pokoja, Gdzie sypia pani, gdzie zbiega myśl moja, Dla których ani z nią się mogę schodzić, Ani pilności matczynej podchodzić, Ani oszukać uprzykrzonej mamki, Ani zaglądać przez dziurę u klamki, Ani dziewczęta obsyłać wieńcami, Żeby trzymały język za zębami, Uśnijcie na czas, odpocznijcie sobie, Aza mi się co pociechy uskrobie; Wszak też niebieski piesek, który wschodzi, Strzec za was będzie i z straży was zwodzi. Hajwo, psi, już też ten stróż was przeważy, Godna anielska twarz niebieskiej straży. Nie chcecie ani was prośba ma ruszy I drzecie głośne paszczęki po uszy? To-ć was musi kląć, bodajżeście mieli Taką
pokoja, Gdzie sypia pani, gdzie zbiega myśl moja, Dla których ani z nią się mogę schodzić, Ani pilności matczynej podchodzić, Ani oszukać uprzykrzonej mamki, Ani zaglądać przez dziurę u klamki, Ani dziewczęta obsyłać wieńcami, Żeby trzymały język za zębami, Uśnijcie na czas, odpocznijcie sobie, Aza mi się co pociechy uskrobie; Wszak też niebieski piesek, który wschodzi, Strzec za was będzie i z straży was zwodzi. Hajwo, psi, już też ten stróż was przeważy, Godna anielska twarz niebieskiej straży. Nie chcecie ani was prośba ma ruszy I drzecie głośne paszczęki po uszy? To-ć was musi kląć, bodajżeście mieli Taką
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 169
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
? kiedy przy imprezie stana tak zazarty Woląc raczej Pogany, i piekielne Czarty Mnie nad sobą: Do Miasta Szturm przypuści duży, Którego trwać nie mogąc nad godzine dłuży, Porzuciwszy obrony, i potezne Wały, Jedni w-Słucz zastąpioną, i przyległe skały Kędy bici haniebnie; drudzy niechcąc dali Szukać śmierci; do Zamku ledwie uskrobali. Ale i tam ścisnieni, dopiero się proszą Porzucając Chorągwie. W-czym łaske odnoszą. Miasto na łup i Obóz Żołnierzom podany, Wódz czemuś za okupem eliberowany. A on miał był przynamniej w-sprawiedliwym żalu Długo naszyjm, za Ojca słusznie być na palu. Lanckoroński w Ostropolu Krzywonosika ima
Ledwie tu do
? kiedy przy impreźie staná tak zazarty Woląc raczey Pogany, i piekielne Czarty Mnie nad sobą: Do Miasta Szturm przypuśći duży, Ktorego trwać nie mogąc nád godźine dłuży, Porzućiwszy obrony, i potezne Wały, Iedni w-Słucz zastąpioną, i przyległe skały Kedy bići hániebnie; drudzy niechcąc dali Szukać śmierći; do Zámku ledwie uskrobáli. Ale i tam śćisnieni, dopiero sie proszą Porzucaiąc Chorągwie. W-czym łáske odnoszą. Miasto na łup i Oboz Zołnierzom podany, Wodz czemuś zá okupem eliberowány. A on miał był przynamniey w-spráwiedliwym żalu Długo nasziym, za Oycá słusznie bydź ná palu. Lánckoroński w Ostropolu Krzywonośika ima
Ledwie tu do
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 50
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
z-Iezykiem wrócić nie zdarzyło. Nawet uwieść i swoich. Co Hulewiczowi Stało się przed inszymi, gdy ku Wyzgrotkowi Mrokiem idąc, przypadkiem trafił na Tatary I Wołoszą Książecą, tak gotowej wiary Swoje miał Kompanią, że tylkoż postrzegła, Orde być rozumiejąc samego odbiegła Ledwie z kilką Czeladzi. Toż się Duszyńskiemu Ze także sam uskrobał; i Sierakowskiemu Prędko potym dostało. Który za złą sprawą, Pigłowskiego Chorągiew, gdzieś tam nad przeprawą, Całą niemal utracił. Zaczym upatrując Twarz te rzeczy, i z -onej Chimery budując Sobie dziwne, co dalej, tym traciło barzy Wojsko serce że jako wszytkich mróz powarzy, Albo jako nikczene pochadzali mary Zarzezane podziemnym Bogom
z-Iezykiem wroćić nie zdarzyło. Nawet uwieść i swoich. Co Hulewiczowi Stało sie przed inszymi, gdy ku Wyzgrotkowi Mrokiem idąc, przypadkiem trafił na Tátáry I Wołoszą Xiążecą, tak gotowey wiary Swoie miał Kompanią, że tylkoż postrzegła, Orde bydź rozumieiąc samego odbiegła Ledwie z kilką Czeladźi. Tosz sie Duszynskiemu Ze także sam uskrobał; i Sierakowskiemu Pretko potym dostało. Ktory za złą sprawą, Pigłowskiego Chorągiew, gdźieś tam nad przeprawą, Całą niemal utraćił. Záczym upatruiąc Twarz te rzeczy, i z -oney Chimery buduiąc Sobie dźiwne, co daley, tym traćiło barzy Woysko serce że iako wszytkich mroz powárzy, Albo iako nikczene pochadzáli mary Zárzezáne podźiemnym Bogom
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 53
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
żeby Rhabarbarum było prawdziwe, wielkie bowiem oszukanie bywa w niem, gdyż albo miasto niego Rhaponticum podobne onemu przedają, albo też choć będzie samo prawdziwe, ale spruchniałe, którego moc wywietrzała, obierając go, patrz żeby był korzeń gruby, niejako okrągły a przytym ciężki, kolor we wnątrz ciemno żółty, a gdy go uskrobiesz, jasno żółte oskrobiny być powinny. Enemy na tę chorobę mało służą, jednakże mleczne zagasiwszy kilkakroć stal, przydając adstrisngentia mogą być pożyteczne. Julepy, Syropy, Dekokcje, Wątrobę posilające i utwierdzające są potrzebne, v. g. R. Rad Cichor. Gram. Acetosae, aã. unc. 1. Fol
żeby Rhabarbarum było práwdziwe, wielkie bowiem oszukánie bywa w niem, gdyż álbo miásto niego Rhaponticum podobne onemu przedáią, álbo też choć będzie samo prawdźiwe, ále zpruchniáłe, ktorego moc wywietrzáłá, obieráiąc go, pátrz żeby był korzen gruby, nieiako okrągły á przytym ćięszki, kolor we wnątrz ćiemno żołty, á gdy go uskrobiesz, iásno zołte oskrobiny bydź powinny. Enemy ná tę chorobę máło służą, iednákże mleczne zágáśiwszy kilkákroć stal, przydáiąc adstrisngentia mogą bydz pożyteczne. Iulepy, Syropy, Dekokcye, Wątrobę pośiláiące y utwierdzáiące są potrzebne, v. g. R. Rad Cichor. Gram. Acetosae, aã. unc. 1. Fol
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 248
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
łzami się zalał, iż za lat sto z takiej ludu mnogości żaden żyć nie miał. Po tych nad ludzi górujących akcjach, blisko gór Greckich Thermopylae nazwanych od 4. tysięcy Wojska Ateńskiego na lądzie i na morzu odniósł klęskę: a tak ten co morze swemi okrywał Okrętami, małą łodką ledwie swoje salwował życie do Persyj uskrobawszy. Przegranej była Prognostykiem klacz w Wojsku jego zająca rodząca, znacząca w licznym Wojsku jego zającze serce, teste Herodoto. Po tej Kserkses przegranej od Marsa udał się do Wenusa, znaczne dając praemia, nowych uciech cielesnych wynalezcom według Waleriusza, w których insordescens od Najwyższego Rządcy swego Artabana w pokoju zabity. AZJA. O Perskim
łzámi się zálał, iż zá lat sto z takiey ludu mnogości żaden żyć nie miał. Po tych nád ludźi góruiących akcyach, blisko gor Greckich Thermopylae názwanych od 4. tysięcy Woyska Ateńskiego ná lądźie y ná morzu odniosł klęskę: á tak ten co morze swemi okrywał Okrętami, máłą łodką ledwie swoie salwowáł życie do Persyi uskrobawszy. Przegráney byłá Prognostykiem klacz w Woysku iego záiąca rodząca, znácząca w licznym Woysku iego záiącze serce, teste Herodoto. Po tey Xerxes przegráney od Marsa udał się do Wenusa, znáczne daiąc praemia, nowych uciech cielesnych wynalezcom według Wáleryusza, w ktorych insordescens od Náywyższego Rządcy swego Artabaná w pokoiu zabity. AZYA. O Perskim
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 581
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
na nim wielką alteracyją.
Pali dał znać o sobie, że już powrócił ad propria z Budziaka; który miał z sobą ludzi 5 m. różnej drużyny z Zadnieprza Kozaków; nie poszczęściło mu się, bo sołtan z kilkunastą tysięcy ordy przeszkodził mu, tak że tylko siedmset Kozaków przez odważną swoję dzielność straciwszy, sam ledwie uskrobał obronną ręką.
Imp. wojewoda bracławski odjachał na sejmik brański, sama jejmć się tu została. Imp. wojewodzina bełska do Lwowa odjachała. Die 3 ejusdem
Już też król im. zakończył wannę i dekokt swój; obiad z królową im. jadł publice, bardzo wesołym był u stola; imp. starosta grabowiecki służył do
na nim wielką alteracyją.
Pali dał znać o sobie, że już powrócił ad propria z Budziaka; który miał z sobą ludzi 5 m. różnej drużyny z Zadnieprza Kozaków; nie poszczęściło mu się, bo sołtan z kilkunastą tysięcy ordy przeszkodził mu, tak że tylko siedmset Kozaków przez odważną swoję dzielność straciwszy, sam ledwie uskrobał obronną ręką.
Jmp. wojewoda bracławski odjachał na sejmik brański, sama jejmć się tu została. Jmp. wojewodzina bełska do Lwowa odjachała. Die 3 eiusdem
Już też król jm. zakończył wannę i dekokt swój; obiad z królową jm. jadł publice, bardzo wesołym był u stola; jmp. starosta grabowiecki służył do
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 53
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
wina. Cóż bies pierzy? nazajutrz blisko mego dworu, Że święto było, oba zjadą się z nieszporu. „Tuś!” — tu z koni; suną się do siebie z żelazem. Wytnie tamten za drugim gębę temu razem, Co wczora dokazował, od ucha do brody; Z ostatkiem rycerz z pola uskrobał w zawody. Pisze do mnie, skarżąc nań, że go posiekł zdradą Na dobrowolnej drodze, gdy z kościoła jadą: „Bom ja nie chciał świętego dnia krwią jego mazać. Lada kto może tego, czego on, dokazać.” Odpisuję, żałując, tak jako się godzi, Że nieszczęście po ludziach
wina. Cóż bies pierzy? nazajutrz blisko mego dworu, Że święto było, oba zjadą się z nieszporu. „Tuś!” — tu z koni; suną się do siebie z żelazem. Wytnie tamten za drugim gębę temu razem, Co wczora dokazował, od ucha do brody; Z ostatkiem rycerz z pola uskrobał w zawody. Pisze do mnie, skarżąc nań, że go posiekł zdradą Na dobrowolnej drodze, gdy z kościoła jadą: „Bom ja nie chciał świętego dnia krwią jego mazać. Leda kto może tego, czego on, dokazać.” Odpisuję, żałując, tak jako się godzi, Że nieszczęście po ludziach
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 284
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Tomaszem, z pułkami trzema, dla dania odporu i odbicia pobranych więźniów. Ale i ten z bracią pospołu i z ludźmi pod swoim regimentem będącym i, pod Tajkurami na Wołyniu od Tatarów zagarniony, pogromiony i sam w niewolę wzięty został. Rzadko kto z tych co tam byli, obronną ręką w chrosty albo na błota uskrobał. Rok 1653
Wojsko zaś spod Żwańca na Wołyniu, Podolu i Rusi, po Małej Polsce na konsystencjach rozłożono. Lecz Węgrowie tamże spod Zwańca, będący z swymi wodzami ledwie nie w oczywistej nieprzyjaźni, jeszcze przed umówieniem pakt z Tatarami, do Węgier odeszli przez Pokucie, tego nawet żałując, że pod Suczawą byli. Spodziewali
Tomaszem, z pułkami trzema, dla dania odporu i odbicia pobranych więźniów. Ale i ten z bracią pospołu i z ludźmi pod swoim regimentem będącym i, pod Tajkurami na Wołyniu od Tatarów zagarniony, pogromiony i sam w niewolę wzięty został. Rzadko kto z tych co tam byli, obronną ręką w chrosty albo na błota uskrobał. Rok 1653
Wojsko zaś spod Żwańca na Wołyniu, Podolu i Rusi, po Małej Polscze na konsystencyjach rozłożono. Lecz Węgrowie tamże spod Zwańca, będący z swymi wodzami ledwie nie w oczywistej nieprzyjaźni, jescze przed umówieniem pakt z Tatarami, do Węgier odeszli przez Pokucie, tego nawet żałując, że pod Suczawą byli. Spodziewali
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 112
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
się same otwierają bromy, wszytkie żywioły stawają do trąby jako do ręki ćwiczone jastrząby. Tyś w ten czas, kiedy wywróciwszy nicem wolność szlachecką, Księżyc przed Księżycem krył się i z Orłem pod gołębie puchy, w które Kamieniec wzięto nam rozruchy i Kapłan, co mu szpiklerze wyzobał, Lwów okurzywszy, bez pomsty uskrobał, bywszy hetmanem, tyleś czynieł z siebie, jaki by tryjumf tylko znalazł w niebie. Gdy w tobie sroga niewdzięczność gniew męski, ojczyste szkody i sromotne klęski, do pomsty budzi, w tej bywszy niedoli, gdzie jako mówią: tu żal, a tu boli, obojeś jednem uciął to zamachem; potężnem
się same otwierają bromy, wszytkie żywioły stawają do trąby jako do ręki ćwiczone jastrząby. Tyś w ten czas, kiedy wywróciwszy nicem wolność szlachecką, Księżyc przed Księżycem krył się i z Orłem pod gołębie puchy, w które Kamieniec wzięto nam rozruchy i Kapłan, co mu szpiklerze wyzobał, Lwów okurzywszy, bez pomsty uskrobał, bywszy hetmanem, tyleś czynieł z siebie, jaki by tryjumf tylko znalazł w niebie. Gdy w tobie sroga niewdzięczność gniew męski, ojczyste szkody i sromotne klęski, do pomsty budzi, w tej bywszy niedoli, gdzie jako mówią: tu żal, a tu boli, obojeś jednem uciął to zamachem; potężnem
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 72
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
ale skoro mu dzień oczy Otworzy, poznawa błąd, a już go oskoczy Orda na wszytkie strony; długo się odwodem Bronił, choć całonocnym zmordowany chodem, Lecz wziąwszy w rękę strzałą i stradawszy konia, Uszedł w las, wielkiem szczęściem dopadszy ustronia. Młodecki z Hannibalmi, choć się im dostało, Zgubiwszy kilku swoich, uskrobali cało. Sajdaczny też część bólem, część znużony głodem, Skoro słońce niski świat zaćmiło zachodem, Puścił się po rozumie, a idący brzegiem Dniestrowym, trafił swoich, stojących noclegiem. Jeśli on rad Kozakom, i ci mu też radzi. Zaraz Brodawkę z jego urzędu wysadzi, Sajdaczny w niebezpieczeństwie Znalazł Kozaki WOJNA CHOCIMSKA
A
ale skoro mu dzień oczy Otworzy, poznawa błąd, a już go oskoczy Orda na wszytkie strony; długo się odwodem Bronił, choć całonocnym zmordowany chodem, Lecz wziąwszy w rękę strzałą i stradawszy konia, Uszedł w las, wielkiem szczęściem dopadszy ustronia. Młodecki z Hannibalmi, choć się im dostało, Zgubiwszy kilku swoich, uskrobali cało. Sajdaczny też część bólem, część znużony głodem, Skoro słońce niski świat zaćmiło zachodem, Puścił się po rozumie, a idący brzegiem Dniestrowym, trafił swoich, stojących noclegiem. Jeśli on rad Kozakom, i ci mu też radzi. Zaraz Brodawkę z jego urzędu wysadzi, Sajdaczny w niebezpieczeństwie Znalazł Kozaki WOJNA CHOCIMSKA
A
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 109
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924