niedostawa, skąpemu wszystkiego.
Zbytna wolność w swawolą się obraca.
Kto lisa w worze kupuje, Psa abo kota najduje.
Złemu rzemieślnikowi Każde naczynie złe.
Wtakiej wodzie takowe ryby łowią.
Czasu wojny nie masz rządu.
Zdobrymi dobra sprawa.
Zartować ostroźnie potrzeba.
Nie Kładź palca miedzy drzwi, być się nie uskrzynął.
Nie wadzi się ucieszyć i pod czas roboty, Przez to do dalszej prace nabędziesz ochoty.
Przydało mu się jak ślepej Kokoszy ziarno.
Zazdrość sobie szkodliwa.
Kto kęsem nie gardzi, więcej się spodziewa.
Nie ma ta rzecz odpowiedzi, gdy kto lada co bredzi. Jeśli nie potrzebne pytanie, nie odpowiadaj na nie
niedostawa, skąpemu wszystkiego.
Zbytna wolność w swawolą śię obraca.
Kto lisa w worze kupuie, Psa abo kota nayduje.
Złemu rzemieślnikowi Każde naczynie złe.
Wtakiey wodzie takowe ryby łowią.
Czasu woyny nie masz rządu.
Zdobrymi dobra sprawa.
Zartować ostroźnie potrzeba.
Nie Kładź palca miedzy drzwi, być śię nie uskrzynął.
Nie wadźi śię ućieszyć y pod czas roboty, Przez to do dalszey prace nabędziesz ochoty.
Przydało mu śię jak ślepey Kokoszy źiarno.
Zazdrość sobie szkodliwa.
Kto kęsem nie gardzi, więcey śię spodziewa.
Nie ma ta rzecz odpowiedźi, gdy kto leda co bredźi. Jeśli nie potrzebne pytanie, nie odpowiaday na nie
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 78
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
losie. I przyjaźń zawsze milsza bywa po przeprosie, Jeśli, mówię, nie zada głębszej sercu rany; Inaczej w podejźreniu przyjaciel jednany. Nie trzeba im jednacza abo pośrednika; Każdy palec między drzwi, jako mówią, wtyka, Kto się na to obiera, kto wchodzi między nie: Uraziwszy którego, pewnie się uskrzynie. Rzadko bez tego bywa: trzeci między dwiema, Drzwi drzwiami na zawiasach, a ten palca nie ma. Dopiero skoro z niego paznokcia pozbędzie, Dziesiątego nauczy, bo sam mędrszy będzie. 372. GŁUPIA OWCA
Nie masz bydlęcia, choć się w domu obróchmani, W domu rodziwszy chowa między ludźmi, ani Zwierza wymyślisz
losie. I przyjaźń zawsze milsza bywa po przeprosie, Jeśli, mówię, nie zada głębszej sercu rany; Inaczej w podejźreniu przyjaciel jednany. Nie trzeba im jednacza abo pośrednika; Każdy palec między drzwi, jako mówią, wtyka, Kto się na to obiera, kto wchodzi między nie: Uraziwszy którego, pewnie się uskrzynie. Rzadko bez tego bywa: trzeci między dwiema, Drzwi drzwiami na zawiasach, a ten palca nie ma. Dopiero skoro z niego paznokcia pozbędzie, Dziesiątego nauczy, bo sam mędrszy będzie. 372. GŁUPIA OWCA
Nie masz bydlęcia, choć się w domu obrochmani, W domu rodziwszy chowa między ludźmi, ani Zwierza wymyślisz
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 222
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i dobrze, żeby to księżnie kształtnie jako namieniła Mme la Palatine de Russie. Naprzód, gdym posłał ordynans przed kilką niedziel do wojewody wileńskiego, niesłychanie ostrożnie pisany, aby albo sam poszedł z wojskiem w te kraje, albo żeby nie bronił chorągwiom, które się z swoją ofiarują ochotą (czym by się był niesłychanie uskrzynął wojewoda wileński, bo to oboje z ciężkością mu było uczynić; teraz zaś triumfuje, że ,,bym był poszedł, gdyby mi był wcześnie dany ordynans"), ten zaś ordynans książę zatrzymał i nie posłał mu go, napisawszy mi przez jakiegoś .swego ks. regenta, którego tu dotąd nie masz,
i dobrze, żeby to księżnie kształtnie jako namieniła Mme la Palatine de Russie. Naprzód, gdym posłał ordynans przed kilką niedziel do wojewody wileńskiego, niesłychanie ostrożnie pisany, aby albo sam poszedł z wojskiem w te kraje, albo żeby nie bronił chorągwiom, które się z swoją ofiarują ochotą (czym by się był niesłychanie uskrzynął wojewoda wileński, bo to oboje z ciężkością mu było uczynić; teraz zaś tryumfuje, że ,,bym był poszedł, gdyby mi był wcześnie dany ordynans"), ten zaś ordynans książę zatrzymał i nie posłał mu go, napisawszy mi przez jakiegoś .swego ks. regenta, którego tu dotąd nie masz,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 438
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, z oczu ogień szczyry Pragnąc się zewrzeć jak najprędszą probą Już w swych ferworach przechodzą Buzyry Aby Cyncją zaćmiły żałobą, Godnych się czując z tymi Sępy w biady I chcąc pamiętne dać z siebie przykłady. 23. Fora Księżycu niepogodą wzdęty, Z Austriackiego uchodź Zodiaku, I co się butą pasiesz swą nadęty, Wnet się uskrzyniesz na Scylli, na haku Jucz Osły, Muły, Wielbłądy; i z pięty Swemi się rozmów; a coć nie do smaku Przypadnie; w pierwszym przyjm to, powitaniu Będzie i obiad po takim śniadaniu. 24. Patrzcie Niebiosa, na taniec Marsowy Potomne wieki stawajcie za świadki Ten tu winniejszy; kto uniży głowy
, z oczu ogień szczyry Prágnąc się zewrzeć iák nayprędszą probą Iuż w swych ferworách przechodzą Buzyry Aby Cynthią záćmiły żáłobą, Godnych się czuiąc z tymi Sępy w biády Y chcąc pámiętne dáć z siebie przykłády. 23. Forá Xiężycu niepogodą wzdęty, Z Austryáckiego vchodź Zodyáku, Y co się butą páśiesz swą nádęty, Wnet się vskrzyniesz ná Scylli, ná haku Iucz Osły, Muły, Wielbłądy; y z pięty Swemi się rozmow; á coć nie do smáku Przypádnie; w pierwszym przyim to, powitániu Będźie y obiad po tákim śniadániu. 24. Pátrzćie Niebiosá, ná taniec Mársowy Potomne wieki stáwayćie zá świádki Ten tu winnieyszy; kto vniży głowy
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B2v
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
cię surowo Traktują Orły; bo jeśli pożyją Strącilić rogi; nałożłysz im szyją. 33. A czci nierówną klęską z naszej strony Bo w tej turniei, Książę de Croj ginie Starosta przytym Halicki zeszczkniony , Jako Hiacynt; gdy go pazur zwinie A nad tych jeszcze, Sarmackiej Korony Jedyny Hector; o hak się uskrzynie Modrzewski w ten czas Podskarbi Nadworny W czynach wojennych mąź wielce przezorny. 34. Upadłeś jako ofiara przed Niebem Własną Ojczyznę w złej ratując toni Niechże już trząsa Poganin Erebem I milionmi nas porusza broni. Ciebie Rycerskim Mars uczcił pogrzebem I pod katafalk dał ognistych koni. Triumfalnego zaś Bellona wozu Ustąpiła; gdyś powracał
ćię surowo Tráktuią Orły; bo ieśli pożyią Ztrąćilić rogi; náłożłysz im szyią. 33. A czći nierowną klęską z nászey strony Bo w tey turniei, Xiążę de Croy ginie Stárostá przytym Hálicki zeszczkniony , Iáko Hyácynth; gdy go pázur zwinie A nád tych ieszcze, Sármáckiey Korony Iedyny Hector; o hak się vskrzynie Modrzewski w ten czás Podskárbi Nádworny W czynách woiennych mąź wielce przezorny. 34. Vpadłeś iáko ofiárá przed Niebem Własną Oyczyznę w złey rátuiąc toni Niechże iuż trząsa Pogánin Erebem Y millionmi nas porusza broni. Ciebie Rycerskim Mars vczćił pogrzebem Y pod kátáfálk dał ognistych koni. Tryumfálnego záś Belloná wozu Vstąpiłá; gdyś powrácał
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B4
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684