĘCI (CZAS)
U lwa, konia, człowieka, u biednej kąlęby Na oborze, gdy stara, wypróchnieją zęby. Tu wprzód każdy szwankuje, potem na żołądku, Na koniec do swojego wraca
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 305
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mi potrzeba mieć kalefaktora.” „Ja się na to nie zejdę, chyba Litwin który Będzie Waszmości składał do tej kuchnie fory.” 396 (N). BECCO CORNUTO
Nie powiem kto, na uczcie był u senatora W Proszowicach, gdzie zaraz za ścianą obora. Okna niskie, więc że też gościem niepoślednim, Usieść mu się zdarzyło w pół stołu pośrednim. Już wety za pieczystym przynoszono daniem, Gdy z wielkimi rogami krowa stanie za niem. Pojźrą wszyscy ze śmiechem, właśnie jakby mu to Wyrosły, aż drugi ktoś: „Wej, becco cornuto!” Ów się nic nie zmieszawszy, odpowie jak z bicza: „Daleko,
mi potrzeba mieć kalefaktora.” „Ja się na to nie zejdę, chyba Litwin który Będzie Waszmości składał do tej kuchnie fory.” 396 (N). BECCO CORNUTO
Nie powiem kto, na uczcie był u senatora W Proszowicach, gdzie zaraz za ścianą obora. Okna niskie, więc że też gościem niepoślednim, Usieść mu się zdarzyło w pół stołu pośrednim. Już wety za pieczystym przynoszono daniem, Gdy z wielkimi rogami krowa stanie za niem. Pojźrą wszyscy ze śmiechem, właśnie jakby mu to Wyrosły, aż drugi ktoś: „Wej, becco cornuto!” Ów się nic nie zmieszawszy, odpowie jak z bicza: „Daleko,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 356
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, i dzień wesoły, Zmierzch w momencie, i płonne popioły. Na dźwięk Nestorów i twoję powagę, Wzbudzoną Kocyt pohamował flagę: I by co ludzkości miały, Same potem Parki żałowały. Po tem zaćmieniu, jako się po ranu Wybiło słońce, a nowemu panu, W płaszczu i złotej koronie, Na ojczystym przyszło usieść tronie, Kto ostrożniejszy z rodzonym spół twoim? Kto i w momencie żarliwszy oboim? Żeby przy ołtarzach cało Dobro wszystkiej korony zostało? Teraz na głowy kwitnące patrzycie, Teraz się wzajem z ozdób swych cieszycie, Gdzieżby tak Parki drzymały, Żeby wieku wam nie doprzędały. Niechże dziś Tęczyn Topory swe zdobi, Z Śrzeniawą
, i dzień wesoły, Zmierzch w momencie, i płonne popioły. Na dźwięk Nestorów i twoję powagę, Wzbudzoną Kocyt pohamował flagę: I by co ludzkości miały, Same potem Parki żałowały. Po tem zaćmieniu, jako się po ranu Wybiło słońce, a nowemu panu, W płaszczu i złotej koronie, Na ojczystym przyszło usieść tronie, Kto ostrożniejszy z rodzonym spół twoim? Kto i w momencie żarliwszy oboim? Żeby przy ołtarzach cało Dobro wszystkiej korony zostało? Teraz na głowy kwitnące patrzycie, Teraz się wzajem z ozdób swych cieszycie, Gdzieżby tak Parki drzymały, Żeby wieku wam nie doprzędały. Niechże dziś Tęczyn Topory swe zdobi, Z Śrzeniawą
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 84
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
przy swoim zostając urzędzie, Boku gospodarskiego bliżej się przysiądzie I częstować pomoże. Cóż? trunki subtelne, Jako które nie z prasy, ani są śmiertelne, Przecię jednak zwyczajnej doda swej ochoty Mąż żywy i swobodny, i którego cnoty Same tylko piastują i kandor wrodzony, W przyjacielskich wielekroć pracach wyświadczony. Jeszcze prosi i samej usieść gospodyni Która domu korona. O! jako przyczyni Wiele i ta ozdoby pałacowi temu! Jeśli co wojewodzie przyznać sieradzkiemuOjcu, jest dziś. On to jest Dynhof, nad którego W łasce świętej pamięci u pana przeszłego, Nie był nikt znakomitszy, nie był kto miłował, Kto go i sprawiedliwiej po śmierci żałował, Duszę
przy swoim zostając urzędzie, Boku gospodarskiego bliżej się przysiędzie I częstować pomoże. Cóż? trunki subtelne, Jako które nie z prasy, ani są śmiertelne, Przecię jednak zwyczajnej doda swej ochoty Mąż żywy i swobodny, i którego cnoty Same tylko piastują i kandor wrodzony, W przyjacielskich wielekroć pracach wyświadczony. Jeszcze prosi i samej usieść gospodyni Która domu korona. O! jako przyczyni Wiele i ta ozdoby pałacowi temu! Jeżli co wojewodzie przyznać sieradzkiemuOjcu, jest dziś. On to jest Dynhoff, nad którego W łasce świętej pamięci u pana przeszłego, Nie był nikt znakomitszy, nie był kto miłował, Kto go i sprawiedliwiej po śmierci żałował, Duszę
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 138
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
niezliczonego ludu. Pachołkom, lokajom, laufrom, kozakom etc. wolny wstęp do tej rad świątnicy. Posłom miejsca od nieposłujących zabrane, kwadrans, pół godziny czasem trzeba szukać i wymierziać na marszałku miejsce: Mci Panie Marszałku, proszę o miejsce! Kiedy się kolwiek opóźni poseł, zaledwie przez ciżbę przedrze się do śrzodka i usieść na łonie drugiego. Jak z miejsc wstaną posłowie, zatarłszy się na jakiejś materii, co się nieszczęśliwie kilka razy w każdej sesji przytrafia, dobrej znowu trzeba zawsze do uproszenia na miejsca i ułożenia godziny. Taką właśnie już po schyłku wolności obserwował w rzymskich radach konfużyją Plinijusz. „Przeciw przystojności, zgromadzeniom tak poważnym należącej,
niezliczonego ludu. Pachołkom, lokajom, laufrom, kozakom etc. wolny wstęp do tej rad świątnicy. Posłom miejsca od nieposłujących zabrane, kwadrans, pół godziny czasem trzeba szukać i wymierziać na marszałku miejsce: Mci Panie Marszałku, proszę o miejsce! Kiedy się kolwiek opóźni poseł, zaledwie przez ciżbę przedrze się do śrzodka i usieść na łonie drugiego. Jak z miejsc wstaną posłowie, zatarłszy się na jakiejś materyi, co się nieszczęśliwie kilka razy w każdej sessyi przytrafia, dobrej znowu trzeba zawsze do uproszenia na miejsca i ułożenia godziny. Taką właśnie już po schyłku wolności obserwował w rzymskich radach konfużyją Plinijusz. „Przeciw przystojności, zgromadzeniom tak poważnym należącej,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 224
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
118
Myśl w niebieskich i ziemskich rzeczach rozerwana nie wie, którego wodza ma wziąć za hetmana. Ten mię ciągnie w niewolą, ów zaś do wolności – wadzą się różni sobie wodzowie w zwierzchności. Stąd mię pilno wzywają, zowąd odciągają i jako fale łódką z obu stron miotają. Wątpliwą walkę toczą obiedwie miłości, żądzom usieść nie dają na swej osiadłości. Niech mi też wolno będzie – ach, cierpiącej siła! – bym nadzieje w swym porcie szczęśliwie stawiła. O Boże, albo wszytkie zgaś w mym sercu żary, albo niech cale pałam do Twojej ofiary! To pewna: życzyłabym rozkoszować nieraz, ale wolę, że mogę
118
Myśl w niebieskich i ziemskich rzeczach rozerwana nie wie, którego wodza ma wziąć za hetmana. Ten mię ciągnie w niewolą, ów zaś do wolności – wadzą się różni sobie wodzowie w zwierzchności. Stąd mię pilno wzywają, zowąd odciągają i jako fale łódką z obu stron miotają. Wątpliwą walkę toczą obiedwie miłości, żądzom usieść nie dają na swej osiadłości. Niech mi też wolno będzie – ach, cierpiącej siła! – bym nadzieje w swym porcie szczęśliwie stawiła. O Boże, albo wszytkie zgaś w mym sercu żary, albo niech cale pałam do Twojej ofiary! To pewna: życzyłabym rozkoszować nieraz, ale wolę, że mogę
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 77
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
wie: wszystkie narody z tej cnoty Polaków wychwalały/ i po dziś dzień ich wysławiają. Dlaczego i ty Koronny Synu/ staraj się pilnie o to/ abyś prawdziwym onych świętych Polaków potomkiem był: staraj się abyś Szlachcicem był godnym/ i tak śliczny klejnot słusznie na sobie nosił/ i na tak wysokim tronie usieść zasłużył/ z którego na wszystek świat patrzyć możesz/ a żadnego równie przeciw sobie siedzącego nie obaczysz. Wielki i sławny Rzymianin był/ ale ty jeszcze więtszy. Czemu: Abowiem Szlachcic Rzymski dwie tylko rzeczy miał: Szatę i to łataną/ która wolność znaczyła/ stąd znać iż niewolnikowi/ w jakiej ludzie wolni szacie chodzili
wie: wszystkie narody z tey cnoty Polakow wychwaláły/ y po dziś dzień ich wysłáwiáią. Dlaczego y ty Koronny Synu/ stáray się pilnie o to/ ábyś prawdziwym onych świętych Polakow potomkiem był: stáray się ábyś Szláchćicem był godnym/ y ták śliczny kleynot słusznie ná sobie nośił/ y ná ták wysokim thronie vśieść zásłużył/ z ktorego ná wszystek świát pátrzyć możesz/ á żadnego rownie przećiw sobie śiedzącego nie obaczysz. Wielki y sławny Rzymiánin był/ ále ty iescze więtszy. Czemu: Abowiem Szláchćic Rzymski dwie tylko rzeczy miał: Szátę y to łatáną/ ktora wolność znaczyłá/ stąd znáć iż niewolnikowi/ w iákiey ludzie wolni száćie chodzili
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: H2
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
drugim podając. Zaiste nie wolno było takim na spectacula, które w szacie przyrodzonej białegłowy odprawowały/ chodzić. Zimie zaś śpiewając/ wiersze na się złożone w koło rynku nago biegać musieli/ i tej czci/ którą starszym młodz wyrządzała/ nie odnosili/ jako Bercyllidesowi mężnemu i szczęśliwemu Hetmanowi/ ale nie płodnemu/ gdy gdzie usieść nie miał/ żaden mu z miejsca swego ustąpić niechciał/ mówiąc: Quia tu quoque nullum genuisti, qui mihi assurgere aliquando possit. I w oczach każdego brzydkie jest niepłodne drzewo/ dla czego wyciąć je każą/ i na ogień wrzucić. A Corpulenti et obesi insęcundi sunt, quia totum in corpus suum absumunt alimentum
drugim podáiąc. Záiste nie wolno było tákim ná spectacula, ktore w száćie przyrodzoney białegłowy odpráwowáły/ chodzić. Zimie záś spiewáiąc/ wiersze ná się złożone w koło rynku nágo biegáć muśieli/ y tey czći/ ktorą stárszym młodz wyrządzáłá/ nie odnośili/ iáko Bercyllidesowi mężnemu y sczęśliwemu Hetmánowi/ ále nie płodnemu/ gdy gdzie vśieść nie miał/ żaden mu z mieyscá swego vstąpić niechćiał/ mowiąc: Quia tu quoque nullum genuisti, qui mihi assurgere aliquando possit. Y w oczách káżdego brzydkie iest niepłodne drzewo/ dla czego wyćiąć ie każą/ y ná ogień wrzućić. A Corpulenti et obesi insęcundi sunt, quia totum in corpus suum absumunt alimentum
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: Kv
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
niepochylał się/ abo piersi ku łękowi przykładając/ ale jako pręt stanąwszy. A nogi prawie pod się nachyliwszy/ ma Konia dosieść/ i śrzodek swojego kroku na wierzch przysadziwszy/ tedy ani w kłosie/ ani w bieganiu nie ma namniej/ ani na tę stronę/ ani na owę przemykać się. Ale co najprościej usieść. Jako niektórzy działają zgarbiwszy się na Konia wsiadają/ zaś w bieganiu/ gdy się na którą stronę przykłada/ abo pochyla Koń/ dla ubiedrzonego padnienia nogi z owej strony ku siodłowej ukurczywac zwykli. Za czym kształtnemu siedzeniu/ musi zaraz krzywda być. A tak na Koniu ma siedzieć co najstateczniej/ a jeśli usarz/
niepochylał sie/ ábo pierśi ku łękowi przykładáiąc/ ále iáko pręt stánąwszy. A nogi práwie pod się náchyliwszy/ ma Koniá dośieść/ y śrzodek swoiego kroku ná wierzch przysádźiwszy/ tedy áni w kłośie/ áni w biegániu nie ma namniey/ áni ná tę stronę/ áni ná owę przemykáć sie. Ale co nayprośćiey vśieść. Iáko niektorzy dźiáłáią zgárbiwszy sie ná Koniá wśiádáią/ záś w biegániu/ gdy sie ná ktorą stronę przykłada/ ábo pochyla Koń/ dla vbiedrzonego padnienia nogi z owey strony ku śiodłowey vkurczywac zwykli. Zá czym kształtnemu śiedzeniu/ muśi záraz krzywdá bydź. A ták ná Koniu ma śiedźieć co naystáteczniey/ á ieśli vsarz/
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 28
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607